Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD Choroba Afektywna Dwubiegunowa


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

przestań seksić/masturbować sie na jakiś czas.... kiedys w tej materii biłem rekordy świata ..mogłem nawet miec 14 orgazmów pod rząd i wciąż byłem nienasycony.. w ten sposób znieczulałem sie ale i zarazem pogrążałem w depresji i nerwicy której takimi półśrodkiem podobnie jak i alkoholem niestety nie da sie zakrzyczeć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leki takie jak wenlafaksyna (effektin) oraz amitryptylina powoduja wychwyt noradrenaliny juz w pierwszych dniach stosowania, natomiast wychwyt serotoniny zaczyna następować po około tygodniu. I ten pierwszy tydzień kiedy je brałem (oczywiście nie na raz-w róznych okresach choroby ) i noradrenalina dochodzi do głosu czułem sie świetni

 

 

Już o tym wspominałem:PP

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heyka

jest nieźle...kolejny dzien na edronaxie. Jutro zwiększam dawkę-powoli wchodze na dawke terapeutyczną, gdyz mam bardzo złe doświadczenia z lekami jak dotychczas

Mialem dzis siły aby wstać przed 7 i załatwić kilka spraw.szok

W ciągu dnia pojawiły sie lekkie zjazdy, ale jak pisalem, od jutra wchodzę na dawke terapeuytyczna

Pocę się jak świnia,słabo śpię (ale 2 warki strong sprawę załagodzają,hehehe)

Siusiok nawet wrócił do normy, co mnie bardzo cieszy,hehe

pojawiła sie niestety francowata i maxymalnie wku..wiająca kula w gardle, ale to pewnie minie, mam nadzieję (kiedys na początku choroby trzymała mnie pól roku )

jak na razie dobrze działa ten lek

wprawdzie jestem chemicznie pobudzony, ale wole to niz zdychanie na tapczanie z lęku, bezsilności i totalnej derealizacji....

Lęki osłabły mimo, że o polowe zmniejszyłem dobową dawkę clonazepamu ( z 1 mg na 0,5 mg co jest sukcesem zważywszy że benzo wrzucam juz 3 rok....)

Magdalena

podoba mi sie twój styl....śledzę twoje wypowiedzi świadczące o tym że jestes typem fighterki , co bardzo jest mi bliskie

Monika

...Co tak mało Ciebie na forum??jak sie czujesz?? Ostatnio czytałem gdzieś że stałas "jędzą-szefową",hehehehe-bardzo dobrze-kto ma miękkie serce musi mieć twardą d..ę,hehehe

Pstryk

Edronax jest dobry w moim przypadku na D/D

pomyśl o tym

Amon

...co Oni Ci zrobili Bracie?? Gdzie jesteś? napisz cosik

Pozdrawiam

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pojawiła sie niestety francowata i maxymalnie wku..wiająca kula w gardle, ale to pewnie minie, mam nadzieję (kiedys na początku choroby trzymała mnie pól roku )

 

Mnie trzymała całe dzieciństwo prawie, poważnie :roll: Minie, minie :smile:

 

jak na razie dobrze działa ten lek

I to najważniejsze!

 

Lęki osłabły mimo, że o polowe zmniejszyłem dobową dawkę clonazepamu ( z 1 mg na 0,5 mg co jest sukcesem zważywszy że benzo wrzucam juz 3 rok....)

Jeszcze trochę i całkiem z niego zejdziesz :great: Widzisz, wszystko zmierza w najlepszym kierunku.

 

Magdalena

podoba mi sie twój styl....śledzę twoje wypowiedzi świadczące o tym że jestes typem fighterki , co bardzo jest mi bliskie

 

No jasne, że Tobie bliskie Brachu :smile: Ale Tobie jeszcze nie równam, Ty to dopiero fighter jesteś. Choć nie da się ukryć, że śmigamy na wspólnym wózku :mrgreen::pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehehehe-skąd wytrzasnęłaś "Chrystka" z katolicyzm WOW ??

 

[Dodane po edycji:]

 

....a może oboje zajęlibyśmy TYLNĄ kanapę? :P

 

[Dodane po edycji:]

 

....w tym wózku? hehehehehe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehehehe-skąd wytrzasnęłaś "Chrystka" z katolicyzm WOW ??

A jakoś tak mi się sam przyplątał :mrgreen:

 

....a może oboje zajęlibyśmy TYLNĄ kanapę? :P

 

 

 

....w tym wózku? hehehehehe

Widzę, że Ci nastrój wraca :mrgreen: hahahaha :great: Nie ma sprawy, kanapa zajęta dla Pana :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rober6666, cieszę się,że wytrzymujesz mimo skutków ubocznych.wiem,że to sztuczne,chemiczno-toksyczne,ścierwowate pobudzenie jest wstrętne.Ale organizm musi niestety zaoptować nową substancję..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, mam pytanie do CHADowców -

czy u Was te okresy manii są naprawdę takie.. hmm... wzmożone?

chodzi mi o to, czy wtedy naprawdę czujecie się megaszczęśliwi, megapozytywni, zrobilibyście wszystko?

czy może to po prostu takie przerwanie depresji lepszym nastrojem, który Wy interepretujecie jako hiperpozytywny, bo nie wiecie jak to jest mieć "normalne" okresy (czyli -teoretycznie- być w "normalnym", standardowym stanie ducha) ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej, mam pytanie do CHADowców -

czy u Was te okresy manii są naprawdę takie.. hmm... wzmożone?

chodzi mi o to, czy wtedy naprawdę czujecie się megaszczęśliwi, megapozytywni, zrobilibyście wszystko?

czy może to po prostu takie przerwanie depresji lepszym nastrojem, który Wy interepretujecie jako hiperpozytywny, bo nie wiecie jak to jest mieć "normalne" okresy (czyli -teoretycznie- być w "normalnym", standardowym stanie ducha) ?

 

 

Hmmmm

jakby to napisać.

Są jaby 2 odmiany manii-lakka zwana hipomanią i ciężka, czyli mania

hipomania to taki stan , że zapominasz o depresji, masz wrażenie całkowitego nagłego wyleczenia, megapozytywne aczkolwiek fałszywe nastawienie do wszystkiego -taki pierwszy dzień wakacji w okresie gdy sie chodzilo np do 5 klasy podstawówki :D . Z dnia na dzień przybywa pomysłów na życie, przybywa spraw "niezbędnych " do załatwienia-jest tego tyle , że trzeba na kartce zapisywać ,żeby sie nie pogubić. Generalnie fajny stan , zwłaszcza że daje oddech po długotrwałej depresji, jednak ta nadpobudliwość jest w końcu męcząca, zwłaszcza ,że bliscy nie nadążają-to od nich sie dowiadujesz że coś jest nie tak, chociaz na dłuższą mete samemu sie dostrzega ,że nie jest to normalne, zdrowe samopoczucie.

Mania jest rozwinięciem hipomanii, z tym że traci się nad tym całkowicie kontrolę. Prawie zero snu, łatwość i mnogośc w nawiązywaniu kontaktow towarzyskich i seksualnych, pożyczanie masy pieniędzy na coraz to nowe , najczęściej niepotrzebne i niedostępne z powodu ceny zakupy,awantury z bliskimi ktorzy zwracaja uwage na nienormalne zachowanie.Oczywiście odstawia sie wszystkie leki-bo po co skoro jest tak energetycznie cudownie??

Upadek po hipomanii i manii czyli powrót do depresji jest STRASZNY !!!

następuje błyskawicznie i nagle-masakra

bankowo można odróżnic powrót do zdrowia od hipomanii-po prostu hipomania i mania sa przegięciem w drugą stronę depresji.

jest przyjemniejszą częscią choroby , ale jednak stanem chorobowym nie mającym nic wspólnego ze stabilizacją emocji, czy tez samopoczucia

Czemu pytasz??

Chetnie Ci odpowiem na kolejne pytania

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka Po

Fantastycznie opisałas "wchodzenie" w manie jak również istniejący już stan manii.

Lepiej sie chyba nie da-ale kto nie przeżył ,nie wyobrazi sobie do końca jak to jest....

piszesz że ostanie czasy byłas ustabilizowana..

na jakich lekach jechałas?

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.........oczywiście edronax już nie działa-teraz juz tylko skutki uboczne w postaci potliwości,osłabienia, zatwardzenia, zaburzeń urologicznych delikatnie mowiąc i powracającej derealizacji oraz lęku

myślę , że zbliżam sie do końca swojej drogi

taka wegetacja jak teraz mnie nie interesuje

Praktycznie nie pamietam ostatnich 3 lat zycia-wiem tylko że zdychałem caly czas i każdy dzień był tak samo nie do przyjęcia.Nie wiem gdzie podzialo sie te ostanie 1000 dni,nie wiem kiedy mój Syneczek z 3 latka stał sie kumatym 6 latkiem..zmarnowane życie. TZN wiem co sie miej więcej działo, ale to tak jakbym przeczytał o tym w książce ,a nie świadomie i osobiście przeżył...

Ciągle , jak frajerek sie łudze ,że trafie na jakiś lek, ale nadzieja matka głupich chyba jednak jest,hehehe

czuje się juz tak źle i jestem tak zmęczony , że nie jestem w stanie wytrzymać gorszego samopoczucia spowodowanego lekami-nie jestem i koniec. Skutki uboczne w postaci pogorszenia beznadziejnego stanu tylko przyśpieszają podjęcie decyzji o zakończeniu tego gow.na

Dzis nie potrafiłem pomalować jednej ściany w mieszkaniu. Przerosło mnie to. Po pierwsze derealizacja, po drugie taka niemoc intelektualna i fizyczna jakbym dopiero co skończył kilkudniowy pijacko-narkotykowy, bezsenny maraton

Nie mam już szacunku do siebie-nienawidzę się-kilka lat temu załatwiałem setki spraw i przerzucalem tony żelastwa na siłowniach, a teraz frajerska ściana mnie pokonała.

Walić taką wątłą wegetację frajerka bez jaj.

Pomyliłem chyba temat dziś,heheheh

powinienem wejśc w temat "jęczarnia"

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta ściana i znacznie cięższe do zrobienia rzeczy kiedyś robiłeś automatycznie, bez żadnego problemu. Bo to byłeś Ty. A to, że teraz nie możesz ściany pomalować to nie Ty tylko choroba. Nie nienawidź siebie za to, że jesteś chory. To nie Twoja wina. Patrz oddzielnie na te 2 "rzeczy". To najgorszy błąd jaki popełniamy. Skreślanie prawdziwego siebie przez chorobe. Pamiętaj kim jesteś naprawdę. W głębi duszy. Nie jesteś frajerem który szuka nadzieji. Tylko człowiekiem który ma odwgę z tym walczyć. Patrz na siebie z dumą i idź do przodu. Nie poddawaj się. Trzymam kciuki. Swoją drogą czy naprawdę żaden specjalista nie może dobrać odpowiednich leków które przyniosą jakiś efekt... Robert trzymaj się mocno!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashley

dzięki za słowa otuchy-wypowiedziane przez Przyjaciół z forum, którzy na własnej skórze poznali jak to jest być chorym -są bezcenne.

Niestety, naleze do tej grupy osób (jest nas na forum kilka sztuk,hehe), na których standardowo przepisywane leki jakoś nie działają-BA-pogarszaja stan w ekspresowym tempie . Byłem u przynajmniej 5 różnych specjalistów-i wszyscy byli jedynie w stanie powielać i kopiować procedury już wcześniej przeze mnie wypróbowane z negatywnym skutkiem

Mam tak pokaźny worek tego chemicznego ścierwa, że mógłbym zaćpac chyba szwadron wojska,hehehe

Pozostaje mi albo eksperymentowac dalej na własną ręke ( na podstawie naprawdę niezłej wiedzy w tym temacie,zdobytej z konieczności w ciągu ostatnich 3 lat na forum, oraz na stronach traktujących o składach, sposobie działania i wskazaniach dotyczących leków ) lub wjechać autem pod tira aby przerwać ten horror lęku,derealizacji, niemocy i beznadziei....

Nie mam juz kasy na kolejne wizyty u specjalistów-wszystkie oszczędności poszły na lekarzy,leki , no i życie w okresie ostatnich 2 lat. W takim stanie nie jestem sposobny do jakiejkolwiek pracy. Zwłaszcza w dzisiejszych czasach, kiedy trzeba byc elastycznym i dyspozycyjnym aż do bólu.Z derealizacja , zanikami pamięci i totalnym lękiem to ja mogę jako osobliwośc w cyrku występować , a nie pracować hehehe (napakowany facet, ktory zdycha ze strachu przed dniem codziennym,hehehe)

.....muszę teraz zebrac siły aby przetrwać dzisiejszy dzień i pokonac tak "ogromne" "trudności" jak ubranie i nakarmienie syneczka , oraz umycie sie i ubranie. O reszcie wolę nie myśleć.

Każdy dzień tak samo beznadziejnie sie zaczyna i kończy świadomościa , że czeka mnie kolejny

Ale kur..a nie dam sie jeszcze!! Lecz jak sie w końcu rozwalę to nie będzie to akt tchórzostwa tylko akt nienawiści-zabiję tę chorobę

Trzymajcie sie i miejcie siły

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to życzę dużo siły na realizację celów codziennych :smile: Wyznaczaj je sobie i realizuj porządnie, może i choroba robi swoje ale ten silny facet którym jesteś też może zrobić swoje. Staraj się widzieć też swoją siłę, nie tylko słabość. Zrób te rzeczy choćby na siłę. A jeśli chodzi o okaz cyrkowy to rzeczywiście dużo ironii jest w tych chorobach:/ Ja czasem jak patrzę na swoje chore myśli to poprostu nie wierzę, że to możliwe hehe. No ale dobrze, że walczysz, bardzo dobrze. Masz dla kogo, bo ten ktoś bardzo Cię potrzebuje ;) I pamiętaj, że wjeżdżając pod tira nie zabijesz tylko choroby ale też siebie i jedną z 2 najważniejszych osób dla Twojego synka. Musisz szukać olejnych sposobów na poprawę sytuacji. Zawsze jest szansa na zmianę. Miłego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy że aktualnie jest to nerwica lękowa z powodu nieciekawej sytuacji w której się znajduję, załamanie, wyczerpanie i stany depresyjne przez to oraz przyjemne[ :D ] objawy somatyczne czyli zmieniona akcja serca itd. Czuję się fatalnie, wczoraj nie chciało mi się żyć, ale dzisiaj biorę się za swoje życie i mam nadzieję, że zrobię parę kroków do przodu. A Ty jak się czujesz? Jak walka z codziennością idzie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przerobiłem juz wszystkie leki przeciwdepresyjne i wszystkie co do joty powodowały jeszcze wieksze spustoszenie w moim mózgu..pogłebiały nerwice,lęki ... zastanawiam sie nad eksperymentalną terapią w postaci narkotyków ... jesli stymulanty na mnie zaqdziałaja jak amfa czy koka bede miał klarowny pogląd ze mam depresje z zachamowaniem i byc moze antydepresanty stymulejace okaza sie skuteczne w duzych dawkach-wiekszych niz stosowałem bez porzadanego efektu niestety..sa jeszcze "na czarną godzine" atypowe neuroleptyki,opioidy czy najskuteczniejsze wyciszacze jak heroina czy alkohol jesli okazało by sie ze potrzebuje uspokojenia... czasem uspokajacze dodają energii gdyz wyciszaja wewnetrznie przez co nie trzeba walczyc ze swoim wewnętrznym bałaganem a wiem ze taka walka kosztuje wiecej energii (i bardziej wyczerpuje) niz ciezka fizyczna praca ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×