Skocz do zawartości
Nerwica.com

O co kaman?


Taka jedna

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 28 lat, od 11 lat jestem w szczęśliwym związku, od 2 lat szczęśliwą mężatką, od 3 miesięcy mamą uroczego bobaska. Na pozór niby wszystko wygląda dobrze. Tworzymy z mężem kochającą się rodzinę. W naszym małżeństwie dominuje zasada "lepsza gorzka prawda niż słodkie kłamstwo". Oboje z mężem bardzo cenimy sobie tę zasadę. Od 4 miesięcy jestem na urlopie macierzyńskim i "dostaję do głowy". Kocham mojego syna, ale mam dość samotności. Mąż właśnie zmienił pracę, bardzo to przeżyłam. Wręcz załamałam się. Z jednej strony cieszę się przeogromnie, że ma nową pracę, lepiej płatną, dającą możliwości rozwoju. Z drugiej strony zazdroszczę mu tego sukcesu. Tego, że wraca do domu szczęśliwy, uśmiechnięty. Ja siedzę przez cały dzień z dzieckiem, nie mam do kogo ust otworzyć. Powinnam pisać pracę mgr ale nie mam na to czasu. To dodatkowo mnie dobija i wpędza w jeszcze gorszy nastrój. Do tego mąż oznajmił mi dzisiaj, że tuż przed świętami musi wyjechać na 3 dniowe szkolenie. Szlag mnie jasny trafił. Poczułam, że moje życie nie ma sensu, a małżeństwo legło w gruzach, przeczucie mówi, że stanie się coś złego /zdrada?/ :( Od miesięcy już się nie śmieję, a ta wieść tylko mnie dobiła. Czuję się niepotrzebna, nieatrakcyjna, taka ze mnie Panna Nikt :(( Mąż zapewne ma już dosyć tego mojego codziennego szlochania i zawodzenia. Boje się nie tylko zdrady i tego, że zostanę sama z dzieckiem, ale boję się też tego, że z innymi ludźmi będzie się dobrze bawił i spędzi z nimi czas lepiej niż ze mną. To już chyba paranoja. A może po prostu jestem jak przysłowiowy pies ogrodnika "sam nie zje innemu nie da". Ratunku! Czuję, że pochłania mnie jakaś przytłaczająca otchłań, a tam panuje ciemność, smutek i lęk. Nie chcę tak żyć! Do tej pory byłam wesołą dziewczyną, z charakterem, nie zawsze lubianą, acz zadziorną. OPTYMISTKĄ! a teraz... Co się ze mną stało? Czy to depresja? Nie zostawiajcie mnie z tym samej. Proszę. Nie radzę już sobie, myślę już o ... o różnych niefajnych rzeczach :( I ten ścisk żołądka, obawa o to, że stracę to co najcenniejsze w moim życiu - męża. A to wszystko przez mój stan umysłu, na który nie umiem wpłynąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też ostatnio tak sie czuję, do tego chłopak w pracy całe dnie a ja z kotem sama w domu.

Po 1- dopadła Cie tak jak mnie/nas jesienna chandra, obniżony nastrój- łykaj witaminy i zdrowo sie odżywiaj

Po 2-nie znam sie na macierzyństwie itd i fajnie jakby sie ktoś wypowiedział kto ma wiedzę na temat - depresji poporodowej, może ona Ciebie dosięgneła?

Po 3- czy mąż kiedyś Cie zdradził? Czy daje Ci powody do zazdrości?

Porozmawiaj z nim szczerze.

Próbujesz pisać pracę magisterską- to dobry sposób na oderwanie myśli. Nie masz kogoś kto mógłby sie zaopiekować Twoją dzidzią chociaż godzinę dziennie? Moglabys ten czas poświęcić na pracę magisterską lub na hobby.

Pomyśl- mąż zacznie lepiej zarabiać, stać bedzie Cie na fajne zabawki itd dla dziecka, mozesz patrzeć jak ono rośnie !

Mąż będzie na święta?

Jeśli Twój stan sie pogorszy wybierz się do psychiatry, to niekoniecznie depresja- ja czuję sie tak samo ostatnio, myślę że to osłabiony organizm i jesienny dołek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

wiem że pogoda jest coraz chłodniejsza, ale w cieplejsze dni może warto przejść się z maleństwem na spacer, dotlenić mózg, popatrzeć na innych ludzi. Może warto zaprosić do siebie znajomych, przyjaciół, rodzinę, porozmawiać z kimś, pożartować, powspominać. Tak dla oderwania się. Albo pogimnastykować się, przynajmniej przez te 15 minut. No i tak jak napisała Magda - witaminy, zdrowe odżywianie. Oczywiście, jeżeli sobie nie radzisz, warto wybrać się do psychologa/psychiatry. Albo znajdź jakąś pasję, z której mogłabyś czerpać radość i opowiadać o tym mężowi, zamiast, jak sama stwierdziłaś, szlochać i marudzić. A jak Cię najdzie potrzeba, to wyszlochaj się tutaj na forum ;)

 

Wierzę, że Ci się uda odzyskać radość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak .... koniecznie musisz znaleźć sobie jakieś zajęcie, bo oszalejesz...

ja byłam w podobnej sytuacji półtora roku temu. zaczęło się po porodzie.

najpierw straszny spadek nastroju, lęk przed byciem samą w domu - on w pracy (do tego często wyjeżdża), płacz w poduszkę, obawa, że lepiej mu z kolegami, niż ze mną... itp. itd... pół roku temu skończyło się to pierwszym atakiem nerwicy lękowej i obecnie jestem na paroksetynie. od dwóch miesięcy. czuję się lepiej - dzięki lekom - ale gdybym wcześniej poszukała u kogoś pomocy i porady, może obeszłoby się bez tego.

 

weź się koniecznie w garść, znajdź koleżankę z dzieckiem w podobnym wieku, pochodźcie na basen, na fitness, na spacer z wózkiem, zakupy, gdziekolwiek. nie zamykaj się w domu!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×