Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

To jest prawda że nie same leki, ale też praca nad sobą. Gdybym nie pracował nad swoją głową to by nie było dziś tak jak jest. Leki mogą pomóc, ale dużo trzeba samemu włożyć w swoje zdrowienie.

 

Dokładnie. Gdybym dostał od razu na skierowanie na psychoterapię nawet leków bym nie brał. Przez takie coś żeby leki brać..ehh

 

Tracershy mogę spytać od jakiego wieku zacząłeś brać leki?

 

25 lat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie . Bralam 75 mg wenli przez 8 lat,ze 3 miesiace trwalo zanim zadzialala , przy czym przez jakis miesiac mialam koszmarne jazdy pobudzenia i lekow plus akatyzje , ale potem przez caly okres jej brania czulam sie dobrze, bez fajerwerkow i extra napedu( pewnie na tej dawce byloby to trudne ) ale po prostu normalnie , spokojnie , czujac siebie i wlasne pozytywne emocje ( milosc, muzyka , sport , sex : wszystko dawalo mi pryjemnosc i fan) . Zarazem mialalam odwage podejmowac ryzykowne dzialania, zmienic prace kiedy czulam ze potrzebuje nowych bodzcow, rozwijac sie naukowo itp. I nagle po 8 latach któregos pieknego dnia wrocil lek , depresja tj smutek i pustka, anhedonia itp. Przyznaje ze zaskoczylo mnie to bo juz zapomnialam ze mozna tak sie czuc i naiwnie myslalam ze na minimalnej dawce wenli bede jeszcze przynajmniej kilka lat, jakis czas temu myslalam nawet zeby ja odstawic ale nie odwazylam sie...Reasumujac : stan depresyjno lekowy wrócił, wrocila bezsennosc i czarne mysli . Lekarz zasugerowal zwiekszenie dawki do 150 mg ale jako ze u mnie ekstremalnie dzialaja nawet minimalne dawki tj.mam ostre skutki uboczne zanim przywykne , zaczęliśmy od zwiekszenia o 37,5 mg. Biore wiec od jakis 3 tygodni 112,5 mg wenli, jesli chodzi o depresje jest lepiej ale leki silne sa nadal, rano budze sie ogromnie pobudzona bojac sie niewiadomo czego, zrywam sie po kilku plytkich godzinach snu zlana potem i przez pierwsza godzine nie jestem soba, jest mi dziwnie slabo a jednoczesnie nie moge lezec , musze zajac sie czymkolwiek , chodzic itp zanim powoli zaczynam wracac do swiata...okropnie niefajny stan.

Do tego schudlam przez miesiac jakies 5 kg, kompletnie nie moge jesc (zawsze tak mialam przez pierwsze miesiace na ssri , a bralam tez kiedys fluoksetyne gdzie schudlam jakies 10 kg przy wejsciu ) . Lekarz dal mi tez pregabaline , ale mam jakis opor zeby jej uzyc, na razie nie sprobowalam jeszcze. Sugerowal tez mianseryne , jednak 8 lat temu probowalam z wenla i wytrawalam zaledwie kilka dni, czulam sie jak zombi juz na 10 mg i dluzej nie dalam mu szansy. Mam tez cloranxen, na czarna godzine ale jeszcze udalo mi sie nie uzyc ...Nie bardzo wiem co robic dalej, czy mimo lekow i mega nieprzyjmnego pobudzenia zwiekszyc juz do 150 mg i ew. wspomagac sie clonem przez kilka dni , ew. tydzien czy jeszcze brac ze 2 tygodnie 112, 5 mg i oswoic sie z ta dawka zanim wejde na 150mtydzien Co radzicie? Wizytę u lekarza mam dopiero za 2 tyg. i nie wiem za bardzo co robic. ..Za tydzien wracam do pracy po miesiacu przerwy i troche sie boje jak to bedzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wskakuj na 150 wspomoz się benzo ale tylko doraźnie bo tk zdrqdzieckie scierwo!! Może poproś lekarza o mirtazapine na noc małą dawkę. Nowsza i troszkę lepsza od mianseryny imo jedyne minusy to tycie i brak refundacji. Jak Ci nie podejdzie to odstawisz. Wenla plus mirta to potężne przeciwdepresyjne i przeciwlekowe kombo. Przynajmniej u mnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie to się wydaje, że jeśli wenlafaksyna ma komuś pomóc to pomoże już w dawce 75 mg. Ważna jest tylko systematyczność w braniu i czas, czas, czas. Sam czytałem na jakimś forum, że pewnej kobiecie wenlafaksyna zaskoczyła w dawce 75 mg po 6 miesiącach brania. Wcześniej nic nie odczuwała. Bierze już 2 lata i ciągle działa tak samo. Żeby daleko nie szukać, wystarczy spojrzeć na post Luny2019 trochę wyżej. U Niej również 75 mg zdecydowanie wystarczało. Mnie samemu wenlafaksyna zaskoczyła też po 6 miesiącach, ale w dawce 150 mg. A przy kolejnych kuracjach to i 300 mg nie zaskakiwało. Także teorie, że im większa dawka tym lepiej, są często o kant tyłka rozbić.

Dowiedziałem się od kogoś, że jeśli leki psychotropowe nie chcą już zaskakiwać podczas kolejnych kuracji, można poddać się zabiegowi elektrowstrząsów. One podobno mogą uwrażliwić mózg na działanie tych leków. Jednak nie wiem ile w tym prawdy i czy zawsze się to sprawdza. Ja - pomimo tego, że te zabiegi są ponoć bezpieczne - raczej nie zdecydowałbym się. U mnie problem jest tego typu, że wenlafaksyna działała świetnie dopóki jej nie odstawiłem. Po powrocie do niej, już bez efektów. Zrobiłem też kiedyś taką próbę z paroksetyną. Co prawda paroksetyna działała na mnie bardzo źle, bo nie eliminowała depresji i nerwicy a tylko zamulała i zobojętniała, ale po jej odstawieniu i po powrocie do niej już nawet nie chciała spowodować tego efektu zamulenia i zobojętnienia. Zastanawiam się czy nie byłoby tak samo z każdym innym lekiem przeciwdepresyjnym, który bym przyjmował a później do niego wracał. Coś tu jest nie tak. Podejrzewam, że po każdym odstawieniu czy to SSRI czy SNRI musi robić się niezły bajzel w mózgu, który później ciężko naprawić. Napiszę więcej. Uważam - chociaż nie mam na to żadnych dowodów - że każde odstawienie takiego leku, szczególne gwałtowne odstawienie pociąga za sobą długofalowe - być może nawet nieodwracalne - zmiany w mózgu a być może i w całym organiźmie. Rozregulowuje cały organizm. Tak jakby wprowadza organizm w stan dezorientacji. Jest nawet w internecie pewna strona o tzw. przedłużonym zespole odstawiennym, który może trwać latami po odstawieniu takich leków a nie tak jak uważają lekarze, najwyżej 3-4 tygodnie. Oto link: http://toxicantidepressants.fr/polish/wprowadzenie/przedluzony-zespol-odstawienny.html. Zresztą nawet w ulotce wenlafaksyny znajduje się informacja, że objawy odstawienne mogą potrwać kilka miesięcy a czasem dłużej. Tylko, że mnie po odstawieniu świetnie działającej wenlafaksyny stało się coś, co już nie wróciło do normy nawet po tych kilku miesiącach. Pojawiła się dużo bardziej zajadła nerwica i depresja niż przed leczeniem. W internecie na różnych stronach można znaleźć posty ludzi o tym jak zmieniła im się osobowość czy charakter po odstawieniu, np. wenlafaksyny. Oto dwa linki na potwierdzenie moich słów: https://polki.pl/zdrowie/rozmowy,przedluzony-zespol-odstawienny-wenlafaksyny,1154283,1,wypowiedzi.html https://forum.kardiolo.pl/temat5238.htm I takich historii można znaleźć w internecie wiele, na różnych forach. U mnie jak już wcześniej napisałem, depresja i nerwica przybrały wtedy bardzo na sile. Zdecydowanie odczułem tzw. efekt z odbicia. Ze stanu świetnego samopoczucia, wpadłem w stan beznadziejny, nadający się do leczenia w szpitalu psychiatrycznym. Nie czułem się aż tak źle przed leczeniem. Jeśli jednak to był tylko zespół odstawienny, to dlaczego objawy nie zmniejszały się w miarę upływu czasu? Tak samo źle było i rok, i dwa lata po odstawieniu. Zwariować można. A więc to był ten tzw. przedłużony zespół odstawienny albo coś poprzestawiało mi się na stałe w głowie po tym odstawieniu. Często towarzyszyło mi poczucie postradania zmysłów. W końcu po nieudanej próbie powrotu do wenlafaksyny i kolejnych miesiącach niesłabnącego ogromnego cierpienia, dałem się namówić innemu lekarzowi na spróbowanie paroksetyny. Z jakim efektem? Pisałem już wyżej i we wcześniejszych postach. Ale przynajmniej te zobojętnienie i zamulenie pozwoliło choć w małym stopniu poczuć ulgę. Nie twierdzę, że u każdej osoby próba powrotu do danego leku przeciwdepresyjnego, który pomógł wcześniej, kończy się niepowodzeniem bo wiem, że są osoby, na których np. wenlafaksyna działa po powrocie do niej. Był kiedyś tutaj użytkownik Michuj, na którego wenlafaksyna też zadziałała świetnie po powrocie do niej. Tak więc wiem, że są osoby na które SSRI i SNRI działają kiedy się do nich wraca.

 

-- 28 kwi 2018, 18:56 --

 

Luna2019, Tak jak pisze seneri. Ja na Twoim miejscu zwiększyłbym do 150 mg, ale podejrzewam, że to już nic nie da. Lek chyba po prostu przestał na Ciebie działać i już nawet 375 mg nie pomoże. Tak mi się wydaje, ale ja piszę to tylko na podstawie swoich własnych domysłów. Mogę się mylić. Dlatego najpierw spróbuj może ze 150 mg jeszcze przez kilka miesięcy żeby mieć całkowitą pewność tego, że lek na Ciebie przestał już działać. Czasem tak jest, że wenlafaksyna przestaje sama działać pomimo regularnego przyjmowania, nie omijania dawek. Były już tutaj takie historie osób na których wenlafaksyna przestawała nagle działać po kilku latach. To niezależne od Ciebie. No chyba, że poprzedzone to było u Ciebie jakąś zakrapianą imprezą lub udziałem innych używek. Zauważyłem też, że często ma to miejsce właśnie po takich sytuacjach. I jeszcze jedno. Gdyby przyszło Ci do głowy teraz odstawić wenlafaksynę, pod żadnym pozorem nie rób tego zbyt gwałtownie, a już napewno nie z dnia na dzień bo może się to skończyć naprawdę źle. Naprawdę ostrzegam. Ja sam kiedyś zrobiłem taki błąd. Zresztą przeczytaj to co napisałem wcześniej. Wenlafaksyna dopóki działa jest moim zdaniem najlepszym lekiem przeciwdepresyjnym pod słońcem, ale odstawianie jest jednym z najgorszych przeżyć w życiu. Ty jeszcze tego nie wiesz. Posłuchaj doświadczonej w tym aspekcie osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się wydaje że paro drugi raz też by na mnie nie działało, a co do tego że coś się dzieje po odstawieniu to też coś może być... Wenlafaksyne brałem co prawda tylko ponad miesiąc ale odstawilem 150 z dnia na dzień, tak samo wcześniejsze paro które działało trzy lata, przestało, odstawilem 40 w kilkanaście dni Max... Z tym że jak paro przestało działać to wróciło wszystko gorzej mocniej, nie wiem już jak się czułem jak samo w sobie paro przestało działać a jak się czułem jak już je odstawilem, ale ogólnie na pewno gorzej dużo niż przed kuracją paro :evil::roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję wam moi drodzy za wsparcie, na pewno wezmę pod uwagę wasze rady, w koncu macie spore doswiadczenie w tej materii :)

Jutro spróbuję 150mg , zobaczymy jak bedzie , a faktycznie mam benzo w razie czego , choc oczywiscie wiem ze mozna tylko doraznie.

Czy zwiększenie dawki pomoze, pojęcia nie mam, moze bede musiala zmienic na cos innego, moze escitalopram, bo ma niezle opinie, zobaczymy.

Muszę jednak powiedziec, ze mimo wszystko od kilku dni jest lepiej, są to takie godziny przebłysków , kiedy przez jakis czas czuję sie jak wczesniej, czyli naprawde dobrze) zwlaszcza jak pójdę na długi spacer albo poswiczę , a najlepiej mega sie zmęczę ) , najgorzej jest jak wspominalam rano, ale coz...spróbuje te 150mg i dam znac jak jest.

Lekarza poprosze tez o miansek, czytalam wasze posty i połączenie z wenla jest bardzo chwalone, mimo ze jak czytam powoduje czesto tycie , ale w moim przypadku nie bedzie to teraz problem, kilka kilo spokojnie mogę przytyc, zwlaszcza za cene spokoju (i tak ciągle słyszę ze schudlam za bardzo, jakby to było zamierzone , aznajomi pojęcia nie mają co dzieje sie ze mną, bedac wsród ludzi potrafię sie jeszcze maskowac;)) .

Jeszcze raz dzięki za odzew:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć i czołem! Może jeszcze na forum są osoby lubiące rozkminiać, więc postne to tutaj. Mam problem z działaniem wenlafaksyny. Otóż w niskiej dawce wenla mnie zawsze aktywizowała. Trwało to jakieś 2 lata. Nagle posypało mi się zdrowie. Zacząłem dostawać bardzo krótkich ataków paniki, pojawiła się łuszczyca i tachykardia. Po kilku miesiącach doszły objawy gastryczne - zespół jelita drażliwego. Wraz z tym dostałem silnego brain fogu. Kiedy pojawiły się objawy gastryczne, zauważyłem, że wenla nie działa już tak jak kiedyś. Na niskiej dawce (18mg!) czuję się jakbym wziął co najmniej 150 - czyli typowe zamulenie. Lekarz rodzinny mówi mi co do tych objawów, że to prawdopodobnie nerwica lękowa. Psychiatra z kolei (któremu ufam jako jedynemu) twierdzi, że jak już to jest wtórna do jakiegoś zaburzenia/choroby, a nie psychiki (długa historia). Mi najbardziej zależy na przywróceniu działania wenly, reszta objawów mnie praktycznie nie obchodzi, ale może dawać wskazówkę dlaczego wenla inaczej działa... Czy to możliwe, że stało się tak za sprawą spowolnienia metabolizmu? FT4 spadło mi z 22 na 13 (TSH miałem podwyższone polekowo przez co FT4 w górze miałem). Lekarz jak na razie nie był w stanie wyjaśnić czemu inaczej działa. Mam mieć jeszcze gastroskopię bo lekarz podejrzewa celiakię, choć ja nie jestem przekonany. Wspomnie tylko, że mam nieaktywne guzki na tarczycy. Ktokolwiek, cokolwiek ;_;?

 

A, no i okazało się, że prawie rok miałem zgorzel zęba... 2 dni temu został wprowadzony w ząb lek. Może to wszystko od zębów?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym ,że wczoraj zresetowałem terapeutyczne działanie leków antydepresyjnych spożyciem alkoholu etylowego w ilości 4 piw to przyszła pora na zmiany i przeszedłem z klomipraminy na wenlafaksyne od razu na dawkę docelową 300 mg , odczuwam pobudzenie , nieuzasadnioną euforie i poprawiony nastrój , prawdopodobnie dlatego ,że jest słabym inhibitorem wychwytu zwrotnego dopaminy i pośrednio odziaływuje na receptory opioidowe typu kappa-1 , kappa-3 i delta, więc parę dni będę się tak czuł zanim zacznie działać anksjolityczno-sedatywnie i mnie skutecznie zwarzywi. Jak nie bawię się w powolne stopniowe wchodzenie na dawki to tak właśnie ten lek działa,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie masz racje, mirtazapina to nie miansek, zorienrowalam sie juz po napisaniu postu☺. Poczytam o tym leku bo przyznaje ze nie znam zbyt dobrze jego profilu, ale pewnie warto sprobowac. W ogole CRF to ciekawa kombinacja i warto dac szanse tej wersji, zwlaszcza ze dotad stosowalam wylacznie monto terapie , konkretnie fluoksetyne przy pierwszym epizodzie depresji ( kilka lat rewelacja, potem doszlam do max dawki i przestala dzialac) , drugie podejście to wenla ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W związku z tym ,że wczoraj zresetowałem terapeutyczne działanie leków antydepresyjnych spożyciem alkoholu etylowego w ilości 4 piw to przyszła pora na zmiany i przeszedłem z klomipraminy na wenlafaksyne od razu na dawkę docelową 300 mg , odczuwam pobudzenie , nieuzasadnioną euforie i poprawiony nastrój , prawdopodobnie dlatego ,że jest słabym inhibitorem wychwytu zwrotnego dopaminy i pośrednio odziaływuje na receptory opioidowe

picziklaki szacun :D Jestem na dawce 112,5 obecnie głównie odczuwam działanie adrenergiczne, czyli podekscytowanie, motyle w brzuchu, ciarki przechodzące przez ręce... Mam nadzieję że są to symptomy świadczące o wkręcaniu się leku, bo w moim przypadku wenla nie jest debiutantem i mam nadzieję że zadziała ponownie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć i czołem! Może jeszcze na forum są osoby lubiące rozkminiać, więc postne to tutaj. Mam problem z działaniem wenlafaksyny. Otóż w niskiej dawce wenla mnie zawsze aktywizowała. Trwało to jakieś 2 lata. Nagle posypało mi się zdrowie. Zacząłem dostawać bardzo krótkich ataków paniki, pojawiła się łuszczyca i tachykardia. Po kilku miesiącach doszły objawy gastryczne - zespół jelita drażliwego. Wraz z tym dostałem silnego brain fogu. Kiedy pojawiły się objawy gastryczne, zauważyłem, że wenla nie działa już tak jak kiedyś. Na niskiej dawce (18mg!) czuję się jakbym wziął co najmniej 150 - czyli typowe zamulenie. Lekarz rodzinny mówi mi co do tych objawów, że to prawdopodobnie nerwica lękowa. Psychiatra z kolei (któremu ufam jako jedynemu) twierdzi, że jak już to jest wtórna do jakiegoś zaburzenia/choroby, a nie psychiki (długa historia). Mi najbardziej zależy na przywróceniu działania wenly, reszta objawów mnie praktycznie nie obchodzi, ale może dawać wskazówkę dlaczego wenla inaczej działa... Czy to możliwe, że stało się tak za sprawą spowolnienia metabolizmu? FT4 spadło mi z 22 na 13 (TSH miałem podwyższone polekowo przez co FT4 w górze miałem). Lekarz jak na razie nie był w stanie wyjaśnić czemu inaczej działa. Mam mieć jeszcze gastroskopię bo lekarz podejrzewa celiakię, choć ja nie jestem przekonany. Wspomnie tylko, że mam nieaktywne guzki na tarczycy. Ktokolwiek, cokolwiek ;_;?

 

A, no i okazało się, że prawie rok miałem zgorzel zęba... 2 dni temu został wprowadzony w ząb lek. Może to wszystko od zębów?

 

u mnie paroksetyna tak zaczęła mulić nagle ..po 15 latach , zaczeła zwarzywiac..szybko badania i tez zespół jelita drazliwego, lekarz stwierdził, że może to miec wpływ niestety:-/ bo inne wyniki w normie więc zostaje tylko to... ale jaka interakcja zachodzi nie wiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

picziklaki napisał(a):

W związku z tym ,że wczoraj zresetowałem terapeutyczne działanie leków antydepresyjnych spożyciem alkoholu etylowego w ilości 4 piw to przyszła pora na zmiany i przeszedłem z klomipraminy na wenlafaksyne od razu na dawkę docelową 300 mg , odczuwam pobudzenie , nieuzasadnioną euforie i poprawiony nastrój , prawdopodobnie dlatego ,że jest słabym inhibitorem wychwytu zwrotnego dopaminy i pośrednio odziaływuje na receptory opioidowe"

 

Noooo, wejscie od razu na 300 mg to jest hardcore. ..Dla mnie to zupelna abstrakcja i chyba bym wyleciala pod sufit , jako ze u mnie pierwszym objwem SSRI jest maxymalne pobudzenie i niepokoj , nawet 37, 5 mg wenli czy 10 mg fluo tak na mnie działało. ..Ale wiadomo, co czlowiek to inna reakcja. Ja niestety nie moge experymentowac z lekami, mam jakies nadwrazliwe receptory chyba. Podobnie mam z alkholem, po jednym drinku przezywam jazdy i niestety nie sa to przyjemne doznania, glownie zawroty glowy , splatanie itp. . Ciekawa jestem czy poczulabym to dzialanie opoidowe dochodzac powoli tzn po paru miesiacach do 300 mg....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć i czołem! Może jeszcze na forum są osoby lubiące rozkminiać, więc postne to tutaj. Mam problem z działaniem wenlafaksyny. Otóż w niskiej dawce wenla mnie zawsze aktywizowała. Trwało to jakieś 2 lata. Nagle posypało mi się zdrowie. Zacząłem dostawać bardzo krótkich ataków paniki, pojawiła się łuszczyca i tachykardia. Po kilku miesiącach doszły objawy gastryczne - zespół jelita drażliwego. Wraz z tym dostałem silnego brain fogu. Kiedy pojawiły się objawy gastryczne, zauważyłem, że wenla nie działa już tak jak kiedyś. Na niskiej dawce (18mg!) czuję się jakbym wziął co najmniej 150 - czyli typowe zamulenie. Lekarz rodzinny mówi mi co do tych objawów, że to prawdopodobnie nerwica lękowa. Psychiatra z kolei (któremu ufam jako jedynemu) twierdzi, że jak już to jest wtórna do jakiegoś zaburzenia/choroby, a nie psychiki (długa historia). Mi najbardziej zależy na przywróceniu działania wenly, reszta objawów mnie praktycznie nie obchodzi, ale może dawać wskazówkę dlaczego wenla inaczej działa... Czy to możliwe, że stało się tak za sprawą spowolnienia metabolizmu? FT4 spadło mi z 22 na 13 (TSH miałem podwyższone polekowo przez co FT4 w górze miałem). Lekarz jak na razie nie był w stanie wyjaśnić czemu inaczej działa. Mam mieć jeszcze gastroskopię bo lekarz podejrzewa celiakię, choć ja nie jestem przekonany. Wspomnie tylko, że mam nieaktywne guzki na tarczycy. Ktokolwiek, cokolwiek ;_;?

 

A, no i okazało się, że prawie rok miałem zgorzel zęba... 2 dni temu został wprowadzony w ząb lek. Może to wszystko od zębów?

 

u mnie paroksetyna tak zaczęła mulić nagle ..po 15 latach , zaczeła zwarzywiac..szybko badania i tez zespół jelita drazliwego, lekarz stwierdził, że może to miec wpływ niestety:-/ bo inne wyniki w normie więc zostaje tylko to... ale jaka interakcja zachodzi nie wiem..

Ja od lat mam rozwolnienie, przez cały czas brania paro około trzy lata także, teraz nie bo biorę anafranil, ciekawe jaki wpływ ma to u mnie i co to jest przez co to rozwolnienie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć i czołem! Może jeszcze na forum są osoby lubiące rozkminiać, więc postne to tutaj. Mam problem z działaniem wenlafaksyny. Otóż w niskiej dawce wenla mnie zawsze aktywizowała. Trwało to jakieś 2 lata. Nagle posypało mi się zdrowie. Zacząłem dostawać bardzo krótkich ataków paniki, pojawiła się łuszczyca i tachykardia. Po kilku miesiącach doszły objawy gastryczne - zespół jelita drażliwego. Wraz z tym dostałem silnego brain fogu. Kiedy pojawiły się objawy gastryczne, zauważyłem, że wenla nie działa już tak jak kiedyś. Na niskiej dawce (18mg!) czuję się jakbym wziął co najmniej 150 - czyli typowe zamulenie. Lekarz rodzinny mówi mi co do tych objawów, że to prawdopodobnie nerwica lękowa. Psychiatra z kolei (któremu ufam jako jedynemu) twierdzi, że jak już to jest wtórna do jakiegoś zaburzenia/choroby, a nie psychiki (długa historia). Mi najbardziej zależy na przywróceniu działania wenly, reszta objawów mnie praktycznie nie obchodzi, ale może dawać wskazówkę dlaczego wenla inaczej działa... Czy to możliwe, że stało się tak za sprawą spowolnienia metabolizmu? FT4 spadło mi z 22 na 13 (TSH miałem podwyższone polekowo przez co FT4 w górze miałem). Lekarz jak na razie nie był w stanie wyjaśnić czemu inaczej działa. Mam mieć jeszcze gastroskopię bo lekarz podejrzewa celiakię, choć ja nie jestem przekonany. Wspomnie tylko, że mam nieaktywne guzki na tarczycy. Ktokolwiek, cokolwiek ;_;?

 

A, no i okazało się, że prawie rok miałem zgorzel zęba... 2 dni temu został wprowadzony w ząb lek. Może to wszystko od zębów?

 

u mnie paroksetyna tak zaczęła mulić nagle ..po 15 latach , zaczeła zwarzywiac..szybko badania i tez zespół jelita drazliwego, lekarz stwierdził, że może to miec wpływ niestety:-/ bo inne wyniki w normie więc zostaje tylko to... ale jaka interakcja zachodzi nie wiem..

 

Tu zapewne chodzi o upośledzenie wchłaniania. Przy IBS pasaż jelit jest szybszy, więc wenla nie ma czasu dobrze się wchłonąć - to tylko hipoteza. Jeśli chodzi o sam IBS to może być spowodowany przez SIBO (60-74% przypadków). U mnie również może to być od zęba - ognisko bakteryjne. Samo SIBO, jeśli zdiagnozowane, jest łatwo uleczalne. Antybiotykoterapia - odpowiednia. Po paru dniach powinno być już lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luna2019, Nie czujesz działania opioidowego na 75 mg? Ja czułem przy 150 mg. Idąc czułem, że moje nogi są tak lekkie, że czułem jakbym płynął a nie szedł na nogach. Nogi same mnie niosły. Taka energia. Do tego poczucie lekkości całego ciała, tak jakbym ważył tyle co piórko. Wszystko przychodziło z taką lekkością. Uczucie nie do opisania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szaraczek ,

no właśnie nie czułam nigdy tego opoidowego dzialania, albo nie uswiadamialalm sobie ze to własnnie to... Po alkoholu tez tego nie czułam , więc moze w ogole mam malo wrazliwe receptory na efekty tego typu...Dzialanie euforyczne i odloty czuję najczesciej słuchając muzyki ( nie kazdej rzecz jasna, ale takiej mojej :D ) , ew. jak jestem zakochana lub zaraz po intensywnym sporcie , seksie itp. tak...wtedy czuje dzialanie opoidów, ale stale byc zakochana to trudne ( nie mam na mysli miłosci, ale stricte zakochanie) . Nie pamietam po wenli euforii i mega energii, raczej przyjemną błogosc i pewnosc siebie, ew. czulam cos troche podobnego do Twoich doswiadczen na fluoksetynie , ale juz na maxymalnych dawkach ( chyba 60 mg ) i tez raczej był to taki błogostan i radosc z byle czego niz super lekkosc, choc i energia była spora itp.

A swoja droga czytalam Twoje posty i zastanawiam się czy moze nie mogłbys spróbowac fluoksetyny , ew. CRF w duzych dawkach, skoro wenla i paro juz na CIebie nie dzialają..A moze próbowales tylko nie doczytalam? A moze potrzebujesz wiecej czasu na zadzialanie leku teraz? U mnie było tak , ze pierwszy antydepresant czyli fluo zadzilal juz po miesiącu, ale drugi tj. wenla dopiero po jakis trzech lub czterech, tyle czekalam az sie rozkreci, a pierwszy miesiąc było chyba gorzej niz przed braniem czegokolwiek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też to miałem, nogi mnie nosiły jakbym chodził w powietrzu, takie uczucie lekkości ciała. Bardzo przyjemne uczucie

A i przypomniało mi się, ja na wenli miałem ciągle zaparcia, a może i po mianserynie...w każdym razie teraz ten problem jest mniejszy.

 

-- 29 kwi 2018, 17:30 --

 

Szaraczek ,

no właśnie nie czułam nigdy tego opoidowego dzialania, albo nie uswiadamialalm sobie ze to własnnie to... Po alkoholu tez tego nie czułam , więc moze w ogole mam malo wrazliwe receptory na efekty tego typu...Dzialanie euforyczne i odloty czuję najczesciej słuchając muzyki ( nie kazdej rzecz jasna, ale takiej mojej :D ) , ew. jak jestem zakochana lub zaraz po intensywnym sporcie , seksie itp. tak...wtedy czuje dzialanie opoidów, ale stale byc zakochana to trudne ( nie mam na mysli miłosci, ale stricte zakochanie) . Nie pamietam po wenli euforii i mega energii, raczej przyjemną błogosc i pewnosc siebie, ew. czulam cos troche podobnego do Twoich doswiadczen na fluoksetynie , ale juz na maxymalnych dawkach ( chyba 60 mg ) i tez raczej był to taki błogostan i radosc z byle czego niz super lekkosc, choc i energia była spora itp.

A swoja droga czytalam Twoje posty i zastanawiam się czy moze nie mogłbys spróbowac fluoksetyny , ew. CRF w duzych dawkach, skoro wenla i paro juz na CIebie nie dzialają..A moze próbowales tylko nie doczytalam? A moze potrzebujesz wiecej czasu na zadzialanie leku teraz? U mnie było tak , ze pierwszy antydepresant czyli fluo zadzilal juz po miesiącu, ale drugi tj. wenla dopiero po jakis trzech lub czterech, tyle czekalam az sie rozkreci, a pierwszy miesiąc było chyba gorzej niz przed braniem czegokolwiek...

 

Działanie euforyczne i odloty przy słuchaniu muzyki....coś pięknego. Też muzyka daje mi takiego euforycznego kopa :D

 

-- 29 kwi 2018, 17:33 --

 

A i jeszcze jedna rzecz daje mi stany niemal euforyczne...perfumy. Mam strasznie wyczulony zmysł węchu, dlatego mam małego bzika na punkcie zapachów. Niby nic wielkiego ale zawsze coś dzięki czemu człowiekowi przyjemniej 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luna2019, Co do wenli i innych antydepresantów, opisywałem jak to wszystko wyglądało u mnie już wcześniej. Nie chce mi się pisać ciągle tego samego każdej przychodzącej tutaj osobie bo strasznie dużo tego było. Mam nadzieję, że zrozumiesz ;) Przejrzyj kilka ostatnich stron bo od niedawna po przerwie znów się tutaj zacząłem udzielać. Napiszę tylko ponownie, że wenlafaksyna była moim pierwszym lekiem psychotropowym. Przez pierwszy miesiąc brałem 75 mg. Od drugiego miesiąca 150 mg. Lek zaskoczył z dnia na dzień po 6 miesiącach od rozpoczęcia kuracji. Było świetnie jak nigdy wcześniej. Potem zrobiłem ogromny błąd bo odstawiłem z dnia na dzień i wszystko wróciło z nawiązką. Wracałem już dwa razy do wenlafaksyny. Dawałem jej naprawdę dużo czasu. Przy pierwszym powrocie - brałem maksymalnie 225 mg, przy drugim - 300 mg. Bez efektu.

A co do fluoksetyny. Cóż. Jestem typowym lękowcem, fobikiem społecznym, mam zespół lęku uogólnionego, napadowego. Na temat tego leku naczytałem i nasłuchałem się tylu różnych rzeczy, że raczej podziękuję. Nie spróbuję. Co to to nie. Nikt mnie nie namówi ;) Chyba słabo się sprawdza na GAD i fobię społeczną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szaraczek jeśli naprawdę jest Ci tak źle jak piszesz to chyba nie masz nic do stracenia. Można śmiało walić 600 mg wenli i do tego 90 mirty na noc. Na pewno was to nie zabije uwierzcie mi!! Nikogo oczywiście nie namawiam żeby od razu na.urwial takimi dawkami ale skoro ktoś nie widzi światełka w tunelu a wenla nie chce ponownie zaskoczyć to niech spróbuje do diaska. Co ma do stracenia? Sam brałem takie dawki miesiącami. Nic mi nie jest. Eksperymentalnie próbowałem nawet 750 wenli i 120 mirty ale tylko raz czy dwa ze względu na moje zamiłowanie do eksperymentów. Nic złego mi się nie działo!! Teraz postaram się odstawić mirte bo tyje po niej mimo ćwiczeń. Z wenli też schodze na 300 ale jeśli ktoś zapytałby mnie na czym się najlepiej czułem z perspektywy czasu to 450-600 wenli i 60-90 mirty. Szarak jak masz już wszystkiego dość i brak nadziei to spróbuj. Nie umrzesz. Gwarantuję!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też w pewnym momencie byłem w stanie bez nadziei. W końcu wskoczyłem na to kombo i w pewnym sensie życie mi to uratowało. Sporo poczytałem na forach polskich i zagranicznych żeby nje zrobić sobie krzywdy. Tak jak mówiłem wcale nie trzeba aż tak wysokich dawek. Najpierw spróbowałbym powiedzmy 300 + 30. Między lekami zachodzi fajna synergia i może w końcu u Ciebie Szarak wenla dostanie od mirty kopa w du.e i zaskoczy. W każdym bądź razie za was wszystkich trzymam kciuki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×