Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Ka-Po

.....nie zazdroszczę stanu...

masz możliwośc skontaktowania sie szybko ze swoim lekarzem?? Może podniesie Ci dawke stabilizatora?? Neuroleptyki faktycznie zidiocają do reszty.

Rozumiem , że ostatni rok czułas sie dobrze? Oznacza to ,że leki na Ciebie dobrze działaja. Myśle że wystarczy drobna korekta i będzie git.Ale uważam , że jest ona niezbędna

Na mnie niestety nic nie działa pozytywnie. mam cały czas stan mieszany. Gówno do kwadratu. Cos jakby mania i depresja jednocześnie. Ale z manii tylko potężne napięcie, bezsennośc i gonitwa myśli. Brak niestety tego radosnego, pozytywnego kopa maniakalnego. Z depresji-kompletna niemoc, bezsilność , lęki , derealizacja i myśli samobójcze

Jakikolwiek antydepresant natychmiast powoduje zwiększenie napięcia, akatyzji i mysli samobójczych

Ta franca CHAD ma to do siebie że nie chce byc stabilna......w Twoim przypadku z cięzkiej depresji , poprzez stan rocznego prawie zdrowia wychyla się w kierunku drugiego bieguna.

Nie powinnas obarczac sie jakimis wyrzutami co do Twojego obecnego stanu. Atakuj lekarza o wprowadzenie korekty Twojego leczenia

Skoro leki na Ciebie działaja pozytywnie to bankowo jakas korekta Cie unormuje.

Daj znaki co słychac.

Aha-wiem , że w manii albo hipomanii cięzko kogokolwiek słuchac jak sie wymądrza

Więc jak masz ochote mi nabluzgac to wal śmiało :D:D:D:D:D

dorka8321

szkoda że Litu nie tolerujesz.

Świetnie że SSRI na nogi Cie stawia.Tego zazdroszczę.

CHAD to ścierwo , ktore niestety zmusza często do brania leków przez całe życie. Zwłaszcza stabilizatora

Depakine w ilości 800 mg to wysoka dawka, choc ja doszedłem swego czasu do 1500 mg. Całkowicie bez efektów.O wlosy sie nie martwilem bo gole sie na łyso,hihihihihih, a jakby tak na twarzy mi powylatywały to nie musiałbym sie golic czego nienawidzę,heheheh

Biorąc leki psychiatryczne NIGDY bym nie zdecydował sie na dziecko. Za duże ryzyko.Współczuje Ci

ja swoje począłem jak bylem jeszcze zdrowy. lecz panicznie sie boje , że mój synek odziedziczy po mnie to gó.wno, czego bawiam się-nie wytrzymam....

Idż do lekarza i pogadaj o depakine

Może je zastąpi Karbamazepina lub lamotryginą (nowszy lek) ???

warto spróbować

 

Co u mnie..???.

Trzeci dzień kurew..kiej derealizacji

Momentami mam dosyc tego zidiocenia

Ale cóż-wytrzymałem 3 lata to i wytrzymam dalej

W dalszym ciągu "leczę" sie po swojemu

Mam siłę do działania.

Jedno jest pewne-wrócilem do wysokiej formy fizycznej. Codziennie trenuję dośc intensywnie

Efekty sa takie , że z przyjemnością patrzę w lustro i staję na wadze,hehehehe

Daje mi to dużo satysfakcji i pewności siebie - akceptacja swojego wyglądu i formy fizycznej działa jak swoista terapia

W ciągu ostatnich lat bardzo ubolewalem nad tym ,że ze zdrowego, wysportowanego faceta zrobiła sie patykowata , przerażona lękami i swoim stanem fleja.

Pozdrawiam

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Linka

hehehehehe

wyobraź sobie te zakupy w aptece depakiny na cały miesiąc przy takich kilogramowych ilościach :D:D:D:D

Niezbędna byłaby pomoc karka,hehehehe

W razie czego służe pomocą

hihihihihihihihihih

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666

 

'Daje mi to dużo satysfakcji i pewności siebie - akceptacja swojego wyglądu i formy fizycznej działa jak swoista terapia'

 

Mnie swego czasu siłownia wyciągnęła z popijania alkoholu. Popijanie alkoholu było u mnie oczywiście też żenującą metodą na terapię z lękiem i fobią społeczną.

 

'W ciągu ostatnich lat bardzo ubolewalem nad tym ,że ze zdrowego, wysportowanego faceta zrobiła sie patykowata , przerażona lękami i swoim stanem fleja.'

 

No właśnie. Od śmierci mamy, a nawet już przed śmiercią dokładnie tak wyglądałem i jeszcze wyglądam, choć już trochę lepiej. Wychudzony, podkrążone oczy, sznyty na przedramionach i udach, szczerbaty. Wielu zarzucało mi, że ćpam, a mało kto wiedział, że po prostu tak mnie zniszczyła depresja. Dla porównania zrobiłem sobie zdjęcie w najgorszym stanie i zestawiłem ze zdjęciem, jak ćwiczyłem. Mało kto mnie poznaje. Jak nauczę się, jak się wkleja, to chętnie je wstawię na forum.

 

 

Z opisu Twej historii i metod terapii nie wynika, że cierpisz na niedostatek. Ja niestety klepię biedę, ale myślę sobie, że z naszych historii powstałaby fajna dwutomowa księga, choćby i pod roboczymi tytułami: 'Bogaty stan mieszany' i 'Biedny stan mieszany'. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sebsun

Czasy świetności juz dawno minęły wraz z początkiem choroby...

Jednak nie było nic za darmo. od 18 roku zycia dorastałem bez ojca. Tylko pensja mamy, jakas renta po Ojcu i mlodszy o 4 lata brat

Nie miałem kasy aby sie dobrze wykształcic. Tylko średnie techniczne

Trafilem akurat na transformacje ustrojowa i normalnej pracy bez znajomości po prostu nie bylo. Pracowałem jak szmata w ścierwach w ktorych nikt juz nie chcial pracować za gówniane pieniądze z ogloszeń w gazetach lub urzędu pracy

Taki niefart

Po kilku latach dałem sobie spokój z takim poniżeniem.

Zaczęło kręcić sie nieźle. Niestety nic za darmo nie ma.Areszt śledczy, 2 wyroki w zawieszeniu.

Potem choroba

Jestem na dnie finansowym

Gdybym był sam to juz bym ze sobą skończył z tą swoja renta w wysokości 580 pln

Aktualnie kończą mi sie oszczędności z lepszych czasów. Tylko że to miała byc kasa na emeryture ,a ja ją przejadłem doslownie na życie, lekarzy i leki w ciągu 3 ostatnich lat. jestem tym przybity totalnie.

Dobrze że żona ma pracę

Ja często nie jestem w stanie wstac przed 10, ogolic się i zaprowadzic dziecko do przedszkola-gdzie tu miejsce na prace?

Nie wiem co będzie dalej, zwłaszcza że dzis czuje sie max huj..wo. dopiero wstałem i zdycham

Szlag mnie zaraz trafi.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK. Zorganizuje lewe blaty, bo na DK 1 troche dużo fotek robią i jaaaazda :D:D

Kto przegra spełnia zachciankę zwycięzcy?? :D:D:D

Bardzo mądra Twoja doktorka. na moje skromne doświadczenie optymalne rozwiązanie...

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zenonek

Od kilku dnia mam mocną derealizację,niestety.

Mam wrażenie że wszystko mi sie śni , a ja jestem tylko biernym obserwatorem...

Boje sie tego stanu, bo jest on na tyle upierdliwy, że juz z jego powodu miałem mysli i zachowania samobójcze swojego czasu.

Derealizacja towarzyszy mi od początku choroby, czyli 3 lata praktycznie bez przerwy. Najgorsze jest to że nie poddaje sie żadnym lekom. SSRI SNRI Mianseryna Klomipramina ten stan jeszcze nasilały do poziomu samobójczego

Kwetiapina czy lamotrygina nawet w minimalnych dawkach zamulaja mnie tak że nie dośc że mam derealizacje to padam na pysk ...

Juz nie wiem czym wykorzenic ten objaw....amfetamina do konca zycia? hehehehehehehe

Na koksach derealizacja nie jest az tak uciążliwa, ale jest. Przez pierwsze 3 tygodnie prawie jej nie bylo.I czułem się bombowo.

teraz zaczyna byc gorzej i niepokoi nie to bardzo

Na szczęscie mam sily do wykonywania codziennych czynności

Fizycznie czuje sie o wiele lepiej, mam siłę i energię, psychicznie gorzej-budyń w mózgu.

Reasumując-jest lepiej niz na jakimkolwiek leku. Ale nie najlepiej

Pozdrawiam

Robert

Jakies sugestie? chętnie przeczytam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sugestia taka - jaka sam stosujesz - dopoki jest znosnie/dobrze to walcz z tym jak teraz robisz.

 

3mam kciuki zeby bylo lepiej (pewnie to tylko chwilowe nasilenie , powinno byc lepiej).

 

Mam pytanie- czy z tego linku o lekoopornosci dowiedziales sie cos przydatnego ? (w sumie ladnie opisane wszystko tam jest)

 

Trzymam kciuki zebys nie musial predko albo wcale probowac Imipraminy czy Noverilu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, powiem Ci,że zaczelam lexapro...i jak dla mnie ten lek nie ma żadnych skutków ubocznych-jedynie ból brzucha przez kilka dni(ale mialam też okres) i chcica straszna :twisted: .Podobno jest to najdelikatniejszy w efektach ubocznych ssri.Nie chcę Ci go sugerować,bo nie chcę by Ci się krzywda jakas stala.

 

Ale..u mnie od drugiego dnia zniknela u mnie derealizacja.Teraz nie mam już wcale.Wciąż czuję się kiepsko,ale napady histerii zniknęły,no i jestem w swojej skórze,nie za szybą...

Oj Robcio ..mam nadzieję,że za pare lat to będą tylko wspomnienia :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey

Shadomere

Zajeb..ście że tak na Ciebie działa. Z tego co czytalem wcześniej to wszystkie leki szły w cholere u Ciebie ze względu na masakrę , jaką Tobie wyrządzały.....

Jeśli będę musial wrócic do jakichś leków to bankowo rozważę twoje lexapro jak i Zenonka stare, ale specyficzne w działaniu i ponoć skuteczne trópierścieniowce (imipramina,dezypramina )

Dzis troche lepiej popołudniu się zrobilo.Intensywnie spędzałem czas.

Skutecznie zaatakowałem Żonę :D:D:D (po Antydepresantach z tym jest cięzko-uda się czy nie-choc chcica jest :D:D:D -po dopingu, ktory teraz stosuję....Matko Boska !!!!!! )

Potem silownie zaliczyłem , a następnie grałem 2 godziny na bębnach...

Jutro trzaskamy koncert !!! Żebym tylko nie załapal mocnej derealki...fatalnie sie w takim stanie gra.Zero przyjemności. A normalnie, gdy 300 osob skanduje nazwę kapeli i tytuły ulubionych kawałków to mozna zaliczyć manię,hehehehehehe

Po koncercie oczywiście schleję sie z Bratem Rodzonym i Braćmi z kapeli. Piękna kapa jest po koncercie- w żyłach krązy jeszcze potężna,wywołana graniem koncertu ilośc adrenaliny ,która pięknie współgra z dostarczanym w dużych ilościach, darmowym dla gwiazd , hehehehe alkoholem :D:D:D

strasznie sie wkur..łem dziś na złośliwośc losu

Otóż i mnie i Żonie zepsuł sie samochód.Czujecie??? 2 auta w ciągu kilku godzin...

Szlag może człowieka trafić......Żona klopoty miala z dojazdem na nocke do roboty....ja kłopoty z załatwieniem kilku spraw, a jutro auto potrzebne tez na koncert jest żeby graty pozawozić...

Tym bardziej sie jutro schleję....na wesolo. Z moimi zakręconymi niczym ja kumplami z kapeli

Trzymajcie sie

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

...w tym temacie też się pochwalę...a co :D

 

oto link do naszego nowego kawałka zagranego na ostatnim koncercie..

 

 

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WOW Robert nie wiedziałem że grasz taką muzę :shock: .Zawsze ten gatunek muzyczny najbardziej do mnie przemawiał (wszystkie odmiany metalu,gothic,czy rock w ciężkim wydaniu) i kiedyś słuchałem tylko ostrych brzmień.Bywałem na koncertach a samo brzmienie gitar wprowadzało mnie w euforie.Teraz jest gorzej i mniej słucham z powodu choroby i tym bardziej podziwiam Cię za to że jesteś w stanie udzielać się w kapeli.

 

Co do tego wątku to śledzę go na bieżąco.Mam bardzo podobne objawy derealizacji a sam początek choroby (chociaż podobno nie mam CHAD) zaczął się u nas w bardzo podobny sposób (o czym pisałeś w którymś z wcześniejszych postów).U mnie wczoraj trochę mniejsza derealizacja aż mnie to ździwiło.Dzisiaj niestety mega dół i ostra dr nie pozwalająca praktycznie na nic.A w poniedziałek do pracy i nie wiem czy dam radę.

 

Jedynym ratunkiem jest benzo i to mnie tymczasowo stawia na nogi chociaż próbuję się z tym ograniczać.

 

Jest jeden lek a właściwie dwa które tymczasowo mogą pomóc w odczuwaniu samej derealizacji.Zażywałem go do rispoleptu a mój kumpel który od lat cierpi na ten sam stan co ja też go brał.Co ciekawe lek ten chociaż krótkotrwale działa na nas praktycznie identycznie.Mówie tutaj o lekach stosowanych przy podawaniu neuroleptyków w celu zmniejszenia sztywności mięśni.Są to odpowiednio Akineton lub Pridinol które nie wiedzieć czemu oprócz swoich właściwości likwidujących w/w sztywność mięśni powodują doraźne zmniejszenie się derealizacji (na zdrowych odwrotnie-może powodować jej pojawienie się).Coś a la benzo tylko nie uzależnia.Działa od ok 2-4 godzin po zażyciu i powoduje wyostrzenie zmysłów - widzianego obrazu oraz słyszanych dźwięków oraz może delikatnie poprawić nastrój (chociaż nie musi).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeden lek a właściwie dwa które tymczasowo mogą pomóc w odczuwaniu samej derealizacji.Zażywałem go do rispoleptu a mój kumpel który od lat cierpi na ten sam stan co ja też go brał.Co ciekawe lek ten chociaż krótkotrwale działa na nas praktycznie identycznie.Mówie tutaj o lekach stosowanych przy podawaniu neuroleptyków w celu zmniejszenia sztywności mięśni.Są to odpowiednio Akineton lub Pridinol które nie wiedzieć czemu oprócz swoich właściwości likwidujących w/w sztywność mięśni powodują doraźne zmniejszenie się derealizacji (na zdrowych odwrotnie-może powodować jej pojawienie się).Coś a la benzo tylko nie uzależnia.Działa od ok 2-4 godzin po zażyciu i powoduje wyostrzenie zmysłów - widzianego obrazu oraz słyszanych dźwięków oraz może delikatnie poprawić nastrój (chociaż nie musi).

 

 

Skoro antycholigerczny lek tak na Ciebie dziala to z pewnoscia agonisci dopaminy zadzialaja podobnie:).Mi tez te leki wyostrzaly zmysly i szara pustke zapelnialy pelnia kolorow.No ale brac ich nie moge bo wyolbrzymiaja moje lęki.Może kiedys jak bede spokojniejszy wróce do nich

 

 

tak apropo agonisci dopaminy likwidowaly derealizacje wywolana ssrajami..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć . Mam na imie Radek i mam 17 lat. Od półtora roku walcze z depresją i silną nerwicą natręctw. Zaliczyłem juz pobyt w szpitalu psychiatrycznym, eksperymentowano na mnie z wieloma lekami. Ostatnio moja pani psycholog stwierdziła, że podejrzewa u mnie osobowość z pogranicza i zauważa także przeplatane stany depresji i hipomanii.

Kiedy jestem w stanie depresji, nie moge robić nic. Potrafie nie kąpać się kilka dni, jem bardzo mało, mam myśli samobójcze, ostatnio nawet podjęłem próbę odebrania sobie życia. Nie jestem wtedy w stanie chodzić do szkoły, uczyć sie, spotykać ze znajomymi. Jednak później przychodzi kilka wspaniałych dni. Znów zaczynam wierzyć w siebie i w to że coś kiedyś osiągne. Że uda mi sie być sławnym aktorem i że będę postacią nieśmiertelną, niezapomnianą. To wtedy przechodze metamorfoze. Dziewczyny oglądają sie za mną na ulicy, nawiązuje nowe znajomości, angażuje się w wiele projektów. Niejednokrotnie podejmuje wtedy wiele dzialań ryzykownych. Np. wsiadam do samochodu ojca zeby sobie pojeździć po okolicy z zawrotną prędkością, albo sprawiam ludziom prezenty za znaczną sumę. Stan ten trwa niestety tylko kilka dni. Później znów przychodzi zniżka.

Powiedzcie mi ... Czy to co mnie dręczy to może być Borderline ze współistniejącym Chad ? Aktualnie biore Anafranil, Lerivon, Perazin i doraźnie Relanium.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, mam nadzieję, że teraz się dobrze bawisz xD :D wypij nasze zdrowie na imprezie! :great:

a u mnie totalne rozleniwieeeenie, nic mi się nie chce :twisted: Więc zrobiłem sobie kawę i siedzę w necie. Czuję się całkiem nieźle, we wtorek mam wizytę u swojego lekarza, myślę, że przekażę mu dobre wiadomości. Stabilizator działa bardzo dobrze po zwiększeniu dawki do 400 mg, w domu z powrotem już się zaaklimatyzowałem no i generalnie jes OK. U Was widzę, że różnie, no tak jest, że niestety grzecznie trzeba brać prochy, bo bez tego jest dupa, i żadne terapeutyczne gadanie tu nie pomoże, bo CHAD to zaburzenie czysto chemiczne. I tylko chemia może tu pomóc.

To tak na wsparcie xD :twisted:

Amon

dobrze słyszeć , że czujesz sie nieźle...troche ulgi sie przyda niczym oklad z młodych piersi,hehehe

jakiz to stabilizator łykasz, że tak fajnie Cie normuje?? jakies skutki uboczne??

Piłem zdrowie was wszystkich wczoraj !!!

Było pięknie !!!

Myśle , że moja kapela i muza to jedna z kotwic dzięki ktorym dotychczas się nie przeniosłem w sposób zdecydowany do krainy wiecznych koncertów....

Graliśmy z Batalion DAmour i XIII Stuleti z Czechów...

masa ludzi na koncercie

wczoraj mialem niestety powazne derealizacje i do momentu koncertu myslałem że szlag mnie trafi-zdychałem

Gdy zaczęliśmy grać, to potęzny kop adrenaliny zniwelowal to gów.no...

Po koncercie.....wypilismy morze whyskacza i kilka skrzynek piwa (stawiał właściciel klubu ) z pozostałymi kapelami...wspaniali, tak samo jak my zakręceni ludzie-zero gwiazdorstwa.

czułem się cudownie...jak juz pisałem alkohol działa na mnie paradoksalnie-spada tłusta kurtyna derealizacji, zero lęku, umysł jak brzytwa-oczywiście do pewnego momentu,hehehe

Skończyliśmy o 2 rano. nawet nie wiem kiedy ten czas minął......

Dzis zamiast kaca dalej zaje..biste samopoczucie. Zero D/D. Bardzo korci żeby walić do ryja codziennie....

Chce się umowic na wizytę do lekarza, który ma duże doświadczenie w CHAD-pisze nawet publikacje w tym temacie

Na szczęscie przyjmuje na NFZ w sąsiednim mieście

Pojdę i pogadam z Nim o mojej kuracji , ktora jak na razie jest najskuteczniejsza ze wszystkich jakie dotychczas przechodziłem

Dalej regularnie trenuję. Oprócz lepszego samopoczucia , milym skutiem ubocznym owej specyficznej kuracji jest to że mam pęd do aktywności fizycznej, świetne libido no i waga 95 kg (ale gruby nie jestem,hehehe tylko "skarczały" )

pozdrawiam

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Milano

W tym co piszesz jest bardzo duzo analogii do mojego stanu....

Wygląda to na klasyczna CHAD

Klasyczne objawy hipomanii masz.

Dziwne że nie bierzesz jakiegoś stabilizatora...

Długo łykasz taki zestaw leków??? Nie działaja na depresyjna częśc choroby??

U mnie niestety żadne leki nie podziałały....wręcz pogorszały stan mojego samopoczucia drastycznie-do momentu , gdy mialem myśli/zachowania samobójcze i z płaczem wieźli mnie do psychiatryka , gdzie po ścianach chodzilem

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Ka_Po

Poniekąd zazdroszczę Ci hipomanii :D:D:D

Wolałbym do końca zycia to niz stan mieszany lub depresję.....przy hipomanii przynajmniej nie cierpimy-cierpia inni przy nas , ale olewać to-wole żeby cierpieli wszyscy wokł niz ja. ja sie juz nacierpiałem 3 lata.....

Powiem Ci że ja po Licie w ogóle nie przytyłem . Nic. Zero.a biorę go ponad rok.

masy nabrałem dopiero teraz na koksie,hehehehe

nie wiem czy Ci dawałem link do artykułu o leczeniu litem...

na wszelki wypadek podam znów

 

http://online.synapsis.pl/Poradnik-dla-leczonych-litem/

 

...nowe dziary??? hehehehe -swietny pomyśl. Może logo mojej kapeli?? hihihihihih

Dużo juz masz?

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten zestaw leków biore jakiś miesiąc.

Wcześniej było 75 mg Asentry i 30 mg Lerivonu na sen (cierpiałem na bezsenność). Pierwszy pojawił się u mnie epizod depresyjny, który trwał około 3 miesięcy. Następnie stan hipomanii (jakieś 2 tyg). Później stany przeplatały się co jakieś 2 tyg, z tym, że okres depresji jest znacznie dłuższy. Tak jest do teraz. W zasadzie bardzo się boje że to Choroba Afektywna Dwubiegunowa, jednak zaczynam to podejrzewać, gdyż ostatnio pani psychlog stwierdziła, że zauważa u mnie wyraźnie zaznaczone okresy depresyjne i hipomaniakalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To troche lipa....

Widze , że dotychczasowo brane leki nie odnosza skutku ???

U mnie zaczęlo sie od cięzkiej depresji w ciągu jednej nocy...poszedłem spać zdrowy , a następnego dnia juz mnie przykuło do łóżka na całe tygodnie, kiedy to wyłem z lęku, bezsilności i totalnej bezsenności. Leczono mnie w kierunku depresji , co jeszcze bardziej pogorszyło mój stan

Na moje sygnały u lekarzy , że ojciec miał niezdiagnozowany CHAD I jego Siostra również (25 lat temu raczej mało kto chodził do psychiatry, lecz gdy zachorowalem i poznałem objawy , to nie miałem żadnych wątpliwości co Im dolegalo -oboje popełnili samobójstwo niestety ) nikt nie reagował. Przecież w większości lekarze są "nieomylni",heheheh :D:D

Pierwszej hipomanii dostałem po półtorarocznej , ciężkiej depresji , która doprowadziła do kilku powaznych zachowań samobójczych i 2 pobytów bezskutecznych w szpitalu.

Dopiero po krótkim ,niestety epizodzie hipomanii/manii poważnie potraktowali sugestie dotyczące CHAD

mam stan mieszany

katastrofa

Niesamowite pobudzenie, bezsennośc ,szaleńcza gonitwa mysli głównie samobójczych i napięcie własciwe hipomani , a do tego jednocześnie wszystkie objawy depresji (lęk, beznadzieja, derealizacja) ...i to wszystko jednocześnie

ani chwili wytchnienia.

Płakalem i calymi godzinami chodziłem od ściany do ściany.....i tak od 3 lat

Jedynie pól butelki wódki z gwinta sprowadza na mnie spokój upragniony na chwile. Nie jestem wtedy pijany. Jestem zdrowy. Puszcza to niesamowite napiecie, lęk i derealizacja. Normalnie funkcjonuje wtedy, trzeźwo ( co za paradoks ) myślę, choć przez chwilę..

Nie dziwie sie , że ojciec przez ostatnie 10 lat swojego życia pił bezustannie...

U Ciebie w rodzinie byly podobne przypadki???

CHAD jest bardzo często dziedziczny.

Obecnie czuje sie znacznie lepiej, ale dzięki niedozwolonemu wspomaganiu , które stosuje na własna rękę

Jestem gotow sprobowac wszystkiego , aby choć na chwile poczuc sie jak normalny człowiek-choćbym miał potem zdechnąć nawet

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie w rodzinie tylko jedna ciotka choruje na depresje jednobiegunową. Leki wyciągnęły mnie trochę z fazy depresji i pomogły na tragiczne natręctwa. Niestety kilka dni temu nie wytrzymałem wewnętrznego napięcia i podjęłem próbę samobójczą. Psychiatra zalecił domowe płukanie żołądka, abym nie wylądował na oddziale psychiatrii. Kazał mi sie stawić w najbliższym czasie. Psychologa niepokoją jednak liczne cechy osobowości z pogranicza, mianowicie: czarno-białe postrzeganie świata (albo ktoś jest idealny, albo zupełnie do bani), odrzucanie ludzi i niezdolność do nawiązywania trwałych relacji, zachowania autodestrukcyjne, zaburzony obraz postrzegania własnego ja.

Myślę, że teraz psycholog głowi się czy to Borderline czy też Chad ... Sam tego nie wiem. Wcześniej lekarz psychiatra sugerował mi, że być może mam stany hipomaniakalne, ale postanowiliśmy spróbować leczyć sie Anafranilem.Sam juz nie wiem co jest dla mnie dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BPD często trudno odróżnić od CHAD-właśnie ze względu na huśtawki nastroju,sinusoidę-góra dól,no i wyjątkową trudność w dobraniu właściwych leków,jak i w wytrzymaniu dłużej na jakimkolwiek..Objawy,ktore opisujesz,takie jak:

-idealizacja lub dewaluacja

-trudny do zniesienia ból psychiczny,napięcie,ktore ma się ochotę rozładować "na sobie"

-zaburzenia w obrębie własnej tożsamości(nie wiem kim jestem,nie wiem czego pragnę,nie wiem do czego dążę)

-powtarzające się problemy w relacjach interpersonalnych (odrzucanie ludzi,których bliskości naprawdę się pragnie)

mogą sugerować Borderline.

W tym wypadku

bardzo ważna jest właściwa diagnoza.BPD leczy się głównie przez wieloletnią,terapię,leki pełnią rolę wspomagaczy.W CHAD jest odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rober , dobry pomysl z tym pojsciem do lekarza. Moim zdaniem zawsze warto isc na wizyte jak wiesz, ze to spec. W koncu sa ludzie wybitni i super-wybitni, moze akurat ten lekarz jest taka osoba.

 

Ciekawe co powie o Twojej kuracji :P.

 

Dobrze by bylo, zeby sie okazal fachura i Ci cos pomogl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...ale wizyta dopiero 10 sierpnia......niestety

jako że wszelkie oszczędności w ciągu ostatnich 3 lat szlag trafił nie mogę juz sobie pozwolic na prywatna wizytę....

Ale poczekam, nie ma problemu. jak nie zdechłem przez 3 lata , to przez 2 miechy też nie

Cudów sie nie spodziewam, ale pozostaje nadzieja, że gośc ma/miał do czynienia z takimi mieszanymi , lekoopornymi stanami jak ja......

Byłoby zaje..biście...

Oczywiście powiem Mu o znacznej poprawie po koksach...( choc to na dłuższą mete terapia niemozliwa do stosowania )

Skoro chcę u Niego szukac pomocy to musi mieć pełny obraz sytuacji

mam znajoma z innego forum dotyczącego tylko CHAD-leczy sie u jakiegos profesora -specjalizuje sie w CHAD własnie, ale jest max drogi. Zapytała Go w moim imieniu o specjalistów od CHAD na ślasku , ktorzy przyjmuja z NFZ

Dał namiary na swojego kumpla, ktory czasami z Nim pisuje jakieś prace o CHAD i przyjmuje w mieście obok mojego

Więc pięknie jest

Może cosik wypali

Byle do przodu

Dzis od rana znów D/D szlag mnie trafi

Bardzo meczący stan debilka....

Ale spokojnie dam rade trenować, odebrać synka z przedszkola, zając sie Nim a potem Żoną jak wróci wieczorem z pracy :D:D:D:D:D:D

Więc nie ma co narzekać-było dużo gorzej

Ze spaniem mam problemy niestety. Budzę sie co kilka godzin spięty i mokry od potu

Pozdrawiam

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Milano

Długa , męcząca droga przed Tobą

Podstawa to poprawna diagnoza.Jak pisze Shadowmere poszczególne choroby leczy sie diametralnie inaczej

Ja przez pół roku byłem leczony na depresję jednobiegunową, co jest tragicznym nieżadko nieporozumieniem w przypadku CHAD

Prawidlowa diagnozę postawiono dopiero prawie po 2 latach.Myslałem ,że się zabije do tego czasu-leki antydepresyjne stosowane jako monoterapia przy CHAD to zabójstwo/samobójstwo

Podstawa to stabilizatory. Po wprowadzeniu Litu do mojego "jadlospisu" odczułem pierwsza ulgę-zacząłem normalnie spać, co nie bylo mi dane przez prawie 2 lata. Aby przespac/ przeletargowac parę godzin musiałem Estazolan zapic połową butelki wódki. Powaga. Wiem ,że nie wolno!!!! Ale rowniez nie wolno nie spać normalnie przez 2 lata.

Więc musisz uzbroic sie w cierpliwośc...w końcu diagnoza będzie pewna i leczenie prawidlowe

To niestety nie zapalenie płuc, ktore stosunkowo łatwo i bezbłędnie zdiagnozowac i leczyc odpowiednimi , sprawdzonymi lekami...

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lekarz też bardziej skłania się ku zdiagnozowaniu osobowości z pogranicza. Wynika to z tego, że w zasadzie spełniam wszystkie możliwe kryteria dotyczące tego zaburzenia. Poza tym lekarz twierdzi, że prawdopodobnie w ChAD nie było by tak szybkich zmian nastroju tzn. przechodzenia od głębokiej depresji do stanów hipomaniakalnych. Poza tym lekarka powiedziała, że w borderline normalnym zjawiskiem jest zmiana nastrojów oraz zmiana postrzegania własnego ja, stąd np. u mnie : raz jestem pewien że będe świetnym aktorem znanym na całym świecie, a raz jestem nic nie wartym śmieciem, który nadaje sie już tylko do wygodnego położenia się w trumnie.

W zasadzie to nie wiem co z dwojga złego gorsze ? Borderline czy Choroba Afektywna Dwubiegunowa ? Wiem tylko, że oba przypadki są trudne do leczenia i cholernie utrudniają życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Milano

Ciekaw jestem co Ci w końcu zdiagnozują....masz racje, obie wymienione przez Ciebie choroby to straszne gów.no ( Border-cośtam nie doświadczyłem na szczęscie, ale z tego co czytam w wypowiedziach Shadowmere to jestem przerażony objawami tegoz ścierwa )

Amon

Ty nie doświadczasz D/D ???

U mnie ten objaw zaczął sie praktycznie od początku choroby, a nawet wcześniej

Pamietam teraz jazdy z trudnego dzieciństwa-okresu podstawówki. Zdarzało mi sie czasami , gdy juz leżałem w łózku, że miałem wrażenie zapadania się w głąb łóżka, a cały pokój, świat oddalał sie ode mnie i stawał malutki. Bardzo nieprzyjemne, aczkolwiek wtedy krótkotrwałe uczucie (minuta-dwie )

Może oprócz tego gówna CHAD mam tez nerwicę jakąś?? Ale do tego przyczyniło się pewnie dzieciństwo i niektóre okresy w życia dorosłego (choćby Śledczak -bardzo stresująca i trudna dla psychiki sytuacja )

Późnym wieczorem-nocą D/D własciwie nie mam

Podobnie po alko

......dalej "leczę sie " w/g swojego patentu

Sytuacja bez zmian

Napęd i chęć do działania, ćwiczenia jest. W domu sobie radzę

Libido OK

Tylko ta D/D i napięcie mnie wykańcza

czekam dalej co sie będzie działo

Codziennie gram na bębnach- w sobotę mamy przynajmniej półtoragodzinny koncert koło Żywca

Jak zwykle niepotrzebnie wzrasta mi z tego powodu napięcie

całkowcie normalna rzecz dla innych ,jak pozbieranie sprzętu i dojechanie na miejsce mnie troche przerasta.

Ale miesiąc temu bym raczej płakał z bezsilności, skoro nawet głupiego posta nie potrafilem sklecić.

Pozdrawiam

Robert

 

[Dodane po edycji:]

 

Ka_Po

Jak tam ??? Jesteś Piękną Jędzą ,czy już tylko ( albo raczej "aż " ) Piękną???

Ustabilizowałaś się, czy znów hipomania lub ,co gorsza zmulająca depresja?

Kurcze , że też nie może byc normalnie.....tylko albo za dużo w jedną lub drugą stronę....

40.jpg.c791f695f0346ee87199866edf8bee18.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Mam podobny problem co większość osób na tym forum.Jestem zdziwiony że aż tyle ludzi ma choroby psychiczne.O większości objawach nie będę pisał bo pewnie każdy tutaj uzna mnie za świra.Ale przechodząc do rzeczy mam podobny problem co Robert i ten stan trwa około 1 roku.Narazie się nie poddaję i próbuje szukać gdzieś pomocy.Dobrze stary piszesz ten stan zdebilowacenie także posiadam.Zero koncentracji,pamięci czuję się jak kretyn normalnie kisiel w głowie.Kiedy byłem zdrowy miałem doskonałą pamięć bez większych problemów pamiętałem daty historyczne itp.Co do alkoholu jak większość z was próbowałem tego sposobu.Codziennie piłem albo wódke piwa lub tanie wina.Nazwałem alkohol uśmierzacz cierpienia.Po nim tak jak Robertowi odrazu było mi lepiej poprawiał mi sie umysł.Niestety nie można pic cały czas.Oczywiście trafiłem do psychiatry i przestałem pić alkohol.Jak pewnie wszyscy spotkałem się z opinią ludzi zdrowych.Słyszałem wiele komentarzy takich jak wkręcasz sobie wes się w garść urojony do roboty to ci przejdzie.Oczywiście próbowałem wziąść się w garść niesety nic nie wyszło.Chodziłem na studia,uprawiałem sport miałem wiele zajęć itp i nic nie pomogło totalne dno.Próbowałem psychoterapie która też nic nie dała.Choroba skasowała mi życie wszystko co sie dorobiłem poszlo w pizdu stracilem przez to cała kase szkołe.Tera jestem na dnie.Próbowałem pracy ale czuję sie normlanie jak zombi a nie jak człowiek.Ile człowiek może być w takim gównie?Pozytywne myślenie nic mi nie daje ani wmawianie sobie że wszystko jest dobrze.Psychoterpie jakies medytacje jogi sport wysiłek fizyczny itp nic nie pomogą.Znam to z doświadczenia gdyż sam to próbowałem.Do tego dochodzi zła sytuacja w domu która zawsze była i bieda.Wcale się nie dziwie że ludzie popełniają samobójstwa.Dlaczego ludzie to robią?Łatwo mówić że wszystko jest ok.Brak pracy bieda głód depresja psychozy kalectwo nieuleczlne choroby śmierć bliskich załamanie miłosne.To są czynniki.Lekarz psychiatra nie chce wyslac mnie do czubkow bo wedlug niego nie mam do tego powodu.Wyobrażacie sobie ciągłe problemy ze snem.Może to nienormalnie pić przed snem ale również jest nienormlanie złe się czuć cały czas.Może nie byłem tak bardzo silny psychicznie ale nie byłem też słaby.Stres przeżywany tak jak wszyscy nie boję sie horrorów krwi pająków itp.To jest inny mechanizm.Ludzie w czasie psychozy robią rzeczy o których by nikt nie pomyslal.Bez farmatologi sie nie obejdzie w tym przypadku.Oczywiście najpierw probowalem to olac i wmawialem sobie ze samo to przejdzie.Potem zaczolem pic i brac leki ziolowe typu deprim itp ale nic nie pomogly.Zastaniwiam sie dlaczego życie jest takie niesprwiedliwe.Gdyby było mało mam astme i alergię.Jestem zły na los czemu mam takiego pecha.Ludzie zdrowi nigdy nie zrozumiają co to jest psychoza.Co do rzeczy najpierw brałem sam sulpiryd ktory na początku bardzo dobrze pomogl i pozniej klapa.Coaxil nic nie pomagal.Tera biore Zoloft hydroksyzyne i Solian nowy lek neuroleptyczny.Nie mam żadnych objawów ubocznych.Czy ktoś próbował tych leków.Kiedyś bralem xanax ale odstawilem.Proszę o jakieś rady.

Specjal

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×