Skocz do zawartości
Nerwica.com

ciąża!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!


Razorbladerka_

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie, mam taki problem... Chcielibyśmy z narzeczonym mieć dziecko, ale obawiamy sie strasznie, ze moj stan psychiczny sie pogorszy (a mam dystymię)... To jest bardzo odwazny krok w naszym przypadku, ale nie mozemy przestac myslec o naszym wspolnym takim kochanym maleństwie... Wiem, ze chlopak chce tego dziecka czasem nawet bardziej niż ja, ale z drugiej strony widze w nim ogromne obawy... wczoraj powiedzial mi, ze najbardziej boi sie nie tyle samej ciązy i jeszcze wiekszej zmiany nastrojów (chociaz czasem nie wiem czy byloby to mozliwe ... czasem są one u mnie tak drastyczne... eh), co depresji poporodowej i tego, że przez długi czas dopuki z niej nie wyjde, to on zostanie na dluugi czas sam z tym maleństwem i ono nie bedzie odczuwalo obecnosci matki w swoim zyciu na poczatku, gdy bedzie bardzo potrzebowalo milosci, to ze moj chlopak nie da sobie rady ze mną i z dzieckiem... Pomóżcie i piszcie co o tym myslicie, bo my, którzy potrafimy dojsc do porozumienia w kazdej sprawie - w tej jednej nie mozemy od dluzszego czasu znalezc rozwiązania...:( przytłacza mnie to ogromnie bo strasznie chce tego dziecka, ale obawiam sie z kolei, że narzeczony tez w końcu załamie sie psychicznie przez to ze ja w czasie depresji poporodowej nie bede mu pomagac z dzieckiem.... :(

 

:(

 

:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ooo temat jak bardzo mi bliski... ja rowniez chcialabym miec dziecko z mezem ,ale sie obawiam nawrotu choroby podczas ciazy :(

depresji poporodowej tez sie troche obawiam :( maz bardzo mnie wspieral w najgorszych momentach, ale nie mam pojecia jakby porazil sobie ze mnia i z takim malenstwem rownoczesnie.

Staram sie nie myslec o tym ,ze nawrot choroby nastapi podczas ciazy bo to wydaje mi sie bezsensu i nakrecam sama siebie. od stycznia (o ile wszytko pojdzie ok) lekarka chce odstawic mi lexapro i wtedy chcielibysmy zaczac starania o nasze malenstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miewam nadal ataki nerwicy, ale pragnę dziecka tak ogromnie, że jestem wewnętrznie przekonana, iż nerwica nie przeszkodzi mi w byciu mamą. Żyję z nerwicą i jednocześnie dość dobrze sobie radzę w życiu zawodowym, jestem w stanie się zmobilizować, kiedy naprawdę MUSZĘ być na chodzie i jakoś się udaje. A przy takiej motywacji jak zdrowie i kochanie dzidziusia - nie ma dla mnie żadnych przeszkód. Instynkt macierzyński pozwoli ochronić mnie i moje maleństwo. I cokolwiek postanowię, cokolwiek się wydarzy, mam wsparcie bliskiej osoby.

 

Z jednej strony same dziewczyny musicie mieć w sobie takie wewnętrzne przekonanie, że tego naprawdę chcecie i że to jest dla Was dobre, nic na siłę. Z drugiej strony z kolei wychodzę z założenia, że nie mogę pozwolić nerwicy, aby omijały mnie przez nią ważne i upragnione wydarzenia... Pomyślcie o tym, pozdrawiam i powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny, ja mam dwójkę fantastycznych dzieciaków i również mam depresję i nerwicę lękową... ale powiem jedno, że to właśnie dzięki dzieciakom mam siłę żeby z tymi zaburzeniami walczyć. Dzieciaki potrafią wkurzyć ale przeważnie poprawiają mi nastrój:) Codzień patrzę na moją młodszą pociechę to dziękuję jej w myślach za to że jest. Jestem bardzo szczęśliwa że mam taką fajną parkę; dziewczynka 6 lat i synek niecały 1 roczek.

Polecam! Na nasze zaburzenia to bardzo dobry lek - dzieci ;)

Oczywiście okres ciąży jest trudny, hormony szaleją i jest psychicznie ciężko i potem po porodzie jakieś 2-3 miesiące też jest nieciekawie... ale naprawdę warto to przecierpieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili-ana, ale co jesli w tym okresię ciązy i te 2-3 miesiące po niej obydwoje załamiemy się do tego stopnia, że przestaniemy chciec walczyc dhociazby dla samego dziecka...?? Ja sie bardzo szybko poddaje i ciezko jest mi sie zmotywowac do czegokolwiek i silnej woli tez mi prawie brak... :( a moj narzeczony z kolei jest taki, że jesli widzi we mnie takie totalne zalamanie to sam po jakims czasie tez odpuszcza..... boje sie, ze ten okres ciazy i krotko po, bedzie pomimo wszystko zbyt dlugi by go przetrwac... :(:(:(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Juz nie wspomnę o sytuacji gdyby byly jakies komplikacje w trakcie ciazy a poza tym w moim przypadku moze wystapic konflikt serologiczny i dodatkowy stres z tym zwiazany i tak naprawde na sama mysl o ciazy okropnie sie denerwuje ale niesamowiciw pragniemy tego dziecka i tu jest problem bo czy powstrzymywac i odkładac marzenia na KIEDYŚ (ktore moze sie nigdy nie wydarzyb bo w pewnym momencie moze byc juz po prostu za pozno...) czy ryzykowac az tak bardzo i zaczac starac sie o dziudziusia, ktory byc moze bedzie nieuleczalnie chory ale ktory bedzie naszym najwiekszym szczesciem...?

Ehhh i nnawet teraz gdy to pisze, łzy plyną mi po policzkach... :(

 

[Dodane po edycji:]

 

linka656, chcialabym, ale ja dopiero jestem na poczatku leczenia i nie wiem kiedy ten stan jako takiej stabilizacji osiągnę i czy w ogóle kiedys to nastapi i czy jesli juz nastapi to nie bedzie za pozno na dziecko...? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja wlasnie staram sie doprowadzic moj stan psychiczny do jakies rownowagi, tylko niestety mam obawy co bedzie jesli w trakcie nastapi nawrot choroby- pamietam jeszcze ostatni nawrot- wstrzasnal mna doslownie i mam wrazenie ,ze zaatakowal z podwojna sila a co jesli zaatakuje w trakcie ciazy jeszcze silniej??? :(

 

[Dodane po edycji:]

 

dzieki lili-ana troche mnie podtrzymalas na duchu, miewam tez czasami takie przeblyski ,ze moze wlasnie dla dziecka wbrzuszku bede starala sie bardziej "trzymac kupy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lili-ana mnie tez podbudowało troche to co napisałaś ale co, jesli w naszym przypadku tak nie bedzie, jesli dziecko nie bedzie lekiem na chorobe ani nawet motywacją...?:(

 

Czy to znaczy, ze nie pragne tego dziecka az tak? ze nie jestem na nie gotowa...? :(

 

 

no ja wlasnie staram sie doprowadzic moj stan psychiczny do jakies rownowagi, tylko niestety mam obawy co bedzie jesli w trakcie nastapi nawrot choroby- pamietam jeszcze ostatni nawrot- wstrzasnal mna doslownie i mam wrazenie ,ze zaatakowal z podwojna sila a co jesli zaatakuje w trakcie ciazy jeszcze silniej??? :(

 

 

 

W ciązy to jeszcze nic, ale co, gdy zaatakuje tuz po porodzie i moj ukochay zostanie sam z maleństwem i przyjdzie sie jeszcze mu opiekowac mną....????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja będąc w ciąży miałam różne akcje 8) Zachowywałam się jak totalna wariatka, miałam stany depresyjne:wiecznie byłam zła, codzień ryczałam, czepiałam się męża, lęki oczywiście też miałam ale bardziej lękowo było po porodzie a to pewnie dlatego, że nowa sytuacja z małym dzidziusiem w domu jest po prostu stresująca, szczególnie dla mamy która po raz pierwszy ma dziecko - wiem co było po porodzie mojej pierworodnej: koszmar :? Ale dobre strony też są, taki maluszek jest taki słodziutki i cudowny, że rekompensuje te złe chwile.

Nie obiecuję że będzie dobrze(psychicznie) ale jest to do przeżycia. Ja mam wrażenie że dzięki dzieciakom jestem silniejsza i odporniejsza na stres, bo też nie mam innego wyjścia ;)

A poród jest cudownym przeżyciem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okres ciąży był dla mnie najpiękniejszym rokiem w moim życiu. Hormony, co miesiąc wariujące jak szalone, nareszcie się unormowały. Szczęścia i błogiego spokoju, jaki mnie wtedy ogarnął, nie jestem w stanie opisać słowami. To był cud.

 

Nikomu jednak zajścia w ciążę jako leku na depresję lub nerwicę nie polecam, bo reakcje są naprawdę indywidualne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okres ciąży był dla mnie najpiękniejszym rokiem w moim życiu. Hormony, co miesiąc wariujące jak szalone, nareszcie się unormowały. Szczęścia i błogiego spokoju, jaki mnie wtedy ogarnął, nie jestem w stanie opisać słowami. To był cud.

a u mnie było całkiem odwrotnie :roll: Także to sprawa indywidualna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Okres ciąży był dla mnie najpiękniejszym rokiem w moim życiu. Hormony, co miesiąc wariujące jak szalone, nareszcie się unormowały. Szczęścia i błogiego spokoju, jaki mnie wtedy ogarnął, nie jestem w stanie opisać słowami. To był cud.

 

Nikomu jednak zajścia w ciążę jako leku na depresję lub nerwicę nie polecam, bo reakcje są naprawdę indywidualne.

 

 

Toteż właśnie opisałam tylko mój stan i dodałam, ze reakcje są indywidualne ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Razorbladerka_, musisz chyba nad sobą jeszcze popracować :), dylaemat to jest zawsze - nawet u zdrowych osób, ale jeśłi ty masz tak duże rozterki to może trzeba troszkę poczekać, jełśi aż tak bardzo się jeszcze boisz...a co gorsza boisz się, ze w chłopaku nie będzie oparcia to coś nie tak....:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

co do jako takiego wsparcia ze str chlopaka nie mam watpliwosci, ale obawiam sie ze dla niego samego moze to byc bardzo teudny okres i wtedy bede miala wyrzuty sumienia, ze przez moja ciaze on sie ze mną musi meczyc...:(

 

A dzieciątko bardzo chce! Dzis znow snilo mie sie ze je mam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym poczekała jak nabierzesz troszkę pewności siebie, ba fajnie by było gdyby ciąża była dla ciebie bardzo dobrym okresem życia, a nie pełnym lęków i stresów czasem oczekiwania ..... :mrgreen:

Nie wiem ile masz lat, ale jak mówisz, że już niedługo będzie za późno to chyba koło 37 ...... ;)

Także spokojnie, wszytsko się ułoży :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że tak można czekać całe życie. A to, że trzeba czekać też może być źródłem lęków (to już każdy sobie musi odpowiedzieć, czy dla niego tak czy nie) i w ten sposób okaże się za jakiś czas, że już jest za późno. Że medycznie niewskazane, etc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×