Skocz do zawartości
Nerwica.com

SWADOMOSC "ZŁEJ" PSYCHIKI


mateo

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Pierwszy raz opisuje moj problem na jakimkolwiek forum ponieważ postanowilem poszukac na niego odpowiedzi. Jestem osobą rozrywkową i chcącą cieszyć sie życiem. No właśnie.... wiem, ze taki powinienem być bo tak mi coś podpowiada ale jest we mnie coś takiego co mnie ogranicza. Czuje sie jakbym byl przez coś "zaszczuty", cos mnie hamuje i nie pozwala mi wyrazic sie calego siebie. Bycmoze to przez problemy z dziecinstwa. Niby rodzina nie patologiczna, mamy opinie dobrej poukładanej rodziny. W rzeczywistości jest jednak inaczej; z ojcem mozna powiedziec ze mam zerowy kontakt, nie potrafie z nim rozmawiac i nigdy w życiu nie rozmawialem na luźne swobodne ani tez powazne tematy. Nie potrafie ponieważ jest coś takiego miedzy nami ze wstydze sie do niego powiedziec na "TY" zawsze uzywam slowa tato lub mowie bezosobowo. Nie wiem skąd we mnie ta blokada, zreszta widze to tez u mojego brata, siostra ma juz z nim lepszy kontakt. Jesli coś robie w domu na spontanie np. wyglupiamy sie z siostra czy soć sobie podspiewuje to gdy on wejdzie odrazu jest takie pewnego rodzaju zmieszanie. Przy mamie zaś moge robić prawie wszystko i mnie to nie stresuje ani krępuje. Mozna jej napyskować i powiedziec co mi sie nie podoba, poprostu wyrazić co sie w danej chwili czuje.

W dzieciństwie mialem dziwne lęki o których nikt do tej pory nawet nie wie. Nie moglem sie odważyć zeby komuś o nich powiedzieć. Pamiętam, że w wieku ok 5 lat mialem takie "coś" ze nachodziły mnie myśli ze musiałem powtarzać "kocham Boga" i tak non stop dopóki ta mysl mnie nie odeszla. Balem sie przestać bo myslalem ze stanie sie cos zlego. Naprawde to bylo męczące jak dla dziecka. Z czasem poradzilem sobie z tym i odwazylem sie to przerwać. Mialem tez inne natręctwa np że ktoś umrze z mojej rodziny-wtedy żegnałem sie i kiwalem glową na bok trzy razy....Kurde jakie to glupie bylo jak tak sobie teraz myśle! no ale bylem dzieckiem i myslalem ze jak tego nie zrobie to to coś sie stanie. Zabralo mi to sporo radości z dzieciństwa. Z biegiem czasu przeszlo mi to. Mialem też czasami ze we śnie nachodził mnie taki stan jakby cały wszechświat wisiał nad moja głową i mnie przytłaczał-naprawde takie dziwne uczucie jakby mnie coś sciskało. Takze z czasem sobie z tym poradziłem- jak mnie nachodzilo cos takiego to nie staralem sie obudzic tylko spokojnie "zobaczyć " co sie bedzie dzialo, nie uciekać od tego. Przynioslo to skutki bo robilo mi sie to bardzo rzadko i nie przerażalo mnie tak. Ogolnie to bylem wesolym dzieckiem i bardzo dowcipnym. W pierwszej klasie gimnazjum zaczelo sie cos ze mna dziać, ze unikalem towarzystwa, jesli przyjechali do mnie koledzy to jakos nie potrafilem z nimi gadac na luzie i ich spławiałem wymyslajac jakąs wymowke. Kazdemu staralem sie jakos przypodobac by nie zostac skrytykowany. Nie chcialo mi sie chodzic do szkoły, nie udzielałem sie na lekcjach, paraliżował mnie strach gdy mialem podejsc do tablicy, bylem zestresowany i zniknela ze mnie spontaniczność. Mialem wrażenie ze kazdy sie na mnie gapi. Duzo uwagi przykładałem na to jak wyglądam. [a moge powiedziec ze jestem przystojny z tego co słyszę i widze zainteresowanie ze strony dziewczyn]. Jak coś robilem, np szedłem po korytażu, stalem pod tablicą to myślalem o tym czy nie wyglądam jakoś glupio. W domu tak nie mialem, potrafilem jakos to olać i nawet mnie to nie męczyło. Ale w szkole lub innym miejscu staralem sie nie patrzec na moje odbicie w lustrze, szybie czy na zdjeciu w czymis telefonie-zawsze wydawalo mi sie ze wygladam jakos glupio i nie akceptowalem siebie. CAŁY CZAS BYLEM JAKBY POD KONTROLĄ SAMEGO SIEBIE! Co to kurwa jest??? przecież wszyscy chyba tak nie mają? Z biegiem czasu jakos mi to mniej juz przeszkadzalo ale jednak ciągle jest cos takiego że nie za bardzo lubie siebie oglądac. Teraz gdy mam 23 lata wiele sie zmienilo. Głownie zawdzięczam to pracy nad sobą. Lecz cały czas wiem, ze "coś" nie jest ze mną tak jak powinno być, cały czas wiem że jakoś nie zachowuje sie tak jak powinienem, tak jak bym chcial... Powiedzcie mi jak to nazwać co we mnie tkwi?

 

3 miesiace temu straciłem naprawde ładna dziewczyne z którą bylem 2,5 roku. A przez co?? przez to że bylem dla nie "za dobry" za bardzo sie staralem, zabiegałem.... nie potrafila mi nic dac od siebie bo wszystko dawalem ja- trudne do zrozumienia ale tak bylo. Po tym rozstaniu niby sobie jakos radze ale tak jakby ktoś ze mnie powietrze wypuścił...jestem jakis taki bezbarwny, malo mowny, trudno mi sie skoncentrowac, robie bledy w prostych zdaniach, spadek libido i witaloności. Co sie ze mna dzieje? moze to nie wygląda tak źle jak to opisalem bo noramalnie funkcjonuje, nie unikam kontaktow z ludzmi a wrecz szukam ich, nie zamykam sie w 4 scianach. Ogolnie "jakoś żyje" ale wiem ze nie pełnią życia i to mnie nurtuje.

Sorki, że to wszystko tak nieskładnie i moze gdzies to traci sens ale trudno to odpowiednio ubrać w slowa. Jak ktoś może coś napisac [cokolwiek] to bardzo bede wdzieczny za kazde wypowiedzi:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Jestem od Ciebie trochę młodszy, ale jakże dobrze Cię rozumiem... Idąc do kościoła, szkoły czy po głupie zakupy niejednokrotnie wydawało mi się, że jestem w centrum uwagi. Życie uczuciowe także przez to zawaliłem. Cóż mogę Ci powiedzieć? Nie jesteś sam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli masz jak to nazwałeś: świadomość złej psychiki, to masz dobry powód, żeby zacząć coś z tym robić. Wielu nawet nie dostrzega, że problem tkwi w nich, zwalając wszystko na otoczenie, albo wmawiając sobie: taki już jestem, to mój charakter, mam taką osobowość.

 

Świadomość przełamuje kontrolę (to co nieuświadomione kontroluje Cię). Jeśli zdajesz sobie sprawę z pewnych braków, masz możliwość zmiany - zmiany na lepsze ;) .. w przeciwieństwie do ludzi typu: co złego to nie ja .., którzy takiej możliwości nie tyle co nie mają, co nie chcą jej dostrzec ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×