Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam wszystkich


Faith

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć :)

Wczoraj, zupełnie przypadkowo trafiłam na Wasze forum. Byłam zaskoczona, że jest tak wielu ludzi podobnych do mnie. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy z wagi mojego problemu, nie potrafiłam nawet go nazwać. Myślałam, że to takie zwykłe "dziwactwa". Dzięki Wam zrozumiałam, że coś jest nie tak. Dziękuję Wam z całego serca:* i cieszę się, że trafiłam na to forum :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślałam, że to takie zwykłe "dziwactwa". Dzięki Wam zrozumiałam, że coś jest nie tak.

oo tak, teraz nalezysz do zaszczytnej grupy "wariatow". to mobilizuje do dzialania, dodaje sily, w koncu jestes kims wiecej niz zwykli ludzie, na bycie swirem czeba sobie zasluzyc. teraz, po przeczytaniu kilkunastu tematow zauwazylas u siebie prawie wszystkie objawy, o ktorych czytalas, wczesniej to byly tylko slabo zaznaczone "dziwactwa", nic nie znaczace dla psychiatry. ale teraz juz jestes kims, jestes pelnoprawnym wariatem przez duze "W". wyzrozniasz sie z szarej masy, widzisz, jakie to latwe zadanie? nawet nie musisz sie specjalnie starac, zeby osiagnac takie wrazenie, tylko idziesz do psychiatry i mowisz o tym fakcie znajomym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wybacz jeżeli się mylę, ale czuję ironię w Twojej wypowiedzi, czego zupełnie nie rozumiem. Nie znasz mnie, nie wiesz jak wygląda moje życie. Te "zwykłe dziwactwa" naprawdę utrudniają mi wszystko. Mam też różne lęki. Przez to czuję się "dziwna", samotna, nierozumiana, nieakceptowana, nie mam przyjaciół. Po prostu wcześniej nie wiedziałam, że mogą to być objawy nerwicy. Teraz już wiem i chcę sobie pomóc, bo mam dość takiego życia. Jeszcze raz przepraszam, jeżeli źle Cię zrozumiałam. Chciałam to tylko wyjaśnić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faith,

chcialam ciebie przywitac na forum.

Leki dopadaja kazdego z nas,czasami sa bardziej innym razem mniej nasilone.Wiec musimy strac sie sobie duzo tlumaczyc,nie moga nami rzadzic.Co do "dziwactw",hm..wydaje mi sie ze to jest "naturalne" kazdy czlowiek ma swoje.Pozdrawiam cieplo :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faith witaj , mam nadzieję , że spodoba Ci się na tym forum.

Jesteśmy inni bardzie wrażliwi co nie znaczy że "wariaci" jak to ujął terror.

Ale podobno każdy człowiek ma coś z "wariata" ;);)

Nie przejmuj się tak i nie bierz wszystkiego tak do siebie ;);)

Pozdrawiam cieplutko i życzę CI powodzenia w walce z paskudą nerwicą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki dziewczyny :)

Eh... Zawsze biorę wszystko do siebie, często niepotrzebnie. Jestem po prostu nadwrażliwa :(

Zapomniałam dodać, że dręczą mnie straszne myśli. Tak jakby coś podszeptywało mi, żebym komuś (najczęściej siostrze albo sobie) zrobiła krzywdę. Boję się tego :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale czuję ironię w Twojej wypowiedzi

jak widac, intuicja Cie nie zawdozi. zawsze podziwialem kobiety za ta ceche.

 

Te "zwykłe dziwactwa"

dobrze to okreslilas - sa to ZWYKLE dziwactwa, ktore nie sa objawami psychiatrycznymi. niektorzy ludzie maja to do siebie, ze wyolbrzymiaja swoje problemy, i nie mam na celu atakowanie Twojej osoby, a jedynie uswiadomienie Ci niewielkiwj wagi twoich problemow, ktore wg ciebie sa wielkie, zbyt wielkie, by mogly byc prawdziwe.

utrudniają mi wszystko.

utrudniaja, ale nie uniemozliwiaja. nie masz schiz, ktore by uniemozliwialy Ci normalny kontakt z ludzmi, halucynacji, urojen czy tym podobnych rzeczy, ktore by srawialy, ze nie potrafila bys odroznic fikcji od rzeczywistosci, tak, jak jest to w moim wypadku.

nie mam przyjaciół

tez ich nie mam, i nigdy nie mialem. moje kontakty z ludzmi ograniczaja sie do "czesc" i "co tam slychac".

wcześniej nie wiedziałam, że mogą to być objawy nerwicy.

teraz to nerwica, ale co by bylo, jak bys np. weszla na forum o schizofrenii? uwazam, ze dla niektorych fora psychologiczne moga przyniesc wiecej zla niz pozytku, chodzi mi o ludzi, ktorzy sobie wkrecaja rozne objawy, ktore przeczytaja w internecie lub ksiazkach medycznych. przynosi to wiecej zla, niz pozytku, tak, jak jest w tym wypadku.

Jesteśmy inni bardzie wrażliwi co nie znaczy że "wariaci

wszyscy jestesmy pelnoprawnymi wariatami. przez nasze objawy nie mozemy zyc tak, jak "normalni" ludzie. nie wazne, czy masz nerwice, depresje czy schizofrenie. wazne, ze chodzisz do psychiatry i lykasz jakies pigulki. rano lykasz pobudzacze, zeby wstac, w dzien cos na lęk, a na noc cos na spanie, zeby zasnac po calym dniu wrazen chorobowych. i jutro, od rana to samo, w kolko. czy to jest normalne? o to chodzi, ze nie, norlamni ludzie nie poczebuja lekarstw, zeby spokojnie, bez lęku wyjsc z domu czy zasnac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

utrudniaja, ale nie uniemozliwiaja. nie masz schiz, ktore by uniemozliwialy Ci normalny kontakt z ludzmi, halucynacji, urojen czy tym podobnych rzeczy, ktore by srawialy, ze nie potrafila bys odroznic fikcji od rzeczywistosci, tak, jak jest to w moim wypadku.

 

Właśnie, nie mam. Ale wierz mi, że mam powody, żeby obawiać się, że popadnę w nerwicę, czy depresję. Mimo 19 lat przeżyłam naprawdę wiele. Niedawno mój tata zmarł na raka, po czym zaczęły się problemy mojej siostry: hiperwentylacja na tle nerwowym - po prostu dusiła się z nerwów, poza tym na kilka miesięcy straciła władzę w nogach, też z nerwów. Jest pod opieką psychiatry i psychologa. 4 miesiące temu wujek (mój chrzestny) miał poważny wypadek i operację na mózgu. Ledwo z tego wyszedł. Sama nie wiem jak to wszystko zniosłam, ale jest mi cholernie ciężko. Czasem już nie chcę dłużej żyć.

Moje objawy zaczęły się po śmierci taty, potem się nasilały. Nie wiem co będzie dalej. Nie chcę siedzieć z założonymi rękoma, aż doprowadzę się do stanu, który opisałeś.

 

teraz to nerwica, ale co by bylo, jak bys np. weszla na forum o schizofrenii? uwazam, ze dla niektorych fora psychologiczne moga przyniesc wiecej zla niz pozytku, chodzi mi o ludzi, ktorzy sobie wkrecaja rozne objawy, ktore przeczytaja w internecie lub ksiazkach medycznych. przynosi to wiecej zla, niz pozytku, tak, jak jest w tym wypadku.

Cóż... Szukałam tylko ludzi, którzy by mnie zrozumieli. Myślałam, że znalazłam ich tutaj, ale skoro to mi szkodzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Faith znajdziesz tutaj takich ludzi tutaj, uwierz mi są tutaj wspaniali ludzie którzy mają niesamowite podejście do tej choroby. Tutaj uwierzyłam ,że można z tego wyjśc i że nie tylko tabletki są pomocne. Czasami trzebe dużo wiary i siły, i pozytywnego myślenia .

wszyscy jestesmy pelnoprawnymi wariatami. przez nasze objawy nie mozemy zyc tak, jak "normalni" ludzie

terror a co to znaczy życ"normalnie"? każdy żyje na swój sposób, dla jednego może to byc nienormalne dla drugiego jest ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terror a co to znaczy życ"normalnie"? każdy żyje na swój sposób, dla jednego może to byc nienormalne dla drugiego jest ok

wiem, ze wszystko jest wzgledne, w koncu kazdy psychopata to wie. ale sa pewne normy spoleczne, ktore wyraznie mowia, ze korzystanie z opieki lekarza psychiatry jest nienormalne, i dlatego jest spolecznie napietnowane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj nic Ci nie będzie szkodzić jak raczej skupisz uwagę na pozytywach i co najważniejsze nie można sie wkrecać! Ja tez jak pierwszy raz zaczęłam czytac to forum to byłam bliska załamania bo akurat trafiłam na takie załamujące posty, a teraz wracam do zdrowia i chcę pomagać innym .Prawda jest taka nerwica jest uleczalna tylko potrzeba trochę pracy nad sobą,swoim życiem i problemami pozdrawiam Cię i Witam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u nas w Polsce może jeszcze są takie poglądy , chociaz ludzie coraz częściej odwiedzają psychiatrę

faktycznie niektórzy ludzie mają dziwne podejście jak słyszą słowo psychiatra, ale mnie zdanie takich ludzi nie obchodzi jeszcze przyjdzie taki czas że dojdzie to do ich małych" móżdzków"

co nas obchodzi opinia innych? ludzi nazwijmy to niby zdrowych?

najważniejsze abyśmy my czuli się lepiej i mogli sobie spokojnie życ a jakie będzie to życie to już zależy wyłącznie od nas ;);)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jakie będzie to życie to już zależy wyłącznie od nas Wink Wink

pozwole sie z tym nie zgodzic. to, jakie bedzie nasze zycie, zalezy przede wszystkim od innych ludzi, od tego, czy beda nas akceptowac, czy nie. poza tym nasz los determinuja nasze geny, wystarczy, zeby cos sie stalo z mozgiem, jakies zaburzenia w gospodarce neuroprzekaznikow, zeby nasze zycie, nasze plany runely. poza tym jest tez cos takiego, jak slepy przypadek. czyli niektorzy maja szczescie, inni nie, i nie zalezy to od nas, ciezka praca raczej nie da sie osiagnac szczescia, przyjazn czy milosc to nie jest cos, co mozna sobie wypracowac lub "zdobyc".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dużo przeżyłaś w ostatnim czasie i

niekoniecznie.

 

Zrób sobie małą selekcję

acha, czyli jak ja racjonalnie bede staral sie mowic, ze jej problemy w porownaniu do problemow innych nie sa takie ciezkie, ze nie jest tak zle, to ona ma tego nie sluchac, ma paczyc tylko na opinie jak to jej zle, jaka to silna jest, bo przeciez sie zmaga ze straszna choroba. mich opinii nie nalezy brac na powaznie tylko dlatego, ze jestem chory? wiem, ze czasem pisze belkot, ale zdarza mi sie napisac cos z sesnem, rzadko, ale zdarza sie. czasem czeba dostac od kogos kopa by sie podniesc z gleby, czasem poczebne jest prorwnanie swoich problemow z innymi, bo moze to podbudowac i pokazac, ze nie jest jeszcze tak zle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Magda-27 napisał/a:

Bardzo dużo przeżyłaś w ostatnim czasie i

 

niekoniecznie.

Uważasz, że śmierć taty, choroba siostry i wypadek wujka to mało?

Ja nie chciałabym przeżyć tylu tragedii. Reszty nie chce mi się komentować :) I wcale nie uważam, że piszesz bełkot, bo czasem napiszesz coś mądrego. A że jesteś chory, to co ja mogę poradzić, skoro leczyć sie nie chcesz. Tutaj każdy jest chory, ale wszyscy oprócz Ciebie próbują sobie jakoś pomóc. Nie mam pojęcia, dlaczego Ty nie chcesz tego zrobić, dobrze Ci w takim stanie w jakim jesteś. Dla mnie to zupełnie niezrozumiałe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pozwole sie z tym nie zgodzic. to, jakie bedzie nasze zycie, zalezy przede wszystkim od innych ludzi, od tego, czy beda nas akceptowac, czy nie.

terror a co robisz żeby ludzie Cię zaakceptowali

;););)

poza tym jest tez cos takiego, jak slepy przypadek. czyli niektorzy maja szczescie, inni nie,

z tym się zgadzam

przyjazn czy milosc to nie jest cos, co mozna sobie wypracowac lub "zdobyc"

z tym się nie zgodzę :mrgreen: przyjażni nie buduje się przez dzień czy miesiąc , czasami trwa to całe lata , kiedy można powiedziec na kogoś mój przyjaciel a miłośc trzeba pielęgnowac bo inaczej umiera

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale teraz juz jestes kims, jestes pelnoprawnym wariatem przez duze "W". wyzrozniasz sie z szarej masy, widzisz, jakie to latwe zadanie? nawet nie musisz sie specjalnie starac, zeby osiagnac takie wrazenie, tylko idziesz do psychiatry i mowisz o tym fakcie znajomym.

Tak, dokładnie, właśnie tak robiłem. Człowiek zdrowy psychicznie nie zrozumie jakie to jest fajne uczucie chwalić się rodzinie i znajomym, że jestem wariatem i że chodzę do psychiatry. Tylko że po pewnym czasie przestaje cieszyć gdy wszyscy wiedzą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Faith! :smile:

Wydaje mi się,że nie warto porównywac się z innymi,bo zawsze znajdą się tacy którzy mają lepiej jak i ci którzy mają gorzej.Każdy problem jest ważny,nawet drobiazgi z których śmieją się inni,liczy się,że nam jest z tym źle i mamy do tego prawo.Natomiast najważniejsze,by walczyc i się nie poddawac.Niezależnie czy masz nerwicę czy nie,psycholog/psychiatra/psychoterapeuta to lekarz jak każdy inny(tyle,że leczy duszę) i warto poszukac pomocy.Mam nadzieję,że znajdziesz ją również tutaj :D

POZDRAWIAM CIEPLUTKO

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej...wlasnie złapał mnie atak...lek przed sam nie wiem czym bo wkoncu zbadalem sie i wiem ze nic mi nie jest, ze to nerwica...ale i tak nie moge sobie poradzis...jestem na coaxilu od 5 miesiecy...ostatni tydzien byl swietny poprostu czulem sie swietnie ale w tej chwili wszystko peklo...pomocy...jestem juz tym zmeczony

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×