Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy jest ktoś komu się udało z depresją??


montechristo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

 

Ja walczę ponad 2 miechy i jest coraz lepiej - serio.

Wiem że jeszcze mam przed sobą 7-8 miesięcy ale już myśle o tym jak przyjdzie ten moment...

W związku z tym mam zapytanie - czy jak kończyliście lecznie i schodziliście z leków to jak to pamiętacie? i czy już potem było ok?

Czy dało radę wygrac z tym cholerstwem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie nie ma na tej liscie i nie bedzie, ale moje wyjscie z deprechy juz znasz ;)

 

 

znam znam - to jest budujące że komuś się udało.

Zastanawiam się jak by w % ocenić (ale nie opierając się na ogólnych statystykach) to ile osób bezpowrotnie żegna sie z depresją?

 

Ile to moze być %? mówie o pierwszym epizodzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam się jak by w % ocenić (ale nie opierając się na ogólnych statystykach) to ile osób bezpowrotnie żegna sie z depresją? Ile to moze być %? mówie o pierwszym epizodzie
Mi sie nasuwa inne pytanie - w jakim % nasze zycie "sprzed" pokrywa sie z zyciem "po" .. Z autopsji szacuje to na nie wiecej niz 50%, nie wiem czy to zle czy dobrze. Chyba jednak dobrze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest zależne od człowieka.

Zresztą jak samo to, że ktoś wpadnie w depresję, a ktoś inny z daną sytuacją poradzi sobie zupełnie inaczej.

Na szczęście jesteśmy tak zróżnicowani, że zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że 'nam się uda'.

Nie wystarczy tylko wierzyć, ale działać.

 

Wytrwałości życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystko jest zależne od człowieka.

Zresztą jak samo to, że ktoś wpadnie w depresję, a ktoś inny z daną sytuacją poradzi sobie zupełnie inaczej.

Na szczęście jesteśmy tak zróżnicowani, że zawsze istnieje prawdopodobieństwo, że 'nam się uda'.

Nie wystarczy tylko wierzyć, ale działać.

 

Wytrwałości życzę.

 

 

Dzięki dzięki - Tobie również.

Działamy działmy musi być lepiej. Tylko kiedy?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja depresji nie mam.

Ja mam styczność jednak z ludźmi którzy przez nią przechodzą i pewnie jeszcze jakieś kilka lat będę miała.

Wiem jakie to jest ciężkie, aczkolwiek nie jestem w stanie powiedzieć ' wiem co czują ' , bo to byłoby kłamstwo.

Jednak mimo to swoje przeżyłam w tym temacie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja depresji nie mam.

Ja mam styczność jednak z ludźmi którzy przez nią przechodzą i pewnie jeszcze jakieś kilka lat będę miała.

Wiem jakie to jest ciężkie, aczkolwiek nie jestem w stanie powiedzieć ' wiem co czują ' , bo to byłoby kłamstwo.

Jednak mimo to swoje przeżyłam w tym temacie.

 

 

Rozumiem - to chyba masz szczeście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, oj. Ty też możesz mieć - jeśli chodzi o depresję, a raczej jej brak.

Wiesz co jest w tym najfajniejsze? Że to wszystko zależy tylko i wyłącznie od nikogo innego jak od Ciebie ...

To tak samo jak hm.. z odchudzaniem? Może i głupi przykład, ale jakże podobny. Może mniej 'ważny', ale ile to osób się z tym problemem spotyka, co w efekcie też często prowadzi do różnego rodzaju zaburzeń.

Nasza psychika jest wielką przestrzenią, jeszcze nieodgadnioną.

Nie ma złotego leku i środka dla każdego. Ale Ty możesz go znaleźć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, oj. Ty też możesz mieć - jeśli chodzi o depresję, a raczej jej brak.

Wiesz co jest w tym najfajniejsze? Że to wszystko zależy tylko i wyłącznie od nikogo innego jak od Ciebie ...

To tak samo jak hm.. z odchudzaniem? Może i głupi przykład, ale jakże podobny. Może mniej 'ważny', ale ile to osób się z tym problemem spotyka, co w efekcie też często prowadzi do różnego rodzaju zaburzeń.

Nasza psychika jest wielką przestrzenią, jeszcze nieodgadnioną.

Nie ma złotego leku i środka dla każdego. Ale Ty możesz go znaleźć.

 

Tak ...dużo racji ale jest jedno małe ale....

Z depresją jest tak....że nawet jak sie zrobi wszystko i sie z niej wyjdzie, i potem utzymuje się higieniczny i zdrowy tryb życia to i tak moze być nawrót i to jest irytujące. Ja oczywiści się nastawiam że ja wygram, bo jestem zdeterminowany dość mocno, mam środki na leczenie i wystarczająco dojrzałości żeby wytrwać w terapii i pracowac nad sobą - reszta zależy od kogoś na górze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ten Pan na górze ma czasem niezłe poczucie humoru, prawda ? ;)

 

Wiem, jak to jest. Mam do czynienia z ludźmi, którzy wychodzili z oddziału zamkniętego i wracają po kilku miesiącach. Ale wiesz, to już zaawansowane stadia tej choroby, nie sądzę, żebyś w nim był.

To zależy naprawdę od człowieka, te osoby o których wspomniałam NIE chcą nic z tym zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że to zależy jeszcze od tego kto jak definiuje depresję.

Bo znam osoby, które nawet nie znalazły się ani razu u specjalisty, a uważają, że już z depresji się nie wyleczą.

Przecież oni nawet nie chcą tak na dobrą sprawę ..

O ile w ogóle to depresja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie się wydaje, że to zależy jeszcze od tego kto jak definiuje depresję.

Bo znam osoby, które nawet nie znalazły się ani razu u specjalisty, a uważają, że już z depresji się nie wyleczą.

Przecież oni nawet nie chcą tak na dobrą sprawę ..

O ile w ogóle to depresja.

 

Myślę że nie - w moim przypadku były to wielokroten wizyty u psychiatry(2 dobrych specjalistów) poprzedzone niemoznością wykonania jakichkolwiek czynności, skrajnym smutkiem, myslami samobójczymi, stanami otępienia(tak działa depresja w powaznym stadium), brakiem jakiejkolwiek aktywności, wolnopłynącym lękiem, i lękiem napadowym, wieloma objawiami somatycznymi, i td...to trwało ponad 3 miesiące zanim zostałem zawieziony do lekarza...

 

Ja nie mówie o tzw. filmowej depresji gdzie ktoś palnie ,,ma depresję" bo sie smutno czuje - to są bzdury, bo kazdy człowiek tak ma i kiedyś z takimi stanami dawąłem sobie radę samą silną wolą

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, oj. Ty też możesz mieć - jeśli chodzi o depresję, a raczej jej brak.

Wiesz co jest w tym najfajniejsze? Że to wszystko zależy tylko i wyłącznie od nikogo innego jak od Ciebie ...

To tak samo jak hm.. z odchudzaniem? Może i głupi przykład, ale jakże podobny. Może mniej 'ważny', ale ile to osób się z tym problemem spotyka, co w efekcie też często prowadzi do różnego rodzaju zaburzeń.

Nasza psychika jest wielką przestrzenią, jeszcze nieodgadnioną.

Nie ma złotego leku i środka dla każdego. Ale Ty możesz go znaleźć.

Im wiecej postow K. czytam tym wiecej nabieram szacunku do dystansu jaki potrafi zachowac: do kogos, do swiata, do siebie samej ;) To piekna cecha, wciaz sie jej ucze..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, a więc co, pozostaje się poddać ? :roll:

To zróbmy to wszyscy. Po co się uczyć, jak ciężko z reguły to nam przychodzi?

Po co pracować, jak na sukces pracujemy latami, a i nie zawsze jest on pewny?

Po co żyć wśród ludzi, jak wszyscy kiedyś umrzemy?

I tak dalej ...

 

Filozofia się włączyła, a tu przecież o psychologię chodzi.

Dobrze wiesz, że terapeuta terapeucie nie jest równy. Jaki wolisz styl u psychologów/psychiatrów? Czy jak idziesz do jednego z nich, to masz umowę ?

 

Majster, na szczęście wszystkiego w życiu można się nauczyć. Nie trzeba kopiować innych, żeby być dobrym w tym co się robi.

Dystans mam przeogromny, nie mam wyjścia, to życie mi dyktuje warunki. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, a więc co, pozostaje się poddać ? :roll:

To zróbmy to wszyscy. Po co się uczyć, jak ciężko z reguły to nam przychodzi?

Po co pracować, jak na sukces pracujemy latami, a i nie zawsze jest on pewny?

Po co żyć wśród ludzi, jak wszyscy kiedyś umrzemy?

I tak dalej ...

 

Filozofia się włączyła, a tu przecież o psychologię chodzi.

Dobrze wiesz, że terapeuta terapeucie nie jest równy. Jaki wolisz styl u psychologów/psychiatrów? Czy jak idziesz do jednego z nich, to masz umowę ?

 

Widzisz...ze mną właśnie jest tak że ja się nie poddaję, nie ma mowy, absolutnie zrobie wszystko żeby z tego wyjść. Na kazdym obszarze.

Ale tak jak to napisałem wcześniej - z depresją jest tak że nawet jak utrzymamy zdrowy tryb życia, higieniczny, z miejscem na relaks i dbanie o siebie....to może być tak że chemia w mózgu znów coś pozmienia, poprzestawia i bach! nawrót! drugi epizod - a to już nie zależy od nas. Ja wierzę że mi się uda nie z takiego bagan wyszedłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, tylko silni wygrywają.

Na każdej płaszczyźnie tego życia.

Czasem jest trudniej, czasem łatwiej, ale nie sądzisz, że są o wiele bardziej przyjemniejsze rzeczy niż depresja ? ;)

Co prawda nie wiem kim jesteśmy na tym świecie i w jakim i czyim planie uczestniczymy, ale jak już możemy to bawmy się tym jak najdłużej i jak najlepiej potrafimy ! ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, tylko silni wygrywają.

Na każdej płaszczyźnie tego życia.

Czasem jest trudniej, czasem łatwiej, ale nie sądzisz, że są o wiele bardziej przyjemniejsze rzeczy niż depresja ? ;)

Co prawda nie wiem kim jesteśmy na tym świecie i w jakim i czyim planie uczestniczymy, ale jak już możemy to bawmy się tym jak najdłużej i jak najlepiej potrafimy ! ;)

 

 

Jasne że jest masę rzeczy lepszych do robienia - ja korzystałem na maksa z życia i też tak mam dalej zamiar robić, moze trochę wolniej i bardziej dbając o siebie ale korzystać na maksa. Zarówno maksymalnie wymagajac od siebie jak i biorąc z życia.

To oczywiste - ambitni ludzie tak mają.

Nawet jak walcze z depresją to wszelkimi dostępnymi metodami, nie na pół gwizdka, tylko na maksa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo

 

Napisz mi jak wyglądała Twoja niedziela. Powaznie mówię, co robiłeś po przebudzeniu się.

 

A miałem intensywną niedzielę. Wstałem, higiena, TVN Rymanowski, śniadanie, musiałem jechać do rodziców, a potem do konstancina na działkę którą wynajmujemy, spisaliśmy umowę, wróciliśmy, ja do siebie na mokotów, objad, ucze się anglika, kościół, znów anglik i TV, i książka

 

[Dodane po edycji:]

 

montechristo, uważaj tylko na tą ambicję.

Żeby i ona nie zachorowała.

 

 

No musze uważać...na terapii to przerabiam, zawsze się chciałem ścigać i wygrywać, i wiele razy tak było, a teraz się uczę że mogę być 3, 5 czy 123 i jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiscie.......bardzo aktywna ta niedziela u Ciebie.

 

Ja oprócz wyjscia na masaż, przespania się popoludniu nic ciekawego i pożytecznego nie zrobiłam. Jutro idę na terapię.

Mam zaległosci w pracy, odwlekam je z dnia na dzień. Mam tego świadomość. Tylko dlaczego to robię? Pewnie lenistwo i brak zmuszania się czy mobilizacji do jakiegokolwiek wysiłku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×