Skocz do zawartości
Nerwica.com

boląca depresja


ewaryst7

Rekomendowane odpowiedzi

Tak, ja się czułem cały czas źle, ale nauczyłem się odpychać depresyjne myśli czy nerwicowe lęki i radzę sobie coraz lepiej. Myślę, że jeśli znajdziemy choć trochę siły i naprawdę się za siebie weźmiemy to możemy sobie sami poradzić. Oczywiście należy pamiętać, że czasem jesteśmy w stanie ruszyć tylko dzięki psychotropom, więc nie należy ich unikać jak ognia, lub odstawiać na zasadzie - bo mi się wydawało, że już okej ze mną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proszę. Ogólnie taka rada : jeśli czujesz, że masz siłę wstać z łózka, lub nawet siłę by pomyśleć by zrobić cokolwiek to MASZ to zrobić. Koncentrować sie na tym i to robić. Bez względu na nic. Wiem, że to trudne, ale tak to wygląda! Potem już będzie z górki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

leczylam depresje przez jakies 8 miesiecy wiem ze to malo bo nie czulam az tak duzej poprawy. Pare tygodni po odstawieniu proszkow (fluoksetyna, bez porozumienia z lekarzem) zaczelam sie czuc okropnie zmeczona, spalam cale dnie, czasem mialam wrazenie ze nie moge sie ruszac, ze nie ejstem w stanie zrobic jednego kroku. Nawet zbadalam poziom cukru bo juz podejrzewalam cukrzyce ale wyszlo niedocukrzenie. I tak sie zastanawiam czy to wszystko to po prostu wina tej depresji? Kiedys objawiala sie bardziej "psychicznie" jezeli mozna tak powiedziec. Czy antydepresanty zlikwiduja ten brak energii i takie okropne zmeczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

verdemia , ośmielę się stwierdzić , że Twoja depresja byla leczona żle. Bralaś nieodpowiednie leki.Ja też tak mialam.Po odstawieniu leków , poczułam się jeszcze gorzej.Teraz też jestem zmęczona , czyt. wyczerpana , senna , bolą mnie mięsnie... Straszna to jest.Napisz proszę jak sobie z tym radzisz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie sobie nie radze...totalnie rozpadam sie kazdego dnia. Depresje u mnie wywolalay zaburzeni odzywania, w momecie kiedy zaczelam sie leczyc leczylam w zasadzie bulimie, ale potem sie troszke pozmienialoo w moim zyciu i zaczelam sie mocno objadac, rzucialm prochy chcialam sie zabic mnostwo razy. Mialam wrazenie ze leki przepedzily ta niemoc psychiczna a jak je ostawilam to pojawila sie taka pustka i niemoc fizyczna. Dwa miesiace temu uznalam ze po prostu zmienie swoje zycie i wyjechalam do anglii do pracy , opiekuje sie dzieckiem i kazdy dzien jest strasznym koszarem. Z dzieckiem powinno sie biegac, smiac, gadac a dla mnie kazdy usmiech to taki bol ze ciazko mi to zniesc. Kazdy zrobiony krok to meczarnia, jak rano wstaje to placze ze znow musze. Boli mnie wszystko bez przerwy. W zasadzie nie ma nawet momentu kiedy moglabym powiedziec o teraz jest w porzadku. Zastanawiam sie nad podjeciem leczenia w szpitalu. Nie widze innego wyjscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ja tez sie lecze na depresje i powiem wam ze biore juz 3 miesiace leki, jest lepiej, Szkoda ze odstawilas leki verdemia, bo depresje leczy sie okolo 2 lat plus leczenie podtrzymujace, 8 miesiecy to stanowczo za malo by byl poztywny rezlutat. Takze jezeli sie chcece naprawde wyleczyc to wizyta u psychiatry i branie lekow beda konieczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć , to ja Ci napiszę co mnie dolegało.najlepiej w punktach :)

-mięśnie głównie nóg

-bolesne skurcze różnych mięśni

-drętwienie nóg (głównie stóp)

-drętwienie rąk (dłonie)

-bóle kości i stawów

-ból oka

-ból głowy w jednym miejscu (dwa miesiące)

-osłabienie a czasem wyczerpanie

-senność przy równoczesnej bezsenności

-zawroty głowy

-kołatania serca (tylko czasami)

-ciągły niepokój i lęk

-sporadyczne nabrzmiewanie żył (głównie w lewej ręce)

Już nie wspomnę o ogólnym złym samopoczuciu .Napisałam to wszystko tylko po to żeby Ci powiedzieć , że z tych wszystkich objawów teraz zostało tylko parę , samo przeszło.Więc nie martw się bo będzie lepiej :)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję joannanr1.Podniosłaś mnie na duchu:)Verdenio , nie zastanawiaj się, nad podjęciem leczenia.Cholernie dobrze wiem , co przeżywasz.Ja też często placzę , na samą myśl , o czekających mnie obowiązkach.To wszystko przez to wyczerpanie.Ostanio psychiatra mowil mi o lekach psychotropowych , aktywizujących.20-go mam wizytę .Już nie mogę się doczekać.Jest dopiero poludnie , a ja już mam dość , i czekam na wieczór.Mam świadomość ,że NIE MOŻE TAK BYC.Przelecą najlepsze lata , a potem czlowiek będzie żalował.Pisz proszę , co postanowilaś.

 

[Dodane po edycji:]

 

Cześć , to ja Ci napiszę co mnie dolegało.najlepiej w punktach :)

-mięśnie głównie nóg

-bolesne skurcze różnych mięśni

-drętwienie nóg (głównie stóp)

-drętwienie rąk (dłonie)

-bóle kości i stawów

-ból oka

-ból głowy w jednym miejscu (dwa miesiące)

-osłabienie a czasem wyczerpanie

-senność przy równoczesnej bezsenności

-zawroty głowy

-kołatania serca (tylko czasami)

-ciągły niepokój i lęk

-sporadyczne nabrzmiewanie żył (głównie w lewej ręce)

Już nie wspomnę o ogólnym złym samopoczuciu .Napisałam to wszystko tylko po to żeby Ci powiedzieć , że z tych wszystkich objawów teraz zostało tylko parę , samo przeszło.Więc nie martw się bo będzie lepiej :)

Pozdrawiam

Powiedz mi, co znaczy "samo przeszlo"? Nie leczylaś się? Jak długo chorowałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już kiedyś próbowałam sie leczyć po czym zrezygnowałam . cos mi się wydaje ,że ten lekarz nie był za dobry :)

Postaram sie poszukać jakiegoś naprawdę dobrego i spróbuję.Na psychoterapii byłam chyba tylko dwa razy i też zrezygnowałam , wydakje mi się , że to nie dla mnie.Narazie dzięki Bogu jest o wiele lepiej niż np miesiąc temu , jakoś da sie żyć ale co to za życie :roll:

Próbuję sama z tym walczyć , narazie nie mogę iść do lekarza.Jak tylko będę mogła to pójdę :)

Jestem pewna , że będzie lepiej .Nie może być ciągle źle.Sa okresy gdy naprawde dobrze się czuję.Chciałabym żeby tak było częściej.Też nieraz płakałam z bezsilności , tak źle się czułam a potem było lepiej :D

Od dawna chorujesz ? Ile masz lat ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to dopadło Cię mniej więcej w moim wieku :lol:

najpierw poszłam do ogólnego , skierowanie do neurologa i recepta na tranxene , który oczywiście nie pomóg.po ok.pół roku poszłam do psychiatry ale tak jak pisałam chyba jest do niczego .trochę chodziłam , potem nie chodziłam , brałam lekarstwa , nie brałam i tak prawie 10 lat :D .pewnie to i moja wina , że do końca się nie wyleczyłam i czasami jak za dużo stresów to wraca.teraz mam 42 lata już niestety :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam sie czesto czemu tak sie dzieje, ze czujemy taka niemoc psychiczna i fizyczna. I dlaczego inni ludzie w ogole nie wyobrazaja sobie, ze moze tak byc.

Tez potrzebuje czegos aktywizujacego, bo inaczej nigdy nei zaczne zyc. W sumei powinno byc jescze duzo przede mna, a jak na razie jak patrze wstecz to widze tylko placz, jedzenie i zmeczenie. To racja ze szkoda zycia. Przeciez tyle moznaby zdzialac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vardenio, masz rację. tyle jeszcze możemy zdzialać.Dlatego nie możemy przeplakać , i przejeść życia.:)Bo niestety mamy tylko jedną taką szansę:)I to jest cholerka smutne , a zarazem motywujące.Dzisiaj rano obudzilam się , i od razu mj wewnętrzny glos powiedział " bleeeeee".A ja pomyślalam sobie :Jasna cholera , żadne bleee , tylko do dzieła,i jakoś ten dzień przetrwałam.Jestem już padnięta , a nogi pulsują mi ze zmęcznia.A przecież nic wielkiego nie zrobilam.mam sąsiadkę, ma 63 lata .Poprała dzisiaj dywany , powekowala wiśnie , poleciala po zakupy itd itd I wtedy jestem zła.Na siebie. A Tobie jak mija dzień?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja dzis leze caly dzien w lozku bo chyba nie wytrzymalam stresu w pracy i zoladek odmowil posluszenstwa... teraz juz jest troszke lepiej, ale i tak na mysl ze niedlugo poniedzialek robi mi sie slabo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dzieki. Wlasnie problem w tym ze moja praca nie jest stresujaca ani troche. pewnnie kazdy na moim miejscu bylby wniebowziety. Stres chyba sobie tworze w sowjej wlasnej glowce..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×