Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Ja jestem od 5 dni na escitalopramie. pierwsze 3 dni brałem 5mg, teraz od 2 dni 10mg. Wcześniej brałem PAROKSETYNĘ (2 lata i zapomniałem o nerwicy). Teraz też od 2 miesięcy biorę pregabalinę, ale średnio pomaga więc lekarz dołączył escitalopram. Widać i z resztą sama mi powiedziała, że nie chce żebym brał paroksetynę, ale jak escitalopram nie zadziała to pewnie będę musiał wrócić do paroksetyny.

 

Ze skutków uboczny mam jakąś mocną senność, otumanienie, zawroty głowy i jakieś takie drżenie ciała (rąk, taki niepewny chód) - też tak mieliście?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, biorę Mozarin dwa lata. Od końca września gorzej się czuję, spowodowane to jest także sytuacją rodzinną. Psychiatra dopisała Sulpiryd, lecz musiałam odstawić lek ze względu na efekty uboczne. Dopisała także Pregabalinę, która miała zacząć działać po kilku dawkach, lecz na razie nie czuję poprawy, z tygodnia na tydzień czuje się gorzej. Bardzo proszę o poradę. Lekarka wspomniała, że ostatecznie możemy zmienić lek i nie wiem czy nie nakierować na tę zmianę. Strasznie się męczę. Na psychoterapię chodzę już 4 lata, lecz nie widzę efektów. Czy u kogoś Mozarin też jakby przestał działać? Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie zastanawiam czy escitalopram moglby mi pomoc jesli przestala dzialac paroksetyna, na ta depre lęk i obsesyjne natretne mysli monologi, scenariusze...

Joker no to zacznij brać a nie gadasz... po co masz się męczyć? Ja czekam na działanie Esci. biorę od 3 dni 10mg zobaczymy + jestem na pregabalinie. Bałem się wejścia znów na SSRI, bo wcześniej Paroksetyna miała mocne wejście i nie wiedziałem co się ze mną dzieje przez miesiąc. A tutaj mało skutków ubocznych, właściwie praktycznie brak, więc nie wiem czy to działa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a widzisz ja kilka lat temu bralem przez chwile escitalopram, to byl pierwszy w sumie moj lek, lekarz dal nie mowiac nic o ubokach, ja sam tez sie nie interesowalem, tak mnie wykrecil ze odstawilem w kilka dni, za to na paroksetynne wszedlem normalnie...

 

No widzisz...dla mnie ta paroksetyna to była petarda na początku, chodziaż wydaje mi się, że wtedy po prostu srałem i się bałem tych leków, swojego stanu itp... teraz pewnie już bym inaczej potraktował paroksetynę niż jak kiedyś - te 2 lata temu to był mój pierwszy lek ogólnie - nigdy nie brałem leków na nic, a tutaj 1 w życiu i to od razu psychotrop....

 

Teraz Esci no cóż ...mam otumanienie jakieś, senność, zawroty głowy ale nie ma jakiejś tragedii - ciekawe czy to w ogóle działa :/

 

Kiedyś usłyszałem taką opinię, że jak na początku brania SSRI jest hardcore - masa skutków ubocznych i sponiewiera to oznacza, że lek będzie po tym okresie ciężkim bardzo dobrze działać... nie wiem czy to prawda? Kiedyś tak na jakimś forum przeczytałem

 

-- 05 sty 2018, 14:02 --

 

a widzisz ja kilka lat temu bralem przez chwile escitalopram, to byl pierwszy w sumie moj lek, lekarz dal nie mowiac nic o ubokach, ja sam tez sie nie interesowalem, tak mnie wykrecil ze odstawilem w kilka dni, za to na paroksetynne wszedlem normalnie...

 

No widzisz...dla mnie ta paroksetyna to była petarda na początku, chodziaż wydaje mi się, że wtedy po prostu srałem i się bałem tych leków, swojego stanu itp... teraz pewnie już bym inaczej potraktował paroksetynę niż jak kiedyś - te 2 lata temu to był mój pierwszy lek ogólnie - nigdy nie brałem leków na nic, a tutaj 1 w życiu i to od razu psychotrop....

 

Teraz Esci no cóż ...mam otumanienie jakieś, senność, zawroty głowy ale nie ma jakiejś tragedii - ciekawe czy to w ogóle działa :/

 

Kiedyś usłyszałem taką opinię, że jak na początku brania SSRI jest hardcore - masa skutków ubocznych i sponiewiera to oznacza, że lek będzie po tym okresie ciężkim bardzo dobrze działać... nie wiem czy to prawda? Kiedyś tak na jakimś forum przeczytałem

 

Czy ktoś może się podzielić swoimi obserwacjami?

 

ZAstanawiam się czy tak słabe skutki uboczne będą sugerowały, że lek nie zadziała?

 

-- 05 sty 2018, 18:36 --

 

Szukam opinii. Biorę od poniedziałku 10 mg escitalopramu i w porównaniu z paroksetyna która brałem prawie 2 lata muszę przyznać że skutki uboczne escitalopram są bardzo niewielkie. Wejście na paroksetyne pamiętam jakoś tragiczne doświadczenie biegunki i właściwie wszystkie skutki uboczne wymienione w ulotce ale po 1 miesiącu zacząłem normalnie żyć i na prawie 2 lata zapomniałem o nerwicy no i wspólnie z doktorkiem ustaliliśmy że odstawiam no ale niestety nerwica wróciła i od tych kilku dni lykam escitalopram i plus od ok 2 miesięcy biorę pregabaline.

 

Pytanie czy tak słabe skutki uboczne escitalopram może świadczyć o tym że ten lek nie zadziała ? Czytałem kiedyś opinie w necie że jak lek na początku ma dużo skutków ubocznych to zadziała a jak mało to nie zadziała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ Czytałem kiedyś opinie w necie że jak lek na początku ma dużo skutków ubocznych to zadziała a jak mało to nie zadziała

 

To bzdura.

 

Tak mówisz? No właśnie ta opinia krąży w wielu tematach i wątkach, że jak na początku ostre wejście to lek lepiej zadziała.

 

A ty Marek jak tam się czujesz na escitalopramie? Ile już bierzesz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

[ Czytałem kiedyś opinie w necie że jak lek na początku ma dużo skutków ubocznych to zadziała a jak mało to nie zadziała

 

To bzdura.

 

Tak mówisz? No właśnie ta opinia krąży w wielu tematach i wątkach, że jak na początku ostre wejście to lek lepiej zadziała.

 

A ty Marek jak tam się czujesz na escitalopramie? Ile już bierzesz?

 

 

Czuję się bardzo dobrze, biorę 5mg ESCITALOPRAMU oraz 15 mg MIANSERYNY. Myślę że bardzo ważną rolę odegrały też minerały i witaminy które od kilku miesięcy regularnie zażywam. Nie bez znaczenia jest też sport, wysiłek fizyczny i długie spacery. Życzę abyś i Ty poczuł się lepiej. Pozdrawiam z Poznania. :)

 

-- 07 sty 2018, 23:10 --

 

Za często go tutaj juz nie ma więc pewnie dobrze :P i dobrze ;)

 

 

Tak, jest dobrze, a co u Ciebie ? Jak się czujesz ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O to ja mam podobnie jak tizziano. W sylwestra wypiłem trochę więcej alkoholu i od tygodnia mam utrzymujący się lęk uogólniony (a problemów z lękami nie miałem bardzo długo). Co prawda przed sylwestrem już coś zaczęło się psuć, ale alkohol dołożył swoje do tego.

 

I teraz pytanie, czy jest sens zwiększać z 10 do 15 mg? czy escitalopram mógł przestać działać i zwiększanie dawki nie pomoże ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tizziano, Luxor, ja mam podobnie do Was Panowie , z tym ,że ja się skaleczyłem nie alkoholem tylko Tramadolem . Nie jest wesoło ,,, ale za błędy trzeba płacić . Z czasem będzie lepiej , a następny Sylwester zapewne na oranżadce z Heleny,,, tylko i wyłącznie . ;)

Ja zwiększyłem dawkowanie ESCI , pomaga , ale swoje męki trzeba odcharować , trudno .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O to ja mam podobnie jak tizziano. W sylwestra wypiłem trochę więcej alkoholu i od tygodnia mam utrzymujący się lęk uogólniony (a problemów z lękami nie miałem bardzo długo). Co prawda przed sylwestrem już coś zaczęło się psuć, ale alkohol dołożył swoje do tego.

 

I teraz pytanie, czy jest sens zwiększać z 10 do 15 mg? czy escitalopram mógł przestać działać i zwiększanie dawki nie pomoże ?

 

A jak u Ciebie obajwia się lęk uogólniony? W sensie jak to wygląda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

coyot.inc , a no tak się objawia, że od rana do wieczora czuję silny niepokój niczym niespowodowany, nie jest to depresja, ani napad paniki, ale takiego stanu ma się dosyć tym bardziej, że to trwa i nie chce przejść. Przez to pojawiają się myśli depresyjne. poza tym dosyć silne napięcie ciała i wewnętrzne. Benzo nie biorę, ale tak już się zacząłem nakręcać, ze chciałem pojechać do lekarza chociażby po pregabalinę, bo nie mogłem wytrzymać. Na szczęście powoli się poprawia.

 

Pewnie zwiększę escitalopram do 15, lekarka już wcześniej mi proponowała, ale jakoś na święta nie chciałem zwiększać dawki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi na to Prega bardzo pomaga co opisałeś... ssri nie pomagały. Tak się złożyło że dziś miałem zaplanowaną wizytę u lekarza i dowiedziałem się że oczywiście że alkohol zrobił swoje (w dużej dawce, bo po jednym piwku to se można pykać). Lekarz powiedział że do 2-3 tygodni może być trochę gorzej. i tak jest jak na razie. ale trzeba to wziąśc pod uwagę. także alkoholowi mówię bye bye. Pierdole, wole bzyknąć na predze niż pić na ssri...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie zwiększę escitalopram do 15, lekarka już wcześniej mi proponowała, ale jakoś na święta nie chciałem zwiększać dawki.

 

Może spróbuj zwiększyć na 15. U mnie dopiero 15 zlikwidowała lęk uogólniony. Na 10 niby były prześwity normalności, bo ataki paniki znikły, ale wciąż przez większą część dnia czułam stres w klatce piersiowej taki bez przyczyny a do tego sztywnienie karku i wędrujące bóle pleców. Teraz jest prawie tak jak przed chorobą tzn. zapominam o niej i tylko czasem w ciągu dnia przyjdzie niepokój, ale trwa on minutę albo dwie i odchodzi a to znak, że esci działa.

Jeśli chodzi o alkohol to nawet po wypiciu jednego piwa następny dzień czułam zwiększenie lęków, tak więc teraz w czasie okazji do wypicia typu święta piję , ale bezalkoholowe trunki i jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja brałam escitalopram (aciprex) 10 mg rok temu, przez ok. 4 miesiące, rano. Pomógł mi radzić sobie z lękami, nie przejmowałam się tak wszystkim, byłam dużo spokojniejsza. Życie seksualne normalne, a gdy na imprezie piłam alkohol, działał na mnie świetnie, a kac był dużo mniejszy niż bez escitalopramu ;-) Tyle plusów, a jednak odstawiłam ze względu na minusy i od tamtej pory nie udało mi sie dobrać leku... więc nie wiem czy jednak nie wrócę do aciprexu pomimo nastepujacych minusow:

- nadmierna senność

- przytyłam 3 kg (ciagle mi sie chcialo slodyczy)

- zaczelam miec problemy z pamiecia - to mnie zwlaszcza wystraszylo

 

Dodam, że po innych lekach mam

reakcje niepozadane, ktorych po esci nie miałam... po duloksetynie myslalam, że umrę. Xanax doraznie na lęki (najmniejsza dawka) tylko POTĘGUJE moj niepokoj! A Aciprex wszedl mi bardzo gładko. Przez pierwszy tydzien bralam 5mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam , jestem tu nowa , dopiero sie zalogowałam , szukałam podobnego watku , gdyż w sylwestra przytrafił mi się problem ,z którym sobie nie radze do dzis , otóż źle się czułam cały dzien , niepokoj , kołatania , jakby cos miało sie stac , ale poszłam spac normalnie i spalam do rano , w nowy rok objawy sie nawarstwiły i juz nawet siedziec spokojnie nie mogłam doszło kłucie w klatce , ściskanie , dretwienie lewej reki około 17 wylądowałam na sorze , tam zrobiono ekg i cisnienie , ponoc bylo ok , dostalam hydroxizine 10 m , kroplówke i cos przeciwbolowego , uslyszlam nerwobol , nerwica , trzeba sie uspokoic i wyciszyc i odeslali mnie do domu , nastepnego dnia nie było wcale lepiej , ale probowalam zaja sobie czyms glowe , odychac , ogladac , w pracy sie caly czas ruszac itp , i tak az do piatku , w piatek bylo ok w sobote jeszcze lepiej , do tego stopnia , ze wpadli znajomi z piwem i drinkami , no to sie trzeba wyluzowac stwierdzili i napilismy sie , nadeszła niedziela [ to ta tydzien temu] myslałam , że umre cały dzien masakra , noc jeszcze gorsza do 4 rano walczyłam z przyspieszonym sercem , oddechem i myslami ze umieram i tak juz zostalo , we wtorek mialam wizyte u mojego lekarza , ktory zbadal cisnienie [ dodam , ze 24/24 mam tak jakby stado motyli chcialo sie wydostac z mojej klatki , a w nocy to juz walą wrecz ] na ekg serce wyszło przyspieszone sporo , cisnienie 140/80 , lekarz mówi , nerwica ogólna leki trzeba bedzie pobrac [ od poniedziałku dodam , ze jestem na aspargin , b comleks , Kalms i melisa jako cherbatki , odstawiłam alko calkowicie i papierosy ] , wiec dostałam Escitalopram 10 mg rano - zacząć dopiero od soboty od dnia mojego wolengo od pracy , biblock 2,5 mg rano i nadal brac to co sobie sama bralam , każde4j nocy nie spie i walcze , w dzien chodze do pracy , w dzien motyle mniej szalej , ale mam wrazenie , ze mecze sie szybciej , wczoraj w nocy wspomoglam sie hydroxizina 10 mg , panika przeszla , motyle walily usnac nie mogłam , gdzies okolo 4/30 zamkneło mi sie na chwile oko , wydaje mi sie , ze opisalam cala sytuacje , moja prośba do was to prośba o rade , przeczytałam skutki uboczne escitalopram i zaczełam sie obawiac , mysli złych nie mam i nie mialam , a co jesli po rozpoczenciu tego leku tam sie stanie , jestem sama z dzieckiem , bo jestem samotna matka , mam obawy przed sobotą , a szczegolnie przed noca , w w razie W .... MOGE SIE WESPRZEC Hydroxiziną ?? Pamiętam , że lekarz mowił żebym raczej nie brała jej , wy macie tu duze doświadczenie z lekami , coś poradzicie , uspokoicie _

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aureola0025 witaj, masz klasyczne objawy nerwicy. Rzeczywiście początki czyli 2-3 tygodnie na escitalipramie bywają trudne, objawy się nasilają i występują skutki uboczne, ale w różnym nasileniu u różnych ludzi a niektórzy szczesliwcy wogole ich nie doświadczają. Lepiej jednak zacząć kurację w dni wolne od pracy a w razie czego spokojnie możesz wspomagać się hydroksyzyna- ona nie uzależnia. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie mamy duże doświadczenie z lekami, niektórzy z nas nawet za duże :roll: Mam doła kochani. Fizycznie jest nawet ok teraz, samopoczucie też, mam takiego doła wewnętrznego. Zrozumiałam, że przez to co się wydarzyło 11 lat temu, moje życie nigdy nie będzie NORMALNE. Dlaczego ta suka nie powiedziała mi 11 lat temu "weź się w garść, idź na terapię, bo leki są złe, bo zniszczą ci cały organizm, wejdą w mózg i zawładną nim tak, że już nigdy nie będziesz mogła bez nich żyć. Rozwalą ci gospodarkę hormonalną, zaczniesz się wykrwawiać, pojawią się polipy w macicy, będziesz musiała do tego brać antykoncepcję, która również dodatkowo rozwali twój organizm, pojawią się dziwne objawy, grzybice pochwy, zapalenia krtani, spojówek, ciągłe zmęczenie, brak chęci na cokolwiek, zrozumiesz, że to prawdopodobnie grzybica ogólnoustrojowa. Psychotropy dodatkowo rozwalą ci tarczycę, wyskoczy jakiś guzek i to w momencie, kiedy masz nadzieję na zajście w ciążę (ale chwila ty nie możesz zajść w ciążę bo bierzesz silne leki, a przecież nie wyobrażasz sobie bez nich życia). Okażę się również, że zbyt długie przyjmowanie tych leków prowadzi do zmniejszenia masy kostnej, plomby zaczną ci wypadać, a zęby wyglądać jak przezroczyste kule kryształowe. Po co dopiero teraz wysyła mnie na terapię, skoro moi drodzy powiedzmy szczerze, nie okłamujmy się w końcu wzajemnie: jak bierzesz leki tak długo i nie pamiętasz jak bez nich żyć, to tylko cud ci pomoże, a nie czyjeś gadanie i durne ćwiczenia. Jestem tak wściekła, że mam ochotę ją pozwać za zatajenie faktów. Nikt mnie w tedy nie uświadomił co mnie czeka, miałam 16 lat, co ja kurwa mogłam wiedzieć. Sorry, że pewnie właśnie dobijam kolejną osobę, która to czyta i zastanawia się czy wchodzić w to gówno. Ale kochani, jeśli macie jeszcze czas, bierzecie leki dużo krócej niż ja, albo jeszcze ich nie wzięliście, to zastanówcie się 100 razy i idźcie na terapię, bo wam to może ona jeszcze pomoże.

 

P.S. Wiecie jak mnie teściowa ostatnio pocieszyła? Powiedziała, że skoro lekarka i rodzice wpędzili mnie w leki, to znaczy, że naprawdę coś było nie tak ze mną, albo ktoś popełnił błąd. I co ja mam myśleć? Mam zrobić starym i doktor armagedon? No przecież ktoś tu kurwa zawinił i zjebał mi życie, to wypadałoby, żeby teraz choć w połowie cierpiał jak ja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie mamy duże doświadczenie z lekami, niektórzy z nas nawet za duże :roll: Mam doła kochani. Fizycznie jest nawet ok teraz, samopoczucie też, mam takiego doła wewnętrznego. Zrozumiałam, że przez to co się wydarzyło 11 lat temu, moje życie nigdy nie będzie NORMALNE. Dlaczego ta suka nie powiedziała mi 11 lat temu "weź się w garść, idź na terapię, bo leki są złe, bo zniszczą ci cały organizm, wejdą w mózg i zawładną nim tak, że już nigdy nie będziesz mogła bez nich żyć. Rozwalą ci gospodarkę hormonalną, zaczniesz się wykrwawiać, pojawią się polipy w macicy, będziesz musiała do tego brać antykoncepcję, która również dodatkowo rozwali twój organizm, pojawią się dziwne objawy, grzybice pochwy, zapalenia krtani, spojówek, ciągłe zmęczenie, brak chęci na cokolwiek, zrozumiesz, że to prawdopodobnie grzybica ogólnoustrojowa. Psychotropy dodatkowo rozwalą ci tarczycę, wyskoczy jakiś guzek i to w momencie, kiedy masz nadzieję na zajście w ciążę (ale chwila ty nie możesz zajść w ciążę bo bierzesz silne leki, a przecież nie wyobrażasz sobie bez nich życia). Okażę się również, że zbyt długie przyjmowanie tych leków prowadzi do zmniejszenia masy kostnej, plomby zaczną ci wypadać, a zęby wyglądać jak przezroczyste kule kryształowe. Po co dopiero teraz wysyła mnie na terapię, skoro moi drodzy powiedzmy szczerze, nie okłamujmy się w końcu wzajemnie: jak bierzesz leki tak długo i nie pamiętasz jak bez nich żyć, to tylko cud ci pomoże, a nie czyjeś gadanie i durne ćwiczenia. Jestem tak wściekła, że mam ochotę ją pozwać za zatajenie faktów. Nikt mnie w tedy nie uświadomił co mnie czeka, miałam 16 lat, co ja /cenzura/ mogłam wiedzieć. Sorry, że pewnie właśnie dobijam kolejną osobę, która to czyta i zastanawia się czy wchodzić w to gówno. Ale kochani, jeśli macie jeszcze czas, bierzecie leki dużo krócej niż ja, albo jeszcze ich nie wzięliście, to zastanówcie się 100 razy i idźcie na terapię, bo wam to może ona jeszcze pomoże.

 

P.S. Wiecie jak mnie teściowa ostatnio pocieszyła? Powiedziała, że skoro lekarka i rodzice wpędzili mnie w leki, to znaczy, że naprawdę coś było nie tak ze mną, albo ktoś popełnił błąd. I co ja mam myśleć? Mam zrobić starym i doktor armagedon? No przecież ktoś tu /cenzura/ zawinił i zjebał mi życie, to wypadałoby, żeby teraz choć w połowie cierpiał jak ja.

 

Jesteś pewna że to wszystko od leków na nerwicę, depresję? A nie jakieś po prostu zmiany w twoim organizmie? Przecież każdy człowiek jakieś dolegliwości fizyczne / organiczne posiada...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ta suka nie powiedziała mi 11 lat temu "weź się w garść, idź na terapię, bo leki są złe, bo zniszczą ci cały organizm, wejdą w mózg i zawładną nim tak, że już nigdy nie będziesz mogła bez nich żyć. Rozwalą ci gospodarkę hormonalną, zaczniesz się wykrwawiać, pojawią się polipy w macicy, będziesz musiała do tego brać antykoncepcję, która również dodatkowo rozwali twój organizm, pojawią się dziwne objawy, grzybice pochwy, zapalenia krtani, spojówek, ciągłe zmęczenie, brak chęci na cokolwiek, zrozumiesz, że to prawdopodobnie grzybica ogólnoustrojowa. Psychotropy dodatkowo rozwalą ci tarczycę, wyskoczy jakiś guzek i to w momencie, kiedy masz nadzieję na zajście w ciążę (ale chwila ty nie możesz zajść w ciążę bo bierzesz silne leki, a przecież nie wyobrażasz sobie bez nich życia). Okażę się również, że zbyt długie przyjmowanie tych leków prowadzi do zmniejszenia masy kostnej, plomby zaczną ci wypadać, a zęby wyglądać jak przezroczyste kule kryształowe. Po co dopiero teraz wysyła mnie na terapię, skoro moi drodzy powiedzmy szczerze, nie okłamujmy się w końcu wzajemnie: jak bierzesz leki tak długo i nie pamiętasz jak bez nich żyć, to tylko cud ci pomoże, a nie czyjeś gadanie i durne ćwiczenia. Jestem tak wściekła, że mam ochotę ją pozwać za zatajenie faktów. Nikt mnie w tedy nie uświadomił co mnie czeka, miałam 16 lat, co ja /cenzura/ mogłam wiedzieć. Sorry, że pewnie właśnie dobijam kolejną osobę, która to czyta i zastanawia się czy wchodzić w to gówno. Ale kochani, jeśli macie jeszcze czas, bierzecie leki dużo krócej niż ja, albo jeszcze ich nie wzięliście, to zastanówcie się 100 razy i idźcie na terapię, bo wam to może ona jeszcze pomoże.

Ja poszedłbym dalej, że leki są winne tmu, co się działo nawet przed tym jak zaczęłaś te leki brać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×