Skocz do zawartości
Nerwica.com

Sam nie wiem co jest ze mna nie tak


zagubiony5777

Rekomendowane odpowiedzi

Sam nie wiem co jest ze mna nie tak, wydaje mi sie ze jestem chory psychicznie bo w chwilach stresu potrafie sie dziwnie zachowywac.Poza tym mam czesto leki, popadam w dola, zamiast szukac pracy to siedze bez sensu w necie i nie robie nic.Bylem u psychiatry- po rozmowie ta pani powiedziala ze nie widzi we mnie zadnych oznak choroby- ale jak to poznac po 10 minutach rozmowy? bylem u psychologa- zrobil mi test osobowosci i powiedzial ze jest zaburzony nic z niego nie wynika. W zyciu mi idzie niezbyt ciekawie-praktycznie nie mam przyjaciol, z kobietami tez srednio idzie-mialem dziewczyne ale ona byla wychowana dziwacznie przez rodzicow, wiec tez nie byla normalna. Jestem bardzo slaby i wrazliwy od dziecka- praca fizyczna 8 godzin byla zawsze ponad moje sily- a jestem mlody-mam 25 lat. Kazda porazke znosze fatalnie zle-zamykam sie w sobie, czasami nie chce zyc.Choc zdarzaja mi sie krotkie przyplywy energii, ale sa krotkotrwale. Nienawidze mojego zycia- muieszkam w kraju ktorego nie lubie, chcialbym byc normalnym facetem ktory ma normalna kobiete, przyjaciol, prace,cieszyc sie z zycia. Niestety nie mam na nic sily ani motywacji do niczego, jedyna nadzieje wiaze ze studiami ktore koncze w przyszlym roku, ale nie wiem czy ktos mnie bedzie chcial trzymac w pracy bo jest raczej pewne ze sobie nie poradze nigdzie. chodze co tydzien do psychologa, ktory mowi mi zebym tamowal negatywne mysli staral sie znajdowac pozytywne strony. Ale ja nie potrafie znalezc nic pozytywnego. Widzetylko wlasne wady. chcialbym naprawde zyc normalnie jak kazdy inny facet ale nie potrafie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie sadze aby czlowiek ktory ma tyle swiadomosci byl chory psychicznie. We wroclawiu byla glosna sprawa kolesia, ktory wyladowal w zakladzie psych. bo mowil ze jest napoleonem itd. Taki czlowiek nie ma swiadomosci, mysli, ze jest kims innym itd. U Ciebie tego nie ma, wiesz, ze sie zachowujesz dziwnie jak jest lęk i to nalezy zwalczyc ale nie dokladaj sobie jakis chorob bo to naprawde nie pomaga. Musisz miec wiare, ze sie da z tego wyjsc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciezko jest miec wiare ze zycie bedzie lepsze...ja wiem ze nie jestem chory jakos powaznie,ale mam natretne mysli na ten temat. bardzo przeraza mnie czasami brak kontroli emocji.. nie potrafie zyc spokojnie gdy mi w zyciu nie idzie-zaczynam byc nerwowy przestaje mnie cokolwiek obchodzic. Boje sie ze jesli dostane prace to strace ja bo nie dam rady z powodu stresu :(

 

poza tym mam bardzo slaby charakter probowalem go wyrobic ale sie nie udalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie musi być choroba psychiczna. Myślę ze może to być po prostu kwestia osobowości, niska odporność na stres, może być to kwestia wychowania, środowiska, kilka rzeczy na raz... do końca tego nie wiem, nie znam się na tym i Ciebie też nie znam.

Psycholog nie powinien Ci mówić tylko żebyś tamował negatywne myśli i starał się znajdować pozytywne strony – to są puste słowa, nic nie znaczące i do niczego nie prowadzące. Czy Twój psycholog próbuje poznać przyczynę Twojego zachowania, przyczynę Twoich problemów, frustracji? Powinien pomoc Ci w kontroli emocji, w radzeniu sobie ze stresem, w opanowaniu lęków, pomóc w poznaniu działania Twojej psychiki i jej mechanizmów, w wyzbyciu się pewnych złych schematów działania jakie powielasz itd. Przynajmniej takie wyobrażenie mam o pracy psychologa....Czy jesteś zadowolony z tych spotkań?

Jeżeli byłeś tylko u jednego psychiatry to myślę ze rozsądnie byłoby poprosić o poradę innego, tak dla pewności. Ale podkreślam, nie szukaj w sobie na siłę choroby psychicznej bo w końcu się do niej doprowadzisz. Jeżeli kolejny specjalista stwierdzi ze wszystko jest w porządku to mu po prostu uwierz.

Czy wydarzyło sie w Twoim życiu coś traumatycznego? Czy oprócz dolegliwości psychicznych odczuwasz jakieś dolegliwości fizyczne?

 

Pozdrawiam serdecznie,

coma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety tak, generalnie cale dziecinstwo bylo traumatyczne,bylem bardzo wrazliwym dzieckiem, pani psycholog jest mila ma duzo cierpliwosc do mnie ale nie wydaje mi sie zebym zmienil sie na lepsze przez jakies 3 miesiace przez ktore do niej chodze.troche mnie motywuje do dzialania ale to jest dobre tylko na chwile. pytala sie mnie o dziecinstwo, ale raczej nie chcialem o tym mowic.chodzilem wczesniej do kilku psychologow i z dziecinstwem jestem pogodzony w 100 %. w ogole mam sporo klopotow teraz-ta praca przez to musze mieszkac z rodzicami co mnie dobija komletnie bo chcialbym zyc samemu, przez to sa klotnie i mam dola. i koleczko sie zamyka...dolegliwosci fizycznych cale szczescie nie mam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zagubiony5777

 

 

Tak jak napisała coma22. jeśli nie chcesz mówic o dziećiństwie to nieswiadomie się tego wypierasz, a moze xródło leży wlaśnie w dzieciństwie. Piszesz,ze jesteś z nim pogodzony w 100%. Ja też tak myślałam....ale niestety, szukamy i grzebiemy z moją terapeutką (terapia psychodynamiczna 2 razy w tygodni) w dzieciństwie, zajmujemy się moimi snami, nawet tymi , ktore pamietam z okresu dzieciństwa, a o dziwo pamiętam....to były takie sny prorocze..........

Coś musialo spowodować to,że jesteś bierny i nie wierzysz w siebie, trzeba poszukać przyczyny...bo skutek jest znany- zespół lękowo - depresyjny.

Jeśli nie jesteś zadowolony ze swojej terapii....to idź do kogoś innego. Napewno cos musi być, jakaś przyczyna. I nie podchodź do tego jakbyś byl psychicznie chory. Ludzie , ktorzy nie wiedzą ,że są chorzy psychicznie, nie mają poczucia choroby, inni ludzie to zauważają. Ty natomiast masz poczucie choroby, tymbardziej jesteś zdrowy, fizycznie też. Musisz przepracować swoje emocje od początku, musisz być szczery. Ja jestem szczera, opowiadam o wszystkim na terapii, nawet o dzieciństwie, kontaktach z innymi ludźmi, z moimi pracownikami, opowaidam o moich związkach, o relacjach z siostrą , rodzicami, o różnych sytuacjach, które podczas terapii wynikną. Jeśli nie będziesz wszystkiego mówił terapeutce...to tak jakbyś siebie oszukiwal uwierz mi. Więc to nie ma sensu. Zdaję sobie sprawę z tego,że trudno jest mowić o niekórych sprawach bo łzy same cisną siędo oczu.....ale to jedyna droga do wyzdrowienia.

Nie bądź na mnie zły......ale wiem co mówię.

13 lat temu też chodziłam na terapię z powodu silnego zespolu lękowego wywołanego z powodu wykrycia guza tarczycy, a że w dzieciństwie miałam raka złośliwego, pomyślałam sobie,ze to nawrót choroby i sobie wmówiłam,ze to musi być rak. Badania przyszły dobre i nawet je widzialam czarno na bialym , ale nie dowierzałam, myślałam,że histopatolog pomylił się i tak wpędzałam siebie dalej w te lęki. Po terapii przeszło, nawet nie wiem kiedy.

A w tym roku przeszłam dwie operacje....caly czas w stressie, oczekiwanie na wyniki od stycznia do czerwca-cały czas napięcie, potem dyskopatia, potem problemy osobiste, a niedawno bylam u endokrynologa, ktory oznajmił,że znów czeka mnie operacja guzów tarczycy, mowił,że mam podejrzenie tzw. tarczycy zamostkowej.

I co?

Mam się załamać?

 

Zagubiony daszz radę, mowie Ci....ta choroba jest tylko sygnałem,że musisz cos w swoim zyciu zmienić, jeśli nie potrafisz sam.....to pomoze Ci dobry terapeuta. A na terapii szczerość do bolu Cię obowiazuje, musisz przepracować od nowa swoje emocje!

 

Trzymam kciuki.

 

I pisz proszę co u Ciebie.

Monika

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wydaje mi sie ze mam taka osobowosc ktora wpedza mnie w same doly i klopoty. Dzisiaj zbudzilem sie rano zeby pojsc na rozmowe kwalifikacyjna-zamiast myslec o tym co mam powiedziec na rozmowie zaczalem myslec jak to zycie mi sie marnuje i przez to sie ostatecznie spoznilem.Z testosteronem jest w porzadku-mierzylem rok temu. Ja rozumowo raczej przyjmuje ze nie jestem chory psychicznie, ale mam straszne natrectwa na tym punkcie.Czasami mysle ze jestem strasznie glupi, nienormalny i rzadne argumenty nie sa w stanie tego zmienic. Pozniej o tym juz nie mysle jakby olewam i mysle ze pojechalbym w gory ale nie mam z kim. I tak to ze mna ciagle jest.Masakra jednym slowem.Kiedy indziej biore sie za siebie, sprzatam,szukam pracy staram sie byc spokojny,opanowany ale to jest nie na dlugo. Sam fakt ze mam juz 25 lat i mieszkam z rodzicami choc sie jeszcze ucze jest dla mnie demotywujacy ostatecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przygnębiaj się bez sensownymi analizami, jesteś super człowiekiem dlatego, że nim jesteś! To że mieszkasz z rodzicami to co? Jest jakiś regulamin ile ma się lat mieć żeby mieszkać samemu? W życiu jest różnie niektórzy mają tyle pieniedzy że mają własne mieszkania, a inni mogą mieć mniej pieniędzy i lepiej się czuć z rodzicami w domu, więc nie widzę tu problemu. Przestań się dołować bezsensownymi myślami. Jak myślisz negatywnie Twój mózg produkuje negatywne hormony i substancje źle działający na organizm dlatego na nic nie masz ochoty i siły. Polecam książki

http://www.ceneo.pl/904242, NLP w 21 dni, Coaching Osobowości jak masz więcej pytań pisz !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam po dluzszej nieobecnosci, stany o ktorych pisalem nie poprawily sie wrecz pogorszyly na zime :( Jeszcze mam problem z praca w ktorej pracuje od poczatku miesiaca, w ktorej niestety sobie nie radze, mam ciagle doly. Postanowilem pracowac tylko do konca miesiaca choc potrzebuje pieniedzy :( Pracuje jedenascie godzin dziennie w centrum handlowym w ktorym czuje sie troche jak w wiezieniu- w miejscu w ktorym pracuje jest kamera ktora sledzi moje ruchy- wyjde gdzies to ochrona odnotowuje ile czasu mnie nie bylo w punkcie. Spoznilem sie do pracy bo byl wypadek, to przyszedl klient z awantura ze czeka godzine jeszcze okazalo sie ze drukarka nie dziala to zaczal krzyczec ze zalatwi moje zwolnienie bo ma plecy itp. Jestem osoba ktora latwo lapie dola i strasznie mnie to dobija :( Jeszcze zapomnialem zamknac jednej szafki w firmie to od razu telefon z ochrony- boje sie ze obetna mi za to premie ! Do tego ciagle doly z powodu samotnosci , swiat, braku perspektyw na sylwestra,zmarnowanego roku.Ostatnio nie chce mi sie zyc tak mnie to dobija. Chcialem pojsc do lekarza i wziasc leki zeby sie troszke uspokoic,ale ostatnie miejsce bylo na wigilie, niestety wtedy musze byc w pracy.Jutro pracuje i dobija mnie sam fakt ze mam isc i ogladac to centrum handlowe, pewnie zjawia sie tlumy i mnie stlamsza beda wsciekli ze kolejka i najchetniej bym tam nie szedl, czuje ze chcialbym stamtad uciec.Ale mam umowe, nie moge poprostu przestac pracowac :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×