Skocz do zawartości
Nerwica.com

ODEZWA NA APEL O BRAK WSPARCIA


eldruto

Rekomendowane odpowiedzi

eldruto, świetny tekst, naprawdę. :D

Na początku pomyślałam, że to jedna z kolejnych, motywujących pseudo-porad jak żyć, ale kiedy przeczytałam, że nie ze wszystkim jeszcze sobie poradziłeś to nagle stałeś się dla mnie wiarygodny. Co prawda nie mam nerwicy, ale zapalasz światełko wszystkim zaburzonym. :brawo: Kroczek po kroczku, a będziemy jak nowi.

W jakim nurcie miałeś terapię?

 

-- 13 kwi 2011, 22:30 --

 

Teraz się zorientowałam, że to posty sprzed roku. Wygląda na to, że autor już nas nie odwiedza. I dobrze, pewnie wyzdrowiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:)

Dziękuję wszystkim za tak miłe słowa;)

Odwiedza, ale trzeba przyznać, że żadko (wiem, powinno mi być wstyd:D)

Czy wyzdrowiałem? Hmm... Nie jest łatwo poradzić sobie z czym, co miało się w głowie od gimnazjum do wizyty u psychologa po szkole średniej. Ale jest o niebo lepiej. Porównując siebie sprzed powiedzmy 3 lat a teraz, widze sam ile udało mi się zmienić w swoim życiu. Pomimo socjofobi (i szczególnie lęku przed wymiotowaniem w miejscach publ) w zeszłym roku byłem na woodstocku, zrobiłem licencjat, wiele razy byłem na imprezach z przyjaciółmi, mam za soba zwiazek (co prawda krótki, ale to był duży krok dla mnie), aktualnie pracuje, wybieram sie na studia mgr do duzego miasta zdala od domu, w planach mam wyjazd na erazmus gdzieś za granice.

Nie powiem że jest różowo. Wiele razy na tych imprezach kiepsko się bawiłem, wiele razy nerwy psuły wszystko. Ale krok za krokiem - jak to z nerwica - 2 do przodu, 1 do tyłu (jak ktoś to raz fajnie napisał na tym forum).

 

Bardzo chciałbym dodać wszystkim otuchy i zapewnić że wszystko się ułoży. Sam mam już za soba takie okresy czasu, gdzie nerwica zupełnie mnie nie dotyczyła (oprócz pojedyńczych lęków/fobii) i gdzie przestała ona być zupełnie jakimkolwiek tematem mojego życia, przez co nie odwiedzałem tego forum zupełnie bo albo nie miałem czasu, albo ochoty i zwyczajnie nie potrzebowałem tego. Teraz mam nieco gorszy okres, związany z nadchodzącymi zmianami, najpierw rekrutacja na mgr, pozniej studiowanie, być może wyjazd za granicę (poza tym dziś miałem swój 1, nieco nerwowy aczkolwiek bardzo udany dzien w pracy i dlatego wszedłem zobaczyć na forum, bo szukam wsparcia i motywacji - zobaczyć jak inni robią postępy). Ostatnio na warsztat wziąłem swoja jeszcze niestety niskawą samoocene i podejmuje się różnych rzeczy by bardziej uwieżyć w siebie i stać się bardziej wygadanym i mniej liczącym się z tym czy ktoś się na mnie popatrzy zle czy nie. Nie jest mi może jakoś łatwo i jeszcze troche rzeczy do rozwiązania przede mną, ale postęp, rozwój i poszerzanie własnych granic zawsze wiąże się z pewnym niepokojem i lękiem. Nie nauczono mnie w dziecinstwie/młodości radzić sobie z takimi rzeczami, więc mam prawo się bać i być nerwowym tam, gdzie inni nie dostrzegają nawet zagrożenia. Wierze, że przyjdzie dzień gdzie pokonam swoje socjofobie, a wtedy będe już zupełnie wolny:)

 

Trzymam kciuki za siebie i za wszystkich was;)

buzki:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Świetny post. Trudno uwierzyć, że nie tylko JA tak bardzo zmagam się z nerwicą lecz dużo więcej osób.

Wiem o mojej nerwicy dopiero od tygodnia ale cały czas mam nastawienie od samego początku ''dam rade'', ''ja się mam poddać? Na pewno nie!!''. Bywają chwile trudniejsze ale oby do przodu i coraz lepiej ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z nerwicą miałem problemy już 3-4 lata temu ale to dopiero od około 2 miesięcy nie daję sobie rady.

Po mimo tego że przy mnie jest rodzina, dziewczyna i znajomi wydaje mi się że mnie kompletnie nikt nie rozumie.

Mam wadę serca, wypadanie płatka zastawki ...kołatanie serca itp. Wczoraj podczas snu o około 3 w nocy zerwałem się i nagle myślałem że mi serce wyskoczy, zmierzyłem sobie ciśnienie i tętno , ciśnienie było okej ale tętno 120, od razu się wystraszyłem zacząłem się nakręcać co raz to bardziej i bardziej . Zrobiłem się blady a w oczach widać było strach. Dostałem drgawek w całym ciele, nawet wypowiedzieć czysto zdanie było mi ciężko bo i szczęka cała mi chodziła, później nie wyobrażalny ból od środka , ostatnio dużo się na czytałem o zawale serca. (Mam 23 lata) Od razu wmówiłem sobie że to zawał , tato zawiózł mnie na pogotowie , tam dostałem zastrzyk na uspokojenie , zrobili mi ekg, zmierzyli ciśnienie i wszystko było okej, aż nie wierzyłem w te wyniki badań, przecież 10 minut temu czułem że "umieram" ...do tego duszności,zawroty głowy, kołatanie serca i tylko najgorsze myśli w głowie. Dodam że nie byłem jeszcze na żadnej terapii ale jestem prywatnie już zarejestrowany ale dopiero na styczeń.

Dziś miałem robione echo serca , za 3 dni będę miał wyniki , w tamtym tygodniu usg tarczycy wyszło dobrze.Wyniki badań krwi też dobre.

Boję się sam zostawać w domu a wieczorami nigdzie nie wychodzić, czuję się jak by ktoś mnie śledził, boję się własnego cienia ...;( a do tego wszystkiego mam myśli samobójcze ;( proszę o pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×