Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

Zaburzenia osobowości typ chwiejno emocjonalny,histrioniczny i paranoiczny.Do tego juz wczesniej zdiagnozowane adhd i nerwica natrectw...

No cóż życie,mogło być gorzej ;)

Nastawiam sie na ta terapie na oddziale bo to nie uniknione.Wiem juz jedno,ze terapia grupowa jest trudna,ale cos daje...

A jak mijaja swieta? U mnie dobrze :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowianka, Twój optymizm podnosi mnie na duchu :D I podoba mi się Twoje nastawienie odn. terapii grupowej - owszem jest trudna, nawet bardzo ale i efekty są większe. Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pstryk dzięki,miło to słyszeć :smile:

Staram się pozytywnie myśleć,bo to dużo daje i lepiej się żyje ;)

Zawsze się pocieszam,że mimo tych wszystkich zaburzeń na szczescie nie jestem niebezpieczna ani dla siebie ani dla otoczenia ;) Fakt,jest ciężko,ale daję radę ;)

Pozdrawiam

 

[Dodane po edycji:]

 

Ostatnio mam bardzo obniżony nastrój,czuję jakbym wpadała w depresję,pierwszy raz w życiu na prawdę...Ale mam zwiększoną dawkę leków,więc to pewnie od tego...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie czuję,że coś musi wyłazić na wierzch skoro się cała trzęsę jak tam siedzę. ale boję się swoich reakcji. nie radziłam sobie z emocjami już wtedy kiedy je tłumiłam. a teraz mam totalny chaos w głowie i myślę o tym, żeby się pociąć. ale na szczęście nie robię tego na razie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mną też na terapii targają przeróżne uczucia.Czasami mam dość.Np.w tym tygodniu w ogóle nie miałam tam ochoty jechać,być,podczas gdy wcześniej nie mogłam się doczekać...Ja też niestety nigdy nie umiałam radzić sobie z emocjami,mam nadzieję,że się choć w małym stopniu nauczę...

U nas jedna osoba powiedziała,że ochodzi...

Madseason to bardzo dobra wiadomość,że się nie tniesz,mimo,że terapia jest tak trudna :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wiem. nie rozumiem. po co, co chcę osiągnąć...i dlaczego w ten sposób...irytuję samą siebie, bo wpadam w ciąg myśli o tym żeby sobie coś zrobić i mam z głowy cały dzień. obsesyjnie pławię się w fantazjach potępieńczych, które przecież donikąd nie prowadzą. zaczęłam się obawiać swoich reakcji, ostatnio nie wracałam do domu, żeby nie wziąć noża, łaziłam po parku póki mi nie przeszło. nawet w pracy myjąc naczynia myślę o tym, na wszystkie sposoby pognębiam się psychicznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

.Podejrzewam u siebie borderline.mój tata powiedział że muszę się uczyć przed sesją to ja się zdenerwowałam i pocięłam sobie żyletką szyję w jednym miejscu i waliłam głową. Teraz mi nie dobrze, mam odrcuhy wymiotne ,co robić:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Madseason a miałaś tak przed grupową,mówisz o tym co czujesz tam,albo na indywidualnej bądź psychiatrze?

Ja mam teraz taki okres,że nie chce mi się tam jeździć,zastanawiam się po co mi to itd.

Sesja na studiach się zbliża i boję się jak cholera...

Samotna warto wybrać się możę do psychiatry?Byłaś kiedykolwiek u psychologa bądź psychiatry?W ogole od dawna coś się z Tobą dzieje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam zaburzenia, nie jestem normalna,ale mimo to staram się zmienić ale mi nie wychodzi. Najśmieszniejsze jest to że jestem na kierunku lekarskim na UM w Łodzi i sama myślę o specjalizacji psychiatrii lub neurologii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najśmieszniejsze jest to że jestem na kierunku lekarskim na UM w Łodzi i sama myślę o specjalizacji psychiatrii lub neurologii

 

A bo tak się właśnie często zdarza, szewc bez butów chodzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słowianka: nie myślałam codziennie o cięciu się przed grupową, nie odbijał się tak na mnie każdy stres czy obawa o to co zawalam. bardziej myślałam ucieczkowo niż cokolwiek robiłam. teraz doszło działanie, i to mnie martwi najbardziej.

 

...dziś było bardzo źle, znowu. odwiedziłam więc interwencję kryzysową, bo chciałam w ten sposób rozładować napięcie, wygadać się. usłyszałam, że jasne że mogę się zabić, ale może lepiej było by blokować tego typu myśli. osobiście mi się wydaje że jak będę blokować to tym bardziej one wybuchną. podrapałam się dziś kluczem ze wściekłości. nie rozmawiałam o tym z psychiatrą, bo lekarka mi odstawiła antydepresanty uznając że ich nie potrzebuję, jakbym zaczęła jęczeć prawdopodobnie powiedziała by, że należy przeczekać, że to taki etap. na grupie nie ma czasu wszystkiego od początku do końca powiedzieć. ale jutro poruszę to jak się czuję, martwię się tylko żeby nie wzięto tego za gówniarskie zwracanie na siebie uwagi. naprawdę sobie nie radzę i naprawdę czuję się tym przerażona.

 

samotna: reagowanie na stres przed sesją cięciem się zdecydowanie jest dziwnym objawem. nieważne w czym się specjalizujesz, sama również potrzebujesz porady specjalisty....zależy co uznać za "normę", ale nie Ty jedna w tym fachu przejawiasz zaburzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Madseason, koniecznie porozmawiaj o tym na najbliższej psychoterapii. Nie wiem za bardzo jak to jest na grupowej, ja jestem na indywidualnej...

Wiesz, mi się wydaje, że to chyba normalna reakcja, ja... też tak mam :? Przez długi czas uciekałam, nie dopuszczałam do siebie swoich problemów z własnym "ja", rzucałam się w wir wszystkiego (nauki, pracy, zainteresowań) i poświęcałam temu całą siebie byleby tylko nie myśleć, również o moich działaniach autoagresywnych, które wcześniej miały miejsce, ale w ogóle sobie nie zdawałam sprawy z tego, że to działania samouszkadzające. A teraz gdy chodzę na psychoterapię... coś jakby we mnie pękło, nie potrafię już tak i zaczęłam się tak jak Ty bardziej się koncentrować na autoagresji :shock: , mam dziwne myśli w głowie i w ogóle :roll: To chyba znak, że terapia jest skuteczna, tylko że oczywiście nie będzie łatwo, wydaje mi się, że z każdym spotkaniem z moją psychoterapeutką jest coraz trudniej :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotna warto żebyś odwiedziła psychiatrę,samej ciężko Ci będzie z tego wyjść.

 

Madseason tak jak pisze Joaśka mnie też wydaje się,że to może być reakcja na psychoterapię.I też myślę,że warto pogadać o tym na indywidualnej.

Jeśli chodzi o to,że ktoś Ci powiedział by tłumić te emocje,to nie wiem...Moja psychoterapeutka mówi,że mam emocje rozładywać,ale w jakiś konstruktywny sposób,a nie tak jak zwykle czyli wrzaskiem i agresją...Tłumienie nie jest chyba zbyt dobre?

 

Mnie się totalnie nie chce jeździć na grupową,nie chce mi się mówić,słuchać,nic...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Madseason tak jak pisze Joaśka mnie też wydaje się,że to może być reakcja na psychoterapię.I też myślę,że warto pogadać o tym na indywidualnej.

Jeśli chodzi o to,że ktoś Ci powiedział by tłumić te emocje,to nie wiem...Moja psychoterapeutka mówi,że mam emocje rozładywać,ale w jakiś konstruktywny sposób,a nie tak jak zwykle czyli wrzaskiem i agresją...Tłumienie nie jest chyba zbyt dobre?

 

Mnie się totalnie nie chce jeździć na grupową,nie chce mi się mówić,słuchać,nic...

 

Dokładnie, tłumienie emocji nie jest dobre, bo prędzej czy później dochodzi do wybuchu złości i wyładowania się - na sobie (przez działania samouszkadzające) bądź innych (doprowadzanie do kłótni, awantur).

Ja lubię rysować, moja psychoterapeutka to "podchwyciła" i zaproponowała, żebym rysowała to, co czuję. Teraz rysuję codziennie jak się mam, co dwa-trzy tygodnie analizujemy razem moje rysunki.

 

Madseason, pomyśl może też o terapii indywidualnej? Na indywidualnej wszystko się bardzo dokładnie "przepracowuje" razem z psychoterapeutą (to jest naprawdę bolesne!). Uwaga terapeuty skupiona jest na jednej osobie, nie da się go oszukać, wnikliwie obserwuje, rozmowy są głębsze, czasem szczere aż do bólu. Polecam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chodzę od 1,5 roku do psychiatry,ale cały problem w tym że ja jej nie mówię o problemach i staram się wypaść jak najlepiejbo ja się w niej żeby nie używać bezcelowo słowa"zakochałam" lub"kocham" po prostu zauroczyłam. Podoba mi się ona,mam o niej sny i fantazje erotyczne, uśmiecham się do niej i wydaje mi się że jak ona mi komlementuje bo często to robi to że ona też coś do mnie czuje ,ale mam rację WYDAJE MI SIĘ :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hm, mi też się podoba moja terapeutka, ale nie będę jej o tym mówiła, bo to nieistotne. nie mam snów ani fantazji, po prostu fizycznie fajna babka.

ale jeśli Tobie tak dużo myśli na temat ej psychiatry krąży po głowie i odbierasz jej działania jako zachętę do bliższych relacji p- może jednak powinnaś o tym powiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja chodzę od 1,5 roku do psychiatry,ale cały problem w tym że ja jej nie mówię o problemach i staram się wypaść jak najlepiejbo ja się w niej żeby nie używać bezcelowo słowa"zakochałam" lub"kocham" po prostu zauroczyłam. Podoba mi się ona,mam o niej sny i fantazje erotyczne, uśmiecham się do niej i wydaje mi się że jak ona mi komlementuje bo często to robi to że ona też coś do mnie czuje ,ale mam rację WYDAJE MI SIĘ :cry:

 

Moim zdaniem powinnaś (choć wiem, że to bardzo trudne i wstydliwe) koniecznie powiedzieć o tym swojej pani psychiatrze. To bardzo ważne, bo w ogromnym stopniu jest skutkiem Twojego zaburzenia. Nie wstydź się, powiedz jej o tym, to może pomóc Ci w dalszym leczeniu. Oczywiście nie mów jej tak po prostu, że się w niej zakochałaś, ale właśnie że czujesz taką dziwną fascynację, przywiązanie, zauroczenie jak to napisałaś. Pomyśl o tym... Pozdrawiam ciepło!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, moim zdaniem powinnaś powiedzieć prawdę, inaczej leczenie idzie w złym kierunku, właściwie jakby na marne... Oszukujesz i ją i samą siebie, udając, ukrywając problemy. Co z tego, że przy niej udajesz dzielną, niemalże zdrową, chcez się pokazać w superlatywach... W ten sposób nie pomożesz sobie.

Zareaguje na pewno normalnie, nie wyśmieje Cię, nie zawstydzi, nie zgani tylko potraktuje sprawę poważnie jako fachowiec i pewnie z Tobą o tym porozmawia, jak to się u Ciebie objawia, co może być tego przyczyną, czy miałaś podobne stany i jak one wyglądały... Odwagi!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotna ja myślę,że koniecznością jest powiedzieć jej o tym,a jeśli wiesz,że nie dasz rady to może idź do innego psychiatry i jemu o tym opowiedz?

 

To jest bardzo dobry pomysł. Powinnaś o tym powiedzieć jej lub innemu psychiatrze, w przeciwnym razie będziesz do niej chodzić i chodzić i... nic z tego nie będzie wynikać :/ - możesz nawet podświadomie nie chcieć się wyleczyć byle tylko ją widywać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×