Skocz do zawartości
Nerwica.com

Oddział Leczenia Zaburzeń Osobowości i Nerwic - 7F


mała defetystka

Rekomendowane odpowiedzi

Mi 7 f pomogło, ale na krótko. Z tym, że jestem mocno zaburzona, więc pół roku leczenia to mało. Byłam tam 2 lata temu. Na oddziale było ok, ale jak wyszłam zaczęły się schody. 7f to tylko początek terapii a w moim przypadku powinna ona trwać kilka lat. Do tego terapia psychoanalityczna nie jest ref przez NFZ a mi powiedzieli, że powinnam mieć 2 razy w tygodniu co daje ok 800 zł miesięcznie. I wszystko rozbija się o pieniądze a nie o chęci. Przykre to. W Krakowie wystartował projekt niskopłatnej psychoanalizy dla osób ze wskazaniami klinicznymi do leczenia , ale ja nie jestem z Krakowa i mnie ten projekt już nie obejmuje.

 

wspolczuje...zapraszam do Slupska, tu nie ma problemu z terapia na NFZ, czeka sie gora 2 tygodnie.

 

mnie tez powiedzieli ze powinnam 2 x w tygodniu, chodze 1 raz ale jest ok.

 

a jakie masz zaburzenia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7F. Świetni specjaliści, ludzie z powołania, cierpliwi. Wielki szacunek dla ich pracy i wysiłku. Pan Marek...że ogarnia całe to wszystko wiedzące towarzystwo;) Pani ordynator za (naprawdę) wielką cierpliwość co do większości żeby nie przełożyć ich przez kolano ;)

Terapeuci i Panie pielęgniarki za siłę w umiejętności dzwigania cierpienia pacjentów i ogarniania przy tym swojego życia.

Nigdzie nie zaznałam tyle ciepła, zrozumienia, wsparcia, przyjazni na lata, jak na 7F.

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

hej. przeczytałam polowe watkow… o tym szpitalu slyszalam, bo poznałam dziewczyne, z która bylam w innym szpitalu na terapii i ona czekala na przyjecie. to był 2013 rok.. no wiec tak, mam 33 lata. jestem po jednej nieudanej probie samobójczej, prawie 10 lat wstecz. po tym trafiłam do szpitala, a ze szpitala zostałam skierowana na 3 miesieczna grupowa terapie(psychodynamiczna). zakonczylam ja... potem w 2013 roku znowu trafiłam do szpitala. rozstałam się z chłopakiem, z którym bylam tylko pare miesięcy, ale mnie sieklo. skonczylam terapie. wydawalo mi się, ze cos mi się tam w glowie poukladalo. niestety chyba nie, bo powielam te same schematy i jest coraz gorzej... nic mi w tym szpitalu nie powiedzieli, ze mam borderline.. zdiagnozowal mnie dopiero psychiatra prywatnie. wszystko się w calosc poukladalo. wcześniej myslalam, ze borderline sa przerazajacy, ale nie;) ja jestem ten typ raczej quiet… bo wszystko w siebie kieruje. zmieniam prace co jakies pare miesięcy, bo przychodzi kryzys, załamanie, przeważnie dostaje mental breakdown, placze i wychodzę z roboty trzaskając drzwiami. od 5 lat jestem sama, zero seksu itp. zauraczam się intensywnie, ale nikomu nie poznawałam się zblizyc. tzn ostatnio to się stało i znowu jestem zalamana. bo go "zostawiłam". balam się, ze mnie nie chce i tak mnie on pierwszy zostawi. oczywiście mega zazdrość, porównywanie się do każdej dziewczyny na ulicy. znowu zrezygnowałam z roboty. no wiec, nie jem, jak mam depresyjny okres, pale kompulsywnie, nie ten się, tzn bardzo rzadko, czasem nadużywam lekow, żeby się odurzyć. brałam rozne leki, ale gowno daja. nienawidzę siebie, swojego wyglądu i uważam, ze jestem dnem. kurde tylko mieszkam za granica i nie wiem, co jaki czas oni ustalają te spotkania kwalifikacyjne. nie wiem, czy nie lepiej wziąć terapie online. siedze za granica, ale nie mam pieniędzy, przez te doly kryzysy, wtedy jestem bez pracy i trace wszystkie oszczednosci.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Border33. Za granica bedie ci ciezko...a gdybys wrocila do polski i posla na oddzial dzienny jescze raz? Potem powinnas kontynuowac terapie bo niestety border wymaga kilku lat terapii.ja tez mam borderline  i do ra terapia jest najwazniejsza pomoze ci nie wpadac w takie straszne doly.powodzenia☺

 

 

 

 

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wątek umarł śmiercią naturalną. Chyba dobrze by było, gdyby podobnie się stało z famą o krakowskim oddziale jako o miejscu cudotwórczym. Byłem na kwalifikacjach, moje doświadczenia są negatywne, nie tylko dlatego, że się nie dostałem. Ciekawe, na jakich twardych danych oparta jest ta sława? Mam przeczucie, że OLZON jest równie wspaniały, co Smok Wawelski. Całodobowych oddziałów terapeutycznych jest w całej Polsce całkiem sporo, oddziałów dziennych jeszcze więcej. Życzę wszystkim, którzy szukają takiej pomocy, żeby nie ustawali w staraniach.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłem na 7f i na oddziale w Szczecinie. Niestety polski system kuleje jak wszystko w tym kraju. Lekarze zamiast słuchać mnie i pomagać MI wyposażeni byli w wiedzę na mój temat. Nie znam się na procedurach zdobywania informacji. Czy lekarze w psychiatryku mają dostęp do wszystkich kartotek w kraju na nasze nazwiska?

Dziś mam 38 lat i przestrzegam szczerze przed "leczeniem" się w psychiatrykach na koszt państwa.

Nikt nie pomoże Wam tak dobrze jak Wy sami sobie możecie pomóc.

Osobiście polecam buddyzm na youtube chociażby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byłam na oddziale "7f" i moim dalszym  planem leczenia była płatna psychoterapia, 2 x w tygodniu, tj. ok. 800 zł miesięcznie. Oni naprawdę poważnie do tego podchodzą i to są ich zalecenia, wręcz wymagania. Osoby mocno zaburzone powinny mieć intensywną terapię, prawdopodobnie 2 razy w tygodniu, tylko skąd mamy wziąć na to pieniądze? Mnie to martwi. Nierealne cele i duże pieniądze. A co z innymi celami, a co jeśli ktoś chce/musi kupić mieszkanie? Martwi mnie to. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.01.2019 o 15:49, scatman napisał:

Ja mam kiepskie doświadczenie z oddziałem 7F, aczkolwiek są ludzie których znam i mają dobre opinie, twierdzą, że coś pobyt u nich wniósł w ich życia.

Też mam kiepskie doświadczenia z oddziałem 7f. Wypisali mnie na końcu i wystawili bardzo pogardliwą i agresywną epikryzę na mój temat, miałam inne zdanie na tema dalszego życia i leczenia. To  było kilka lat temu a rana wciąż żywa. Ktoś wie może lub był na oddziale leczenie zaburzeń osobowości w Starogardzie Gdańskim? Macie jakieś opinie jak tam jest?

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu ‎13‎.‎04‎.‎2019 o 19:01, SAMA1 napisał:

Byłam na oddziale "7f" i moim dalszym  planem leczenia była płatna psychoterapia, 2 x w tygodniu, tj. ok. 800 zł miesięcznie. Oni naprawdę poważnie do tego podchodzą i to są ich zalecenia, wręcz wymagania. Osoby mocno zaburzone powinny mieć intensywną terapię, prawdopodobnie 2 razy w tygodniu, tylko skąd mamy wziąć na to pieniądze? Mnie to martwi. Nierealne cele i duże pieniądze. A co z innymi celami, a co jeśli ktoś chce/musi kupić mieszkanie? Martwi mnie to. 

SAMA1

ja tez border.powiem ci tak.na 7F nie bylam/była moja siostra/ bylam 2 x oddzial dzienny i terapia indywidualna, przez pol roku 2 x w tyg koszt 560/mc

w końcu przestalo mnie być stać.obecnie mam terapie na NFZ u swietnego fachowca,1x w tyg. calkiem dobrze sobie radze.,mysle ze lepiej niż moja siostra która była w Krakowie. nie mam już takich dołowi atakow zlosci/oby tak zostało/.czuje się tak w 70 proc.wyleczona.

nie jestem pewna czy to polroczne leczenie jest takie b.efektywne.mysle ze lepiej chodzic na terapie i mierzyc się z zżyciem,pracowac,poznawac ludzi.ale to moje osobiste zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostałam wyrzucona ponad 2 lata temu rzekomo za brak kontaktu z emocjami - tako rzecze wypis i tak też mówiła terapeutka na ostatnim spotkaniu. 7F pomogło mi do tego stopnia, że z wdzięczności przecięłam sobie tętnicę, co mnie jakimś cudem nie zabiło. Do dzisiaj borykam się z lękiem przed terapeutami i nie mam wiary w ich dobre intencje.

 

Kiedyś psychiatra bardzo namawiał mnie na OLZON. Mówił, że potrzebuję terapii w Krakowie. Obecnie twierdzi, że nie wierzy w terapię w tym miejscu i "subiektywne wrażenie ich terapeutów".

 

Trzymam mocno kciuki za wszystkich, którzy wierzą w wyleczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Miałem mieć wątpliwą przyjemność być na tym oddziale. Terapię ukończyłem w terminie... Odział przeznaczony dla narcyzków. Dla osób bardziej zamkniętych będzie to dramat. Oczywiście społeczność społeczności nie równa, ale w takim skupisku narcyzmu ciężko jest wytrzymać. Ciągła napięta atmosfera spowodowana wypisami . Strach cokolwiek powiedzieć szczerego. Ważne jest to co chce usłyszeć kadra. Krytyczne zdanie na temat praktyk, może się skończyć wypisem. Wtedy , używa się terminu " Nie reflektował". Siedem osób wypisanych z mojego pokoju. Moja motywacja, żeby tam zostać była tak duża, że często byłem ośmieszany na społecznościach i nie mogłem się odezwać bo moja pielęgniarka mnie uciszała . Zachowanie pana Piotra pozostawia wiele do życzenia. Jest po prostu nie etyczne  Był agresywny i patrzył się na mnie jak by miał się na mnie rzucić. Nawet pielęgniarki stwierdziły , że to było przekroczenie granic. Dodatkowo celowo mnie ośmieszał w celu wywołania poklasku społeczności. Dziele się tym , żeby nie patrzyć tylko na to , że faktycznie jesteśmy otocznie opieką, ale dzieją się tam rzeczy patologiczne. Po 7 miesiącach po pobycie stwierdzam, że przyniosło to więcej szkody niż pożytku.Dla narcyzów, którzy chcą się obudzić ze snu dobre miejsce, ale nic poza tym.

Edytowane przez FuryON

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już sama nie wiem. Powiem, że pobyt na 7f mi pomógł  w pewien sposób, po pobycie zobaczyłam, że chcę żyć, jakoś tak samo. Chciałam iść do przodu tylko nie wiedziałam jak, wróciłam do siebie do miasta i nie miałam sensownej terapii, ktoś na kogo postawiłam nie podał mi ręki tylko odrzucił. Rozsypało się. Ale...na samym oddziale było mi mega ciężko, bardzo. Nieziemski dla mnie wysiłek. Nie czułam się tam jakoś bezpiecznie. Ciężko mi było złapać kontakt z ludźmi, byłam zamknięta i agresywna, pojechałam do Krakowa  w bardzo ciężkim stanie psychofizycznym.  Ogólnie to ciężka terapia:) Naprawdę!! Wypis i epikryza bardzo bolało. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale były też dobre strony...ludzie...grupa, pan Piotr.., pielęgniarki i moja pielęgniarka terapeutyczna...fajna osoba... Psychorysunek zajęcia kulinarne...Pan Marek (fajna osoba, dużo dobrego wnosił)...Moja terapeutka...do czasu gdy nie podpisała się pod moim wypisem i epikryzą... 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć

 

Z tego co wyczytałem to ten OLZON jest dedykowany osobom z zaburzeniami osobowości. Te "...i nerwic" to ma tylko w nazwie tak? Osoby z wyłącznie nerwicą nie znajdą tam dla siebie odpowiedniej terapii? 

Chciałbym się dowiedzieć kogo z psychiatrów (przede wszystkim), psychoterapeutów z tego oddziału możecie mi polecić? Kto tam pracuje? W jakim nurcie pracują ci terapeuci? Nie wiem czy bym się dostał ale chociaż bym się skonsultował z jakimś znawcą nerwicy (o ile oni zajmują się nerwicą)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, disreali napisał:

cześć

 

Z tego co wyczytałem to ten OLZON jest dedykowany osobom z zaburzeniami osobowości. Te "...i nerwic" to ma tylko w nazwie tak? Osoby z wyłącznie nerwicą nie znajdą tam dla siebie odpowiedniej terapii? 

Chciałbym się dowiedzieć kogo z psychiatrów (przede wszystkim), psychoterapeutów z tego oddziału możecie mi polecić? Kto tam pracuje? W jakim nurcie pracują ci terapeuci? Nie wiem czy bym się dostał ale chociaż bym się skonsultował z jakimś znawcą nerwicy (o ile oni zajmują się nerwicą)

disreali - Myślę, że najlepiej jechać na konsultację i sprawdzić samemu co Ci powiedzą, na konsultacji najlepiej oceni personel/specjaliści czy Cię przyjąć czy nie. 

Pracownicy oddziału są na stronie:

 

https://babinski.pl/oddzial-olzon/

 

https://olzon.babinski.pl/

 

Poczytaj sobie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

SAMA1:

Dzięki ale na te konsultacje czeka się rok. Ja tam nawet dzwoniłem i pytałem się czy zajmują się samą nerwicą. Odpowiedzieli enigmatycznie , że nie ma przeciwskazań. Czyli jak ktoś ma samą depresję (też nie ma przeciwskazań) to będzie rok czekał robiąc sobie nadzieje na same konsultacje, może go przyjmą a potem przez kolejne pół roku będą się w nim doszukiwać zaburzeń osobowości. Ze wszystkich informacji jakie znalazłem wygląda na to, że tam są tylko z zaburzeniem osobowości. Powinni zmienić nazwę z OLZON na OLZO.  3 dni szukam info o tym odziale. 3 dni stracone. Nazwa oddziału jest popularna więc jej nie zmienią ale ty musisz sobie dopowiedzieć, że jest błędna. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Disreali- co piątek można dzwonić aby przyspieszyć konsultacje jeśli Ci zależy.. Potem okazuje się, że w ciągu kilku miesięcy masz konsultacje i przyjęcie- jeśli Cię przyjmą. Nie jestem lekarzem, nie wiem co tam masz, tam są specjaliści i oni to ocenią. Myślę, że OLZON to nie jest jedyne miejsce, gdzie leczy się nerwicę/depresję.  Ale...po co czekać, zastanawiać się, tracić czas.. lepiej wykonać jakiś ruch... zadzwonić w piątek i przyspieszyć konsultację.A może Cię skierują do jakiegoś ośrodka/ oddział a może jednak  to dobre miejsce? Jak nie spróbujesz to się nie dowiesz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Shira123 Nie będe pisać o epikryzie...ale baaaaaaaaaaaaardzo mnie wkur..ła:) Stąd tyle we mnie buntu i żalu, bo nie ze wszystkim się zgadzam co tam było napisane. Nie zostawili na mnie suchej nitki i mnie wypisali 5 dni przed końcem terapii. Ale bardzo fajnego kolegę wypisali 1 dzień przed końcem terapii:)  Wypis jeszcze rozumiem...ale epikryzę już nie do końca. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, disreali napisał:

SAMA1:

Dzięki ale na te konsultacje czeka się rok. Ja tam nawet dzwoniłem i pytałem się czy zajmują się samą nerwicą. Odpowiedzieli enigmatycznie , że nie ma przeciwskazań. Czyli jak ktoś ma samą depresję (też nie ma przeciwskazań) to będzie rok czekał robiąc sobie nadzieje na same konsultacje, może go przyjmą a potem przez kolejne pół roku będą się w nim doszukiwać zaburzeń osobowości. Ze wszystkich informacji jakie znalazłem wygląda na to, że tam są tylko z zaburzeniem osobowości. Powinni zmienić nazwę z OLZON na OLZO.  3 dni szukam info o tym odziale. 3 dni stracone. Nazwa oddziału jest popularna więc jej nie zmienią ale ty musisz sobie dopowiedzieć, że jest błędna. 

 

Możesz zapytać się swojego lekarza/psychologa może poleci jakieś miejsce? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×