Skocz do zawartości
Nerwica.com

Strach przed schizofrenią


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Kurdę przypomniałem sobie że ten szpital mi nieźle namieszał w głowie, nie miałem nigdy wrażenia obcych myśli przed szpitalem. Przed szpitalem, ekranowałem sobie siebie, i prowadziłem długie rozważania w stanie medytacji. Nie miałem obcych myśli, dopiero na lekach w szpitalu. Wtedy miałem natłok. Czasem nadal się zdarzy. Ale najważniejsze to spokój, przyjmować takie napady ze spokojem, i cierpliwością. To jak dziecko które krzyczy że chce jeść, ale najlepiej nie karmić.

 

Sailorka, poza tym ja bym tego nie nazwał schizofrenią a nerwicą natręctw. Nie rozumiem jak można tak do jednego worka wrzucać wszystko co się chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nic nie rozumiecie....

 

Fizyka moi drodzy istnieje w psychologii. Jung, podatność i te sprawy.

 

Wszyscy są zdrowi i wszyscy są chorzy jednocześnie, podlegli sobie i swoim sprawom, a także psychiki sprawom.

 

I wszystko się da....a czasem i się nie da....Opowiadać, pisać mądrze, mogę długie godziny a nie przybliżę w prostych słowach jeszcze tego co będę chciał przekazać, dajcie mi kilka lat i dam gotowe recepty na zdrowie psychiczne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej witam was serdecznie to znowu ja Łukasz kożystając z okazji życze wam spokojnych i radosnych świat. Moje ostatnie objawy ustąpiły samoistnie tzn dostałem od neurologa jakieś tabletki ale słabe ziołowe i wszystkie objawy mi przeszły więc nie udałem się do psychiatry, w ostatnim czasie przeżywałem duży stres i nerwy co u mnie nie jest żadną nowością bo ja bardzo czesto sie stresuje przejmuję martwie wmawiam sobie cos od jakiegoś czasu zaczełem się potykać nie zwracałem na to uwagi bo np w pracy w mieście mi się to nie zdarzało zaczeły mnie boleć nogii jak wczesniej tylko nie tak bardzo mm wrażenie zdrętwiałego jezyka podniebienia i od paru dni zaczełem sobie wmawiać że mam sla tzn zaczełem o tym myśleć a że kiedys o tym dużo czytałem to mi sie zaczeło przypominać wszystko mam takie niezgrabne ręce potykam się objam o wszystko mam słabe dlonie zapominam się nie potrafie sie skupić wszystko mi ucieka ide po coś i nie wiem po co przyszedłem ,mam wrażenie że prawa powieka mi opada jak sięgam po cos ręką to nie raz jest tak że nie trafiam po tą rzecz mam mrowienie palców wszystko jak w sla bardzo się tego boje że coś mi jest że umrę że mam tą chorobę a na to nie ma ratunku myślę sobie ze jak sie okaze ze mam sla to sie zabije i bardzo sie martwie bo mam babcie po udarze i trzeba się nią opiekować znowu to do mnie wróciło już nie wiem co robić robiłem sobie badaniai wyszly ok ale żadnych neurologicznych

tylko jak byłem na wizycie u neurologa to mnie przebadał i ja teraz sobie sam nawet zaczełem robić takie badania jak mi cos nie wychodzi to sie zaraz martwię jak pisze na klawiaturze to nieraz naciskam dwa guziki masakra jakaś doradzcie cos dziękje czy to może być wszystko od psychiki ????????? nerwów stresu ?????????? boje się jeszcze że strace przytomność, że strace władze w nogach, równowage że nie będe mógł sam koło siebie zrobić :( załamka problemy z mówieniem koncentracją :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ze schizofrenia da sie zyc normalnie. Cierpie na zab. schizoafektywne, jestem typem depresyjnym, mam nerwice natrectw. I zyje normalnie jak inni ludzie. Biore leki, ale leki to nie wszystko. Najwazniejsza w tej chorobie jest praca nad soba. Od 5lat pracuje i mysle, ze praca to jest najlepsza terapia. Ale nie od razu poszlam do pracy. Lecze sie od ponad 16lat a ta praca to moja pierwsza praca zawodowa, a mam 32lata.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

 

Byłem diagnozowany przez dwóch lekarzy. Pierwszy stwierdził zaburzenia osobowości i psychozę, druga Pani stwierdziła "mieszane zaburzenia osobowości i podejrzenie procesu psychotycznego". Takoż napisała na skierowaniu do krakowskiego Kobierzyna. Byłem tam - wszedłem i wyszedłem. Nie dałem rady. Teraz jest coraz gorzej, wydaje mi się, że olanzapina przestaje działać. Paroksetyny boję się odkładać, a Cloranxen leży, kurzy się, czasem go wezmę, kiedy sobie nie radzę. Problem w tym, że w ostatnim czasie przeżyłem bardzo dużo życiowych zmian, przeprowadzka, rozstanie. Od tamtego czasu mam poczucie silnej derealizacji, czuję się jak dziecko we mgle, przenoszę się do swojego świata, marzę o niemożliwych rzeczach. Na szczęście jest osoba, która mnie z tego wyciąga, ale to czasem silniejsze ode mnie. Ostatnio znowu słyszałem rozmowy w kuchni, w której był mój współlokator, sam. Słyszałem, że z kimś rozmawia. Nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić. W rodzinie było kilka przypadków schizofrenii, w najbliższej również - moja mama ponoć "rozmawiała z diabłem". Opanowanie i sceptycyzm każą mi twierdzić, że to też mogła być jakaś psychoza, mama była wtedy w złym stanie.

 

Boję się schizofrenii i coraz bardziej dochodzi do mnie to, że może mam realne powody, żeby się jej bać. :(

 

Co sądzicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od lat, już często słyszę inne słowa i widzę co innego. Z zapachami podobno tez tak mam. Miałem też jakiś czas temu wiele nieporozumień z Osobą na której mi bardzo zależało i nadal mi zależy. Twierdziła, że jej nie słucham, kiedy starałem się ją słuchać. W sumie to tak wiele osób mi gadało, ze ja ich nie słucham. To samo mogę powiedzieć o sobie. Mnie też nikt nie chce słuchać. Może i mnie się to wydaje, że mnie nikt nie chce słuchać, ale to wydaje się takie realne. Tak naprawdę sam często nie wiem co jest prawdą a co fikcją. To akurat wiem, że do w miarę normalności to mi brakuje ho ho. Na szczęście z nikim się dawno nie biłem, chociaż to lubię, nie będę ściemniał. Lecz strach przed dostaniem za mocno, albo że mnie zawiną, sprzedają na policji, robi swoje. Najpierw zaczepiają potem sprzedają. Tylko przed Panem będę się spowiadał! Na szczęście ostatnio, żyję w miarę przyjaźnie do ludzi. Udaję, ze nawet jak mnie ktoś chce zaatakować , to wmawiam sobie, ze to mój wymysł. Nie chcę już żadnych kłopotów, za dużo ich było przez lata. Od dobrych kilku lat, jest w miarę spokój.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy schizofrenia jest hmmm... może inaczej zadam pytanie: czy schizofrenie można dziedziczyć i w jakiej lini?

np jak mój ojciec miał schizofrenię to czy ja też mogę zachorować czy bardziej mojej dzieci?

 

Słyszałem o regule:

-bez chorych rodziców szansa: 1%

-z jednym chorym rodzicem: 10%

-dwóch chorych: 40%

 

Niech mnie ktoś poprawi, jeśli przekręciłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie to ja nie miałem strachu przed chorobą, za to inne strachy miałem, a co mi jest wyszło w praniu w szpitalu psychiatrycznym mnie zdiagnozowali, a teraz jak opowiadam np. kolegą co mi dolegało to oni mówią ze ktoś mnie podtruwał LSD i ze to żadna choroba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×