Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Daj sobie jeszcze trochę czasu, ja mam tak, że długo sie to stabilizuje, ale poprawia się jednak. Codziennie dzień jest lepszy. Ja już biorę escitalopram 7 lat prawie, więc też to wszystko jest tak delikatne, że trzeba czaaaasu. Nie przypuszczałam, że będzie to tak długo trwało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę mozarin 10 mg od 7 tygodni. Mam stany lękowe. Poprawa nastąpiła dość szybko, bo po 3 tygodniach. Ale po 6 tygodniach znów dopadł mnie kryzys. Doraźnie biorę hydroxyzynę, ale okropnie mnie usypia. Mam 5 miesięczne dziecko i nie mogę sobie pozwolić na spanie całymi dniami. Czy 6 tygodni to wciąż za krótko, żeby wszystko już ustąpiło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Klaudia Kate - wielkie dzięki za odpowiedź! Nie ma chyba nic gorszego niż poczucie, że jest się samemu na placu boju. Dajesz nadzieję, że nie jestem lekoodporna :-) A czy to normalne, że mam bardzo dziwne i realistyczne sny? Mam wrażenie, że jak się obudzę, to pamiętam każdy szczegół i choć śpię, to wszystko czuję, widzę i słyszę. Niby to tylko sny, ale czuję dziwne napięcie przed zaśnięciem.

A po jakim czasie u Ciebie już było dobrze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli nie wariuję... Całe szczęście, że tu trafiłam, bo byłam już bliska rozpaczy. Budzę się rano i mam ochotę uciekać przed całym światem. Najprostsze czynności mnie przerastają. Wydaje mi się, że wszystko jest ponad moje siły. Od dwóch, może trzech dni jest jakby trochę lepiej, ale i tak nie czuję się jeszcze dobrze. W ulotce mozarinu jest napisane, że maksymalny efekt osiąga się po 3 miesiącach brania tabletek. Ja jestem dopiero (albo już) w połowie. Jest szansa, że znaczna poprawa nastąpi szybciej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłam u psychiatry i dostałam większą dawkę mozarinu. Brałam 10 mg, a teraz mam brać 15 mg. Boję się trochę, że znowu przez pierwsze tygodnie będę się zmagać z efektami ubocznymi :-/ Pani doktor mówiła, że już ich nie będzie, bo organizm się przez 7 tygodni przyzwyczaił do tego leku, ale po tym co przeszłam trzymam duży dystans. Większą dawkę mam brać przez 2-3 miesiące i potem się okaże. Albo dalej pociągnę 15 mg, albo wrócę do 10 mg. Oby jak najszybciej mi się poprawiło. Z nerwicą niby można żyć, tylko trochę słabo tak ciągle drżeć. Czy biorąc leki czujecie się już naprawdę dobrze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy biorąc leki czujecie się już naprawdę dobrze?

 

 

naprawde dobrze to raczej nie do końca . U mnie jest to( branie leków ) raczej smutna konieczność, żeby w ogóle wytrwać ze zjebaną genetycznie łepetyną w tym" życiowym środowisku ". Cóż, za bardzo nie mam innego wyjścia . Sport i jeżdżenie rowerem na maxa nie zawiele mi pomaga , więc kombinuję psychiatrycznie .

Bez leków rozłożyłbym się w tydzień maxymalnie lub pewnie wcześniej . Nie chcę przechodzić piekła lęków i depresji , etc.,,, więc wale w mordę chemię , aż dymi z uszów i dupy ;) .

Pozdrawiam

Vittoria, najważniejsze to nie tracić nadziei , kiedy wszystko sie jebie( czy to w środku , czy na zewnątrz ) ,,, wierzyć w lepsze dni , bo one gdzieś tam zawsze nadchodzą z czasem .

Mi pomaga najbardziej POMOC JEZUSA CHRYSTUSA , kiedy do Niego wołam ,,,,zawsze odpowiada . :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3-dzieki :-) Zapytałam dziś lekarkę czy z tego się wychodzi. Powiedziała, że zdarzają się takie przypadki. Że trzeba nauczyć się nie przejmować lękiem i wszystkim co mu towarzyszy. Trudno mi to sobie w tej chwili wyobrazić. Jak się nie przejmować, kiedy stoi się nad przepaścią? Ja nieustannie myślę o tym jak się czuję, czy jest poprawa, czy nie daj Boże jakiś kryzys. Nie umiem machnąć ręką :-/

Dobrze napisałeś, że lepsze dni kiedyś nadejdą. Ja używam powiedzonka "wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija":-) I czekam... Walczę i szukam oparcia w innych, którzy dają radę pomimo cholernych trudności. Od jutra większa dawka - boję się, ale mam nadzieję, że lada moment będzie lepiej.

A długo już bierzesz leki? Długo czekałeś na poprawę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jutra większa dawka - boję się, ale mam nadzieję, że lada moment będzie lepiej.

A długo już bierzesz leki? Długo czekałeś na poprawę?

Siemka Vittoria, jak tam na większej rakiecie ;) ? poszybowałaś w lepsze okolice jestestwa ?

 

Leki biore juz długo , za rok w sierpniu bodajże) będę obchodził 30 rocznicę pierwszej wizyty u psychiatry . Jeszcze żyje , więć nie jest przeeeeeejjjja----ne :mrgreen: . Bywały remisje , bywały i pogorszenia ,,, jednak oś choroby i jej nerwicowy trzpień tkwi we mnie niezmiennie ,,,prawdopodobnie od chwili kiedy jeszcze jako dziecko poczułem pierwszy raz skurwiały lęk . Mówię Ci u mnie jest to genetycznie zrypana psychika , dręczenia diabelskie , łatwe uleganie trucicielskim nałogom, etc. . Lipa ogólnie i tylko czekam kiedy Bóg pozwoli mi z tąd odejść w lepsze zaświaty .Kariery to ja juz Tu na tej Obczyżnie nie zrobię , nawet jakbym wygrał w toto-lotka ,,, w oddali słyszę tylko głos mojej znękanej duszy ,,,,,,,>>> umieram ,,, albowiem umrzeć nie mogę , Jezu przyjdź>>>

Wiktoria bierz leki , o każdy dzień trzeba walczyć , trzeba zakładac zbroje i nie cackać się , nawet gdy boli . Kiedys cała ta szarpanina minie , jak najdłuższy nawet wąż .

Nie odbieraj zbyt pesymistycznie mojej wypowiedzi , swoje juz przeżyłem ,zjadłem tony leków , mam w miare poukładane zycie , 2 mieszkania , japoński samochód , 3 koty , 1 psa , 2 świnki morskie Malwinkę i Angelinkę :lol: ,,, Kochanego Syna i Żonę ,,,bezcenne . Największa moją wartością jest Jezus Chrystus ,,,wszystko co dobre mam od Niego , zdrowie i pewnie chorobe też , co by mnie życie w pychę nie pchało .

Alem żem sie rozgadał ,,,, a robota w domu czeka , sama się nie zrobi .Żryjmy te prochy i módlmy się o lepsze,przyszłościowe , szczególnie te na wypasie ketaminy .

:papa::papa::papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Minęły trzy dni odkąd biorę większą dawkę. Wydaje się, że jest lepiej. Ale niepewność ciągle mi towarzyszy. Jakbym się obawiała, żeby za wcześnie się nie zacząć cieszyć. Dziwne sny wciąż mam, ale lepiej już funkcjonuję. Ponieważ do tej pory z rana było najgorzej, to nadal po przebudzeniu zadaję sobie w głowie pytanie, czy już jest lepiej, czy może jeszcze coś się dzieje. I mam wrażenie, że jest poprawa. Dzisiaj udało mi się nawet przez dłuższy czas (na godzinę - półtorej) całkiem zapomnieć, że coś mi dolega. To chyba dobry znak :-)

W nadchodzącym tygodniu zaczynam psychoterapię. Może w połączeniu z lekami będzie to zbawienny krok. Szczerze mówiąc bardzo na to liczę.

 

Kalebx3 - ja tak uderzyłam bezpośrednio na "ty" :-) Przepraszam, bo może za dużo sobie pozwoliłam. Czy mogę zostać przy tej formie, czy może powinnam zwracać się bardziej oficjalnie? U mnie za pół roku czwóreczka z przodu, więc z tych najmłodszych to już nie jestem ;-) Pewnie stąd ta śmiałość :-)

 

U mnie w domu podobnie - mąż, dwoje dzieci. Niby jestem spełniona zawodowo i rodzinnie, a jednak ciągle prowadzę jakąś walkę z życiem. Jak tak sobie pomyślę, to lęk towarzyszył mi i w dzieciństwie i później też. Ale nigdy nie był tak straszny jak teraz. Czy to naprawdę może być uwarunkowane genetycznie? Gdyby tak poszperać w życiorysach moich najbliższych, to na pewno można wytypować przynajmniej jeden przypadek, który według mnie klasyfikował się do leczenia jak nic. Szkoda, że tej osoby już nie ma wśród nas... Chciałabym z nią porozmawiać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mogę zostać przy tej formie, czy może powinnam zwracać się bardziej oficjalnie? U mnie za pół roku czwóreczka z przodu, więc z tych najmłodszych to już nie jestem ;-) Pewnie stąd ta śmiałość :-)

Spoko Wictoria , wal śmiało na Ty , będziesz się tam takimi duperelami jeszcze szczypać .

 

 

W nadchodzącym tygodniu zaczynam psychoterapię. Może w połączeniu z lekami będzie to zbawienny krok. Szczerze mówiąc bardzo na to liczę.

 

---tylko pod warunkiem ,że trafisz na ogarniętego Psychoterapeutę , na którego sie otworzysz , a który prześwietli Cie jak rentgen i tak pokieruje Twoim procesem myslowym ,że to wszystko razem przyniesie Ci ulge i pomoc . Jak trafisz na głąba tylko stracisz czas i nerwy .

A jaka to psychoterapia ( jaki nurt? na NFZ , czy płatnie ?)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vittoria całkowita remisja 6-8 miesięcy na dawce 15mg.

 

Klaudia Kate, masz na myśli brak objawów, czy tak? 15 mg biorę 5 dzień. Wczoraj było trochę gorzej, zwłaszcza rano. Dzisiaj już czuję się lepiej. Lekarka kazała mi się z nią skontaktować po miesiącu. Czyli też zakłada, że potrzeba trochę czasu. Ja bym chciała, żeby od razu było lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vittoria całkowita remisja 6-8 miesięcy na dawce 15mg.

 

Klaudia Kate, masz na myśli brak objawów, czy tak? 15 mg biorę 5 dzień. Wczoraj było trochę gorzej, zwłaszcza rano. Dzisiaj już czuję się lepiej. Lekarka kazała mi się z nią skontaktować po miesiącu. Czyli też zakłada, że potrzeba trochę czasu. Ja bym chciała, żeby od razu było lepiej.

 

Zero myśli, zero objawów .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zero myśli, zero objawów

 

Wow! Aż trudno w to uwierzyć. Po tym co przeżywam wydaje się to nieprawdopodobne. Jeśli jednak jest nadzieja na lepsze życie, to nie ma lepszej wiadomości.

A czy stany lękowe można całkowicie wyleczyć? Można z tego wyjść raz na zawsze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większa dawka chyba zaczęła działać. Drugi dzień bez lęku. A może to kwestia czasu, bo leki biorę już dwa miesiące. Może 10 mg też by wystarczyło, gdybym jeszcze poczekała, ale nie jestem cierpliwa. Oby już było tylko lepiej. Mimo poprawy nieustannie myślę czy jestem bezpieczna i czy już lęk nie wróci. Wciąż się trochę boję. Bardzo chcę już poczuć się dobrze i jak najszybciej zapomnieć o dolegliwościach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy stany lękowe można całkowicie wyleczyć? Można z tego wyjść raz na zawsze?

 

---nie wiem do końca czy samym Esci mozna zbic ten lękotwórczy syf . Dobrze by było dołożyć delikatnie ( ale TYLKO w razie ostatecznej potrzeby )Pregabalinę . Ja tak zrobiłem , lęki - k-urwy podeschły .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×