Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

395 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      240
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Czulas się dziś dobrze i teraz się pogorszylo? tydzień to malo bardzo... Nie wierzę że po tygodniu na Ciebie paro podzialalo

 

Mam teraz wahania nastroju. Są dni, że jest bardzo dobrze, a są też takie kiedy mam dość :roll: Zwłaszcza kiedy się czymś przejmuję. Od wczoraj przeżywałam, że dzisiaj mam wizytę u kosmetyczki i że do ludzi muszę wyjść, no i bach dostałam ataku :bezradny: Wiem, że tydzień to mało, ale tak długo zwlekałam po tej paroksetynie, żeby wejść na nowy lek, że już nie mogę się doczekać, aż zacznie w końcu działać :why:

 

A paro na serio podziałało baaaardzo szybko. Już następnego dnia zaczęłam normalnie jeść i się śmiać. A po tygodniu zaczęłam powoli wychodzić do ludzi i nie miałam przy tym żadnych ataków. Obawy tak były jak zawsze, ale nie prowadziły do tego, że zaczynało mnie telepać.

 

-- 14 paź 2017, 18:13 --

 

Ludzie powiedzcie co jest, wiem, że to dopiero tydzień na tym Depralinie, ale dlaczego, ja się pytam, dlaczego on tak wolno się rozkręca :?::?::?::!:

Czemu nie działa tak szybko jak np paroksetyna?

Może powinien działać po godzinie? :roll:

 

Grabarz wiem, że godzina to przesada, tydzień może faktycznie też, ale co ja zrobię, że taki mam charakter. Że jak coś nie zacznie po kilku dniach działać, to boję się, że nie zadziała w ogóle :bezradny: A ty co bierzesz? Też esci? Kiedy zadziałało na ciebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czulas się dziś dobrze i teraz się pogorszylo? tydzień to malo bardzo... Nie wierzę że po tygodniu na Ciebie paro podzialalo

 

Mam teraz wahania nastroju. Są dni, że jest bardzo dobrze, a są też takie kiedy mam dość :roll: Zwłaszcza kiedy się czymś przejmuję. Od wczoraj przeżywałam, że dzisiaj mam wizytę u kosmetyczki i że do ludzi muszę wyjść, no i bach dostałam ataku :bezradny: Wiem, że tydzień to mało, ale tak długo zwlekałam po tej paroksetynie, żeby wejść na nowy lek, że już nie mogę się doczekać, aż zacznie w końcu działać :why:

 

A paro na serio podziałało baaaardzo szybko. Już następnego dnia zaczęłam normalnie jeść i się śmiać. A po tygodniu zaczęłam powoli wychodzić do ludzi i nie miałam przy tym żadnych ataków. Obawy tak były jak zawsze, ale nie prowadziły do tego, że zaczynało mnie telepać.

 

-- 14 paź 2017, 18:13 --

 

Ludzie powiedzcie co jest, wiem, że to dopiero tydzień na tym Depralinie, ale dlaczego, ja się pytam, dlaczego on tak wolno się rozkręca :?::?::?::!:

Czemu nie działa tak szybko jak np paroksetyna?

Może powinien działać po godzinie? :roll:

 

Grabarz wiem, że godzina to przesada, tydzień może faktycznie też, ale co ja zrobię, że taki mam charakter. Że jak coś nie zacznie po kilku dniach działać, to boję się, że nie zadziała w ogóle :bezradny: A ty co bierzesz? Też esci? Kiedy zadziałało na ciebie?

 

A tej paroksetyny ile bralas?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na esci w dawce 10 mg najczęściej nic mi sie nie chce , nawet wejście na kompa stanowi dla mnie trud jak dla normalnego człowieka wejście na Rysy .

Cóż, wczoraj wziąłem metylo + wyciąg z szafranu to latałem jak skowronek na wiosnę , a dziś dupa ołowiana .

Takie jest życie lekomana depresyjno- lękowego z psychicznymi ubytkami tkanki mózgowej .

Za dobrze jak sie czuję ,to znowu kombinuje ,żeby cos zaniuchać , przypalić i ostatnim gestem silnej woli jednak rezygnuje z odlotu ( jednak walka trwa )i tak odkąd skonczyło się dzieciństwo . Zreszta juz jako 13 -14 latek wpierdzielałem dla poprawy samopoczucia aviomariny w wiekszych ilościch , wąchałem klej do butów i piłem tanie winka ( oczywiście towarzysko ;) ). Samoleczenie trwa do dziś , i być może przez lata całe mózg sie skurczył i kurczy się , aż nie będzie prędzej co leczyć, niż sie wyleczę z życia zwanego" chroniczne zatwardzenie wariata ".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A tej paroksetyny ile bralas?

 

Paro brałam w dawce 20 mg, potem zmniejszyłam do 15 i też było dobrze. Schody zaczęły się na 10 mg, a na 5 mg to miałam wrażenie, że już w ogóle nie mam go w krwi (po prostu wszystko nawróciło z mega nasileniem).

 

-- 15 paź 2017, 17:25 --

 

Jestem głupia :bezradny: o ile wczoraj była totalna masakra i ataki do wieczora, o tyle dzisiaj pełen luz :uklon: Trochę mnie nachodziło pobudzenie i senność na zmianę, ale szybko to zwalczyłam, a wczoraj ni cholery nie mogłam :bezradny: na serio mam ciągłe wahania nastroju na tym leku i to bez konkretnego powodu, nie znam dnia i godziny kiedy znowu będzie źle :zonk:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie powiedzcie co jest, wiem, że to dopiero tydzień na tym Depralinie, ale dlaczego, ja się pytam, dlaczego on tak wolno się rozkręca :?::?::?::!::!::!: Byłam dzisiaj u kosmetyczki. To co zwykle sprawia mi przyjemność, teraz jest koszmarem :why: Ja nie chcę, żeby ktoś mnie ruszał z miejsca, dopóki nie będzie dobrze. Każde nawet najmniejsze odchylenie od codzienności do której się przyzwyczaiłam, czyli wszystko inne niż siedzenie w domu cały dzień, doprowadza mnie do szału i paniki :silence: Kiedy ten cudowny lek zadziała? Czemu nie działa tak szybko jak np paroksetyna? No i zauważyłam, że lepiej w ciągu dnia funkcjonuje kiedy prześpię 10 godz, niż gdy śpię tylko 8 :bezradny:

Ozesku spokojnie tydzien to bardzo krotki czas. Ja do tej pory jeszcze nie wybrałam się do kosmetyczki mimo że lepiej się czuje. Po prostu czekam aż będę pewna aż jest całkiem ok. Nie robię nic na siłę spokojnie czekam aż samo przyjdzie. Tak jak przyszło wychodzenie do sklepów, przebywanie między ludźmi i jazda za kierownicą.

Daj czas niech lek dobrze się rozkręci.

Tak jak wcześniej pisałam ja po 6 tygodniach poczułam że coś się ruszyło tak poważniej. Głowa do góry :)

 

-- 15 paź 2017, 21:58 --

 

 

 

-- 15 paź 2017, 22:08 --

 

Słuchajcie to był moj drugi nawrót nerwicy. Pierwszy 10 lat temu diagnoza nerwica wegetatywna. Objawy ataki paniki, biegunki, okropne lęki. Tym razem całkiem inaczej a zaczęło się od kręgosłupa szyjnego. Dostałam bólu i drętwienia karku, bujalam się po wszystkich lekarzach. Objawy były różne ale dokuczały mi bardzo zaburzenia równowagi, normalnie chwialam się na nogach....normalnie ciągle było mi słabo. Latem koszmar wkręcalam sobie ze od gorąca zemdleję itp. i serio było mi slabo. Przed braniem leku mialam też ciągle mysli o chorobach że coś mi się stanie. Miałam natrętne myśli o tym co może mi dolegać bardzo mnie ro wykańczalo psychicznie i fizycznie. Normalnie ciagly lęk o zdrowie. Miałam wahania nastroju stany depresyjne ogolnie było źle. Potem dlugo brałam ziołowe tabletki i o dziwo dużo sie uspokoiłam ale lęki pozostały i zaburzenia równowagi. Teraz lepiej czasem jakieś myśli się pojawiają ale mam nadzieję że z czasem bedzie jeszcze lepiej. Lekarz mi sugerowała podniesienie dawki gdybym miala jeszcze jakieś objawy ale narazie jest nieźle więc czekam co będzie dalej i jadę na dawce 10 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie powiedzcie co jest, wiem, że to dopiero tydzień na tym Depralinie, ale dlaczego, ja się pytam, dlaczego on tak wolno się rozkręca :?::?::?::!::!::!: Byłam dzisiaj u kosmetyczki. To co zwykle sprawia mi przyjemność, teraz jest koszmarem :why: Ja nie chcę, żeby ktoś mnie ruszał z miejsca, dopóki nie będzie dobrze. Każde nawet najmniejsze odchylenie od codzienności do której się przyzwyczaiłam, czyli wszystko inne niż siedzenie w domu cały dzień, doprowadza mnie do szału i paniki :silence: Kiedy ten cudowny lek zadziała? Czemu nie działa tak szybko jak np paroksetyna? No i zauważyłam, że lepiej w ciągu dnia funkcjonuje kiedy prześpię 10 godz, niż gdy śpię tylko 8 :bezradny:

Ozesku spokojnie tydzien to bardzo krotki czas. Ja do tej pory jeszcze nie wybrałam się do kosmetyczki mimo że lepiej się czuje. Po prostu czekam aż będę pewna aż jest całkiem ok. Nie robię nic na siłę spokojnie czekam aż samo przyjdzie. Tak jak przyszło wychodzenie do sklepów, przebywanie między ludźmi i jazda za kierownicą.

Daj czas niech lek dobrze się rozkręci.

Tak jak wcześniej pisałam ja po 6 tygodniach poczułam że coś się ruszyło tak poważniej. Głowa do góry :)

 

-- 15 paź 2017, 21:58 --

 

 

 

-- 15 paź 2017, 22:08 --

 

Słuchajcie to był moj drugi nawrót nerwicy. Pierwszy 10 lat temu diagnoza nerwica wegetatywna. Objawy ataki paniki, biegunki, okropne lęki. Tym razem całkiem inaczej a zaczęło się od kręgosłupa szyjnego. Dostałam bólu i drętwienia karku, bujalam się po wszystkich lekarzach. Objawy były różne ale dokuczały mi bardzo zaburzenia równowagi, normalnie chwialam się na nogach....normalnie ciągle było mi słabo. Latem koszmar wkręcalam sobie ze od gorąca zemdleję itp. i serio było mi slabo. Przed braniem leku mialam też ciągle mysli o chorobach że coś mi się stanie. Miałam natrętne myśli o tym co może mi dolegać bardzo mnie ro wykańczalo psychicznie i fizycznie. Normalnie ciagly lęk o zdrowie. Miałam wahania nastroju stany depresyjne ogolnie było źle. Potem dlugo brałam ziołowe tabletki i o dziwo dużo sie uspokoiłam ale lęki pozostały i zaburzenia równowagi. Teraz lepiej czasem jakieś myśli się pojawiają ale mam nadzieję że z czasem bedzie jeszcze lepiej. Lekarz mi sugerowała podniesienie dawki gdybym miala jeszcze jakieś objawy ale narazie jest nieźle więc czekam co będzie dalej i jadę na dawce 10 mg.

 

A 10 lat temu co brałaś? paro czy też esci?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Coaxil...ja to teraz biorę ale mi się wydaje że to nie jest lek na lęki tylko na depresję... mi on nie pomaga..no może troszkę nastroju dodaje. a ja biorę 3 tabletki....jedna tabletka to ponoć nic nie daje...musiało to działać u Ciebie jako placebo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tizziano 10 lat temu brałam Coaxil jedną tabletkę rano i Sedam 3 razy dziennie. Leczenie trwało 6 miesięcy i odstawiłam tabletki bez problemu. Super mi pomogły i miałam spokoj na długi czas.

 

Agnieszka aż pozazdrościć, że przez 10 lat dawałaś sobie radę bez leków :uklon: Ja chyba na prawdę jestem za słaba psychicznie, albo po prostu nie mam jeszcze na tyle poukładanego życia, żeby sobie na życie bez leków pozwolić :roll: Może jak będę miała już własne cztery kąty i własny biznes, wtedy będę bardziej spokojna o swoją przyszłość. Mi lekarka powiedziała, że moim największym problemem jest to, że za bardzo przejmuję się jutrem i myślę ciągle co będzie za 20 lat :-|

 

Masz rację, że powinnam być bardziej cierpliwa i dać sobie przede wszystkim czas. Ale jak patrzę na mój stan konta (a bez przyjemności żyć nie potrafię), to wkręcam sobie, że muszę iść do pracy już teraz, że nikt przecież wiecznie mnie utrzymywać nie będzie. Boję się, że jutro zadzwoni telefon z wiadomością "gratulujemy, postanowiliśmy Panią zatrudnić", no a ja przecież czuję, że fizycznie i psychicznie nie jestem wstanie do tej pracy pójść. Tym bardziej, że do firmy mam 60 km i dostanę auto służbowe, więc będę musiała jechać sama samochodem dzień w dzień na Warszawę, a ja i bez ataków boję się samochodem do Wawy jechać :zonk: No więc ciągle myślę, że to moja wymarzona praca, że ja nie tylko chcę, ale muszę ją mieć, ale moja choroba niszczy mi wszystkie plany :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tizziano 10 lat temu brałam Coaxil jedną tabletkę rano i Sedam 3 razy dziennie. Leczenie trwało 6 miesięcy i odstawiłam tabletki bez problemu. Super mi pomogły i miałam spokoj na długi czas.

 

Agnieszka aż pozazdrościć, że przez 10 lat dawałaś sobie radę bez leków :uklon: Ja chyba na prawdę jestem za słaba psychicznie, albo po prostu nie mam jeszcze na tyle poukładanego życia, żeby sobie na życie bez leków pozwolić :roll: Może jak będę miała już własne cztery kąty i własny biznes, wtedy będę bardziej spokojna o swoją przyszłość. Mi lekarka powiedziała, że moim największym problemem jest to, że za bardzo przejmuję się jutrem i myślę ciągle co będzie za 20 lat :-|

 

Masz rację, że powinnam być bardziej cierpliwa i dać sobie przede wszystkim czas. Ale jak patrzę na mój stan konta (a bez przyjemności żyć nie potrafię), to wkręcam sobie, że muszę iść do pracy już teraz, że nikt przecież wiecznie mnie utrzymywać nie będzie. Boję się, że jutro zadzwoni telefon z wiadomością "gratulujemy, postanowiliśmy Panią zatrudnić", no a ja przecież czuję, że fizycznie i psychicznie nie jestem wstanie do tej pracy pójść. Tym bardziej, że do firmy mam 60 km i dostanę auto służbowe, więc będę musiała jechać sama samochodem dzień w dzień na Warszawę, a ja i bez ataków boję się samochodem do Wawy jechać :zonk: No więc ciągle myślę, że to moja wymarzona praca, że ja nie tylko chcę, ale muszę ją mieć, ale moja choroba niszczy mi wszystkie plany :evil:

 

Moim zdaniem w czasie kiedy masz remisje i jesteś na lekach powinnaś zacząć chodzić na psychoterapię...Bo Twoje problemy wydają się być całkiem przyziemne i łatwo rozpoznawalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem w czasie kiedy masz remisje i jesteś na lekach powinnaś zacząć chodzić na psychoterapię...Bo Twoje problemy wydają się być całkiem przyziemne i łatwo rozpoznawalne

 

Zaczynałam psychoterapię już dwa razy i dwóch "specjalistów" stwierdziło, że nie wiedzą jaką psychoterapię wybrać dla mnie, bo pierwszy taki przypadek im się trafił, więc postanowili wybierać w ciemno :x Chodzi o to, że nie wiedzieli czy moje problemy biorą się z jakiegoś konkretnego przeżycia, bodźca, czy po prostu wzięły się z bieżących trudności. W tym problem, że ja też nie jestem w stanie tego ocenić. Moja jedyna myśl? Mam po prostu pecha w życiu. Dzieciństwo idealne nie było, miałam prawie wszystko, ale wychowywała mnie babcia, bo mama chorowała na nerwicę, dodatkowo dziadek był impulsywny, pamiętam, że moją ciotkę i zięcia (mojego ojca) próbował wychowywać pięściami (teraz jest inny, ale teraz to mi już wszystko jedno). Pierwszy raz zachorowałam w wieku 10 lat, urodził się już młodszy brat, a dziadek żartował sobie, że rodzice już mnie nie będą kochać. Ja byłam wtedy tylko dzieckiem :roll: Nawróciło się kiedy miałam 16 lat. Bo próbowałam na siłę wszystkim pokazać, że jestem idealna. I pokazałam. Miałam średnią 5.0 i miałam nerwicę ;) No i odkąd się nawróciło, tak praktycznie cały czas jestem na lekach. Najdłuższa przerwa? 4 miesiące :mrgreen: Kiedyś nie bałam się jazdy samochodem. Uwielbiałam jeździć jako pasażer, spać w samochodzie, jazda powyżej 100 też mi nie przeszkadzała. A po wypadku, który spowodował mój eks, boję się własnego cienia, gdy siedzę w aucie :hide: Kiedy tylko się dowiem, że gdzieś mam jechać, jako pasażer, czy jako kierowca, panikuje już kilka dni wcześniej.

 

-- 16 paź 2017, 16:15 --

 

Słuchajcie to był moj drugi nawrót nerwicy. Pierwszy 10 lat temu diagnoza nerwica wegetatywna. Objawy ataki paniki, biegunki, okropne lęki. Tym razem całkiem inaczej a zaczęło się od kręgosłupa szyjnego. Dostałam bólu i drętwienia karku, bujalam się po wszystkich lekarzach. Objawy były różne ale dokuczały mi bardzo zaburzenia równowagi, normalnie chwialam się na nogach....normalnie ciągle było mi słabo. Latem koszmar wkręcalam sobie ze od gorąca zemdleję itp. i serio było mi slabo. Przed braniem leku mialam też ciągle mysli o chorobach że coś mi się stanie. Miałam natrętne myśli o tym co może mi dolegać bardzo mnie ro wykańczalo psychicznie i fizycznie. Normalnie ciagly lęk o zdrowie. Miałam wahania nastroju stany depresyjne ogolnie było źle. Potem dlugo brałam ziołowe tabletki i o dziwo dużo sie uspokoiłam ale lęki pozostały i zaburzenia równowagi. Teraz lepiej czasem jakieś myśli się pojawiają ale mam nadzieję że z czasem bedzie jeszcze lepiej. Lekarz mi sugerowała podniesienie dawki gdybym miala jeszcze jakieś objawy ale narazie jest nieźle więc czekam co będzie dalej i jadę na dawce 10 mg.

 

 

Agnieszka mi też nerwica utkwiła w kręgosłupie szyjnym. Tylko, że ja mam dodatkowo zdiagnozowane zniesienie lordozy szyjnej, więc to dodatkowo pogłębia dolegliwości. Zawsze kiedy mam remisję choroby, kiedy atak już powoli ze mnie schodzi, zaczyna potwornie boleć kręgosłup, od szyi idzie w dół i do głowy. Żadna pozycja nie pomaga, stanie, siedzenie, leżenie, prostowanie się, tylko jeszcze pogłębia ból.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Coaxil...ja to teraz biorę ale mi się wydaje że to nie jest lek na lęki tylko na depresję... mi on nie pomaga..no może troszkę nastroju dodaje. a ja biorę 3 tabletki....jedna tabletka to ponoć nic nie daje...musiało to działać u Ciebie jako placebo...

Tak Coaxil jest bardziej na depresję wtedy lekarz mi zapisała wlasnie na stany depresyjne. Dawkę mialam małą bo leczyłam bardziej nerwicę. Ona dala mi na całe 6 miesięcy pochodną benzodiazepiny Sedam.

On mi pomógł na lęki. Teraz wiem że takie leczenie jest ryzykowne. Teraz daję radę bez benzo nawet bez hydro.

 

-- 16 paź 2017, 19:16 --

 

Ozesku a więc witaj w klubie. Ja też mam zmiesienie lordozy i nadal rozne objawy od kręgosłupa ale tak jak piszesz najgorzej jest w jakimś stresie i wtedy kiedy mialam najgorszy stan nerwicowy, caly czas dolegliwości były bardziej dokuczliwe. Dretwiala mi szyja i głowa dziwne prady przechodziły masakra. Teraz tez miewam te drętwienia ale juz nie panikuję jak wcześniej.

 

Ja przy pierwszej nerwicy bylam dwa lata na terapii, miałam behawioralno- poznawczą. Kontynuowałam dlugo po zakończeniu leczenia. Teraz ponownie jestem pod opieką psychoterapeuty od marca. Terapeutka mówi że jest nieźle i że jestem tak przeterapeutowana że nie ma już za bardzo nad czym u mnie pracować. Jak jest lepiej rozumiem problemy które mi szkodzą i umiem jakoś radzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A Coaxil...ja to teraz biorę ale mi się wydaje że to nie jest lek na lęki tylko na depresję... mi on nie pomaga..no może troszkę nastroju dodaje. a ja biorę 3 tabletki....jedna tabletka to ponoć nic nie daje...musiało to działać u Ciebie jako placebo...

Tak Coaxil jest bardziej na depresję wtedy lekarz mi zapisała wlasnie na stany depresyjne. Dawkę mialam małą bo leczyłam bardziej nerwicę. Ona dala mi na całe 6 miesięcy pochodną benzodiazepiny Sedam.

On mi pomógł na lęki. Teraz wiem że takie leczenie jest ryzykowne. Teraz daję radę bez benzo nawet bez hydro.

 

-- 16 paź 2017, 19:16 --

 

Ozesku a więc witaj w klubie. Ja też mam zmiesienie lordozy i nadal rozne objawy od kręgosłupa ale tak jak piszesz najgorzej jest w jakimś stresie i wtedy kiedy mialam najgorszy stan nerwicowy, caly czas dolegliwości były bardziej dokuczliwe. Dretwiala mi szyja i głowa dziwne prady przechodziły masakra. Teraz tez miewam te drętwienia ale juz nie panikuję jak wcześniej.

 

Ja przy pierwszej nerwicy bylam dwa lata na terapii, miałam behawioralno- poznawczą. Kontynuowałam dlugo po zakończeniu leczenia. Teraz ponownie jestem pod opieką psychoterapeuty od marca. Terapeutka mówi że jest nieźle i że jestem tak przeterapeutowana że nie ma już za bardzo nad czym u mnie pracować. Jak jest lepiej rozumiem problemy które mi szkodzą i umiem jakoś radzić.

 

Agnieszka benzo pomogl Ci doraźnie przetrwać? Czy efektem tego że brałas przez jakiś czas regularnie było wyciszenie się lęków na dłuższy czas? Nawet po odstawieniu benzo??

 

Pytam bo pojawiają się tutaj takie opinie że benzo może też terapeutycznie działać jeśli bierze się je "z głową" ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tizziano benzo miałam włączone na cały czas leczenia czyli bralam 3 razy dziennie. Najpierw w małej dawce, później mi trochę zwiększyła. Pod koniec leczenia ładnie mnie wprowadziła z tego leku, bez problemu bez skutków odstawiennych itp.

Po tym leczeniu długo miałam komfort psychiczny i nie miałam lęków.

 

-- 17 paź 2017, 16:47 --

 

Nie liczyłbym. Funkcje sexualne to chyba najdłużej utrzymujący się ubok...

 

Dokładnie u mnie też libido zerowe :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powoli chyba zaczynam wychodzić na prostą ;) Nie jest jeszcze tak jak wcześniej, bo wciąż czuję, że agorafobia daje o sobie znać, ale jest lepiej. Zaczęłam nawet powoli jeździć samochodem. Już dwa razy jechałam :yeah: Mam jeszcze lęki, ale nie dochodzi do ataków paniki. A te uczucia lęku nie biorą się już znikąd, tylko są spowodowane moimi wewnętrznymi obawami. Po prostu mam jeszcze ciągle stracha jak wychodzę z domu. Wiem już, że jest irracjonalny i, że nic mi się nie stanie, no ale zanim całkowicie mi przejdzie, to pewnie jeszcze trochę potrwa 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja powoli chyba zaczynam wychodzić na prostą ;) Nie jest jeszcze tak jak wcześniej, bo wciąż czuję, że agorafobia daje o sobie znać, ale jest lepiej. Zaczęłam nawet powoli jeździć samochodem. Już dwa razy jechałam :yeah: Mam jeszcze lęki, ale nie dochodzi do ataków paniki. A te uczucia lęku nie biorą się już znikąd, tylko są spowodowane moimi wewnętrznymi obawami. Po prostu mam jeszcze ciągle stracha jak wychodzę z domu. Wiem już, że jest irracjonalny i, że nic mi się nie stanie, no ale zanim całkowicie mi przejdzie, to pewnie jeszcze trochę potrwa 8)

 

Ozesku i tak trzymaj! Widzisz bedzie tylko lepiej. Jeszcze trochę czasu i bedzie git :) ja też juz jeżdżę samochodem. Dzisiaj terapeutka mnie pochwaliła że duże postępy zrobilam oby tak dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super! Ja idę w środę po escitalopram... I modlę się żebym w końcu trafił... Bo jak na razie ssri to porażka u mnie

 

Może w końcu ten lek ci dopasuje ;) Podobno esci jest dobry, tylko potrzeba czasu, aż zacznie działać.

 

NO niestey z sertaliną czekałem z rok z wenlafaksyną z pół...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NO niestey z sertaliną czekałem z rok z wenlafaksyną z pół...

 

Z setraliny najbardziej Zotrall mi pomógł, a wenli jeszcze nigdy nie brałam :105:

 

Mi oba nie pomogły, a sertalina to mnie nakręcała jeszcze bardziej, nie wiem dlaczego ten lek ma również wskazanie do stasowania w nerwicach...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×