Skocz do zawartości
Nerwica.com

Podejrzliwość. Paranoidalna?


po_prostu_ala

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

w telegraficznym skrocie chcialabym przedstawic problem. Dotyczy on bezposrednio mojej mamy i oczywiscie mnie.

Zaczne moze od sylwetki mamy:

 

-kobieta w wieku emerytalnym

-niepracujaca

-stracila 20 lat temu w tragicznych okolicznosciach syna

-rozwiedziona, na swoja prosbe, ale zwiazek malzenski raczej nieudany

-14 lat nieobecnosci w RP (wyjazd daleko w celach zarobkowych, powrot do kraju 4 lata temu)

-mieszka sama-swoje mieszkanie, w mniejszym miescie (ok 100km ode mnie), bez szans na prace czy dodatkowe zajecie

-jedna corka, troje wnukow

-zyjaca 80-paroletnia mama oraz rodzenstwo

 

I ja:

-troche po 30

-maz od 16 lat, troje dzieci

-wlasny kąt, praca - stabilna sytuacja finansowa

-malzenstwo jak kazde inne, ze wzlotami, upadkami, nie dusimy sie, mamy wspolne cele, udane dzieci

Problem:

korzystajac z tej strony http://pl.wikipedia.org/wiki/Osobowo%C5%9B%C4%87_paranoiczna dostrzegam to w zachowaniu u mojej mamy:

-pozbawiona wystarczających podstaw podejrzliwość, że inni nas wykorzystują, krzywdzą lub oszukują,

-zaabsorbowanie bezpodstawnymi wątpliwościami co do lojalności przyjaciół lub wspólników i co do tego, czy są oni godni zaufania

-niechęć do zwierzania się innym, spowodowana nieuzasadnionym lękiem, że informacje te zostaną użyte przeciw nam w złych intencjach

-odczytywanie ukrytych, poniżających lub groźnych znaczeń z niezłośliwych uwag lub zdarzeń

-dostrzeganie ataków na nasz charakter czy reputację, które zwykle nie są widoczne dla innych, oraz szybkie reagowanie na nie gniewem lub przechodzeniem do kontrataku

-sztywne poczucie własnych praw

-pochłonięcie wyjaśnieniami wydarzeń

-obraz ja - nienaruszalne

 

Kilka przykladow, taki z ostatnich kilku dni:

 

1) Rozmowa telefoniczna z wnuczkiem, 7 letnim. Podczas tej rozmowy wnuczek podaje przypadkowy zestaw kilku cyfr wskazujac ze to numer jego telefonu komorkowego. Caly tez dialog ma charakter raczej wesoly, zabawny, taka rozmowa na luzie. Mijaja dwa dni. Mama dzwoni do mnie (jak codzien) i porusza temat wczesniej podanych cyfr, ze to niby numer telefoniczny ale chyba jakis niepelny, bo brakuje kilku cyfr, ona mi poda te cyfry... Krotko wyjasniam jej, ze to pewnie taki dziecicey zart ze strony synka... REAKCJA: kto go uczy tak oszukiwac....

 

2) Mama podarowala (mimo sprzeciwu z mojej strony) na urodziny wnuczkowi laptopa razem z torba.

7 letni chlopiec chodzil dumny jak paw: w koncu ma swoj komputer. Ale jak to dziecko, ma tez milion innych zainteresowan, zatem komputer az takim zainteresowaniem sie nie cieszy, tym bardziej ze brak w nim internetu. Czasem go jednak uruchamia: uklada pasjansa i bawi sie paintem. I przenoszac z kata w kat, dlubiac, skubiac uszkodzil zameczek przy torbie laptopowej. Podczas wizyty mamy u nas, zauwazyla ona zepsuty zamek przy torbie. Padlo pytanie: kto mu zniszczyl torbe? I znowuz mija kilka dni...dzwoni mama: -wiesz co, wzielam kombinerki i zaczelam majstrowac przy mojej torbie (ma idealnie taka samą) i nawet tymi kombinerkami nie moglam tak zepsuć tego zamka, jak zepsuty jest w torbie malego....

 

W jej slownictwie dominuja głownie slowa: manipulacja i majstrowanie: ktos zawsze przy czyms majstruje, we wszystkich dziedzinach zycia.

Znienawidzila mezczyzn, narzeka na Kosciol, polityke. Swoja mame wyzywa od 'zgagi'. Mojego meza nie toleruje. Wkracza w moje zycie wmawiajac mi, ze mam zle, ze mnie krzywdzi maz, non stop pyta jak daje rade ze wszystkim. Ciekawa jest moich znajomych, kazde spotkanie z nimi okresla 'impreza' (zazdrosc?), martwi sie moim zdrowiem (nic nieznaczaca wada serca).

Ona, twierdzi, ze jest poszkodowana bo nas jest wiecej, zatem wieksza mamy sile przebicia w zaprzeczaniu, wiec jestesmy przeciwko niej! Wszyscy i wszystko przeciwko niej!

 

 

Z uwagi na 14-letnia nieobecnosc w RP nie miala okazji dobrze poznac mojego meza, starszych chlopcow, moich tesciow. Nie znajac ich, w zasadzie przekreslila ich. Nie da sobie nic powiedziec. Nie i kropka. Oni mną manipuluja - tak mowi.

 

Zal mi babci (jej matki). Staruszka, zasluchana w Radio Maryja, musi tez sluchac jej wywodow. Ale z uwagi na swoj wiek, niewiele moze zdzialac. Pewnie przytakuje o ile sie zrozumieja. A do mnie dzwoni i pyta sie czy to czy tamto to prawda....

 

Mnie meczy rozmowa z nia. Nawet proste pytania co slychac? Jak sie czuje etc.

Jestem w ciazy teraz, i nie chce sie denerwowac. Moja silna osobowosc i dorastajace dzieci - ich problemy nie wytraca mnie tak z rownowagi jak rozmowa z nia. Moglabym ciezko pracowac fizycznie, i chyba nie zmeczylabym sie tak bardzo, jak mecze sie negujac czy prostujac jej zarzuty. Mam mnostwo zajec: praca, dom, dzieci i jeszcze do niedawna wszystko to po mnie zwyczajnie splywalo. Od mojej babci (jej mamy)

ostatnio uslyszalam, ze mama nie bardzo cieszy sie z mojej czwartej ciazy - nie wiem czy dobrze babcie zrozumialam, ale chyba nie zalezy mamie na powodzeniu tej ciazy. Zreszta od niej samej slyszalam: co wyscie zrobili? Jak ty dasz rade?

 

Przepraszam za chaotycznośc tego postu.

 

Czy ktos wie, jak nalezy postapowac z taka osoba?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tu nie widzę żadnych urojeń, tylko zwykłą zgryźliwość, życie jej się nie ułożyło, jest sama, zgorzkniała, zła na świat i nic jej się nie podoba, siedzi w domu nic nie robi i ...knuje. Ja bym raczej namówiła ją żeby sobie znalazła zajęcie, kupiła psa, zaproponowała wyjazd do sanatorium, zapisanie się do klubu emeryta albo coś takiego.

Oczywiście jeśłi da się namówić na wizytę u psychiatry to nic nie zaszkodzi ale pewnie tak łatwo nie będzie ją przekonać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoja mama jest chyba bardzo nieszczęśliwą osobą, samotną, nie ma przy niej nikogo i najwyraźniej nie działa to na nią dobrze, może czuje się pokrzywdzona przez los. Ale to też nie powód żeby wszystkich posądzać o zmowę. Z tym że my tu się specjalizujemy w nerwicy, ja na temat innych chorób nie umiem się wypowiedzieć, pewnie mógłby to zrobić tylko lekarz... faktycznie dobrze byłoby się zająć mamą teraz bo z wiekiem niestety problemy mają tendencję do pogarszania się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tu nie widzę żadnych urojeń, tylko zwykłą zgryźliwość, życie jej się nie ułożyło, jest sama, zgorzkniała, zła na świat i nic jej się nie podoba, siedzi w domu nic nie robi i ...knuje. Ja bym raczej namówiła ją żeby sobie znalazła zajęcie, kupiła psa, zaproponowała wyjazd do sanatorium, zapisanie się do klubu emeryta albo coś takiego.

Oczywiście jeśłi da się namówić na wizytę u psychiatry to nic nie zaszkodzi ale pewnie tak łatwo nie będzie ją przekonać.

 

Wiem, ze jej stan wynika wlasnie z braku zajecia. Tyle ile jestem w stanie, tyle moge jej zorganizowac zajec. Sama szydelkuje, szyje patchworki itp.

Zwierze to tez niezly pomysl. Ale pies i ortopedyczne dolegliwosci to raczej klopot. Przemysle sprawe kota: zawsze bedzie mozna do kogos zagadac.

Wyjazd do sanatorium pomysl calkiem calkiem...musze tylko popytac sie jak sie za to zabrac....

O lekarzy psychiatrze i wizyci u takowego nawet nie mysle. Zawsze miala ich tylko za teoretykow. A ja sama nie mam doswiadczen.

 

Czy ktos wie jak z nia rozmawiac? Jak rozmawiac, jesli w trakcie pojawi sie wlasnie watek z podejrzeniami, zarzutami, watpliwosciami? Jednym uchem wpuscic a drugim wyposcic? Zostawic bez komentarza? Czy to jest dobre wyjscie? Ja zareagowac? jak odpowiedziec?

 

Czy tez stanowczo negowac? Prostowac, wyprowadzac z bledu?

 

A moze odizolowac sie na jakis czas? Skoro ma watpliwosci do mojej osoby albo wszystkiego wokol mnie, nie powinna sie ze mna kontaktowac?

 

W zasadzie kazda rozmowa, nawet o przyslowiowym 'niebie i chlebie' czy pogodzie, kreci sie wokol watpliwosci, podejrzen i setek pytan...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to wygląda na zaburzenie osobowości paranoiczne ,ale czy ona miała wcześniej takie podejrzenia czy zawsze taka była nieufna ? Bo jeżeli to pojawiło się niedawno i nagle to mysle ,że to jednak nie to bo zaburzenie osob.to ujawniają się we wczesnej młodości już i nieleczone postępują tzn.jeśli chodzi o osob.paranoiczną.

Jednak urojeń to ja tu też nie widze, jedynie tylko podejrzliwość,nieufność,postawę ksobną ,ale rzadnej psychozy to chyba nie ma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×