Skocz do zawartości
Nerwica.com

Śmierć? Czyli co Was powstrzymało przed samobójstwem?


Monika512

Rekomendowane odpowiedzi

Powszechne stwierdzenie ,że nie warto konczyc ze soba bo zawsze jest ktos komu na nas zalezy i martwi sie o nas.Tak samo jak czesto slyszy się ;"Jak mozesz nawet tak myslec? Pomysl jak bedzie czula sie Twoja rodzina".Ale czy tak naprawde naszym stanem nie doprowadzamy bliskich do jeszcze wiekszej rozpaczy niz mialoby to miejsce po samobojstwie? Podobno wyjscie jest z kazdej sytuacji ale wielu samobojcow nie potrafi skorzystac z takiego rozwiazania bo to jest ponad ich sily (oczywiscie takze i rodziny).Ja swoim stanem dobijam juz powoli cała rodzine w szczegolnosci mame .Nie ukrywam ze nie chce życ ale daje sobie jeszcze troche czasu aby sprobowac wyjsc z tego dołka w ktory wpadłem, po czym raz na zawsze wszystko zakoncze.Dniami i nocami planuje samobojstwo.Nie chce popasc w jeszcze gorsze bagno po nieudanej probie a takicj jest wiele.Ci co probowali wiedza o co chodzi.Tradycyjnie metody takie jak podciecie zyl czy przedawkowanie lekow jest malo skuteczne o czym trzeba pamietac.Po lekach mozna zostac roslinka a po podcieciu zył (własnie kazdy pisze zył a wiadomo ze podcinajac zyły nie odejdzie sie z tego świata) conajwzyej mozna uszkodzic ściegna w przedramieniu i zostac kaleka.To taka tylko lekka dygresja

 

 

co do tych 21 gram ze niby kazdy traci po smierci to jedna wielka bujda co zreszta tak samo czesto zostalo zdementowane jak i potwierdzone.Po pierwsze jak ktos oczywiscie jest wierzacy i troche rozumuje to wie ze nie da sie zwazyc sie czegos co jest samo w sobie niematerialne .Po drugie badania nad tymi 21 gramami nie byly zgodne w kazdej probie co daje do myslenia.Polecam dyskusje z tego forum :http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,21688

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster --> nie wiem dlaczego tak się stało, ale w ciągu ostatniego pół roku 2 razy podczas snu zawinęłam sobie kołdrę (tzn. poszewkę) wokół szyi i próbowałam się udusić. prawie się udało chociaż wtedy nawet nie miałam myśli samobójczych, dziwne to było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W moim przypadku planowanie swojej śmierci zaczynało być chorą zabawą. Choć wiem, że nie popełnie samobójstwa, nadal czasem to robię. Myślę sobie... przedawkuję. A później mój pogrzeb. Kto na nim będzie, przez ile czasu zostanę w ich pamięci itp. Nie popełnie samobójstwa nigdy z jeszcze jednej przyczyny. Zwykłej ciekawości. Może kiedyś wyjdę za mąż... Kim on będzie? Może będziemy mieli dzieci... Ile? Jak będą wyglądały, gdzie będę mieszkać? Czy będę szczęśliwa? Ciekawość co będzie jest w moim przypadku niedopokonania. Teraz tylko marzę o tym, aby moja śmierć była coś warta. Oddać za kogoś życie moim zdaniem byłoby wspaniałą śmiercią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ukrywam ze nie chce życ ale daje sobie jeszcze troche czasu aby sprobowac wyjsc z tego dołka w ktory wpadłem, po czym raz na zawsze wszystko zakoncze.Dniami i nocami planuje samobojstwo.Nie chce popasc w jeszcze gorsze bagno po nieudanej probie a takicj jest wiele.

Jezeli chcesz z tego wyjsc, to skup sie raczej na wychodzeniu, a nie obmyslaniu samobojstwa.

 

co do tych 21 gram ze niby kazdy traci po smierci to jedna wielka bujda co zreszta tak samo czesto zostalo zdementowane jak i potwierdzone.Po pierwsze jak ktos oczywiscie jest wierzacy i troche rozumuje to wie ze nie da sie zwazyc sie czegos co jest samo w sobie niematerialne .Po drugie badania nad tymi 21 gramami nie byly zgodne w kazdej probie co daje do myslenia.Polecam dyskusje z tego forum :http://www.racjonalista.pl/forum.php/s,21688

Jasne, ze bzdura, napisalem o tym tylko dla informacji.

 

Teraz tylko marzę o tym, aby moja śmierć była coś warta. Oddać za kogoś życie moim zdaniem byłoby wspaniałą śmiercią.
A co to za znaczenie, czy warta, czy nie warta, za duzo filmow z moralem sie naogladalas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolosalne, równie dobrze możesz powiedzieć ze nie ma znaczenia czy żyjemy w depresji czy bez niej. Śmierć jest czasem krzykiem rozpaczy, dobrze jeśli ktoś to usłyszy a cóż dopiero jeśli w ten sposób ratujemy komuś życie. Poczytaj sobie jak skończył swoje życie Ryszard Siwiec,może to da Ci trochę do myślenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Azotox

Pomyśl o tym ze nie żyjesz tylko dla siebie. Na pewno ma Pani dla kogo i po co żyć to że dziś nie jest dobrze nie znaczy że tak będzie zawsze. A swoją drogą odważna jesteś.

Nie jestem odważna, raczej zdesperowana. Bo widzisz, czasem trudno jest wierzyć, że może być lepiej..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mnie przed samobojstwem powstrzymaly ponowne narodziny,czyli zrezygnowanie z szantazu bliskich,doojscie,ze zycie to najpiekniejszy dar.cud.liczenie sie z emocjami innych,pokochanie siebie,joanna5

cześć,

dlaczego Ty ciągle o tym szantażu piszesz..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

joanna5:

Ponowne narodziny? W sensie chrzescijanskim?

 

Moze nie powinienem, bo ciebie nie znam, ale strzelam w ciemno, ze nadal masz ze soba problem, tylko stlumiony. Twoje posty sa mocno emocjonalne i sprawiaja takie wrazenie, ze cos jednak jest nie do konca w porzadku? Moze pojde na psychologie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o nie!to ja jestem zdesperowany! :lol:

No to widzę, że oboje jesteśmy bardzo szczęśliwi. :smile:

 

Azotox

Tak to na pewno jest trudne, sam nie bardzo wierzę. Masz kogoś z kim możesz o wszystkim porozmawiać? To chyba ważne żebyś w takich chwilach nie była sama.

O mnie się nie martw. A ty jak się uczujesz? Mam nadzieję, że już jest wszystko okey.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jesli kogos ogarną mysli samobojcze to nie do konca jest swiadomy tego co chce zrobic nie dociera do niego wiele z zewnatrz takie jest moje odczucie

Nie zawsze, czasami to chlodna kalkulacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przed samobójstwem powstrzymuje nas nadzieja ze moze byc lepiej,Ci co popełnili samobójstwo tą nadzieje stracili...mimo wszystko nadzieja umiera ostatnia...

 

Otóż to. Ja widzę, że gdzieś tam w głębi jestem normalny Ja, który jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. Tylko na razie ten Ja ma zbyt mało do powiedzenia. Jeśli to wszystko potrwa jeszcze kilka lat to może zacznę myśleć inaczej. Ale na razie nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśli samobójcze pojawiają się dość często, choć nauczyłam się trochę nad nimi panować. Wiem jedno, jeśli jeszcze raz odważę się podjąć takiego czynu, będzie on ostatnim...

Co mnie powstrzymuje? Jak narazie staram się udowodnić wszystkim w koło, że sobię radzę, że mam siłę, że trwam, że jestem silna... udowadniam im że jednak coś znaczę (choć sama w to nie wierzę) i to mnie trzyma, bo jeszcze nie wszystkim pokazałam. Może to śmieszne, ale... brak mi woli życia, jednak brak mi również odwagi by się z tym życiem pożegnać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez mam ostatnio czesto takie mysli i mialam plan jak to zrobic ale dlaczego nie zrobilam? bo najzwyczajniej w swiecie boje sie ze mi to nie wyjdzie, ze rzuce sie pod pociag ale obetnie mi tylko nogi i bede dalej zyc, ze wezme tabletki i zniszcze swoj organizm ale nadal bede zyc, ze sie powiesze ale zrobie to zle i zrobie cos z kregoslupem i -wozek do konca zycia. Boje sie po prostu ze mi to nie wyjdzie i do konca zycia bede jak roslinka. Gdybym miala 100% pewnosci ze sie uda zrobilabym to bez wahania

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Umrzeć zawsze zdążysz po co sie tak bardzo spieszyć, pomyśl może o tym co byś zrobiła gdyby lekarz powiedział Ci że masz przed sobą ostatni miesiąc życia. Zastanów się czy nie ma niczego co by Ci mogło sprawić radość? Zrób coś szalonego albo żyj nadzieją że przez chwile będziesz szczęśliwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×