Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

Ja bym z checia sam wwymierzyl sprawiedliwość za lata upokrzen , za wypowiedzane słowa , za przemoc psychiczna i fizyczna w szkoile

A ja właśnie tego nie czuję. Nie czuję potrzeby jakiejś zemsty, nawet nie czuję zbytniej agresji do tamtych osób. Jak tak sobie teraz wspominam czasy gimnazjum to dla mnie to co się stało było czymś naturalnym, czymś normalnym. Po prostu musiało to się tak potoczyć ponieważ ja już od początku byłem popieprzony. Nie chciałem rozmawiać z nowymi osobami, stałem z boku, odpowiadałem jak robot, byłem jak jakiś kosmita. Teraz tak patrzę na swoje wcześniejsze zachowanie i wcale się nie dziwię innym osobom, że byłem tak traktowany, wtedy to byłem na CAŁKOWITYM odlocie, nie wiem na jakiej planecie żyłem. Gdybym był zdrowy i normalny to nigdy do takich sytuacji by nawet nie doszło. Zrozumiem jeszcze osoby, u których gnębienie w szkole spowodowało przyszłe problemy. U mnie natomiast problem już był od początku, a te ch*jowe 3 lata prawdopodobnie trochę go pobłębiły ale nie ustanowiły. Nie mam żalu do tych osób ponieważ dobrze wiem, że problem był zawsze ze mną i we mnie, a nie w nich. Oni byli normalni, ja pier*olnięty na głowę. Już ZDECYDOWANIE bardziej za swoje problemy obwiniam rodziców, najbliższą rodzinę oraz otoczenie podwórkowe bo to właśnie tam działy się cuda na kiju i to tam wszystko zaczęło kiełkować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Największymi terrorystami w szkole są nauczyciele ;)

A moim zdaniem uczniowie.

 

-- 18 lut 2015, 13:35:10 --

 

A może to nie świadomość tylko jakaś obsesja czy coś? ;)

Obsesję to mają szkolni chuligani, na punkcie czynienia zła.

 

-- 18 lut 2015, 13:48:38 --

 

Ja bym z checia sam wwymierzyl sprawiedliwość za lata upokrzen , za wypowiedzane słowa , za przemoc psychiczna i fizyczna w szkoile

A ja właśnie tego nie czuję. Nie czuję potrzeby jakiejś zemsty, nawet nie czuję zbytniej agresji do tamtych osób.

Ja emocjonalnie nienawidzę całej młodzieży, nic mi strasznego nie zrobili, ale nienawidzę ich za ich ogólne zachowanie i sposób bycia. Wiem, że cała młodzież nie jest zła, ale gdybym miał posłuchać w pełni swoich emocji, to życzyłbym śmierci w męczarniach całej młodzieży.

 

-- 18 lut 2015, 13:59:39 --

 

Jest wiele "spraw", których emocjonalnie nienawidzę "z całego serca", nienawiści we mnie ogrom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja emocjonalnie nienawidzę całej młodzieży, nic mi strasznego nie zrobili, ale nienawidzę ich za ich ogólne zachowanie i sposób bycia. Wiem, że cała młodzież nie jest zła

To samo mógłbym powiedzieć ale nie o młodzieży tylko o osobach dorosłych.

 

Jest wiele "spraw", których emocjonalnie nienawidzę "z całego serca"

U mnie jedną z tych spraw jest fobia społeczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bardziej się boję grupki gimnazjalistów/licealistów niż grupy dorosłych. Młodzi nie znają zasad społecznych, albo zupełnie je olewają by zaimponować grupie w stylu: "patrzcie co ja potrafię!". Są nieobliczalni więc można się po nich spodziewać najgorszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja emocjonalnie nienawidzę całej młodzieży, nic mi strasznego nie zrobili, ale nienawidzę ich za ich ogólne zachowanie i sposób bycia. Wiem, że cała młodzież nie jest zła, ale gdybym miał posłuchać w pełni swoich emocji, to życzyłbym śmierci w męczarniach całej młodzieży.

 

Chociaż te męczarnie mi odpuść, dobra? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jak Wam mija dzien ? Jakies postepy ? Podlozyliscie komus noge na miescie ;) ?

 

-- 20 lut 2015, 18:40 --

 

Hej, jak Wam mija dzien ? Jakies postepy ? Podlozyliscie komus noge na miescie ;) ?

Cisza , cisza no tak mamy piatek, pewnie fobicy dzis na party jakies sie wkrecili :D

Udanej imprezy !!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W ramach walki z fobią robiłem dziś zakupy miedziakami w biedrze. Trochę czasu to trwało bo i pan za mną był niezadowolony. Wprowadzam więc pojęcie "mruczka kolejkowego" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bardziej się boję grupki gimnazjalistów/licealistów niż grupy dorosłych. Młodzi nie znają zasad społecznych, albo zupełnie je olewają by zaimponować grupie w stylu: "patrzcie co ja potrafię!". Są nieobliczalni więc można się po nich spodziewać najgorszego.

No gimnazjum to taki wiek, jeszcze też zależy od środowiska, w jakim tam się dany gimnazjalista obraca, ale też mnie trochę dyga jak widzę grupkę w busie czy tam na chodniku :P Ostatnio przezwyciężyłam swój lęk - dzieci do lat 5 (wyżej nie miałam okazji), już na luzie czy to dzieci w rodzinie czy znajomych, jestem w stanie egzystować i bawić się. Sukces, bijcie brawo :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bardziej się boję grupki gimnazjalistów/licealistów niż grupy dorosłych. Młodzi nie znają zasad społecznych, albo zupełnie je olewają by zaimponować grupie w stylu: "patrzcie co ja potrafię!". Są nieobliczalni więc można się po nich spodziewać najgorszego.

No gimnazjum to taki wiek, jeszcze też zależy od środowiska, w jakim tam się dany gimnazjalista obraca, ale też mnie trochę dyga jak widzę grupkę w busie czy tam na chodniku :P Ostatnio przezwyciężyłam swój lęk - dzieci do lat 5 (wyżej nie miałam okazji), już na luzie czy to dzieci w rodzinie czy znajomych, jestem w stanie egzystować i bawić się. Sukces, bijcie brawo :P

:brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo::brawo:

Gratuluje !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jak Wam mija dzien ? Jakies postepy ?

Łykam już prawie 3 tygodnie Sulpiryd oraz 2 tygodnie Convulex. O ich działaniu pisałem już wcześniej więc nie będę się powtarzał. Dodam, że w dalszym ciągu żadnych efektów ubocznych nie widać na horyzoncie, a ulotki są w nie zaopatrzone sowicie. Co do efektów pozytywnych to zauważyłem, że mój humor się w miarę ustabilizował, nie mam już takich skrajnych skoków nastroju jak wcześniej, nie jestem już tak patologicznie wrażliwy na wszystko jak wcześniej. Pewnie ten Convulex w końcu zaczął działać, chwała mu za to. No co mogę powiedzieć... tak jak wspomniałem - humor w miarę się ustabilizował, energię w miarę mam (wykonywanie czynności nie sprawia mi problemu jak kiedyś), czuję się bardziej trzeźwy (a nie jak na jakimś haju jak kiedyś), lepiej mi się myśli (nie mam tak wielkiej pustki w głowie jak kiedyś, dalej jest ale wcześniej była ona jakaś większa i bardziej negatywna, teraz chyba jest w miarę ok), mniej się stresuję itp. Tak spoglądam na swoją listę objawów, którą przedstawiłem dla psychiatry i prawde mówiąc sporo zostało zaleczone. Psychiatra mówił, że jego pierwszym celem jest stabilizacja nastroju, można powiedzieć, że zostało to osiągnięte. Wiele objawów jakie mam zapisane na kartce to kwalifikuje się do leczenia psychologicznego, a nie psychiatrycznego. Co do fobii społecznej to została zmniejszona ale nie wyleczona i tym powinien teraz się zająć mój lekarz. Moim zdaniem powinniśmy na początek zwiększyć dawkę Sulpirydu do 100 mg, a co później to się zobaczy. Dzisiaj byłem w kościele, tym razem na stojąco, stałem sobie wśród ludzi w tym samym miejscu jak kilka tygodni temu na trzeźwo tylko tym razem było więcej osób za mną, obok mnie, przede mną, ogólnie z każdej strony. Miałem porównanie, mogę powiedzieć, że o wiele mniej się stresowałem niż wcześniej mimo bardziej stresujących warunków, jednak dalej doskwiera mi problem, o którym pisałem poprzednio czyli stanie w bezruchu -> narastanie lęku -> nasilenie objawów somatycznych. Trzeba coś zrobić aby przebywanie w jednej pozycji wśród ludzi przez dłuższy okres czasu nie nasilało tak objawów. To już dla mnie pod jakieś ADHD podchodzi, tylko, że osoby z ADHD rozładowują te napięcie ruszając się, robiąc coś, a ja nie. Muszę z ciekawości sprawdzić czy w samotności będę miał podobnie jak wśród ludzi, tzn. czy stojąc sztywno w jednej pozycji lęk i objawy somatyczne będą we mnie narastać. Wątpię, aby tak było ale warto sprawdzić. Poza tym spacerując wśród ludzi raz łzawią mi oczy, raz nie łzawią, raz boję się ludzi, raz się nie boję (mimo, że mijam bardzo podobne osoby), nie wiem od czego to zależy, może jakieś ptsd, ciężko mi znaleźć jakieś logiczne wytłumaczenie tego stanu rzeczy. A i wczoraj sobie zarzuciłem całego tabsa Etizolamu, zadziałał podobnie jak wcześniej, ani mocniej, ani słabiej, mocnooo mnie rozluźnił, w tygodniu zamierzam jeszcze przetestować Alprox. To na tyle z placu boju. :<img src=:'>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Nie będę się rozpisywał po prostu podejrzewam ze mam fobie społeczna Ale nie chce sobie wymyślać chorób Ale naprawdę źle się czuję i mam pytanie czy warto iść z tym do pedagoga szkolnego? Nie mam nikogo z kim mogę pogadać nikomu nie ufam i myślałem właśnie czy iść do pedagoga może by mi coś poradziła ale nie wiem czy to dobry pomysł czy nikomu o tym nie powie czy w ogóle z czymś takim iść do pedagoga. Mam prawie 18 lat i trochę się boję o swoją przyszłość do psychologa bym poszedł ale nie wiem gdzie i czy sam bym mogl. Potrzebuje pomocy jak najszybciej bo z dnia na dzień jest coraz gorzej :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Proponuję wiztyę u lekarza. Fobia społeczna to tylko jedna składowa, która występuje w wieluuu różnych chorobach psychicznych oraz zaburzeniach osobowości. To tak samo jakbyś skupił się tylko na samym katarze czy kaszlu i zaczął je leczyć jako indywidualne jednostki chorobowe w oderwaniu od całej reszty (np. grypy, jakiegoś zapalenia). Trzeba spojrzeć na to całościowo i wtedy zadecydować co dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, postaram sie krotko, bo pewnie nikomu sie niechce czytac scian tekstu, jak bedzie za duzo to przepraszam, ale jakos musze opisac moj problem, i troche z siebie wyrzucic, bo niema komu.

Wiele rzeczy sprawia mi ogromny problem, nawet glupie zarejestrowanie sie do dentysty przez telefon zajelo mi 2 tygodnie(pod koniec stycznia bylem na wizycie i mialem sie zarejstrowac pod koniec lutego, dopiero wczoraj zadzwonilem wiec wizyta za 2 tyg, a wiedzialem ze tyle sie czeka). Ogolnie nie czuje sie komfortowo w miejscach gdzie jest duzo ludzi, jak stoje w dlugiej kolejce do kasy to nie wiem co ze soba zrobic, gdzie mam sie patrzec, co zrobic z rekami. Krece sie zawsze z nogi na noge i drapie po twarzy. Zawsze robie sie czerwony jak burak i zalewa mnie pot, kiedy np ktos zada mi niekomfortowe pytanie, gdy spotkam na ulicy kogos, kogo sie nie spodziewalem itp, ogolnie kiedy jakas sytuacja mnie zestresuje. Od razu widac po mnie ze cos jest nie tak, ze chce sklamac albo ze unikam odpowiedzi. W szkole jak szedlem do tablicy to od razu burak na twarzy i np. zadanie ktore przed chwila zrobilem w zeszycie nie moglem rozwiazac na tablicy bo sie gubilem. Odpowiedz ustna? wolalem dostac 1 niz stanac przed cala klasa nawet jak bylem przygotowany. To byl jeden z powodow przez ktory nie poszedlem na studia, balem sie tego wszystkiego, balem sie poznac nowych ludzi, nie chcialem sie przed nimi osmieszyc.

Do tego dochodzi bardzo niska samoocena, kompleksy(mam 170wzrostu, na czole czesto pryszcze przez co wygladam jak gimnazjalista mimo ze praktycznie juz 23lata na karku).

Pogarszac zaczelo sie od skonczenia technikum, bo siedze praktycznie ciagle w domu(juz ponad 2 lata). Brak pracy bo sie boje isc nawet na rozmowe, jak wytlumaczyc 2 lata nic nierobienia. Potracilem kontakty ze swoimi znajomymi, nie mialem ich wielu bo moze z 5 takich dobrych, od tamtego czasu przestalem sie z nimi kontaktowac, pare spotkan po ich telefonach, ja nigdy chyba nie dzwonilem zeby sie zobaczyc. Jak juz sie zgadalismy to i tak nie bylo o czym rozmawiac. Kazdy zawsze opowiadal co u niego; studia, praca, a ja nic, bo co mam mowic ze siedze i pierdze w fotel przed monitorem? Zostal mi 1 z ktorym mam jakis kontakt ale juz tez coraz rzadziej. Jak zadzwoni raz na 2 miesiace ze jest impreza to i tak odmawiam, bo po co mam isc, szczegolnie jak nie znam wiekszosci osob. Siedze zawsze sam, cicho, nie potrafie z nikim rozmawiac, nie mam o czym, bo jestem nudziarzem. Ale to inna historia, chyba sam musze zrobic cos w tym kierunku, znalesc jakies hobby, miec jakies zainteresowania o ktorych mozna rozmawiac.

Moglbym pisac i pisac ale nie o to mi chodzi, zeby sie wyzalac. Zupelnie nie wiem co mam zrobic, a przeciez nie mozna tak zyc, jak pasozyt, im dluzej siedze bezczynnie tym jest gorzej. 2 lata zaraz zamienia sie w 3, 4, 5...

 

No i teraz pytanie, co mam robic? Isc do psychologa? do psychiatry? Nigdy na zadnej wizycie nie bylem, wiec nie wiem. Musze cos zaczac robic a sam nie potrafie, wiec musi mi ktos w tym pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiele rzeczy sprawia mi ogromny problem, nawet glupie zarejestrowanie sie do dentysty przez telefon zajelo mi 2 tygodnie

To nie tak długo... Ja zwlekam z rejestracją u dentysty od około 2 lat... Stan mego uzębienia został doprowadzony do tak dramatycznego stanu, że chyba będzie konieczne leczenie kanałowe dla większości zębów.

 

jak stoje w dlugiej kolejce do kasy to nie wiem co ze soba zrobic, gdzie mam sie patrzec, co zrobic z rekami.

Typowe objawy stresu. Takie wrażenie powstaje z powodu wyostrzenia zmysłów oraz sztywności ciała. Jest to CHOLERNIE widoczne dla osób postronnych.

 

To byl jeden z powodow przez ktory nie poszedlem na studia, balem sie tego wszystkiego, balem sie poznac nowych ludzi, nie chcialem sie przed nimi osmieszyc.

Ja też. Dodatkowo uznałem, że studia w niczym mi w przyszłości nie pomogą z powodu moich problemów. Chociaż tak to mógłbym studiować przynajmniej hobbystycznie...

 

wygladam jak gimnazjalista mimo ze praktycznie juz 23lata na karku).

Wieleee nieśmiałych osób wygląda o wiele młodziej niż mają faktycznie lat. Jest to tak jakby wpisane już w DNA osoby nieśmiałej.

 

No i teraz pytanie, co mam robic? Isc do psychologa? do psychiatry? Nigdy na zadnej wizycie nie bylem, wiec nie wiem. Musze cos zaczac robic a sam nie potrafie, wiec musi mi ktos w tym pomoc.

Koniecznie do psychiatry po leki. W czym Ci niby psycholog pomoże? Pogada, pogada, przez chwilę poczujesz się lepiej bo się wygadałeś, stan złudnej poprawy przeminie i tyle, zero konkretów. Zdecydowaną większość tego co napisałeś mogę podpiąć pod siebie. Osobiście zacząłem niedawno leczenie psychiatryczne i czuję się na pewno lepiej. Wcześniej zawitałem do lekarza w stanie bardzo nieciekawym - cały drżałem, miałem problemy z myśleniem, problemy z równowagą, czułem się ciągle jak na haju, bałem się patologicznie wszystkich osób, mega się stresowałem itd. A teraz jestem bardziej na ziemi. Nie jest jeszcze idealnie (szczególnie pod kątem fobii społecznej) ale na pewno jest lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, ja z zebami wlasnie zwlekalem i w koncu mnie tak zaczal bolec ze w nocy spac nie moglem, wiec wyjscia nie mialem i trzeba bylo isc od razu, i teraz kanalowo lecze niestety.

 

No nic bede musial sie zarejestrowac do psychiatry/psychologa, nie wiem wlasnie do kogo, moze do obu pojde. Jak wyglada taka wizyta w ogole u jednego i drugiego? Siadam i po prostu opowiadam co mnie trapi?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychiatrze krótko opowiadasz co Cię trapi, on rozmyśla chwilę i przepisuje Ci piguły, które musisz ćpać. Pierwszy tydzień czy dwa ćpania są tragiczne, bo skutki uboczne działają, ale potem jest spoko.

Co do terapii to wiele zależy od nurtu, ale generalnie chodzi o to, że psycholog Cię słucha, czasem jakoś nakieruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

monooso, ja z zebami wlasnie zwlekalem i w koncu mnie tak zaczal bolec ze w nocy spac nie moglem, wiec wyjscia nie mialem i trzeba bylo isc od razu, i teraz kanalowo lecze niestety.

A mi bolały przez jakiś czas ale już przestały, jestem odporny na ból. Mam takie dziury, że nie jestem w stanie swobodnie rozdrabniać pożywienia. Nauczyłem się to robić dziąsłami. Z resztą nie stać mnie na leczenie kanałowe, ani na żadne inne leczenie dentystyczne ponieważ jestem ubogi i mnie zwyczajnie nie stać na takie luksusy. Do tego patologicznie boję się dentystów po niemiłych doświadczeniach z czasów dzieciństwa, gdy wszystko robiło się na żywca bez żadnych znieczuleń, stare czasy końcówki ubiegłego wieku.

 

No nic bede musial sie zarejestrowac do psychiatry/psychologa, nie wiem wlasnie do kogo, moze do obu pojde. Jak wyglada taka wizyta w ogole u jednego i drugiego? Siadam i po prostu opowiadam co mnie trapi?

Z psychologiem sobie pogadasz, wysłucha Cię, pocieszy Cię, poczujesz się wtedy na pewno lepiej i będzie Ci lżej na duchu. Psycholog udzieli Ci rad, spróbuje pomóc spojrzeć na pewne sprawy inaczej, zdiagnozuje Cię pod kątem zaburzeń osobowości itp. Psychiatra natomiast zdiagnozuje Cię pod kątem chorób psychicznych i przypisze odpowiednie leki, zajmie się Twoim mózgiem, a nie psychiką. Ja zdecydowałem się najpierw na psychiatrę ponieważ potrzebowałem konkretów, nie byłem gotowy do wizyty i swobodnej rozmowy z psychologiem, byłem zbyt bardzo rozje*any i zdziczały. Liczyłem na szybką poprawę mego stanu zdrowia. Najlepiej pójść do obu lekarzy, zresztą i tak przeważnie psychiatra wypisze Ci skierowanie do psychologa i vice versa. To do kogo udasz się na początku zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Końcowym etapem bardzo często jest skierowanie przez lekarza na terapię - indywidualną lub grupową. Mi psychiatra wypisał leki, wypisał skierowanie na badania, wypisał skierowanie do psychologa oraz skierował na terapie grupową. U mnie wizyta wyglądała w taki sposób, że wszedłem do gabinetu i drżącym głosem przeczytałem z kartki cały szereg objawów, które wcześniej zanotowałem. Inaczej nie byłbym w stanie ich zapamiętać. Ogólnie byłem tak zesrany, że prawie dostałem jakiegoś ataku padaczki w gabinecie, mega hardkor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×