Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pizzacanto i jego problem.


pizzacanto

Rekomendowane odpowiedzi

Mam byc szczery?

 

Ok, moze dla wiekszosci z Was borykanie sie z problemami natury psychicznej jest bardzo uciazliwe i wznajemna rozmowa i wspieranie sie daje was lepsze samopoczucie ale dla mnie okazalo sie kolejnym rozczarowaniem.

 

Dla mnie licza sie efekty, konkretne rady i pomysly, a nie ciagle rozmowy o tym, co nas boli. Nie uwazam tez, ze samymi lekami mozna sobie poradzic z gnebiacymi nas problemami, tym bardziej, ze jestem zdania, iz wiekszosc z Nas cierpi na roznego rodzaju zaburzenia nie z powodu predyspozycji biologicznych (choc nie watpie, ze takowe osoby na pewna sa i nie jest to atak na nie), ale z powodu relacji miedzyludzkich oraz braku umiejetnogo rozwiazanywania trapiacych nas problemow przez tzw specjalistow, ktorzy - choc tytuluja sie dziesiatkami osiagniec - wiekszosci z Nas pomoc jak dotad nie zdolali. Bo czy faszerowanie sie lekami to jest rozwiazanie na dluzsza mete? Zapewne wielu z Was odkrylo, ze choc leki skutecznie poprawiaja samopoczucie ze wgledu na normowanie skladu chemicznego w naszym mozgu (co ma bezposredni wplyw na nasze zycie), to uczucie apatii, pustki lub zagubienia pozostaje i gdzies tam gleboko wciaz uwiera, choc jego oddzwiek (w postaci stresu, leku, zaburzen) jest znacznie oslabiony, to jednak wciaz istnieje.

 

Ja sobie w tym momencie zadaje takie pytanie? Co jest grane z tym wszystkim? Teoretycznie po kilku probach kazdemu (czy wiekszosci) osob powinno sie udac uporac przynajmniej z czescia swoich problemow, tymczasem lektura tego forum napawa mnie przerazeniem, bo widze, jak i ja i Wy wciaz meczycie sie sami ze soba, nie znajdujac konstruktywnego rozwiazania. Psychologowie okazuja sie raz po raz bezradni w rozwiazywaniu problemow, a presja ze strony otoczenia i wymagania rzeczywistosci zamiast malec - powiekszaja sie, dajac odczucie pozostawania w coraz wiekszym tyle za innymi.

 

Oczywiscie, jesli mialbym kogokolwiek obwiniac za przynajmniej czesciowy stan rzeczy, pierwsze miejsce zajalbym ja sam. Nie ma sensu rozczulac sie nad soba i wnikac przesadnie w przeszlosc. Wiele rzeczy, ktore popelnilismy moglo miec, aczkolwiek nie musialo, negatywny wplyw na nasze dzisiejsze sampoczucie, o wielu rzeczach w chwili ich robienia nie mielismy pojecia, wiele z nich zostalo nam narzuconych chocby poprzez nieumiejetne wychowanie, brak uczucia itd. Jednak nie potrafie oprzec sie wrazeniu, ze to, co dzieje sie ze mna (a wiec ciagle niezadowolenie z zycia, brak chceci do podejmowania obowiazkow, uczucie smutku i samotnosci) nie wynika bynajmniej z lenistwa czy innego zaburzenia, a z glebokiej niecheci do praw rzadzacych w rzeczywistosci, ktore w/g mnie sa skrajnie egocentryczne, konsumpcyjne i odzierajace czlowieka z jego osobistej godnosci. No bo jak inaczej nazwac np. dzisiejszy rynek pracy? Ci, ktorzy probowali swoich sil i tu, i na emigracji chyba dobrze rozumieja, co mam na mysli. I to odniesc mozna do wielu innych dziedzin zycia. Smutne jest tylko to, ze nasze gadanie o tym nie daje zbyt wiele i bledne kolo znowu sie zamyka. A moze rzeczywiscie zyjemy w tytulowym Matrixie i jestesmy tymi, ktorzy zrozumieli swoja pulapkew tym systemie i stad to cierpienie?

 

Pytam sie wiec, czy Wam nastroj poprawia dyskutowanie o problemie czy jego konstruktywne rozwiazywanie? Ja podpisuje sie pod opcja nr. 2.

 

I to by bylo na tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto! bardzo się z tobą zgadzam. tylko tyle że myślę że nasza czasem bezwładność wobec choroby jest taka że np. ja u siebie nie widziałam związku między objawami somatycznymi (zawroty głowy, gula w gardle itp) a jakimś konkretnym problemem w życiu. To nie jest oczywisty związek i dlatego trudno mi było walczyć. Ja szłam do psychologa, mówiłam że mam lęk napadowy i tyle, on na mnie patrzy, czeka aż opowiem o moich problemach życiowych, ale ja ich nie dostrzegałam, mam pracę, mam dom, znajomych, jest ok! A tu proszę, atak znienacka.

A dwa, nawet jeśli robimy błędy to jeśli je robiłam 32 lata mojego życia to trudno z dnia na dzień to zmienić, tzn. zmienić swój sposób myślenia i reagowania. Na pewno jest potrzebny dobry psycholog ale o takiego też trudno. Wg mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia psychologa tylko systemu, ktory jest ulozony, aby zasuwac od rana do wieczora. U nas w Polsce ludzie najczesciej zglaszaja sie do psychologa z powodu depresji egzystencjalnej a nie np wywolanej somatycznie - ogladalem na ten temat wczoraj program. Wiaze sie to z przejsciem naszego kraju z systemu socjalistycznego do kapitalistycznego. Polega to na tym, ze w poprzedniej epoce ludzie mieli sporo czasu na rozwijanie zainteresowan bo nie musieli gonic za zarobkiem i mieli zapewnione zrodlo dochodow chocby w postaci bezpiecznej posady czy emerytury. Dzis jest totalnie na odwrot - wiekszosc z nas musi od rana do wieczora gonic za pieniadzem i to ludzi wyczerpuje, chocby z racji tego, ze spora czesc naszego spoleczenstwa jest wyksztalcona w bardzo wysokim intelektualnym stopniu i wartosci konsumpcyjne sa nie do zaakceptowania. Na odwrot sie to ma w spolecznestwach Zachodu, gdzie dominuje kultura nizsza a sztuka czy kultura wyzsza sa domena grup elitarnych (artysci, naukowcy, propagatorzy kultury). Przecietny obywatel Zachodu prowadzi wlasna firma (branza budowlana, finansowa, uslugowowa) i nie byl nigdy nauczony niczego innego (program szkolnictwa opiera sie w 80-90 procentach na nauczenia czlowieka umiejetnosci przydatnych do zarobienia pieniedzy poprzez oferowanie uslug bedacych atrakcyjnymi dla spoleczentwa).

Dlatego uwazam, ze rozwiazanie tego problemu jest praktycznie niemozliwe, chocby z tego wgledu ze nawet, gdyby psycholog przyznalby ci racje, nie jest w stanie wplynac na ogol spolecznestwa, a ze robi sie ono coraz bardziej plytkie i chlonace wartosci konsumpcyjne, mysle ze mamy - tacy ludzie jak my - po prostu przesrane. No chyba ze uda nam sie zlapac bogata zone/meza, jak zrobila pani Anna R. i dawac rady na temat ciezkiej pracy samemu siedzac wygodnie w cieplym fotelu i majac zaplecze finansowe. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się to forum podoba! Spełnia moje oczekiwania! Nie uważam aby było zimnie, zamknięte itp.

Na forum np. o nerwicy natręctw nie szukam znajomości, ani przyjaźni bo to już mam w realu, zatem nie potrzebuje pisać o parzeniu kawy tylko po to aby było sympatyczniej. Potrzebuję tu się dowiedzieć jak się czują, zachowują i borykają z codziennością osoby takie jak ja. I to w pewnym sensie nas tu zbliża do siebie. Oczywiście jestem otwarta na nowe znajomości i jeśli z czasem nawiąże takie to jestem jak najbardziej ZA TYM, ale nie jest to moim piorytetem bywania tu...

Prawda jest taka, że bliscy nam ludzie, rodzina próbują nam pomóc w walce np. z nerwicą natręctw, jednak oni nie są w stanie pojąć tak naprawdę co się dzieje w naszych głowach. I dopiero tu można odnaleźć ludzi, którzy siedzą w tym samym i dokładnie wiedzą o co chodzi.

Podoba mi się to, że osoby tu piszą dokładnie o tym co im jest, opisują wszystkie objawy swojej choroby (tak jak to wygląda naprawdę) - nawet te najbadziej "śmieszne", irracjonalne, "głupie". To sprawia, że nie jestem w tej chorobie sama bo ta choroba jest włąśnie taka dla osób z zewnątrz głupia, śmieszna i niedorzeczna (dla nas samych też, bo mamy przecież świadomość braku logiki w naszych obsesjach i kompulsjach jednak sama ta świadomość często nie wystarcza aby się z tym uporać) dlatego na codzień mało kto traktuje poważnie te wszytskie nasze lęki.

Nie uważam aby ludzie tu tylko się nad sobą użalali jak to ktoś tu napisał. Jest przecież bardzo dużo tematów, gdzie próbujemy dawać sobie jakieś rady, wspólnie wymyślać najskuteczniejsze metody leczenia, czy też odwołujemy się do swoich doświadczeń, co do tego jakie leczenie komuś najbardziej pomogło i dlaczego.

Myślę, że to forum jest bardzo ważne dla tych osób, które do niedawna nie wiedziały co się z nimi dzieje poza tym, że wariują. Które szukały pomocy i jej nie znalazły. Jak również to forum jest ważne dla osób, które wiedzą już że to nn ale wciąż są w tym zagubione, same. Tu mogły się nieco uspokoić, dowiedzieć czym jest nn, oswoić z problemem na tyle aby później mogły podjąć właśćiwe leczenie.

Wiem, że na tym forum mogę być sobą, mogę się swobodnie wypowiedzieć i nie czuję się oceniana. Wiem, że mogę tu liczyć na zrozumienie, a to już jest bardzo dużo. Mogę opisać swój problem, swoje lęki choćby tylko po to aby to z siebie wyrzucić i mieć świadomość, że są osoby, które wiedzą w czym jest rzecz. Zrozumienie często bardzo pomaga aby poczuć się lepiej.

Wydawało mi się kiedyś, że te moje obsesje, natrętne myśli są takie straszne, albo takie głupie. Obwiniałam się za to wszystko oraz obwiniałam się za to, że pomimo, iż widzę w czymś brak logiki to i tak nie potrafię się temu czemuś przeciwstawić. Dzięki temu forum widzę, wiem, że to nie moja wina tylko zaburzenia. Zobaczyłam, że tacy sami ludzie jak ja, zdolni, inteligentni, utalentowani, po studiach z wieloma fakultetami też się z tym borykają więc to że mam nn nie oznacza że jestem "głupia" tak jak coniektórzy zdrowi chcieliby to uprościć.. Dzięki temu forum łatwiej jest zrozumieć chorobę i łatwiej dostrzec jej słabe strony aby z nią lepiej walczyć.

JA SIĘ TU CZUJE DOBRZE. POMAGA MI PRZEBYWANIE NA FORUM ABY POCZUĆ SIĘ LEPIEJ W TYCH TRUDNYCH DNIACH.

Bywałam na innych forach, więc mam porównanie.

 

Odpowiadając na pytanie pizzacanto stwierdzam, iż oczywiście konkretne działanie przynosi rezultaty, a nie ględzenie o nim. Jednak czy forum samo w sobie ma być tym konkretem? Chyba każdy kto się tu wypowiada ma odrobinę rozsądu aby wiedzieć, że tak nie jest. Jeśli oczekiwałeś, że forum Cię wyleczy to sorki ale nie tendy droga. Ty z tego co piszesz wydajesz się już być strasznie zmęczony tym co się z Tobą dzieje i sfrustrowany. Chyba większość z nas ma czasem takie uczucie, że to całe gadanie o chorobie, wpisywanie swoich postów, czy nawet analizowanie przeszłości u psychologa nie ma sensu - bo każdy ma czasem dość braku wyraźnych zmian i wtedy wszystko nas drażni, wszytsko wydaje się być bez celowe. Niestety leczenie takich przypadłości to długa, mozolna praca. Jednak wg mnie w każdym działaniu, które choćby może nam poprawić humor jest cel. Na leczenie składa się bardzo dużo czynników, które mają swój określony wpływ, cel. Wizyty u psychiatry, leki, psychoterapia (gadanie o przeszłości, przyszłości o tym co jest), zmiana podejścia naszego do wielu spraw, zmiana postrzegania rzeczywistości, zmiana piorytetów, czy stawianych sobie wymagań, zwykła dobra rada, czy miło spędzony czas, który tylko chwilowo poprawia nam humor to wszytsko tak naprawdę ma wpływ na nas, na nasze leczenie. Tu chodzi o nasze życie, o jakość tego życia. Tu chora jest nasza "głowa", a nie ręka do której wystarczy przyłożyć plaster. Dlatego na uleczenie ma wpływ to wszytsko kim jesteśmy, co widzimy, co chcemy, nasz system wartości, wszystko co jest w nas i wokół nas. Wiele danych do "przetworzenia" przez nasz mózg ;)

Uważam, że jeśli przez swoje zaburzenie ktoś ma przeleżeć w lęku cały dzień na łózku, czy chwile posiedzieć na forum i tym poprawić sobie humor choćby na tyle aby zdobyć się na spacer to wg mnie jaknajbardziej ma to sens. Tylko, że nie wszystko jest dla wszytskich - każdy wg własnego uznania :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest kwestia psychologa tylko systemu, ktory jest ulozony, aby zasuwac od rana do wieczora. U nas w Polsce ludzie najczesciej zglaszaja sie do psychologa z powodu depresji egzystencjalnej a nie np wywolanej somatycznie - ogladalem na ten temat wczoraj program. Wiaze sie to z przejsciem naszego kraju z systemu socjalistycznego do kapitalistycznego.

Słuchaj, przestań zwalać winę na system, bo to już sie robi nudne naprawdę.....a może czas zacząć szukać w sobie tego co doprowadziło do choroby....

Ani ja ani moi rodzice nie gonimy za żadnym pieniądzem....a ja mam nerwicę i depresję, wcale nie z powodu systemu, tylko np z powodu alkoholizmu ....który zaczął się już dawno dawno w starym systemie gdy to byliśmy tacu szczęśliwi....... :-|

 

Ps. To nie jest temat do takich rozmyślań, nie róbmy OFFTOPA proszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Ci wspolczuje i mam nadzieje, ze szybko uporasz sie z problemami Ciebie trapiacymi bo to rzeczywiscie nie jest wina zadnego systemu, ze tak sie u Ciebei stalo. Mnie jednak na depresje sprowadzily roznice spoleczne i niemoznosc zaakceptowania wszechobecnego materializmu i nie uwazam, zeby niechec do pracy, ktora poza samymi pieniedzmi nie przynosi zadnych innych korzysci byla zjawiskiem chorobowym. No chyba ze czlowiek interesujacy sie kultura lub sztuka i ktory jest wrazliwy i nie chce pracowac do emerytury po 12h/dobe w hipermarkecie albo jako elektryk jest osoba chora.

A gdzie napisalem, ze komunizm to byl taki fajny system? ja podalem tylko roznice...i nie twierdze, ze jeden jest lepszy od drugiego. Oba sa do kitu.

 

A propo off topicu - prosze w takim razie zaproponuj lub zaloz miejsce, gdzie moglaby byc prowadzona dalsza dyskusja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto - w skrócie, myślę że przed tobą stoi zadanie znalezienia własnej drogi rozwiązania. Nikt z nas ci nie mówi żebyś przyjął to, co ci się nie podoba. Mi też się wiele rzeczy w życiu nie podoba (tylko akurat innych niż tobie). Jeżeli o własnych siłach nie możesz zmienić "systemu" który jest, a który ci nie odpowiada, to pytanie co dalej? Jak zamierzasz żyć w miejscu które ci nie odpowiada, a którego zakładam nie możesz o własnych siłach zmienić?

 

A po drugie, z tego co widzę koncentrujesz się bardzo na "systemie", czyli jakichś pieniężno-ekonomiczych zależnościach. W swojej pracy szukasz spełnienia się. Praca na pewno jest ważna dla spełnienia się, ale myślę że tym, co może dać prawdziwe szczęście są relacje z innymi ludźmi - przynajmniej tak mi się wydaje. Co o tym sądzisz?

 

A po drugie, nie chcę ci nic wmawiać, lekarzem nie jestem, ale jest coś takiego jak syndrom Aspergera, gdzie dana osoba interesuje się tylko i wyłącznie jedym wąskim zagadnieniem i niczym innym, dodatkowo ma trudności w kontaktach społecznych. Nie wiem czy to cię dotyczy (chyba gdzieś pisałeś że ludzie cię mało interesują), gdyby tak było to może to ci dolega a nie depresja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

faktycznie ten pizzacostam jest nudny jak flaki z olejem, chlopie: pier....lisz [za przeproszeniem]

 

jesli ci sie nie podoba swoje zycie to cos z nim zrob, jesli nie chcesz sie podporzadkowywac innym to wez sam otworz swoja forme i pracuj sam dla siebie. wydaje mi sie ze ciebie rodzice skrzywdzili w dziecinstwie dajac wszystko co chciales i traktujac cie jak malego boga. i urosl taki pasozyt jak ty ktory uwaza ze wszystko to wina korporacji, ogoly, reszty, ze wszystko ci sie nalezy

 

wiesz co ci powiem? czlowiek chory uwaza ze wszyscy ludzi obok niego sa chorzy tylko on jest zdrowy. skoro wiekszosc osob na forum sobie z ciebie kpi i skoro wiekszosc ludzi doprowadzasz do szalu to znaczy ze jednak to z toba jest cos nie tak. nikt nie stanie po twojej stronie chlopie. calego swiata nie zmienisz, nie "uszczesliwisz". nikt nie bedzie sie zmienial dla ciebie zeby tobie bylo dobrze. natomiast ty mozesz swoje zycie kierowac tak by bylo ci dobrze nie zmieniajac innych.

 

 

a co do forum to podoba mi sie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wczoraj akurat do 1 w nocy siedziałam i czytałam jego temat, całe 14 stron i aż się za glowę łapałam. brak slow po prostu. Mam nadzieje że nie dostane ostrzeżenia za troche mocne słowa w jego kierunku ale nie mogłam sie powstrzymać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacanto, forum nie jest dla wszystkich.

Jeżeli czujesz, że zamiast pomagać wpływa na Ciebie negatywnie - nikt na siłe Cię tu nie trzyma. Zadałeś pytanie niejako odpowiadając jednocześnie na nie sam:

Pytam sie wiec, czy Wam nastroj poprawia dyskutowanie o problemie czy jego konstruktywne rozwiazywanie? Ja podpisuje sie pod opcja nr. 2.

Dyskusja wywiązała się o ile dobrze pamiętam w temacie 'Jesteście zadowoleni z tego forum?' Na obecną chwilę 88% osób odpowiedziało: tak. Pozostałe 12% jeżeli nie jest zadowolone - nie powinno tu przebywać, bo... Po co? To samo tyczy się Ciebie. Skoro zdecydowanej większości >pomaga< forum, to czemu mieli by Cię posłuchać i przyznać Ci racje?

 

Każdy sam decyduje co jest dla niego dobre. Do informacji zamieszczonych w internecie zazwyczaj powinniśmy podchodzić z dystansem. Nie od dziś wiemy że nie jest to super-wiarygodne źródło informacji. Ale dla części z osób z zaburzeniami np. lękowymi - jest to jedyne źródło informacji gdzie mogą zaczerpnąć nieco wiedzy o metodach leczenia. Bo nawet nie każdy sobie zdaje sprawę z tego, że tego typu zaburzenia można/powinno się leczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No chyba ze uda nam sie zlapac bogata zone/meza, jak zrobila pani Anna R. i dawac rady na temat ciezkiej pracy samemu siedzac wygodnie w cieplym fotelu i majac zaplecze finansowe. :D

Raz prosiłam, żeby nie obrażać innych userów.....dostajesz ostrzeżenie.

 

To nie jest obraza tylko fakt - jesli nie wierzysz, popytaj uzytkownikow

 

[Dodane po edycji:]

 

pizzacanto, forum nie jest dla wszystkich.

Jeżeli czujesz, że zamiast pomagać wpływa na Ciebie negatywnie - nikt na siłe Cię tu nie trzyma. Zadałeś pytanie niejako odpowiadając jednocześnie na nie sam:

Pytam sie wiec, czy Wam nastroj poprawia dyskutowanie o problemie czy jego konstruktywne rozwiazywanie? Ja podpisuje sie pod opcja nr. 2.

Dyskusja wywiązała się o ile dobrze pamiętam w temacie 'Jesteście zadowoleni z tego forum?' Na obecną chwilę 88% osób odpowiedziało: tak. Pozostałe 12% jeżeli nie jest zadowolone - nie powinno tu przebywać, bo... Po co? To samo tyczy się Ciebie. Skoro zdecydowanej większości >pomaga< forum, to czemu mieli by Cię posłuchać i przyznać Ci racje?

 

Każdy sam decyduje co jest dla niego dobre. Do informacji zamieszczonych w internecie zazwyczaj powinniśmy podchodzić z dystansem. Nie od dziś wiemy że nie jest to super-wiarygodne źródło informacji. Ale dla części z osób z zaburzeniami np. lękowymi - jest to jedyne źródło informacji gdzie mogą zaczerpnąć nieco wiedzy o metodach leczenia. Bo nawet nie każdy sobie zdaje sprawę z tego, że tego typu zaburzenia można/powinno się leczyć.

 

To, ze nie jestem zadowolony z forum to jeszcze nie jest powod, aby mnie stad wyrzucac - jak kazdy czlowiek mam prawo do wyrazania pogladow, jesli one nie godza bezposrednio w innych. To, ze uzywam jezyka mogacego uchodzic za arogancki jest wynikiem tego, jak jestem odbierany przez tzw moralna wiekszosc. Dziwi mnie tylko, ze moderatorzy tego forum wola przychylic sie do wiekszosci i nie stracic tzw glowy anizeli choc raz postawic sie po stronie osob, ktore racje miec moga. Mogles udzielic sie na forum ale nie zrobiles tego wczesniej.

I nie krytykuje tutaj osob z nerwica lekowa tylko proznosc i brak zrozumienia ze strony zaledwie kilku osob, nie wiekszosci!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pizzacostam ale skor ci sie nie podoba to po co tu jestes?

 

jesli mi gdzies zle to staram sie unikac tego miejsca a nie na sile tam przebywac.

 

wiesz my nie jestesmy ciebie godni, nie zrozumiemy cie wiec moze lepiej poszukac zrozumienia w innym miejscu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, ze nie jestem zadowolony z forum to jeszcze nie jest powod, aby mnie stad wyrzucac - jak kazdy czlowiek mam prawo do wyrazania pogladow, jesli one nie godza bezposrednio w innych. To, ze uzywam jezyka mogacego uchodzic za arogancki jest wynikiem tego, jak jestem odbierany przez tzw moralna wiekszosc. Dziwi mnie tylko, ze moderatorzy tego forum wola przychylic sie do wiekszosci i nie stracic tzw glowy anizeli choc raz postawic sie po stronie osob, ktore racje miec moga. Mogles udzielic sie na forum ale nie zrobiles tego wczesniej.

I nie krytykuje tutaj osob z nerwica lekowa tylko proznosc i brak zrozumienia ze strony zaledwie kilku osob, nie wiekszosci!

Ad1. Kto Cię wyrzuca? Ja zasugerowałem, że skoro nie jesteś zadowolony z forum - droga wolna. Linka dała Ci ostrzeżenie na które swoimi postami zapracowałeś. (jedno ostrzeżenie nie jest równoznaczne z wyrzuceniem).

Ad2. Nie udzieliłem się wcześniej bo nie widziałem sensu. Przede wszystkim temat w którym się to zaczęło nie był do tego odpowiednim miejscem. Kiedy zrobił się duży offtopic - bałagan jeden z moderatorów (Linka? bo szczerze mówiąc nie sprawdzałem) wydzielił temat i wtedy postanowiłem się wypowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, ze nie jestem zadowolony z forum to jeszcze nie jest powod, aby mnie stad wyrzucac - jak kazdy czlowiek mam prawo do wyrazania pogladow, jesli one nie godza bezposrednio w innych. To, ze uzywam jezyka mogacego uchodzic za arogancki jest wynikiem tego, jak jestem odbierany przez tzw moralna wiekszosc. Dziwi mnie tylko, ze moderatorzy tego forum wola przychylic sie do wiekszosci i nie stracic tzw glowy anizeli choc raz postawic sie po stronie osob, ktore racje miec moga. Mogles udzielic sie na forum ale nie zrobiles tego wczesniej.

I nie krytykuje tutaj osob z nerwica lekowa tylko proznosc i brak zrozumienia ze strony zaledwie kilku osob, nie wiekszosci!

Ad1. Kto Cię wyrzuca? Ja zasugerowałem, że skoro nie jesteś zadowolony z forum - droga wolna. Linka dała Ci ostrzeżenie na które swoimi postami zapracowałeś. (jedno ostrzeżenie nie jest równoznaczne z wyrzuceniem).

Ad2. Nie udzieliłem się wcześniej bo nie widziałem sensu. Przede wszystkim temat w którym się to zaczęło nie był do tego odpowiednim miejscem. Kiedy zrobił się duży offtopic - bałagan jeden z moderatorów (Linka? bo szczerze mówiąc nie sprawdzałem) wydzielił temat i wtedy postanowiłem się wypowiedzieć.

 

Jesli naprawde uwazasz ze dyskutowanie na tego typu problemy nie ma sensu to znaczy ze nie znasz dobrze psychologii, a przynajmniej nie na tyle, aby moc wiedziec, ze oprocz depresji organicznej wystepuje depresja egzystencjalna - poczytaj a dowiesz sie dokladnie o jaki problem chodzi i kogo on czesto dotyka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×