Skocz do zawartości
Nerwica.com

Renta z powodu nerwicy???


aldara.35

Rekomendowane odpowiedzi

To ze nerwica jest brana za chorobe lenia-to prawda ze najczesciej sie z tym spotykam - bo mentalnosc naszego spoleczenstwa jest nadal taka-ze do psychiatry czy psychologa JUZ idzie ktoś"nie halo"..A co dopiero z powodu ataku np.dusznosci -starac sie o rente-) Najczesciej slysze:no ale jak nie mozesz jezdzic?nie rozumiem... No wlasnie ..lepiej powiedziec- wspolczuje-ale nie rozumiem niz dopytywac -czy ty na pewno nie ubzduralas sobie czegos.

p.s. a tekst do lekarza bardzo dobry! zupelnie inaczej potraktowal mnie ortopeda w przychodni NFZ a inaczej u siebie w stylowym gabineciku-))))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nervika i o to w tym wszystkim biega!!!

gdy zaczelam chodzic do psychiatry panstwowo, niebylam swiadoma tego jak powinna wygladac taka wizyta, bo trafilam do takiego lekarza po raz pierwszy. wizyta trwala 30 min, pani zapisywala to co mowie, potem wypisala leki, stwierdzila, ze to nerwica i umowila sie na nastepna wizyte i kazala isc na psychoterapie. ja usluzie robilam co kazala. na psychoterapii sluchalam uwaznie co mi mowi pani doktor, a dodam, ze nic nowego niewnosila z tego co juz wiedzialam.... :evil:

nastepne wiwzyty u psychiatry trwaly przewaznie po 10, gora 15 min, przewaznie, pytala czy leki podzialaly, a gdy mowilam o atakach twierdzila ochoczo, ze od razu nieprzejdzie....

potem poszlam prywatnie i oczy wytrzeszcylam, wizyta ponad godzine, lekarz zainteresowany moim przypadkiem, jakbym byla jedyna na swiecie z tym schorzeniem( za te kase musial tak sie zachowac), wytlumaczyl mi co nieco i nieomieszkal dodac, ze zebym z tego wyszla na dobre to musze przychodzic przynajmniej 2 razy na miesiac, (wizyta 100 zl) :lol:

moja lekarke rodzinna prosilam pol roku zanim mi dala skierowanie do kardiologa, gadalam jej bez przerwy o moim styranym sercu, ktore ciagle boli, wolno bije potyka sie, przerywa, ale dla niej moje serce zdrowe jak u byka niezaslugiwalo na wizyte u specjalisty skutecznie obleganego przewaznie przez "moherowe berety"

doczekalam sie dostalam skierowanie i popedzilam do pana od serca, ktory na moja opowiesc nawet mnie zbadal uwaznie sluchal i jakby zainteresowal sie moim przypadkiem, do czasu gdy nieprzesledzil skierowania, i to co napisala tam moja doktor "zdiagnozowana nerwica' wtedy zupelnie zmienil strategie i w uprzejmego lekarza zamienil sie w znudzonego czlowieka, ktory zalecil ........branie magnezu i znalezienie sobie zajecia od switu do nocy i niewsluchiwanie sie w moje serce, bo ono wie doskonale jak ma pracowac, a jak ja o nim mysle, to zaczyna szwankowac, bo moja podswiadomosc wlasnie tego chce!! :idea:

takze kochani, zapomnijcie o rentach z tytulu nerwicy, bierzmy sie do roboty, zeby zarobic na leki i lekarzy, ci co niemoga dojechac tramwajami autobusami i samochodami, bo dostaja atakow, niech chodza pieszo(ruch to samo zdrowie). ataki w pracy i zawaly na bok!! pracujmy i nierujnujmy sluzby zdrowia zusow krusow, bo z czego biedacy beda sobie stawiac super budynki, biurowce z klimą w standarcie, z czego dyrektorzy beda krasc do wlasnych kieszeni fortuny.....

miejcie serce , bo zobaczcie ilu nas jest, jakby chcieli dac nam renty, to kraj by zbankrutowal, niemowiac o sluzbie zdrowia, ktora zapewne niemialaby za co nawet strzykawek zakupic. odetkajmy kolejki do lekarzy ludziom starszym, ktorzy niejednokrotnie dla zasady oblegaja przychodnie, ktore staja sie siedliskiem plotkarek (widzialam na wlasne oczy).

mamy przeciez to codowne forum i pomagajmy sobie i wspierajmy sie wzajemnie, to nam musi wystarczyc.....

taka jest rzeczywistosc niestety, jaka powinna byc, kazdy z nas wie, ale coz trzeba jakos zyc, a juz napewno przesta liczyc na to ze panstwo nas w jakis sposob wesprze, nas czyli nygusow i nierobow :twisted:

pozdrawiam serdecznie

lidzia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek dostałem 440 zł brutto, a jak ostatnio podwyższyli renty i emerytury to teraz dostaję 470 zł brutto. Ale co najlepsze, dowiedziałem się że od samego początku renty przysługiwal mi zasiłek pielęgnacyjny dołączany do renty, w wysokości 150 zł :shock: Jak to zgłosiłem w urzędzie miejskim, to natychmiast zaczeli mi go wypłacać. Szkoda że dopiero teraz. Ale na początku renty, czyli 3,5 roku temu nikt mi nic nie mówił o żadnym zasiłku, i nie miałem go wypłacanego :? Teraz napisałem pismo do urzędu miasta z prośbą o zwrot zaległego zasiłku który należał mi się od samego początku renty, sprawę skierowali do klegium odwoławczego i teraz nie wiem czy mi wypłacą tą zaległość. Ale mam nadzieje, że tak, wtedy według takich ogólnych obliczeń należy mi się coś około 4 tysięcy złotych zaległego zasiłku... ale czy mi wypłacą tą zaległość? Jak sądzicie? A propo niezdolności, to masz racje aldara.35, trzeba caly czas mówić o niemożności wychodzenia z domu, chodzenia samemu itd. Ja gdy źle się czułęm i nie mogłem w ogóle wychodzić z domu pzrez lęki, to ciągle chodziłem do lekarza i psychologa, oni wszystko notowali. Przez te lęki zawaliłem naukę, później znów kontynuowałem i znó zawalałem. Teraz znów nie jestem w stanie normalnie chodzić do szkoły ani do pracy. I dzięki temu dostałem rentę. Po dwóch latach ponownie mi ją przyznano. Bardzo się z tego cieszę, bo jest to w końcu pewnego rodzaju "odszkodowanie" za moije cierpienie ;) Ale co tam, wolę odzyskać zdrowie i normalnie pójść do pracy żeby więcej zarobić, zamiast brać te 470zł renty + 150 zł zasiłku i się męczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli mozna zapytac To ile masz lat Reptile?Czy zachorowales przed 18 rz?Napisz ktorą grupę dostales i czy tylko masz nerwicę lękową?Czy np.tez depresje lub jeszcze coś towarzyszącego?Co mowiles na komisjach?Z tego co piszą niektorzy jednak dostają rente na to schorzenie,moze jednak warto stawac na te Komisje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam 22 lata, tak, zachorowałem przed 18 rokiem życia, jak miałem 16-17 lat i wtedy zaczeły się problemy w szkole, nie chodziłem na wszystkie lekcje, aż w końcu zawaliłem naukę. Mam tylko zaburzenia lękowe, nic poza tym :P Ostatnio miewałem złe i bardzo złe nastroje, ale przeszło gdy zrobiłem sobie w domu siłownię (z normalnego sprzętu, nie samoróbkę). Grupę mam drugą, czyli okresowo i całkowicie niezdolny do pracy, muszę sięstawiać na komisji co dwa lata (pierwsza renta została mi przyznana na dwa lata, a druga renta na trzy lata, bo nadal nie ukończyłem szkoły). Myślę, że o przyznaniu renty najbardziej decyduje to co "zawaliłaś" z powodu choroby. Oczywiście że warto się stawić na komisji, nawet trzeba! Skąd wiesz że Ci nie przyznadzą renty? Dlaczego tak z góry zakładasz? Jak powiesz lekarzowi na komisji że nie jesteś w stanie ani pracować, ani funkcjonować w codziennym życiu, to musi Ci przyznać rentę. Jeśli nie będzie chciał, to się odwołuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zachorowalam juz po 18 rz.Wlasciwie to moglabym tylko powiedziec ze stracilam prace przez chorobe i nie moge podjac nastepnej.Studia zaoczne CUDEM udalo mi sie skonczyc juz chorując .Ale to nie bedzie argumentem za ,raczej przeciw- ze dalam rade.Kiedys mi lekarz powiedzial ze ewentualnie moge stanąć na komisjii ale najwyzej dostane stopien lekki.Ze tak na nerwice dają.Wyjątkiem moze są ludzie tacy jak Ty(ktorzy zachorowali przed 18 rz)Oprocz nerwicy lękowej mam agorafobie i troche fobie spoleczną.Nie nadaje sie do pracy a z racjii zawodu i roznych kursow,jestem osobą ktorej bedą proponowac prace z Urzedu Pracy i jesli odmowie wykreslą mnie z rejestru bezrobotnych (strace ubezpieczenie!)Na razie ratuje sie zaswiadczeniami od lekarza,ale pomyslalam o Komisji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba starac sie o stopien niepelnosprawnosci.Jesli masz przepracowane wymagane lata ,to mozna starac sie o rente z ZUS-u,jesli nie masz dostaje sie tzw.rente socjalna,wynosi ona cos kolo 470 zl ,ale jesli posiadasz jakikolwiek dochod to ta renta socjalna jest pomniejszana o te kwote.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzeba starac sie o stopien niepelnosprawnosci.Jesli masz przepracowane wymagane lata ,to mozna starac sie o rente z ZUS-u,jesli nie masz dostaje sie tzw.rente socjalna,wynosi ona cos kolo 470 zl ,ale jesli posiadasz jakikolwiek dochod to ta renta socjalna jest pomniejszana o te kwote.

To znaczy, że jak się nie może zarobić na pełnej sumy na utrzymanie (np. stan zdrowia nie pozwala na pracę na pełny etat), to człowiek ma do wyboru być na rencie i zdychać z głodu albo pracować i zdychać z głodu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem pewna ale chyba trzeba miec przepracowane 5 lat w ostatnim dziesięcioleciu.Oczywiscie muszą to byc okresy skladkowe tzn z odprowadzana skladką na cele emerytalno-rentowe.

Jesli nie masz takiego stazu ,to mozna starac sie o socjalna z Opeki Spolecznej.

Ale tak jak pisalam nie mozna miec zadnego dochodu.Mam znajoma ktora ma alimenty na syna w wysokosci 6oo zl i juz jej sie ta socjalna nie nalezy bo ma dochod ,i to większy niz ta renta! Nikt nie mysli o tym ze alimenty są na dziecko a nie na nia !!! Jeli mialaby alimenty w wysokosci np 200 zl ,to dostalaby rente socjalna w wys ok 270 zl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bardzo smutne, że tak jest. Jak ma żyć kobieta z dzieckiem, dbać o siebie i o wychowanie dziecka mając 660 zł? Z czego pewnie większość (o ile nie wszystko, lub nawet więcej) pochłoną stałe opłaty. A co z jedzeniem, ubraniem? A koszty leczenia? Można by pomyśleć, że to jaki chory sen w stylu nogi w mule i iść nie można. Gdyby to niestety nie była prawda. Człowiek póki zdrowy i pracuje to odprowadza grubą kasę na ubezpieczenia. A potem jak jest coś nie tak to widzi jej ochłapy. Bo resztę zjedli "skromni" prezesi i pracownicy wysokiego szczebla w ZUS i KRUS.

 

IMO jeżeli ktoś sobie dorabia na rencie socjalnej to w pełni można rozgrzeszyć, że w szarej strefie. Może przynajmniej skoro nasz kraj jest aż tak ubogim biedakiem to mogłoby pomóc tym obywatelom w ten sposób, że praca w szarej strefie byłaby dozwolna. Choć to nadal nie rozwiąże problemu tych osób które wogóle nie mogą pracować, ale jednak dla znakomitej większości byłaby to rzetelna pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam 54 lata i 37 lat aktywnej pracy zawodowej.od dziecinstwa mam problemy z nerwami chyba na skutek przezyc zwiazanych z dziecinstwem.Pomimo ,ze do dzis pracuje zawodowo moje zycie z dnia na dzien staje sie koszmarem.Od wielu lat ponad 25 na wlasna reke biore leki psychotropowe aby byc aktywnym zawodowo przewaznie oxazepam i xanax.Po zazyciu jest w miare normalnie niestety muj organizm zaczol te leki tolerowac i potrzebuje coraz wiekszych dawek.Kiedy nie zazyje ktoregos z lekow jestem nie do zycia wszystkiego sie boje.W tej chwili bez leku nie moge wyjsc z domu po zakupy mam silne leki.Do pracy juz nie wychodze bez zazycia xanaxu.Najgorsze ze leki te zaczynam laczyc z alkoholem. Kazdy dzien po przebudzeniu jest katorgom!!Boje sie nastepnego dnia.Mialem kilka nieudanych prob samobujczych i pobytow w szpitalach psychiatrycznych.W tej chwili moja choroba tak sie rozwinela,ze uniemozliwia mi dalsze funkcjonowanie,szczegolnie jesli chodzi o prace.Nie moge spac i kombinuje jak nie isc do pracy,jak tylko moge tak kombinuje zwolnienia,maja mnie juz tam dosyc.To w wielkim skrocie.Pytanie moje jest takie, czy po tylu latach wyczerpujacej nerwowej pracy zwiazanej z ciaglymi wyjazdami moge ubiegac sie o jakas rente, poniewaz wiem ze juz dalej nie jestem w stanie funkcjonowac zawodowo.Co mam robic dalej? jestem zrozpaczony!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak co do xanaxu z alkoholem to też łącze. Widzę, lepiej działa - ale ma dziwne skutki uboczne. Natomiast na mnie rewelacyjnie działają klony z alkoholem. Mam już tolerkę. I jak jest źle to 4 czy 6 po 2 mg nie starczają - a strasznie mnie zamulają. Mimo to w środku w głowie złe myśli. Natomiast jeden czy dwa klony po 2 mg i dwa lub trzy mocne piwa powodują, że zapominam o troskach i co ciekawe jestem w stanie wykonywać jakieś czynności. Prać, sprzątać, lutować, naprawiać różne rzeczy. Czynności których nie robiłbym gdybym tego nie wziął bo nie byłbym w stanie. Oczywiście nie jeżdżę samochodem po takim miksie - choć osobiście nie jestem przekonany, czy jeżdżąc bez tego miksu jestem bezpieczniejszy. No ale z drugiej strony od czasu wielkiej depresji, lęków, ptsd i wszystkich leków z tym związanych nie jedną dziesiątkę tysięcy kilomentrów zrobiłem i jakoś żyję. Nikogo też nie pozbawiłem zdrowia czy życia (niestety nawet takiego jednego sk.... którego chętnie bym pozbawił). Jak się czuje bardzo źle to nie jeźdżę - zawalam różne sprawy wymyślając wszelkie kosmiczne tłumaczenia. Albo poprostu mówiąc bezczelnie, że nie jestem w stanie. Sorry. I nie tłumaczę dlaczego. Wolę to drugie bo potwornie mnie boli jak kłamię. Nawet jeżeli to tytlko kłamstwo, że samochód nawalił albo był korek.

 

Nie wiem jak jest z rentą. Myślę, że po wielu latach to prawnie da się zrobić. Patrząc na to logicznie to NAPEWNO się Tobie należy. Renta. Albo jakaś praca na małą część etatu a płatna z ubezpieczenia reszta. Przecież nie możesz się zaszyć w domu bez środków do życia, bez ubezpieczenia i bez możliwości zapłacenia za ten dom.

 

Gdyby nie moja żona to nawet bym nie miał prawa do leczenia się w Polsce - dlatego osobiście dość krytycznie patrzę na przepisy tutaj panujące. Poza tym co to za renta będzie. Kilkaset zł.

 

Zamiast Xanaxu bierz Zomiren albo Alprox - jest dużo tańszy. Jak bym miał rentę np. 400 czy 600 zł to by mi na sam xanax i sertralinę nie starczyło. Jeść musiałbym co ludzie wyrzucą i mieszkać w kanale albo w zaułku pod wiaduktem.

 

To trochę mnie sprowadza na niebezpieczne tory. Np. Założyć własną działalność. Wziąć 50 tys zł pożyczki z banku na jej rozwój. Wyznaczyć sobie pensję nie minimalną możliwą a np. 20 tys zł. Z tego odejdzie na ZUS wtedy około 7 tys zł miesięcznie. Przez 6 miesięcy to da 42 tys zł na ZUS. Potem idziesz na chorobowe na 180 dni. Dostajesz z ZUS przez 6 miesięcy 80% z tych 20 tys - czyli 16 tys miesięcznie. Po 3 miesiącach spłacasz kredyt. Kolejne 50 tys masz dla siebie.

 

Skoro ZUS i NFZ nasz oszukuje to czemu my mamy nie kantować jego? Bo jak chcesz być uczciwy to dostaniesz grosze za które nie przeżyjesz. Będziesz kupował wczorajszy chleb z przeceny i mleko co się kończy ważność ale jest za 1 zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wy jesteście dziwni zamiast dziewczynie pomóc to wystawiacie dziwne komentarze typu że pomyliła forum jestem w takim samym stanie lecze sie 12 lat, nie zycze nikomu takiej choroby i uwierzcie że czasem z lęku nie można wyjsc z domu, kto tego nie doświadczył niech się nie wypowiada, szukam też odpowiedzi na pytanie czy mozna ubiegac sie o rente mimo że już pracuję kilkanascie lat coraz bardziej mi dokucza ta nerwica, jesli ktoś coś wie na ten temat prosze o wiadomość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oliwio- tak, każdy z nas, albo chociaż 99% doświadczył stanu ze przez nerwice nie byliśmy w stanie wyjść z domu. Piszesz tak, jakbyś tylko Ty chora była, a my chorzy nie jestesmy i piszemy bzdury.

 

Jak sie uprzesz to dostaniesz na nerwicę rentę- około 400zł. Jeśli Ci to wystarcza to spoko, masz otwarte drzwi.

A czy dostaniesz ją jesli pracowałaś? Raczje tak, ale to zależy od władz wyższych. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tzn, jeżeli Olivia pracuje już kilkanaście lat to ta renta może być wyższa. A nawet 400 zł to więcej niż nic, czyli tyle ile dostanie ktoś, kto zupełnie nie jest w stanie wyjść z domu i iść do pracy.

 

Natomiast ja bym się zastanawiał czy nie najważniejsze byłoby leczenie? Renta swoją drogą. Ale to leczenie będzie IMO najważniejsze. Bo samo branie renty może się skończyć, że nie będziesz wcale wychodzić z domu i nie będzie wcale lepiej niż jest teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też. Ale zawsze to lepiej niż 0. Przynajmniej można nie umrzeć z głodu. Choć dużo łatwiej jak się nie jest samemu. Bo 400 na miesiąc - to jak z tego zapłacić mieszkanie, rachunki, ech... poprostu nie da się. Cały czas się zastanawiam jak sobie radzą osoby samotne które mają tak źle, że nie są w stanie pracować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, zgadzam siè z tobà,dla mnie praca jest silà napèdowà,po prostu nie wyobrazam sobie zeby nie pracowac!!siedzenie w domu i narzekanie jak mi jest zle i niedobrze wpèdziloby mnie do grobu!!inaczej jesli tej pracy po prostu nie ma i tu pies pogrzebany.kogo uratowaloby 400 zl renty?mnie na pewno nie...a tez czasem jest mi cièzko jak cholera gdy pomyslè ze muszè isc do pracy,ale mobilizujè siè i idè to proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×