Skocz do zawartości
Nerwica.com

RYSPERYDON (Orizon, Risperidon Vipharm, Risperidone Teva, Risperon, Rispolept, Rispolept Consta, Ryspolit, Torendo Q-Tab)


Hadrianus

Czy risperidon pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

79 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy risperidon pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      38
    • Nie
      12
    • Zaszkodził
      35


Rekomendowane odpowiedzi

Powiem wam jedno, dzięki leku Rispolept wyszedłem na ludzi. gdy byłem mały, stwierdzono u mnie schizofrenie paranoidalną. Byłem agresywny, płaczliwy, duże wahania nastrojów, miałem sporo kłopotów i nie umiałem się dobrze komunikować( wstydliwość, brak kontaktu wzrokowego itp.) Po 5 latach terapi z Rispo stałem się normalnym nastolatkiem. Mam wiele rówieśników, mam zero problemu co do komunikacji, jestem spokojny- zero objawów schizofreni. Aż moja mama się dziwi, że jeszcze to pisze u mnie w kartotece. Mój lekarz sam powiedział, że gdy będę miał 18 lat to się pożegnam z napisem na papierku "schizofrenia paranoidalna". Teraz ostatnio męczą mnie straszne tiki nerwowe, depresja i grozi mi klinika. Ale co ja będę się wyżalał :D Chciałem tylko wam uświadomić, że Rispolept zrobił ze mnie świetnego człowieka ! Pozdrawiam :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz do Caroli.Przeczytałem Twoje blogi-są bardzo dobrze obrazujące to co czujesz po lekach i zastrzykach.

Ponieważ piszesz,że jesteś 16 letnią dziewczyną,więc przepraszam za natarczywość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jantarek tu masz wszystkie dostępne na polskim rynku generyki zawierające risperidon i ewentualne linki jeśłi temat znajduje się na forum:

 

- Rispolept(rispolept-t2276.html?hilit=rispolept)

- Risset (risset-t3226.html?hilit=risset)

- Risperon(risperon-risperidonum-t12367.html?hilit=risperon)

- Ziperid(ziperid-t15508.html?hilit=ziperid)

- Rispolux(rispolux-t7986.html?hilit=rispolux)

 

Disaperid, Lioxam, Mepharis, Nodir, Risperatio, Rispofren, , Ryspolit, Speridan, Torendo Q-Tab, , Rispen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

julijanka, osobiście źle znoszę leczenie tymi zastrzykami. Nie dość że bolesne, to jeszcze tyle objawów ubocznych - po trzecim zastrzyku doszła nawet akatyzja. Lekarz jednak cały czas upiera się że to minie. Odnośnie bloga - dziękuję, staram się wyrazić chorobę jak najlepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem propozycję otrzymywania tych zastrzyków,ale zrezygnowałem, mając bardzo przykre doświadczenia z zastrzykiem

też o długotrwałym działaniu zwanym decaldol. Ja wiem ,że to coś jest innego,ale mając w lodówce dwie ampuły rispolept

-consta ,tak się źle poczułem ,w pewnym momencie przyszły mi wspomnienia-efekty działania decaldolu i dostałem takiej

"głupawicy",że jeden zastrzyk zrobiłem pluszowemu misiowi, drugi wywaliłem na przycmentarny śmietnik.

Teraz chodzę do innego lekarza,który zakwestionował diagnozę, biorę inne leki,jest na tyle lepiej że jestem bliski

napisania :x postu w temacie: krok do wolności.

 

Hej jakie leki dostalas ktore postawily cie na nogi i piszesz ze po nim sie tak super czujesz? a wogole na co beirzeesz leki? na jakie schoorzenie? bo ja tez mam przepisany rispolept juz drugi raz i zle sie po niim czuje taka zamulona. ja bralam go na nerwice natrectw i lekową i histeryczna,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie.

 

Zażywam ten lek od miesiąca, a podwyższoną dawkę (4mg na dobę) od prawie trzech tygodni. Czy ten lek długo się "rozkręca"? Ja mam po nim ciągle takie dziwne samopoczucie. Jakby lekkie odrealnienie i kłopoty z zebraniem się w sobie. Wszystko mi jedno i niewiele mi potrzeba. Jestem ciągle lekko pobudzony, a jednocześnie śpiący. Czy to jest od leku? Jak długo to się będzie utrzymywać?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie. Ja mam borderline i przez kilka ostatnich tygodni brałem coraz większe dawki wenlafaksyny, a od dwóch tygodni do tego Rispolept 0,5 mg. Przez ostatni tydzień było świetnie. W czwartek lekarz zapisał mi 150 mg Velaxinu i 1mg Rispoleptu - i jest tragicznie. Pomijając efekty fizyczne, jak straszne bóle głowy, mdłości - które już przechodzą - bardzo martwi mnie depresja. Pojawiła się na drugi dzień po wzięciu pierwszy raz większej dawki (Rispolepot biorę wieczorem bo mnei usypia). I niby jest lepiej po trzech dniach, ale dalej nie jest to "to". Poza tym jestesm rozdrażniony i w ogóle napięty.

 

Teoretycznie (jeśli dobrze wszystko zrozumiałem) biologicznie wenlafaksyna i risperidon działają przeciwstawnie - wenlafaksyna hamuje wychwyt zwrotny serotoniny i noradrenaliny, czyli jest ich więcej, a risperidon blokuje receptory serotoninowe i słabiej noradrenalinowe. Oczywiście jest to wiedza tylko encyklopedyczna, nie wiem jak to działa w praktyce - i właśnie dlatego pytam. Czy moja nagła depresja jest tylko chwiloym skutkiem zwiększenia dawki, jak bóle głowy i mdłości, czy Rispolept osłabia lub nawet niweluje działanie Velaxinu?

 

Martwię się - jeszcze trudniej jest zaliczyć nagły rozpad po w miarę dobrym tygodniu i rozbudzeniu nadziei, niż ciągłym czekaniu na cud, a zastanawianie się, czy risperidon mi nie sabotuje nastroju wcale nie pomaga.

 

Z góry dzięki :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki, już przeszło. Humor velaxinowo dobry, lęki przepędzone, depresji ni ma, bóle głowy i mdłości już też całkiem na wykończeniu. Ale oczywiście zapytam lekarza z samej ciekawości :D

 

A jeśli chodzi o sam Rispolept - jak już pisałem mam borderline i miałem problem z paranoicznymi myślami, wydawało mi się, że wszyscy na mnie źle patrzą, obserwują każdy ruch, myślą sobie o mnie coś negatywnego. Wszystko co robiłem, było w jakiś sposób niestosowne, żałosne, niepasujące. Każde spojrzenie oznaczało wrogość, każdy uśmiech złośliwość.

 

Teraz biorę Rispolept 1mg - i tego wszystkiego ni ma. Po prostu. Tzn. jakieś echa jeszcze się odzywają, ale minimalnie. Potrafię się wyluzować wśród ludzi, rozmawiać normalnie, nie analizować i nie histeryzować. Jestem swobodny i czuję się dobrze wśród ludzi. Po prostu. I się cieszę :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Biorę ten lek od miesiąca w dawce 2mg i to jakieś bzdury, że zamula i powoduje efekt zombie.

Chyba, że przed leczeniem byłem już zombiakiem i tego nie odczuwam. :D

Nie miałem żadnych skutków ubocznych podczas pierwszych dni brania ŻADNYCH a obawiałem się bo wiele oszczerstw jest na temat tego leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człowieku..! Jakich oszczerst?

Na każdego inaczej działa..Brałem ten lek i robił ze mnie kompletnego debila. Dysfunkcja intelektualna i totalny kretynizm.

Takie leki podawali na wojnie jak chcieli wyciągnąc ważne informacje, bo nie dośc że odebila to jeszcze odbiera taką moc psychiczną niezbędną do stawienia oporu...

...To że na Ciebie działa wporządku?

...Wierze Ci i cieszę się twoim szczęściem..

Ale nie isteniejesz na świecie tylko ty..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

basior, czy bierzesz jakiekolwiek antydepresanty? Czy kiedykolwiek brałeś?

Zaufaj nam, czytając ulotkę można nabawić się tylko dodatkowych lęków i niepotrzebnego wkręcania sobie dodatkowych objawów ubocznych. Ulotkę powinna przeczytać najbiższa nam osoba zdrwoa i ewentualnie przekazać najważniejsze wiadomości :smile:

 

ale i tak czyta się w necie np. ostatni post z tego tematu... wracam z pogotowia - dostałam ten lek... żona zabrała mi ulotkę i co z tego - nom w każdym razie coś i tak muszę wziąć by dotrwać do jutra... czy ktoś ma jeszcze jakieś doświadczenia z tym lekiem i mógłby się jeszcze wypowiedzieć n/t :?: byłabym wdzięczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że znów wszystkich męczę sobą, ale powodem tego jest mój dzisiejszy, którtki odjazd. Leczę borderline, nerwicę lękową, fobię społeczną i sporadyczne derealizacje - od miesiąca wenlafaksyną 150 mg i Rispoleptem 1 mg (od miesiąca te dawki) - bardzo skutecznie zresztą. Lęki bardzo zmalały, nie podejrzewałem wcześniej, że to możliwe, fobia społeczna razem z lękami, derealizacje już mi się nie zdarzają - borderline, wiadomo, nie tak łatwo wyleczyć, bo to pokrzywiona osobowość.

 

I właśnie na te borderowe skoki emocji, pozbawione większych powodów i sensu, biorę Rispolept. I bardzo ładnie mnie emocjonalnie uspokaja - i nie nadmiernie. Zanim zacząłem się leczyć, potrafiłem nagle ot tak przejść od śmiechu do płaczu, od radości w furię, dławiła mnie nienawiść z błahych powodów - miotały mną skrajne emocje we wszystkie możliwe strony. Od kiedy biorę Rispolept, już tak się nie dzieje.

 

Dziś natomiast stało się coś dziwnego - pozwolę sobie skopiować to, co napisałem na forum borderów (piszę tutaj, bo tu jest znacznie więcej ludzi, którzy mogą coś wiedzieć):

 

 

"Dobry humor został przerwany nagłą erupcją nienawiści. nie wiem dlaczego, dawno tego nie było, nie było żadnego wyraźnego, racjonalnego powodu. Ale na chwilę wróciło stare pragnienie zniszczenia i trochę się pociąłem. Nie wiem dlaczego. Chyba dla czystego bez-sensu. Nie wiem jak się z tym czuję. Niby nie jest źle, ale jestem zawieszony, gdzieś. Nie jest źle, nie jest dobrze, nie jest nijak. Nie potrafię teraz myśleć o jutrze i o szczęściu i o celu. Nie pozwala mi na to fakt, którego przed chwilą dokonałem.

 

Nie wiem. Jakoś tak pusto.

 

A prziecież miało już być dobrze. Obiecało mi to wczorajsze wewnętrzne ciepło.

 

Nie wiem skąd wziął się ten wybuch. Bez niczego, bez żadnej zapowiedzi. Cisza, krótkie bum!, znów cisza.

 

Bez sensu.

 

A najlepsze było to, że gdy krzywdziłęm swoje ręce, przypomniało mi się, że mam iść do apteki po Bilobil na maturę. i Tak sobie od razu zaplanowałem - skończę się ciąć, posiedzę godzinę i porobię cośtam, zjem obiad i pójdę do apteki. Jak gdyby nigdy nic.

 

Zresztą wykonuję ten plan. Akuratnie robię wspomniane cośtam. I tylko jakieś dziwne nic w głowie. Jakby poczucie braku ciągłości, jakby zgwałcone zostało prawo istnienia.

 

Nie wiem. Dziwne. Nie wiem, co dalej z tym zrobię."

 

 

I teraz już wracam całkiem do normy - całe to zjawisko trwało około 1,5 godziny, od jego końca minęła godzina, a ja wróciłęm mniej więcej do siebie.

 

I zastanawiam się dalej, co było tego przyczyną. Czy można to zaliczyć raczej do chwiejności emocjonalnej, do nagłego wybuchu nadmiernych emocji (ale skąd one się wzięły? nie było ich od miesiąca!), czy pomieszaniem obu tych cudów?

 

Jeśli to chwiejność, potrzebuję stabilizatora (Depakine się pozbyłem bo wprowadała mnie w straszne stany, od których już odwykłem, a do następnej wizyty mam tydzień), jeśli to wybuch, to może trzebaby zastanowić się nad zwiększeniem Rispoleptu (oczywiście za zgodą lekarza)?

 

Skłaniam się osobiście ku drugiej opcji, ale trochę się boję. Boję się, że przekroczę granicę, za którą risperidon będzie blokował już za mocno. Że mnie ograniczy.

 

Poza tym przeraża mnie fakt, że to wszystko odbyło się ot tak, nagle, po miesiącu ciszy i w zasadzie w środku ciszy, że sam akt pocięcia był raczej machinalny i pozbawiony znaczenia, jakbym nim chciał nadać czemuś znaczenie.

 

I boję się, że tracę znów kontrolę. Ten wybuch był tak niesamowicie bezsensowny i pozbawiony jakichkolwiek przyczyn, tak krótki i pozbawiony podstaw do własnego istnienia, że mnie przeraził nie tyle samym swoim faktem, ile jego ulotnością i automatycznością. I tym, że był na tyle bez znaczenia, że juz wróciłem do siebie, że już zmieniłem myslenie a autodestrukcyjnego na "jak sobie pomóc?".

 

Przepraszam, że zawalam was taką ilością tekstu, ale po prostu szukam wyjaśnienia i rady.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś spotkał się ze stosowaniem Rispoleptu jako wyłącznika nadmiernych emocji? Ja właśnie na to go biorę, w dawce 1mg i poprawa jest znaczna, nie mam problemów z nagłymi skokami przerastająych moje możliwości skrajnych emocji, typu nienawiść, poczucie "absolutnej nieprzyjmowalności świata".

 

Tylko, że właśnie dziś, ni z tego ni z owego, miałem taki skok, typowo borderowy, doprowadzałem wszystko do skrajności, chciałem poobrażać się na wieczność na ludzi za jedno niewłaściwe słowo, zaczęło mnie roznosić wściekłością na świat. To chyba znak, że trzeba zwiększyć dawkę?

 

Tylko boję się, że przesadzę, tzn. że przekroczę granicę, za którą Rispolept będzie mi "zabierał" te "normalne" emocje, nie tylko te nadmierne. Poza tym ten dzisiejszy "skok" był bardzo nieoczekiwany, pierwszy przez cały czas brania Rispoleptu, czyli od półtora miesiąca. Był sam w sobie bardzo dziwny, nagły, intensywny, krótki i taki "z niczego", niespodziewany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rispo w większych dawkach może wywoływać tzw. "syndrom zombi".Ja przy 1.5 mg dobowo czułem się już nieźle spowolniony a wszystkie wykonywane czynności przychodziły mi z trudem jakbym był 80 letnim dziadkiem.Sądze że 4 mg dobowo mogło by mnie nieźle sponiewierać więc myśle że problemy o których piszesz mogą być od tego.Zapytaj swojego lekarza to będzie najlepsze rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biore od 8 mies. Rispolept. Z poczatku dostalam go zamiast tisercinu ktory mial koic nocne leki.

Poczatki byly straszne sliniłam sie, tretwiały mi konczyny.... teraz mam tylko tretwienie palcy, gdy pisze samoistnie odskakuje mi długopis.Rozmawialam o tym z lekarzem, powiedział ze jest to normalne ze rispolept tak dziala na układ, ze wystepuje to sztywnienie.... Mnostwo skutkow ubocznych ustapilo mi po 2 tyg. Teraz mam tylko te klopoty z palcami.

napewno pomogl mi na sen i lęki nocne.Biore dawke 2 mg ale jestem bardzo senna, nic mi sie nie chce. czuje sie dalej jak warzywo. Zwiekszono mi dawke gdyz coraz czesciej mialam autoagresje. Wowczas zwiekszono mi tez tegretol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć witam wszystkich forumowiczów chcialem zapytac czy ktos calkowicie odstawił rispoklept i jak to wygladąło i kiedy wsyztsko wróciło do normy po tym całym rispolep[cie ja go brałem 10 dni teraz jestem jakieś 6 tygodni po odstawiniu i jakoś dalej jestem taki newowy niewiem dlaczego to tak jest ?? i czy to minie i kiedy . dzieki za odpiowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie przyjmuje innych leków

problem w tym , że strasznie spadlo libido i pomimo 6 tygodni jeszcze niewróciło do normy ,

urósł mi brzuch i niepotrafie sie opanowac w jedzeniu . przed zazyciem leków niebyło takich problemów .

konsultowałem sie z 4 psychiatriami i z jednym lekarzem niepsychiatria tylko poprostu takim ogulnymjak np cos w rodzaju medycyny niekonwencjonalnej . Powiedział mi ze na pewno niemam schizofremii , ale na pewno mam nerwice .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwice leczy sie przede wszystkim lekami z grupy SSRI.

 

Jezeli masz zdrowych rodzicow/dziadkow to szanse na schize masz bliskie zeru.

 

 

Natomiast nerwica moze dawac rozne objawy, przy leku przed np psychoza moze nawet symulowac objawy tejze.

 

Dziwne bo po 6 tygach to daaawno powinno wrocic wszystko do normy. Moze powinienes sie zglosic na oddzial toksykologii ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×