Skocz do zawartości
Nerwica.com

Patrzenie na inne osoby i zazdrość


ketjow

Rekomendowane odpowiedzi

Czy macie takie coś że patrzycie na inne osoby i zazdoście im że nie maja takich problemów jak my cieszą się z życia mogą jechać sobie na wakacje wsiąć np. do samolotu i nie maja tej cholernej paniki na imprezach siedzą śmieja sie piją sobie drinki a my jak takie szare myszy patrzymy i sztucznie sie uśmiechamy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja raczej niczego nikomu nie zazdroszczę - zazdrość tak jak poczucie winy, dwa destruktywne niczemu nie służące uczucia.

Zamiast zazdrościć, staram się włąśnie tak żyć, śmiać sie, jeżdżę na wakacje - nie zawsze to było mozliwe, ale nawet gdy byłam w stanie "wegetacji" nie zamykałam się sama w domu bo tylko pogorszało to mói stan. Poza tym, wszyscy mamy problemy, nie ma ludzi bez nich a zazdrościć im mogę jednego - że w przeciwności do mnie potrafią sobie z tym radzić (ale ja już też się tego uczę :D )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie zazdroszczę - większość ludzi w tym kraju ma po prostu zaburzenia innego rodzaju - prawie każdy, kogo spotykam w szkole i na forach internetowych jest aspołeczny. I to nie są nawet tylko moje wrażenia - to samo czytałem w opiniach psychologów na temat Polskiego społeczeństwa :| .

 

Wystarczy zresztą wyjść na ulicę i zobaczyć jak ten kraj wygląda - wszędzie brud, psie odchody, nawet odnowione budynki są zwandalizowane graffiti. To nie jest normalne. Tu prawie nie ma normalnych ludzi, którym by było czego zazdrościć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, Ty masz straszny problem z tym krajem jak czytam twoje posty, wszelkiego rodzaju problemy mają twoim zdaniem podłoże w życiu w Polsce? Polska jest zua, straszna,brudna, biedna i skorumpowana itd....a moze zamiast narzekać zacznij coś robić - ale nie, bo to pewnie też twoim zdaniem nie ma sensu, prawda?

Ja jak wychodzę z klatki nie widzę ani psich klocków ani grafitti tylko drzewa, ptaszki, ludzi auta, a czasem jak się do ludzi uśmiecham oni też się do mnie uśmiehają, i nie uważam, żeby większość była aspołeczna, skoro poznajesz ludzi to już świadczy o tym, że ani Ty ani ten ktoś aspołeczny nie jest, co do zaburzeń, heh, każdy ma swoje "fazy" ale nie nazywałabym ich odrazu zaburzeniami.

Jesteś dorosły - czemu nie wyprowadzisz się z Polski skoro tutaj tak ci wszystko przeszkadza? Może gdzieś tam w świecie znajdziesz dla siebie idealne miejsce :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

linka656, masz racje, Sorrow, dla ciebie wszystko jest totalnie do dupy, wszystko skorumpowane i zasyfione.

Owszem w naszym kraju jest nie malo problemow, ale naprawde mamy tez troche pozytywow, wspaniale krajobrazy, historie, noblistow i wiele, wiele innych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak byłam w Szwecji dopiero się dowiedziałam co znaczy - gorąca krew i południowcy (tak nas Szwedzi nazywają) :lol:

Tam nikt do nikogo nie przychodzi w odwiedziny, nie ma imienin, urodziny się świętuje przy kawie i ciastku.....każdy żyje sam sobie, nie tak jak u nas, że nagle spontanicznie ni stąd ni z owąd odwiedza nas kilkoro znajomych, czy w ostatniej chwili organizujemy party i z 15 zaproszonych osób nagle robi się 30. Tam nikogo nioe dziwi fakt, że rodzeństwo mieszkające np 30km od siebie nie widziało się od 3 lat....

Ludzie są przyjacielscy, kraj bogaty, pięny, nie ma grafitti, są świetne drogi, rząd nie bierze łapówek, stać ich na wypasione auta, wakacje w ciepłych krajach, domy, dostatnie życie i co?...... odsetek depresji i samobójstw jest wysoki...jak to jest.......

Każdy żyje tam sam dla siebie........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, Ty masz straszny problem z tym krajem jak czytam twoje posty, wszelkiego rodzaju problemy mają twoim zdaniem podłoże w życiu w Polsce?

Nie mam problemu z tym krajem, mam problem z niektórymi ludźmi, którzy go niszczą.

 

Polska jest zua, straszna,brudna, biedna i skorumpowana itd....a moze zamiast narzekać zacznij coś robić - ale nie, bo to pewnie też twoim zdaniem nie ma sensu, prawda?

Tzn. co zrobić?

Zacząć łazić w obcisłym kostiumie i nocami polować na ludzi, którzy nie sprzątają po swoich psach :D ? Zostać agentem CBA? Zostać zamaskowanym mścicielem - pogromcą graficiarzy?

 

Ja jak wychodzę z klatki nie widzę ani psich klocków ani grafitti tylko drzewa, ptaszki,

Dziwne, tu w Katowicach, psie odchody są co parę-parenaście metrów. A syfiate grafitti jest prawie na każdym budynku.

 

tylko drzewa, ptaszki, ludzi auta, a czasem jak się do ludzi uśmiecham oni też się do mnie uśmiehają,

Nie widzę potrzeby ulepszania drzew, ptaszków i uśmiechających się ludzi.

 

i nie uważam, żeby większość była aspołeczna, skoro poznajesz ludzi to już świadczy o tym, że ani Ty ani ten ktoś aspołeczny nie jest, co do zaburzeń, heh, każdy ma swoje "fazy" ale nie nazywałabym ich odrazu zaburzeniami.

Aspołeczna - niezdolna do budowania normalnego społeczeństwa obywatelskiego.

 

linka656, masz racje, Sorrow, dla ciebie wszystko jest totalnie do dupy, wszystko skorumpowane i zasyfione.

Tzn. co wszystko?

 

Owszem w naszym kraju jest nie malo problemow, ale naprawde mamy tez troche pozytywow, wspaniale krajobrazy, historie, noblistow i wiele, wiele innych.

Nie wiem, jeszcze nie spotkałem żadnego noblisty. Historię to ma każdy kraj - niesamowite, no nie? Co z tego, że mamy historię? Wolałbym, byśmy ją tworzyli zamiast ją mieć.

Zresztą po co o tym mówić? Mamy wspaniałe krajobrazy, choćmy je rozkopmy, żeby było lepiej? Hej, już są tacy ludzie co tak robią - och nie, tu jest czysty chodnik - trzeba na niego nasrać! Patrzecie, odnowiona elewacja - musimy ją zepsuć grafitti.

To raczej by nie było zbyt postępowe, no nie? Zwalcza się złe rzeczy a nie dobre.

 

odsetek depresji i samobójstw jest wysoki...jak to jest.......

Każdy żyje tam sam dla siebie........

No i oczywiście jest to spowodowane bogactwem, pięknem, brakiem grafitti, świetnymi drogami i brakiem korupcji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorrow, To ci powiem tak, zamiast wciąż mędzić jak tu źle, wystosuj petycję do władz miasta żeby znalazły się fundusze na farbę i zadeklaruj się, że odmalujesz budynki na których jest grafitti. Zapisz się do jakiefgoś priogramu, sadź drzewa, zapisz się do jakiegoś wolontariatu.......ale w sumie po co? To i tak nic nie zmieni...lepiej narzekać....

Nie widzisz potrzeby w uśmiechaniu się do ludzi, więc czemu się dziwisz, że wszyscy są wrogo do siebie nastawieni....zajmujesz się tylko i wyłącznie marudzeniem, jesteś kolejną osobą nioszczącą ten kraj, bo tylko narzekasz......Pewnie, że samobójstwa nie są spowodowane dobrobytem - ale jak widać on też niewiele pomaga by zlikwidować depresje.........., chyba nie bardzo czytasz ze zrozumieniem............

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak btw. podczas pobytu w Pradze w ten weekend w dniu meczu Polska-Czechy wstydziłam się za swoich rodaków. bandy pseudo-kibiców w biało czerwonych szalikach, zapitych już o godzinie 14.00, włóczących się w dresach po pięknej Pradze i wrzeszczących na całe gardło napawały mnie mdłościami. to jaki syf odstawili w tym mieście dla mnie przeszedł wszelkie granice. jakaś banda poj*bańców wywiesiła na cudnej zabytkowej wieży na rynku starego miasta flagę z napisem "Zabrze"....... wiocha i tępota.......... czułam nie tylko wstyd i zażenowanie, ale i wściekłość. wcale się nie dziwię, że nas tam nie lubią. już nawet nie było mi żal, że przegraliśmy, zresztą całkiem zasłużenie :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nigdy nikomu w życiu nie zazdrościłem niczego, zawsze wychodzilem z założenia, że zamiast zazdrościć działaj by osiągnąć więcej, nigdy jednak nie wypierałem się zazdrości dotyczącej zdrowia. Zawsze chciałem byc zdrowy bo zdaje sobie sprawę, że jak będę zdrowy to moge osiągnąć wszystko, natomiast bez zdrowia czy to psychicznego czy fizycznego nie osiągne nic! Dlatego wkrecam sobie ze jestem zdrow i nie daje sie chorobie i działam, nigdy sie nie poddaję, i mam zajebistą satysfakcję mając świadomość, że miałem 2 razy trudniej niz pozostali a mimo to dałem radę, a jeszcze większą satysfakcje uswiadamiając sobie, że inni mają 2 razy łatwiej a mimo tego nie osiągnęli tego co ja. Jednak przyznam, że zazdroszczę innym, ze maja lekko, a ja musze się umęczyć. Gdybym mial latwiej i nie miał nerwicy z kolei to być może nie miałbym takich ambicji i wtedy spocząłbym na laurach i nie osiągnął wielu osiągniętych celów. Od jakiegoś czasu nauczyłem się, że każdą sytuację trzeba rozpatrzeć na 2 sposoby. Nie puszkuję się, wszystko ma swoje plusy i minusy. Wszystko jest jednocześnie złe i dobre, zależy z której strony spojrzymy na dana sytuację. Polecam, w ten sposób pokonuje nerwicę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja zazdroszczę i to strasznie, znajomym, ich energii, optymizmu, tego ile zajęć kładą sobie na głowie, i to nie z obowiązku, tylko czystej pasji i chęci do życia. Ehh, pomyśleć, że jeszcze parę miesięcy temu miałem podobnie, a teraz... myślę tylko, żeby znowu się nie zestresować i nie mieć lęku... A jak słyszę, że liceum to najlepszy okres w życiu człowieka, to jeszcze większa zazdrość mnie bierze... :roll: No ale trza sobie jakoś radzić z tym, takie myślenie tylko szkodzi...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na samym poczatku nerwicy zadzrościłam innym, że pracują i są zdolni do robienie rzeczy na które ja nie mogłam sobie pozwolić. Zazdorościłam, dziewczyną które pięknie wyglądają, dbają o siebie. Sama natomiast wyłącznie myśłałam jak się schować w wielkim kapturze, żeby tylko nie zwracać na siebie uwagi. Uważałam osoby, które spałniały swoje marzenia za niesamowicie odważne, podziwiałam ich. Mierzyłam swoje siły na zamiary i bylo mi przykro, że nie mam odwagi wziąść życie w swoje ręce.

 

Wczoraj przechodziłam koło chłopaka ,który był niewidomy i pomyślałam sobie, że on to ma dopiero nieszczęście współczułam mu z powodu kalectwa. Ja i tak prędzej czy później wylecze sie a on raczej nie, co on ma dopiero powiedzieć na temat swojego nieszczęścia??. Uświadomiłam sobie, że moje nieszczęście -depresja- bywa często niczym przy problemach z którymi borykają się inni ludzie. Każdy z ludzi niesie swój krzyż ale niektórzy dużo większy niż my nerwusy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A skad wiesz, ze sa naturalni? Moze wcale nie sa? Ja tam nikomu nie zazdroszcze, w koncu nie wiem czy czasem gorzej ode mnie nie maja. A jak widze gdzies na miescie niepelnosprawnych, fizycznie lub umyslowo uposledzonych, albo chocby kloszardow to dochodze do tego ze jestem farciarzem. Na oddziale widzialem ciezkie przypadki schizy, kompletnego rozpadu osobowosci, manii przesladowczych, depresji poporodowych zakonczonych probami samobojczymi, permanentne psychozy itd. - to czego ja mam zazdroscic? To ja sie ciesze, ze mi sie "zwykla" deprecha trafila :D Poza tym jest masa powodow do radosci, wystarczy wyjsc na miasto i sie rozejrzec, ale to trzeba uwaznie patrzec a nie tylko szukac drogi miedzy psimi kupami. A na pocieszenie tego smutnego czlowieka jaki sie kilka postow wczesniej przede mna wypowiadal dodam, ze przeciez byla szansa jak 1:3 abysmy sie urodzili w Chinach albo jakiejs Korei Polnocnej czy w innym dziwnym kraju, to jaki my mamy powod do narzekania?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster Ty to jesteś w jakiejś manii chyba. Ja nie potrafię dostrzec pozytywów, wszystko mi zalatuje g***** :(

Pierwszy przykład z brzegu: patrzę przez okno: syf i mrok. Wstaję z łóżka patrzę w lustro: omg, kiedy ostatni raz się uczesałaś? Idę do kuchni, słyszę skrzek matki: cholera mnie strzela. Wracam, odpalam kompa i zaglądam do internetu: tu z kolei mnie już istna ku***** bierze. Jak żyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chciałam założyć temat o zazdrości szeroko pojętej ale widze,że poniekąd poruszono już ten temat wiec się dopiszę.

Ja jestem osobą zadrosną ale nie zawistną.Jak zazdroszczę to gdzieś tam sobie w sercu ale nigdy zawistnie.Raczej cieszę się szcęściem innych jednocześnie im zazdroszcząć.Ogolnie to uczucie poprostu mnie osacza.Potrafię zazdrościć takich rzeczy że możnaby się mną załamać.

Tego,że zazdroszczę tym którzy nie borykają się z nerwicą to nie muszę wymieniać...zazdroszcze ludziom ,że potrafia być dobrzy bez fałszu i że przychodzi im to naturalnie,rzeczy materialnych też czasem zazdroszczę ale to przyziemne i raczej nie dominujące u mnie.

To uczucie wywołuje u mnie rozdrażnienie jak za bardzo mu się poddam to serce mi wali i nakreca się spirala.

Ogolnie temat dla mnie obszerny z tą zazdrością.Niedługo dojde może do etapu gdzie bede ludziom zazdrościć powietrza którym oddychaja.

Chore.Ogolnie to moja nerwica lękowa chyba od tej zazdrości sie zaczeła jak tak sobie zaczynam analizować.Zazdrość ,że nie jestem taka a taka ,że nie spełniam oczekiwań tak jak ktoś inny spełnia oczekiwania innych.W sumie to miesza tu się samoocena z zazdrościa ale jednak.

Jak biore leki to zmienia sie postrzeganie pewnych spraw.Mniej zazdroszcze a może wiecej podziwiam .

Obecnie jestm na etapie ZAZDROSZCZE i oczywiście telepie mna nerwica.Nie kumam dlaczego tak jest że leki w pewnym momencie przestają działać i trzeba je zastępować innymi.wkurza mnie to.Znowu bede musiała wybrac sie do mojego psychiatry a tak mnie to jakoś wewnetrznie upokarza.Chociaż wiem że to naturalne.

Dobrze ze za oknem dzis slonce bo chyba bym zawyła.

 

[Dodane po edycji:]

 

i jeszcze jedna ważna rzecz która moim zdaniem tą zazdrość ogólna u mnie powoduje.Ja nie potrafie się sama promować czy reklamować czy tez chwalić sama siebie a wiem ze mam czym i moge.Otoczona jestem raczej ludźmi świadomymi swojej wartości którzy to potrafią ja w nich zapatrzona i zazdrosna.Raczej należe do skromnych osób i jak ktoś z moich bliskich sam nie "wywlecze" na światło dzienne moich sukcesów itp to sama tego nie zrobie.

Powalone...ale tak własnie jest...a jakoś świat sie nie rwie by mnie chwalic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×