Skocz do zawartości
Nerwica.com

zloszcze sie na was


joanna5

Rekomendowane odpowiedzi

Joasiu

 

Moze jeszcze nie uswiadomili sobie swojego problemu? POczatki sa takie: szukanie potwierdzenia,ze jestem chory, albo wypieranie tego,ze choroba zaatakowala nasza psychike, doszukiwanie się choroby somatycznej, wykluczające zaburzenia lekowo-depresyjne, narzekanie,nie zrozumienie i niezaakceptowanie swojej choroby czyli mysl nakrecana lekiem"co mi jest, nikt mnie nie rozumie"......takie bledne kolo, niechec i brak sil do zycia, brak wiary we wlasne sily....

 

Pamietam jak ja tu trafilam.POmoglas mi, ale nie nastapilo to od razu. Najpierw bylo uswiadomienie sobie,ze rzeczywiscie "cos" spowodowalo lek u mnie. POtem szukanie specjalisty, miedzy innymi zastanawianie sie nad swoim zyciem, szukanie w pojedynke problemu. W moim przypadku terapeuta krok po kroku pracuje ze mna.

Wiem,ze napewno dziecinstwo moje jest powodem dzisiajszych zmagan z moimi dolegliwosciami. "Male" leki laczac sie ze soba, uruchamiaja chyba wielki lek co przejawia sie w moich dolegliwosciach.

Jeszcze mam malo rozwinieta samoswiadomosc. Chce zyc swiadomie, dlatego chce siebie poznac na terapii, jednoczesnie wiedzac,ze tak naprawde duzo zalezy ode mnie.

Dobrze,ze mi doradzilas terapie psychodynamiczna........mniej rzeczy zaczynam sie bac bo wiem,ze tylko swoim dzialaniem moge pokonac chorobe. Cos chce zmienic, jeszcze nie wiem tak dokladnie co, ale mysle,ze wyklaruje sie to wszystko.Musze czekac w swej niecierpliwosci.

Jeszcze raz dziekuje Tobie Joasiu za wszystko, duzo mi pomogly rozmowy z Toba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joanna5, życie z poczuciem odtrącenia zaniża w pewnym stopniu możliwości tego człowieka, człowiek nie maszyna też ma uczucia, nawet jak jest mocny i silny psychicznie kiedyś i tak to go złapie. Tęsknota za tym czego nigdy nie doświadczył. Takie uciekanie od problemu raczej może spowodować większe emocjonalne problemy w przyszłości, nie zrozumienie ich, brak logicznego związku między życiem teraźniejszym a przeszłością może spowodować większe komplikacje. Pewnym sytuacją towarzyszą wnioski, które mogą być wskazuwką jak żyć, ja nie postępować, że nie popełniać błędów rodziny.

 

Lepiej potwierdzić swoje obawy niż trwać w jakieś upiornej matni. Potwierdzenie daje podstawy do leczenia, co prowadzi do normalnego funkcjonowania. Właściwie to w czym konkretnie widzisz problem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joanna5, no racja biorę sobie torbę pakuję się w nią.....a nie zaraz nie mogę bo to nie moje rzeczy bo nie mam nic swojego, bo utrzymują mnie rodzice, bo się jeszcze uczę i wyprowadzam się gdzie???? pod most???

Złość się dalej ani to tobie nic nie da, ani żaden samobójca pod twoim wpływem nie zmieni decyzji........ :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka

 

Masz racje, ale rodzice nie doswiadczajac takich dolegliwosci jak my-pograzeni w chorobie, tak naprawde nas nie rozumieja. U mnie tak jest. Mama moja jak sie dowiedziala,ze mam problemy, lecze sie itp pewnego wieczora przyniosla mi wode do picia z Lichenia, powiedziala,ze mi to pomoze. Nie jestem anty-Chrystem, ale wtedy rece mi opadly...pomyslalam "Co Ty mamo mozesz wiedziec o depresji i nerwicy". Teraz gdy jest troche lepiej, mama mysli,ze jestem juz zdrowa, zreszta nie rozmawiam z Nia na takie tematy. Musze sobie sama pomoc.Przeciez rodzicow nie zmienie.Moge zmienic siebie.

 

Ciekawe czy jak bym sie od nich wyprowadzila, to....czy uruchomiloby to lek u mie, przerwalaby sie ta"pepowina".Wiem,ze poki nei sprobuje to nie doswiadcze tego. Pewnie moja desperacja musi jeszcze dojrzec. Widze to uzaleznienie moje od mamy. Ona mnie wkurza, a jednoczesnie staram sie nie myslec o tym.......kurcze...ale to pogmatwane.

Boje sie,ze mi kasy niewystarczy, ze potem wroce do Niej. A Ona mi powie "A nie mowilam?"

No...ale cos za cos..........naprawde mysle o tym,zeby zamieszkac z dala od Nich, tzn. osobno..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkurzaja mnie osoby,ktore chca pomocy terapeuty a tak naprawde szukaja potwierdzenia,ze to oni maja depresje i problemy,z którymi nikt nir moze sobie dac rady,natomiast samobojstwo to najgorsze swinstwo dla rodzica,zemsta zza grobu,joanna5

a co,jeśli ktoś jest sierotą? na kim on się mści??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

isj,zegnaj,dostalam ostrzenie a wam zycze milego tarzania sie w objawach psychicznych,joanna5

Moze ostrzezenie raczej, ale mniejsza z literkami. Mi rowniez milo pozegnac Panią, bez zalu z mojej strony.

Ogolnie na forum jest kilka osob bez elementarnego poczucia zrozumienia problematyki zaburzen psychicznych. Ich slowa, ekstremistyczne teorie, jakies proby agresywnych atakow, trolowanie, nakrecanie sie i upieranie przy "wylacznie slusznych racjach" powoduje nieco fermentu, jakze niepotrzebnego i niecelowego. Dobrze ze joanna zdecydowala sie swoim odejsciem oczyscic nieco atmosfere, wszak na salonach bąków sie nie puszcza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×