Skocz do zawartości
Nerwica.com

Niepokój- jeszcze nerwica czy zalążek depresji ?


Blue_Angie

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Mam 17 lat i od 12 r. ż. leczę się na nerwicę natręctw (najpierw lek+ terapia indyw., teraz zacznę 2 rok terapii grupowej+ lek odstawiony od miesiąca). Wcześniej zdarzały mi się takie epizody jak ten który zaraz opiszę, ale przechodziły same, teraz jestem zaniepokojona tym, co się dzieje, bo przedłuża się to. Terapia grupowa zaczyna się za tydzień, ale czuję że nie wytrzymam tyle czekania, żeby opowiedzieć o tym, co mnie niepokoi.

 

Mianowicie od ok. 3 tygodni czuję się niespokojna, niezrównoważona. Prawie codziennie płaczę, zwykle wieczorem, nie myśląc o niczym konkretnym- mam jakieś poczucie beznadziejności, pustki, niepotrzebności, brak koncentracji, zupełny brak motywacji do nauki przy jednoczesnym silnym lęku dostania złej oceny z odpowiedzi, sprawdzianu, ośmieszenia się przed nauczycielem, którego bardzo szanuję. Bardzo boję się być gorsza od kolegów i koleżanek, bo czuję, że powinnam być "lepsza", "porządniejsza". Jednocześnie nie robię nic, aby to zmienić. Udaję, że się uczę, tak naprawdę słuchając muzyki albo czytając książki albo robiąc inne rzeczy, które zupełnie odrywają mnie od myślenia o czymkolwiek: o sobie, szkole, swoim samopoczuciu. Wyłączam się w ten sposób. Gdy przychodzi mama do pokoju, żeby zobaczyć, jak mi idzie nauka, to ja udaję, że czegoś się uczę, a jeżeli płakałam, to udaję katar i zakładam maskę pt. "wszystko jest w porządku, tylko jestem zmęczona, wiesz, dużo lekcji w szkole itp.". I w ten sposób funkcjonuję od jakiegoś czasu.

 

Dodatkowo ostatnio zaczęłam mieć myśli na temat samobójstwa (sposoby i wyobrażanie sobie jak otoczenie zareagowałoby na ten akt). Z drugiej strony mam zdrowy rozsądek dzięki któremu są to tylko myśli, a nie działania (nie chcę się zabić, tylko zakładam hipotetycznie). Boję się i nie wiem, co się ze mną dzieje. Mam uczucie, że działam jak maszyna- nie widzę sensu w codziennych czynnościach, działam automatycznie, z przyzwyczajenia, nie mam satysfakcji z niczego. I wiem, że potrzebuję pomocy. Proszę, wypowiedzcie się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mysle ze to nie jest taka kliniczna depresja, ktora jest choroba psychiczna, ale nerwicowa depresja. Niepokojace sa te mysli samobojcze....mysle ze powinnas skonsultowac sie z jakims psychologiem jesli masz taka mozliwosc jeszcze przed rozpoczeciem grupy. I taka moja osobista uwaga..czy nie zastanawialas sie zeby jednak skupic sie na terapi indywidualnej?Ja tez przechodzilam przez grupowa ale o wiele lepsze efekty uzyskalam leczac sie na indywidulanych sesjach..pomysl o tym:)Tym bardziej ze zaczynasz juz drugi rok, a efekty jak widac mierne w takiej formie leczenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..czy nie zastanawialas sie zeby jednak skupic sie na terapi indywidualnej?Ja tez przechodzilam przez grupowa ale o wiele lepsze efekty uzyskalam leczac sie na indywidulanych sesjach..pomysl o tym:)Tym bardziej ze zaczynasz juz drugi rok, a efekty jak widac mierne w takiej formie leczenia.

 

Ja wcześniej miałam terapię indywidualną i to był 1 rok grupowej.

Plusem było to, że miałam kontakt z grupą rówieśniczą ( jednym z najważniejszych moich problemów są trudności w kontaktach z osobami w moim wieku, brak znajomych, łatwiejsze kontakty z dorosłymi, dlatego terapia grupowa była ważna). Minusem to, że zamykałam się, łatwiej mi się dyskutowało o czyichś innych problemach, bo gdy przychodziło do mnie, to miałam poczucie winy, że wszyscy się na mnie skupiają, a ja smęcę. W efekcie dopiero pod koniec grupy w czerwcu miałam tak właściwie moment, kiedy więcej zaczęłam mówić (potem dostałam skierowanie na spotkania indywidualne w wakacje, żeby nie "stracić" tego momentu). Bo zawsze wydawało mi się, że każdy inny jest ważniejszy, i że moje podejście innych denerwuje. Jak zwykle, czułam się obca. Dlatego chcę kontynuować grupę, bo muszę zmienić w sobie rzeczy, które negatywnie widzą moi rówieśnicy (bo dla dorosłych to pozytyw, "jaka ona dojrzała i oczytana", dla grupy rówieśniczej jestem kujonem który mówi niezrozumiałym językiem).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×