Skocz do zawartości
Nerwica.com

natrętne rytułały,lęki,depresja,n.wegetatywna


Bacha

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Już od bardzo dłuższego czasu szukam po necie i forach także i tym odpowiedzi na swój problem lecz cieżko jest, te szukanie jak igły w stoku siana doprowadzają do rezygnacji że niema na mnie sposobu dlatego natkneło mnie zacząć nowy temat.

 

Mam problem, natrętne myśli i rytułały,lęki różnego rodzaju,depresja,nerwica wegetywna i żołądkowa mnie dopadło na raz i praktycznie paraliżuje mnie to wszystko w codziennym funkcjonowaniu do tego stopnia że cały dzień spędzam w łóżku przed tv, wszystko przy mnie mama robi bo sama się boję nawet iść do wc i wyjść z niego. Lecze się psychiatrycznie i chodze co tydzień do psycholog jak daje rade sie wybrac i nie sama tylko z mama a ostatnio jest coraz gorzej, nie potrafię sobie radzić z tym wszystkim,mimo że jestem w takim stanie od około roku czasu i lecze się to nie liczac młych przebłysków dajacych nadzieje że juz jest lepiej to jest katastrofa a ogólnie lecze się 8-9lat ale w tym czasie juz było dobrze w pewnym momencie na jakiś czas i nagle coś pękło chyba po śmierci bliskiej mi osoby z rodziny,za niedługo będzie 2lata jak w takim stanie jestem i niewiem co mam robić,coraz częściej zaczynam myśleć że jedyne wyjscie to skończyć ze sobą,tylko w tym problem że boję się i tego że nie uda mi się i będę jeszcze bardziej cierpieć,brak mi odwagi żyć i umrzeć. Jestem zła na cały świat i na siebie.

 

Czy możecie mi jakoś poradzić? Nawet jeśli macie pytania to smiało pytajcie.

 

Ja chce z tego wyjść tylko już niewiem jak,czuje się jak roślinka,choć wszystko mam sprawne to psychika przygwożdziła mnie do łóżka,nawet pisząc teraz mam laptop w lóżku. Mam wrażenie że wszyscy mnie mają dość wraz ze mną. Biorę już nawet różnorodne tabletki i zioła i psycholog a tu nic nie pomaga,karzą mi podjąć się nauki czy pracy albo jakiegoś zajęcia a ja przez wyżej wymienione objawy z łożka wstać nie umie,tyle mam funkcjonowania co matka mnie pchnie,nie potrafię się zmusic,przełamać. Proszę pomóżcie mi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bacha mam pytanko, jakie leki bierzesz i czy bierzesz je cały czas czy z przerwami?

Widzisz ja też lecze sie na to gówno dosyc długo bo z 6 lat. Tylko moim błedem jest to, że kiedy objawy troche ustąpią choroba po kilku miesiącach powraca. I tak jest własnie tez i teraz. Napisz czy bierzesz leki ciągiem czy własnie tak jak ja przerywasz kiedy cos sie poprawi.

 

A to że lezysz w łóżku wcale mnie nie dziwi, ponieważ niestety miewam podobnie i strasznie sie boje z niego wstac bo jak pójde do łazienki do załonczy sie jakies natrectwo, jak pójde do pokoju to tez coś tam sie odezwie i tak w kółko. Wiec też mam straszne lęki, kiedy pomyśle o wstawaniu, choc czasem jest ono nieuniknione.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę obecnie anafranil 75 i xanax doraźnie (tak rzadko jak ino się da a nawet wolę wogóle) oraz krople walerianowe systematycznie. I biorę ale różne nie na tych samych cały okres mojego leczenia,nie licząc momentów kiedy skutki uboczne występuja w takiej sile że czasem zagrażac mogą mojemu zyciu albo coś lekarze pomylą to są takie momenty że odstawiają całkiem a sama tylko raz przerwałam całkiem leczenie kiedy wpadłam w tak silną depresje że nic ani nikogo na oczy nie chciałam widzieć a o lekarzach nawet słyszeć,wsumie wtedy ino lerzałam w łóżku i czekałam na swoją śmierć aż matka nie mogła moja tego znieść i poszła do lekarza o mnie powiedzieć i tak od tamtego momentu sie męczę nie licząc momentami takich bardzo króciutko trwajacych całkiem zaników objawów co mnie dziwi ze tak całkiem nie może na zawsze już.

A jak Ty sobie radzisz z tym w codziennym funkcjonowaniu (wc,łazienka,wyjście z domu,do szkoły czy pracy,spotkanie z ludźmi,wstanie z łóżka)?

I inni jak sobie z tym na codzień radzicie?

Jeśli nie bardzo tak szczegółowo chcecie tu wszystkim,zawsze możecie na pw lub gg,będe bardzo wdzięczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Bacha, słyszałam od lekarzy że anafranil jest najlepszy na nerwice natręctw, najbardziej na nia działa w przeciwieństwie do innych leków III generacji, Piszesz, że lekarze sami Ci przerywali leczenie, czy to było zwiazane właśnie z Anafranilem? Jesli tak to jakie sa po nim skutki uboczne? Moja psychiatra chciała mi przepisać Anafranil, mówiła że jest bardzo silnym lekiem na natrectwa, tylko ja zrezygnowałam bo wystraszyłam sie tych skutków ubocznych, moze całkiem niepotrzebnie. ale wiadomo u nas nerwicowców to normalka.

 

Jesli chodzi o moje codzienne egzystowanie to raczej przypomina narazie wegetowanie:) ponieważ choroba wróciła do mnie z końcem lipca, a na wizyte do lekarza czekałam aż do 13 października :? Wiec sie na tyle rozwinęła, że położyła mnie na łopatki równo, najpierw rzuciłam robotę, straciłam zainteresowanie tym co bardzo lubie-moja pasją są koty, nie mówiąc już o tym, że od momentu pojawienia sie nerwicy leże najczęściej cały dzień w łózku bo mam lęki zwiazane ze wstaniem, np. kiedy udaje sie do łazienki wówczas mam natręctwo patrzenia na płytki, w kuchni równiez sa płytki, na szafce niby źle poukładane rzeczy i tak w kółko, staram sie tym kompulsjom nie poddawać tzn. nic nie zmieniam jak jest "bajzel" to tak go zostawiam)Bo im bardziej sie robi to, co ona chce, tym bardziej ma nas w rękawie.

 

Wiec na tym polu troche daje sobie rade ale właśnie gorzej jest ze wstaniem z łózka, bo wtedy wiem że czeka mnie znowu trudna walka z kompulsjami i obsesjami takze.

A dodam , że leki jak narazie nic nie działaja bo biore dopiero 7 dzień. I oczywiście wszystkiemu towarzyszy depresja, ale te choroby czesto współwystepuja ze soba.

 

Jak bedziesz miała jakies pytania to pisz smiało.

Pozdrawiam

ps. napisz jak długo bierzesz Anafranil?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja anafranil juz brałam kilka razy i zawsze mi pomagał wraz z odpowiednią terapią, obecnie biorę już ponad pół roku ale do tego nic innego nie licząc tej daremnej terapi indywidualnej.

A napisz mi czy jeżeli wszystko Ci tak ciężko przychodzi zrobić to ktos musi Ci pomagać w codziennym funkcjonowaniu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem w troszke innej sytuacji, bo mieszkam z chłopakiem. Jeśli chodzi o czynnosci dnia codziennego, to z tym jest bardzo cięzko. Mam kocurka więc czy chciał czy nie chciał musze wstać i dac mu jeść , od czasu do czasu wysprzatać kuwetę, zmienic wodę itd. Mam duzy problem ze wstaniem, codzienna toaletą, choc wieczorem czy chciał czy nie chciał musze sie wymyc, bo zaczyna mnie to tez meczyć. Jesli chodzi o sporzadzanie posiłków, to nie gotuje od miesiąca, a wczesniej też raz gotowałam raz nie. Zalezy czy mysli mocno mi dokuczały czy było troszke lżej. Więc spełzo na zupkach chińskich czyli czymś błyskawicznym, co nie wymaga wiele pracy. Kurcze jak to piszę, to żal mi siebie i takich biednych ludzików jak ja, że ta choroba potrafi zrobic z nas takich wraków ehh. Że wszystko jest dla nas takie meczące.

 

Teraz biorąc Bioxetin z niecierpilowścią oczekuje jakiejś poprawy chocby niewielkiej ale jak mocno znaczącej w tym całym piekle. Mam nadzieje że nie będe musiała zbyt długo na nia czekać.

Bacha jak Tobie pomagał Anafranil, to tym razem również Ci pomoże. Gdzies czytałam wspólna prace Dr żerdzińskiego i Anity Pląder(dwaj psychiatrzy), że klomipramina, która jest zawarta własnie w ąnafranilu, najlepiej leczy nerwicę natręctw. Ja zaczęłam jeździć do Anity Pląder i mam nadzieję, że mi pomoże. Dodam, że Ci obaj psychiatrzy specjalizują sie w leczeniu nerwicy natręctw, a mało takich w Polsce i przyjmuja w Katowicach. Widzę, że tez jestes stamtąd, więc jesli byś chciała moge podać Ci namiary do tych lekarzy.

Napisz jeszcze jak długo bierzesz anafranil teraz? bo byc może bierzesz zbyt krótko, żeby zauważyc jakąś poprawę. Tak jak w moim przypadku , gdzie przy ponad 2 miesiecznej meczarni lecze sie dopiero tydzień.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jesli chodzi o zwierze to ja też mam ale królika i po za nim życia nie widzę i on mi daje tak defakto najwiekszą siłe aby coś działać i robić czasem (ostatnio nawet ten królik sam sobą potrafi się zajać i mało tego co mnie dziwi i mna się zajmuje,doskonale mnie wspiera,czasem mam wrażenie ze on najlepiej mnie rozumie,a ogólnie zwierzęta doskonale na mnie wpływaja i nawet myslałam się terapeutycznie wziąć za wolontariat w schronisku dla zwierząt ale gdzie ja w takim stanie jak ja wyjść sama z domu nie potrafie a wogóle i z łóżka) a dostałam go na jedne z świąt walentynkowych od chłopaka ale mieszkam z mamą i młodszym bratem. Fajnie że znalazłam kogoś z takim samym problemem w mieście gdzie mieszkam i ja,pewnie i wiele jest jeszcze ale ja osobiście chyba nie znam,a mieszkałabym pewnie tez juz dawno z chłopakiem tylko są małe przeszkody ku temu głównie moje zaburzenia. Tez słyszałam że anafranil jest bardzo dobry i przy nim wyjątkowo nie mam rzadnych skutków ubocznych jeśli chodzi osobiscie o mnie i mnie bardzo pomagało a teraz biorę anafranil od 4-5 miesięcy i wsumie był juz moment że coraz lepiej było i wsumie mieszkałam z chłopakiem ale coś zaszeło nawalac we mnie przez niedoszłą tesciową i przez to z chłopakiem i wróci musiałam do mamy ale nie rozeszłam sie z chłopakiem i wciąż się kochamy tylko nam ciężko przez moją delikatność. A jeśli chodzi o lekarza i psychologa to narazie nie chcę zmieniać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak czytam o tym co napisałaś, to tak jakbym czytałam siebie:) Również poza moim kocurkiem nie widze świata i jest kims kto mnie bardzo rozumie i dzieki niemu żyje. Też kiedys myslałam, aby zajać sie wolontariatem dla zwierząt:) tylko własnie problem jest identyczny, to że nie ma się siły zwlec nawet z łózka, a co tu mówic jeszcze o pomocy komuś. Dobrze, że nadal jestes z chłopakiem, myslę, że napewno Cie mocno kocha i jest też jakimś oparciem. Szkoda, że musiałaś wrócic do domu, bo cos zaczęło sie psuć- tutaj mam osobiste pytanie: czy teściowa wie o Twojej chorobie, co wpłyneło, że miałaś z nia nieciekawie?czepiała sie Ciebie?

Ja również bardzo sie cieszę, że poznałam podobna do siebie osobę, to wiele znaczy. Ja jestem z Dabrowy Grórniczej, więc nie mieszkamy aż tak daleko od siebie:) Może, jak nam sie kiedy poprawi to warto byłoby sie poznać w realu.

Co do leków, to teraz wiem, że nie nalezy ich odstawiać, bo własnie to jest takie ulotne, ze kiedy zaczyna sie nam poprawiać- człowiek odstawia leki i mysli, że juz zażegnał chorobe na zawsze(u mnie takie myslenie dość długo funkcjonowało). Ale teraz wiem ,że odstawiając leki robimy dla siebie najwiekszą głupotę, bo specyfika tej choroby jest niestety taka, że lubi wracać.

Jesli masz fajnego lekarza to faktycznie nie masz potrzeby go aby zmieniać, bo zna się na chorobie i dobiorze leków. Tym, że mineło 4 misiące i nie widzisz jeszcze znacznej poprawy, to sie tak nie przejmuj. Raz tak miałam, jak byłam leczona Seroxatem i Asentrą, porawa nastąpiła dopiero po 8 miesiącach! więc musimy być mocno cierpliwe. nie mamy do czynienia ze zwykłym przeziebieniem, tylko z bardzo przerwotną, powazna chorobą.

Pozdarwiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też mi tak lekarze mówią że będzie dobrze tylko cierpliwości bo to nie przeziebienie a przewlekłe zaburzenie tym bardziej w takim nasileniu stresowym jak ja zyje to normalka. A też leczyłam się seroxatem, raz to skutki uboczne mineły i było spoko i fajnie ale i wtedy byłam na oddziale psychiatrycznym i ośrodku leczeń nerwic więc pod stałą kontrolą i super opieką oraz surową terapią systematyczną a teraz przed anafranilem jak seroxat brałam to było bardzo źle przez skutki uboczne,bardzo silne i długo utrzymujace sie przez całe nim leczenie. Przeważnie odkąd zaczełam leczyć się u nowego lekarza od grudnia 2008r to mówią (bo także kierował mnie do neurologa i rodzinnego i innych specjalistów żeby mieć pewność że to wszystko u mnie aby napewno tylko na tle nerwowym i niestety tak) że branie leków to nie wszystko ze trzeba się za coś w życiu wziąć i zając (obowiazkami domowymi,szkoła - chćby indywidualnie,kurs,praca,wolontariat,aerobik,spotkania grupowe <-- takie i inne mi insynuują metody terapeutyczne). A ja myślę o jakimś właśnie wolontariacie lub terapi grupowej tylko żeby ktoś mnie z domu wyciągnął bo to najciężej mi idzie. Ale mam olbrzymią nadzieję że 29października największy ciężar i problem z ta blokadą w domu się rozwiąże.

 

[Dodane po edycji:]

 

Czy jest jeszcze ktoś kto się zmaga z nn lub pokonał albo potrafi z tym żyć? Jak to robicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×