Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak długo można żyć z nerwicą, bezsennoscią, depresją?


CatherineF

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem jak mam z tego wyjść, byłam już u psychiatry u psychologa, nic nie pomaga, cierpię na nerwicę depresyjną a do tego bezsenność już ponad 6 lat i zastanawiam się ile jeszcze mogę życ w takich nerwach i pobudzeniu, w dodatku z uzaleznieniem od leków :( Czuję że w koncu wysiądzie mi serce lub dostanę raka, co robić? Już teraz mam problemy z sercem. Pomóżcie. Jak przestać się bać żę umrę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez mam nerwice depresyjna, cierpie na bezsennosc, leki na bezsennosc biore juz 4-5 lat, w malej dawce, teraz dodatkowo antydepresyjny od pol roku i jest coraz lepiej. Leki pomagaja ale i terapia, na ktora sie zapisalam mam nadzieje ze pomoze. Ja choruje juz 10 lat :) ale sie nie poddaje, zmagam sie z chorobskiem. Pomysl skoro juz zyjesz z tym 6lat i nie umarlas do tej pory to i dalej nie umrzesz. Podstawa to leki i terapia. Chodzisz na terapie? Masz leki nasenne? Ja mam lek nasenny przeciwlekowy, ktory nie uzaleznia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za wypowiedź agusiaww :) masz pewnie rację ale sama wiesz że te lęki są straszne często, bardzo chciałabym w końcu wyjść z tej choroby ale też nie chcę już brać leków, jeśli o nie chodzi to brałam już wiele różnych, z przeciwdepresyjnych był trazodon i mirtazapina, a z nasennych to beznodiazepiny i bardzo długo byłam uzależniona od zolpidemu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie bierz benzo, bo uzalezniaja, sprobuj wykupic na sen w aptace Benosen to na ziolach chyba oparty, nie uzaleznia, a moze jednak bedziesz po nim spac. Ja wiem ze sa straszne lęki poki lekow nie bralam, to mialam takie lęki ze masakra, i placz, straszny placz. Teraz juz mi lepiej, a myslisz o psychoterapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Don't worry moja babcia żyje już z nerwicą jakieś 30 lat i non stop się faszeruje relanium( 30 lat to samo bierze i przepisuje jej znajomy psychiatra, tak normalnie się nie leczy) ma tez jescze arytmei- to chyba od tej nerwicy. Nigdy nei chodziła do kościoła ani nic. Tylko popina po targu, marketach i cmentarzu bo chyba si ejuż przyzwyczaiła. Nigdzie nei jeździ ani nic cały czas w naszym meiście siedzi. Ma teraz 70 lat jest na fleku i daje rade. Ja charakter odziedziczyłąm po niej i też mam wiele schiz. Ale nie martwcie się organizm ludzki jest bardziej wytrzymały niż myślicie. Opowiem taką historyjkę. Otóż bodajże gdy brali ludzi do łagrów jeden z człowiek poszedł do rosjan i powiedział, że on nei moze pracować bo ma ciężko chore serce- oni go wyśmiali oczywiście. Ten załamany wiedział już, że jego dni są policzone ale oczywiście wziął sie za pracę bo nie byłoinengo wyjścia. O dziwo po kilku meisiącach cięzkich robót facet pracował i dalej żył. Potem się okazało,że przeżył jescze długo po robotach.Za jakiekolwiek błędy przepraszam chciałąm wam tylko podać przykład. Także prawdopodobnie jescze długo pociągniecie o ile sami nie popełnicie samobójstwa. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry jak wam się nie podoba ale chciałam was pocieszyć bo widzę, że zastanawiacie się jak długo żyje się z nerwicą i boicie się śmierci. Więc podałam przykład, że organizm często jest bardziej wytrzymały niż wam się wydaje. To może przydać się podczas ataków gdy boicie się, że to już koniec. Chyba ,że wolicie, żeby was "pocieszyć" i powiedzieć- co wy długo z tym nie pociągniecie. Wiecie co jeśli sami nie wypracujecie jakiejś strategii żeby pokonać nerwicę to pewnie z lekami czy bez cały czas będziecie się z nią męczyć powtarzając- chcę żyć bez nerwicy. Widocznie tak niestety się nie da. Czasami tzreba pogodzić się z tym faktem i pocieszyć myślą, że inni potrafią żyć z nerwicą długie lata jak moja babcia. Wiecie każdy by coś chciał jak nie pozbyć się nerwicy to potem pozbyć się czegoś innego. Wiem jaka ta choroba jest przytlaczająca ale czasem nic nie można na to poradzić i starać się żyć dalej przetrzymując ataki itd. Ta choroba ma w sobie tyle dobrego ,że możecie starać się z nia walczyć i od was zależy czy wygracie czy nie bo np ze schizofrenią czy rakiem to nie jest takie proste. Ja postanowiłam postarać się jakoś to przetrzymać i wychodzić na wprost chorobie a nie chować się w domu bo wtedy nigdy sobie nei wybaczę zmarnowania tych wsyztskich lat młodości i faktycznie zachoruję na coś poważniejszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja zażywam już rok leki nasenne i przeciwdepresyjne i nie wiem kiedy to się skończy mam już tego dosyc, też ciągle się boję ze wysiadzie i serce:( ale pani dr powiedziała,że nie ma prawa. nie wiem czy już do konca zycia bede na psychotropach ja tak nie chcę:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę że wiele zależy od tego jakie leki się bierze, na benzo można pociągnąć 2-3 tygodnie bez uszczerbku, standardowe nasenne pewnie ze 2-3 miesiące, a psychotropy wspomagające sen nawet i kilka lat. Sam od przeszło roku biorę mianserynę. Obecnie z 60 mg zszedłem do 10 mg, ale w dalszym ciągu nie jestem w stanie z niej zrezygnować. Schodzę z leku bardzo powoli od pół roku. Czasem rzecz jasna pojawia się bezsenna noc, ale w granicach normy. O serce bym się nie martwił, bardziej od leków na pewno szkodzi długotrwała i uporczywa bezsenność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę że wiele zależy od tego jakie leki się bierze, na benzo można pociągnąć 2-3 tygodnie bez uszczerbku, standardowe nasenne pewnie ze 2-3 miesiące, a psychotropy wspomagające sen nawet i kilka lat. Sam od przeszło roku biorę mianserynę. Obecnie z 60 mg zszedłem do 10 mg, ale w dalszym ciągu nie jestem w stanie z niej zrezygnować. Schodzę z leku bardzo powoli od pół roku. Czasem rzecz jasna pojawia się bezsenna noc, ale w granicach normy. O serce bym się nie martwił, bardziej od leków na pewno szkodzi długotrwała i uporczywa bezsenność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie też doszłam do etapu życia z nerwicą i wszystkimi towarzyszącymi jej objawami, że zastanawiam sie, jak długo tak można pociągnąć. To już trwa ok. 4 lat, przeszłam 3,5 letnią psychoterapię, biorę tylko tabletki ziołowe na uspokojenie od czasu do czasu, raz próbowałam chemii, ale wytrzymałam 2 tygodnie ( to nie dla mnie). Teraz mam totalny spadek, świat wiruje mi przed oczami, a nastrój zmienia się, jak w kalejdoskopie. Takich jazd jeszcze nie miałam przez te lata... :(

Mam k... dość! I każdego dnia zastanawiam się, co mi jeszcze ta nerwica przyniesie jutro i za parę lat. Po tylu latach zmagań, człowiek troche się poddaje. Normalne, że można się załamać. To jest taki problem, który nad Tobą cały czas wisi i musisz sobie umieć z tym poradzić. Bywa ciężko. Jednak staram się wychodzić do ludzi na tyle, ile mogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zasadzie też doszłam do etapu życia z nerwicą i wszystkimi towarzyszącymi jej objawami, że zastanawiam sie, jak długo tak można pociągnąć. To już trwa ok. 4 lat, przeszłam 3,5 letnią psychoterapię, biorę tylko tabletki ziołowe na uspokojenie od czasu do czasu, raz próbowałam chemii, ale wytrzymałam 2 tygodnie ( to nie dla mnie). Teraz mam totalny spadek, świat wiruje mi przed oczami, a nastrój zmienia się, jak w kalejdoskopie. Takich jazd jeszcze nie miałam przez te lata... :(

Mam k... dość! I każdego dnia zastanawiam się, co mi jeszcze ta nerwica przyniesie jutro i za parę lat. Po tylu latach zmagań, człowiek troche się poddaje. Normalne, że można się załamać. To jest taki problem, który nad Tobą cały czas wisi i musisz sobie umieć z tym poradzić. Bywa ciężko. Jednak staram się wychodzić do ludzi na tyle, ile mogę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi pomogła terapia a przede wszystkim leki. Anafranil + przez chwilę Xanax. Na początku czułam się gorzej, niż przed braniem, ale po dwóch tygodniach polepszało się. Bez leków nie dałabym rady, miałam najcięższą postać nerwicy, złożoną, gdzie zabierało mnie pogotowie bo się dusiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi pomogła terapia a przede wszystkim leki. Anafranil + przez chwilę Xanax. Na początku czułam się gorzej, niż przed braniem, ale po dwóch tygodniach polepszało się. Bez leków nie dałabym rady, miałam najcięższą postać nerwicy, złożoną, gdzie zabierało mnie pogotowie bo się dusiłam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem na lekach od 3 lat i nie narzekam, nie wiem dlaczego nie chcecie brać leków (podstawa to dobrze dobrane leki). Poza tym chodzę na trzecią terapię, sen mam czasem zaburzony, ale zasypiam bez problemów, serce mi nie wali jak oszalałe. ogólnie jakość życia jest wielokrotnie lepsza niż przed leczeniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jestem na lekach od 3 lat i nie narzekam, nie wiem dlaczego nie chcecie brać leków (podstawa to dobrze dobrane leki). Poza tym chodzę na trzecią terapię, sen mam czasem zaburzony, ale zasypiam bez problemów, serce mi nie wali jak oszalałe. ogólnie jakość życia jest wielokrotnie lepsza niż przed leczeniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×