Skocz do zawartości
Nerwica.com

Święta - też sie boisz?


Gość magdalenabmw

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, pocieszcie mnie że nie tylko ja (i Wovka :smile: ) boimy się wyjazdów świątecznych. Czy ktoś z Was na myśl o siedzeniu w tym tłumie ludzi też dostaje ścisku żołądka? ...Boje sie jak ja to ogarnę. Dodam może że na Wigilę jadę do rodziców, będę ja, mój chłopak, moi rodzice, siostra, ciocia i wujek. Chyba muszę zostać się tam na noc. Masakra jakaś :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm z moimi rodzicami to bedzie okey bo wiedza co mi sie dzieje wiec jakos tak zawsze jest ze jak ich odwiedzam to jestem spokojna:) ale z kolei u tesciow to moze byc duzo gorzej... oni nie wiedza dokladnie co mi dolega i nie chce jak na razie im mowic bo boje sie ze pomysla ze ich syn ozenil sie z "wariatka" choc mam bardzo w porzadku tesciow ale jakos nie chce im o tym opowiadac dla mnie nerwica jest zbyt osobista zeby dzielic sie nia z kims kto tego pewnie nie zrozumie...bedzie zle jak zlapie mnie atak bo co im wtedy powiem a najchetniej bym pewnie uciekla;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O mojej nerwicy wiedzą wszyscy, bo dla mnie to takie same schorzenie jak nerwica. Ale ta wiedza innych akurat mi kilka razy pomogła. Rodzice wiedzą co mi jest, ale uważają to troszkę za moje fanaberie, poza tym co będzie jak dostanę ataku i -jak to ja- wstanę i będę chciała uciekać do domu? Co ja im wszystkim powiem? Już czuje lęk na myśl o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O mojej nerwicy wiedzą wszyscy, bo dla mnie to takie same schorzenie jak nerwica. Ale ta wiedza innych akurat mi kilka razy pomogła. Rodzice wiedzą co mi jest, ale uważają to troszkę za moje fanaberie, poza tym co będzie jak dostanę ataku i -jak to ja- wstanę i będę chciała uciekać do domu? Co ja im wszystkim powiem? Już czuje lęk na myśl o tym.

 

 

W razie lęku możesz ulotnić się tłumacząc się np. bólem brzucha badz glowy :)

Albo mozesz mi9ec przy sobie tabletke i w razie w ja zazyjesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie sie zastanawiam czy napić sie tego dnia i jechać 'na fazie' czy wziąść benzodiazepinę 'w razie w' przed wyjazdem z domu. Jak myślicie który sposób jest lepszy ?

Tabletki mam niestety tylko sr póki co, ale myślałam czy by nie iść do psychiatry po jakieś na stałe- a wtedy alkohol odpada. Kij w święta, ale Sylwek bez szampana brzmi nie fajnie...

 

No i jakoś nie mogę sobie wyobrazić jak wstaję od stołu wigilijnego i mówię :

-przepraszam ale boli mnie głowa, muszę jechać do domu.

 

:lol:

 

Znając moją mamę to mnie na siłe wciskałaby do łóżka i wogóle bardzo chce aby została na noc - i tego sie też boje.

 

Ostatnio do mnie dzwoniła i mówi- no przyjedziecie, zostaniecie na noc, o 23 pojedziemy do miasta na pasterkę... (i tu już moja wizja mnie w kościele 50km od domu, jak leże z nerwicą na posadzce.........). Masakra jakaś.

 

Co lepiej zrobić? Zjeść benzo czy coś pić całą Wigilię ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym wybrala benzo.. Nie masz pewnosci jak bedzie po alkoholu.

Moze tym razem nerwica się pogłebi a po benzo będziesz spokojniejsza..

 

No i lepiej nie nastawiaj sie od razu ze bedzie fatalnie bo wiem po sobie ze jak sie tak nakrece to wlasnie tak bedzie ;/

Moze bedzie przyjemnie i fajnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę że leczenie nerwicy alkoholem to taki średni pomysł... bo dzień następny może być kiepski - a dzień następny to przecież właśnie Boże Narodzenie. Nie wiem, sama znasz swój organizm, ale już wolałabym pastylkę doraźnie - jeżeli ci sie pogorszy to najwyżej ją weźmiesz. Ja brałam hydroxyzinum, było łagodnie uspokajające.

 

Ja się świąt jako takich nie boję, ale nie lubię takiego udawania "jak jest fajnie". W ogóle najchętniej bym gdzie indziej spędziła święta, może się wybiorę do bezdomnych :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pewność że będzie sympatycznie, tylko nie wiem czy nie będę mieć nasilonych lęków i tysiąca objawów somatycznych.. a to zawsze kończy się paniką. Do benzo i do alkoholu mam takie same podejście- działają na ten sam obszar mózgu, obydwa uzależniają i po jednym i po drugim zawsze czuję się w miarę dobrze (tzn nigdy nie czułam sie żle) :smile: Tylko że jak zjem/wypiję jedno to już drugiego nie mogę i tu mam zagadkę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Święta spędzę przy stole z rodzicami mojego chłopaka, pewnie jak zwykle przez cały wieczór nie odezwę się ani słowem.

Będę też musiała spotkać się z jednym człownkiem mojej rodziny, pozostałość jej jaka jeszcze została. Ale jakoś nawet nie chce mi się o tym pisać. Już wolę milczeć przy stole przyszłych teściów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, kombinatorzy z was, ja nie obawiam sie swiat, chociaz z drugiej strony wolalbym nie jechac do dalszej rodziny, gdzie zwykle zbiera sie ok 30 osob i zaczynaja zadawac niewygodne pytania, na ktore nie mam dobrych odpowiedzi, heh.

Dlaczego ludzie tak boja sie spedzac czas ze swoimi najblizszymi

(przynajmniej teoretycznie najblizszymi)?

 

Mam nadzieje, ze druga dekada XXI wieku bedzie dla mnie znacznie lepsza niz ta.

------

No nie, wlasnie zaczalem sie obawiac swiat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam problemu z moimi bliskimi bo moi rodzice to moi przyjaciele, tym bardziej że święta spędzimy w wąskim gronie. Ja mam problem z nerwicą, nie z rodziną. Nie lubię poprostu wyjazdów, mimo tego ze to tylko na 1-2 dni i jadę do domu w którym wiele lat mieszkałam, który kocham. Skąd więc lęk? Boję się, ze wpadnę w panikę i zechcę uciekac.. być może moja podświadomość pamięta że to w tamtym domu zaczeła sie moja nerwica i to tam były najgorsze ataki...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magdalenabmw, przeraza mnie fakt samej podrozy,mimo ze lubiè latac samolotem,ale oczywiscie panikujè czy dolecimy?a moze jakiegos ataku dostanè?samej wigilii siè nie obawiam :smile: u mnie to okazja zeby spotkac siè z corkà i rodzicami,swièta spèdzamy w gronie rodzicow corki i brata.No i dobrze,bo dwa lata temu byla babcia ktora caly czas wrozyla wszystkim z kart,i ciotka ktora caly czas siè modlila,o alkoholu zapomnij :twisted: sciemnialismy wszyscy jak siè dalo,gdzies tam schowana gorzalka a w innnym miejscu piwsko..smiechu bylo ach!!mam jutro dzien wolny i muszè :kupic prezenty,wysprzàtac mieszkanie i kupic nowà walizè bo tamtà szlag trafil!!!!na wszystko mam jeden dzien!!màz pracuje do poznych godzin wieczornych niestetyach i calkiem mi odbilo!!kupilam sobie sukienkè na wigiliè :D ja i sukienka no coz warto sprobowac..ale i tak gdzies tam glèboko czujè niepokoj:czy nie bèdè za duzo plakac na wigiliè przy skladaniu zyczen?czy nie skuszè siè na gorzalè a obiecalam sobie ze w tym roku odpuszczè sobie?no i sama podroz na lotnisko mam 146 km i trzema pociàgami..;istny szal..myslè,ze dam radè!!!czujè siè lepiej niz w tamtym roku. magdalenabmw, nie bierz prochow na wigiliè!!moze sama atmosfera swiàt i kieliszek czegos mocniejszego pozwolà Ci zapomniec o nerwicy??

a Wy ludziska ,jak Wy przezywacie te swièta?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja też myślę że jednak kielicha strzelę przed wyjściem z domu, ale chyba ostatecznie rzucę monetą :mrgreen: Wovka, jak Ci sie uda ta podróż i nie spękasz to będę z Ciebie bardzo dumna! Ja bym nie dała rady, poważnie. Jesteś bardzo dzielna! Napewno będzie dobrze :smile:

 

Wiecie co, ja podświadomie sie chyba boje bo w święta muszę iść odwiedzić babcię której rok już prawie nie widziałam i tęsknię, ale babcia mieszka z moją ciotką która chyba ma schizofrenię i mnie nienawidzi... i bardzo mnie to stresuje, lęk i wogóle... rok temu nie miałam nerwicy przez pół roku- całą zimę myślałam że juz zdrowa jestem, a w lutym poszłam do babci i miałam nieprzyjemną sytuacje z tą ciotką... taki atak potem miałam że masakra....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego ludzie tak boja sie spedzac czas ze swoimi najblizszymi

(przynajmniej teoretycznie najblizszymi)?

Hmm we mnie jest niechęć bo w mojej rodzinie zawsze były konflikty, więc spędzanie świąt to będzie albo kolejny konflikt (pamiętam jakieś ciągłe kłótnie z przeszłości) albo udawanie że "wszystko jest ok". I tak na co dzień prawie ze sobą nie rozmawiamy (np ja i moja mama z którą teraz mieszkam) więc zapewne trzeba by przed świętami rozwiązać masę konfliktów zeby rzeczywiście spokojnie zasiąść do stołu.

 

Po prostu rodzina to są najbliżsi, ale ci najbliżsi też często są tymi którzy nas najbardziej krzywdzą czasem (oczwiście nie specjalnie, no ale wiadomo jak jest). Dlatego jest ciężko spędzać święta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja musze mieć wigilie z rodzicami zona i córeczką potem musze jechać do teściów a najlepszew to że żona robi sylwestra u nas w domu i bedzie troche osób więc mam nadzieje że przetrwam to spokojnie wrazie czego mam jakiś xanax wczoraj mialem wigilie w pracy nie obyło się bez xanaxu ale to tylko chyba przez to że zmniejszyłem dawke leków pozdrowionka

 

 

MUSI BYĆ DOBRZE BO DOSTANIEMY PO DUPIE OD MIKOŁAJA HEHEHEH

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×