Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica a rodzina...


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Według mnie to na Wsiach bez urazu ale muszę napisać zabitą dechami bo wieś od wsi nie równa i ludzie tak samo nie wierzą w takie choroby dla nich do wymysł jedyna rada od nich to masz za mało roboty

Zmień otoczenie pogadaj z żoną przecież tu chodzi o twoje zdrowie. Żona musi Cię zrozumieć

Wolał bym mieszkać na przysłowiowym m2 niż u teściów na wsi

Masz nie ciekawą sytuację ale ze wszystkiego da sie wyjść.

Pierwszy krok według mnie rozmowa z żoną

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Róża a wiesz co to jest miłość?

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:20 pm ]

Róża muszę cię zasmucić sesje już prawie kończę i jest bardzo dobrze

a zresztą tak sie zapytam czy człowiekowi na 2 roku studiów proponuje sie stypendium za granicą :) Chyba mam szczęscie albo mój profesor jest nie ukiem :/

 

a co do żony do 87% współmałżonków właśnie rozumie i dostrzega problemy zmiany u swego partnera

 

[ Dodano: Dzisiaj o godz. 10:22 pm ]

jak może wziąć sprawy w swoje ręce skoro jest załamany rozmowa z żoną bo ona popatrzy na ten problem na trzeźwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jevii jasne że tak i masz rację.Jestem tylko kolejnym wysłannikiem Uniwerku za granice ale sie z tego cieszę i jestem dumny najbardziej z tego że wyszedłem z nerwicy i że naprawiam teraz szkody jakie przez tą chorobę wyrządziłem

 

bethi osądy to jest moja teoria a ja nie osądzam i nie zjadłem wszystkich rozumów nawet doszedł do porozumienia z ziomkiem Lekom-Nie a wiec jestem zadowolony i to jest mój sukces na dziś :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to gratuluje.

Tylko zweryfikuj swoje teorie w realu. O to mi chodziło. Ale przyznaj, że jak na psychologa to przekroczyłeś trochę kompetencje oceniając sytuację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lajt ale naprawdę cieszą mnie Twoje sukcesy! Szczęściarz z Ciebie.

No i będziesz dobry w tej branży, bo potrafisz się przyznać do błędu :D

Buuuuuziaki siarczyste ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Proszę pomóżcie mi, za kilka m-cy mam ślub i im bliżej ten dzień, moje objawy nerwicowe nasilają się, a przez jakiś czas było już lepiej, nawet odstawiłam leki, a teraz wszystko wróciło.

Przeraża mnie myśl ślubu i całej ceremonii w kościele, coraz bardziej wątpię w to czy wytrzymam to, proszę napiszcie, jeśli ktoś z was był w podobnej sytuacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, moj ślub i wesele mam za sobą. Żałuje tylko że nie byłam w stanie cieszyć sie tym tak jak każda panna młoda. Byłam tak zestresowana że prawie nic nie pamiętam:( Natomiast da się przez to przejść więc głowa do gory i odwagi. Czy chodzisz na jakas terapie?. Dobrze byłoby pochodzić troche, również przed ślubem- myślę ze może to pomoc ci w pełniejszym przeżyciu tej ważnej chwili. Żaluje ze nie korzystałam z usług psychologa przed swoim slubem- byc moze byłabym spokoniejsza i potrafiłabym bardzej sie tym cieszyc. A tak? Ślubów już wiecej nie planuje no i to tylko jedna taka chwila w zyciu. Wiec jest mi zal, ale staram sie myslec ze slub to tylko jedna noc a zycie toczy sie nadal:) Pozdrawiam i trzymam kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam ślub za rok i wiecie co ? Właśnie to jest jeden powód dla którego wyzdrowiałem. A potem dzidzia, właśnie chciałem wyzdrowieć dla siebie mojej narzeczonej i dla przyszłej dzidzi. Teraz już wiem że jestem silnym facetem który będzie w stanie wspierać rodzinę. Poznałem siebie, Poznałem złe strony życia i teraz mam siłę aby wspierać najbliższych

A w ogóle to kocham Życie

 

 

Nutki :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polecam Wam metode EFT, bo bardzo wycisza wszystkie objawy i to dość trwale i skutcznie. nei znam leszej metody (poza lekami-ale jaks ie przestanie bac to efekty wracaja), która w tak naturalny sposób i z pelną kontrola tego co sie robi, pomagała wrócić do równowagi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jam mam ślub 21 lipca. Mam nerwicę od dwóch lat i jak jest jakaś impreza to się tak stresuje i źle się czuję że wolę uciec. Boję się że tak ważny dzień dla mnie jak ślub przeżyję tak samo. Pomimo że od stycznia chodzę na psychoterapię oraz zaczołem brać odp leki(wstwki złego samopoczucia i tak są). Jak wiecie dobrze w tej chorobie nie można się cieszyć z niczego (pomimo że się chce) :-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jeśli chodzi o ślub to powinnaś myśleć o jego pozytywnych aspektach - w końcu małżeństwo oznacza wsparcie. A ceremonia w kościele to taka dłuższa msza święta ;)

 

Musisz poprosić bliskich, żeby mieli na ciebie oko, czy nie czujesz się gorzej.

 

A ja jako ja po obejrzeniu filmu "Wesele" stwierdziłam, że tego typu uroczystości trzeba redukować z nadmiaru obciachu jak tylko się da :shock: (W najbliższym czasie oczywiście nie planuję).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani!

Ja wyszłam za mąż trzy miesiące temu, dokładnie 17 marca. Mam silną nerwice i depresje od 3 lat. Nie wychodzę sama z domu, na samą myśl o opuszczeniu domu mam mdłości, kręci mi się w głowie i robi mi się słabo. Mimo to mój ślub był WSPANIAŁY!!!!! A na weselu szalałam jak nigdy! Chociaż nie ukrywam, że już ok 1 w nocy pojechaliśmy z mężem do domu. Uwierzcie mi, że stres podczas ślubu jest inny niż te na codzień. Da się to wytrzymać....

:D

Buziaki dla wszystkich przyszłych żon i mężów!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zygfryda wiesz,ja myślę nerwica ma to do siebie że o ile musimy

skupić się na rzeczach ważnych dla Nas,nie odczuwamy jej objawów tak silnie ,nie skupiamy się na nich konkretnie.:)Wierzę że sobie poradzisz,swoją drogą strasznie się cieszę że tak Ci się fajnie poukładało i życzę wszystkiego dobrego na nowej drodze życia:*

Myśl pozytywnie.

Pozdrawiam Cię ciepło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm Mój lub trwał jakieś 8 minut - cywilny, bo na kościelny nie mam siły - za długa ta ceremonia. A juz wesela na którym miałabym być w centrum zainteresowania to sobie nie wyobrażam. Wracając do ślubu. Nie było tak źle - bałam się powtarzania tej przysięgi - ale poszło i nawet nie zaczęłam się jąkać i nie zaschło mi w gardle. Da się przeżyć. Dobrze że nie trzeba mówic z pamięci, bo wtedy pewnie byłby cyrk. :smile: Ale ani zdjęć ani tej durnej kasety nie obejrzałam do tej pory a to już parę latek. :oops:

zygfryda - gratulacje i powodzenia i....jak najmniej nerwów i dużo szczęścia. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze wielkie dzięki!!! to naprawdę miłe z waszej strony, z tego co widzę to wszyscy jakos wytrzymali na włsanym slubie, więc może nie będzie tak źle i ze mną. Myslę jeszcze o poproszeniu księdza, żeby nie robiła całej mszy, tylko samą przysięgę, komunię i błogosławieństwo, ale z drugiej strony bardzo chciałabym pokonać to czego najbardziej sie biję, czyli uczestniczenia w całej mszy i to w centrum uwagi....kto wie może i sie uda

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Mam podobny problem jak Wy. Ślub zaplanowany na 29 marca 2008. Najbardziej boję się składania przysięgi, że moje serce wyskoczy mi z piersi, nie wiem jak mój organizm zareaguje? Jeszcze nigdy nie zemdlałam ale tak sobie myślę, że na ślubie może mi to się przydarzyć - wyglądało by spektakularnie :) Z jednej strony chcę się cieszyć tym dniem, wszystko bardzo dokładnie planuję, mam już sukienkę, wyobrażam sobie jak będzie pięknie ale myśl o przysiędze paraliżuje mnie. Dodatkowo boję się mówić do mikrofonu. Od wczoraj dostałam nowe leki, postaram się zpisać na jakąś psychoterapię. Mam nadzieję, że uda mi się uspokoić do tego czasu i wyleczyć. Gratuluję tym z Was, którym się udało i macie dobre wspomnienia... to wielki sukces pokonać samego siebie, mi na razie się nie udaje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Nerwicę lękową i tiki nerwowe mam od 7 lat. Dwa lata temu wyszłam za mąż. Miałam ślub kościelny i wesele na 135 osób.

Sposób mam tylko jeden: proszki. Ja wziełam 7 sztuk Pramolanu. Byłam lekko przyćmiona, ale za to spokojna i uśmiechnięta. Dobrze się bawiłam, choć wiele rzeczy pamiętam jak przez mgłe(obejrzałam je za to dokładnie na kasecie-było ok)

Ale ostrzegam! Jest to igranie z ogniem. Nie wolno pić alkoholu bo padnie się pod stół. Ani kropli! Może troszkę szampana :? A ilość tabletek trzeba wcześniej sprawdzić, ponieważ nie wiadomo jak na nas podziałają! I zalecam wziąść jedną mniej.

Poza tym należy mieć pozytywne nastawienie i wierzyć, że wszystko będzie dobrze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Nie oddzywalam sie dosc dlugo,bo jakos nerwica dala mi odpoczac na jakis czas,ale teraz wrocila ze dwojona sila.Przez ta cholerstwo zostawil mnie maz,jestem na granicy wytrzymalosci.Juz naprawde zyc mi sie nie chce,nie mam nikogo z kim moglabym porozmawiac na ten temat,bo dla rodziny jestem zwyklym psycholem.Nie mam zadnego oparcia,tylko glupie gadanie,ze uzalam sie nad soba,zamiast wzisc sie w garsc.Prosze pomozcie mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beti, strasznie mi przykro. szkoda, że to cholerstwo znowu wróciło, ale tak bywa. ja też tak mam - jest fajnie, super przez parę miesięcy, a potem lęk itd. przykro mi z powodu męża i rodziny. oczywiście nie jesteś żadnym psycholem, bo od nerwicy do choroby psychicznej droga daleka, jeśli w ogóle. po prostu ktoś tam ma cukrzycę, musi przyjmować insulinę, a my musimy przyjmować inne leki. jesteśmy nadwrażliwi, bardziej czuli. ilu artystów miało nerwicę ;)

a tak na serio - musisz pewnie uzbroić się w cierpliwość. nerwica pewnie się wycofa. no ale konsultacja z lekarzem przydałaby się tak czy inaczej.

a z tym "weź się w garść" to nerwicowcy często się spotykają. to tak jakby komuś, kto nie ma nóg powiedzieć - skocz no po chleb do sklepu. ludzie tego nie rozumieją.

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×