Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chyba znalazłem leki dla mnie...


Gość miko84

Rekomendowane odpowiedzi

zawierający Ropinirol o nazwie ADARTREL 0,25 mg 12 tabletek, za 6 zł i spróbuj wziąść te 12 tabletek, po 2 tabletki na dzień.

Miko chciałbym wypróbować ten lek o którym piszesz. Możesz dokładnie opisać jaki efekt jego działania odczułeś i po jakim czasie? Czy mogę go brać biorąc 300mg Moklobemidu i w jakiej dawce? Chcę sprawdzić czy może i moim problemem jest brak dopaminy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z mao to mało co można łączyć, więc nie wiem czy możesz go połączyć. Ze skutków ubocznych ropinirolu to na początku senność i uczucie osłabienia, które mija po paru dniach. Inni mają nudności i zawroty głowy i to jest główny powód przerywania kuracji. Z pozytywów to opanowanie i spokój, nie ma przymusu nerwowego poruszania stopami (nie wiem czy mam zespół niespokojnych nóg, ale to jest właśnie lek na to), zmniejsza anhedonie - czerpię większą przyjemność z rzeczy codziennych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko tyle, czy aż tyle? Przy nie działających żadnych lekach psychotropowych działanie tego leku jest jak cud. A czy podziała na Twój problem? Sprawdź sama.

 

 

Tak ostatnio zacząłem myśleć po lekturze Twoich postów, czy czasem tego nie spróbować. Brałem kiedyś paroksetynę, a później sertralinę i mam wrażenie, że paro coś we mnie popsuła. Czytałem trochę, że podniesiony długotrwale nienaturalnie wysoki poziom serotoniny po prostu potrafi rozpieprzyć gospodarkę dopaminową i doprowadzić do chronicznej down-regulacji receptorów. Po odstawieniu SSRI mam wrażenie, że nie jestem już do końca taki jak byłem-mam problemy z koncentracją i pamięcią oraz jakieś czasem takie dziwne bóle,niepokoje i napięcie mięśniowe, niespokojne nogi. Oczywiście można to wszystko zrzucić na karb nerwicy, depresji-jej nawrotu, ale mam wrażenie, ze coś tu nie gra. Biorę agomelatynę właśnie i pomoga. Jej działanie polega na wyrzucie dopaminy właśnie (i adrenaliny). Jest jednak droga i nie ma stabilnego działania. Tak sobie gdybam głośno właśnie czy agoniści to mógłby być krok w dobrą stronę skoro coś "prodopaminowego" dobrze działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie strasz z tymi ssri;/ bo jezeli ja tez rozregulowalem sobie gospodarke serotoninowa-dopaminowa to bedzie nieciekawie..;/.Poki co 8 dni jestem od odlozenia lekow a napiecie miesniowe ,niespokojne nogi pozostały i to mnie dobija;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie panikujcie organizm sam potrafi sie zregenerować ,potrzebuje troche czasu ale poradzi sobie sam nawet z depresją bez leków..prawda po co się katować i czekać miesiące kiedy mozna tygodnie ... ale strażnik równowagi biochemicznej naszego mózgu i wogóle całego organizmu nigdy nas na szczęście nie opuści...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie panikujcie organizm sam potrafi sie zregenerować ,potrzebuje troche czasu ale poradzi sobie sam nawet z depresją bez leków..prawda po co się katować i czekać miesiące kiedy mozna tygodnie ... ale strażnik równowagi biochemicznej naszego mózgu i wogóle całego organizmu nigdy nas na szczęście nie opuści...

 

 

Staram się nie panikować i mam nadzieję, że wrócę do tego jaki byłem kiedyś. Dziś muszę się suplować aniracetamem i brać inny AD, żeby było ok. BTW-widziałeś linę jaką zapodałem w temacie z experymentem seroxatu?Daje do myślenia.

 

[Dodane po edycji:]

 

nie strasz z tymi ssri;/ bo jezeli ja tez rozregulowalem sobie gospodarke serotoninowa-dopaminowa to bedzie nieciekawie..;/.Poki co 8 dni jestem od odlozenia lekow a napiecie miesniowe ,niespokojne nogi pozostały i to mnie dobija;(

 

 

8 dni to nie masz co się nakręcać. Co to za okres czasu:) Przejdzie... Ja odstawiłem paroksetynę z dania na dzień po roku i dopiero było to prze..bane! 100 mg sertraliny ledwie dawało sobie z lękiem radę...Odstawiłem paro półtora roku temu i pamięć i koncentracja nadal nie jest perfekt:/ Boję się chwilami, że tak już zostanie...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem większych skutków ubocznych poza sennością (która przechodzi po paru dniach) i osłabieniem. Trzeba pamiętać o stopniowym zwiększaniu dawki. A pozytywne efekty zauważyłem już po paru dniach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

np w moim przypadku dzialanie na dopamine to kompletna klapa pomimo ze dzialania na sertonine tez tak w 100% nie toleruję.Myslalem ze mnie to uspokoi a bylem tak pobudzony jakbym 4 kawy na raz wypil:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W skrócie:

Okres dojrzewania-zaburzenia odżywiania (odchudzanie)=chwiejne nastroje, drażliwość, z czasem trwałe (nieduże)obniżenie nastroju, nerwica, lęki...

W 20tym roku życia-niedojadanie, silna nerwica, grypa=totalne załamanie, wielka depresja [sen ok.20 godzin na dobę], wrażenie umierania, istny koszmar, zero aktywności, zanik emocji, kompletna wegetacja ...... diagnoza -depresja

SSRI, brane latami (z przerwami) Depresja powolutku odpuszczała samoistnie, ale wciąż wyłączała z życia. Z biegiem lat uregulował się sen, nawet pracowałam po trochu, ale wciąż byłam wypraną z emocji kukłą bez odrobiny motywacji do czegokolwiek, czyniącą nadludzkie wysiłki, by wytrzymać w pracy (często zmieniane miejsca pracy). Olbrzymim, nadludzkim wręcz wysiłkiem była koncentracja. Powinnam dostać za to medal. Nagle kolejne załamanie. Dwa stresujące zdarzenia.Tym razem zero snu (!), przeszywający, piekielny lęk, panika. Ale zdobywałam się na włączenie komputera i czytanie (wysiłek nadludzki) o depresji. Coraz bardziej przekonywały mnie wątki o dopaminie.

KLINIKA

Cital =edronax. Pytałam samego profesora o dopaminę, próbowałam delikatnie przekonać go, że problem tkwi głównie w dopaminie, że nic, ale to NIC nie czuję. Nie czułam nawet wody na własnej skórze podczas kąpieli w wannie! Nie mówiąc juz o tym, że sama kąpiel czy umycie głowy były katorgą. Słowa profesora: A po co Ci dopamina? Jedyne, co z biegiem kilku m-cy uległo poprawie, to sen. Wrócił w 100%. Ale pojawił się bunt i chęć odnalezienia sposobu na normalność. Zaczytywałam się w postach Gazety Forum -Depresja i w postach Waszych. A te pisane przez miko obudziły we mnie żywą nadzieję! Szukałam możliwie najwięcej informacji o Wellbutrinie i innych lekach działających dopaminergicznie. W końcu postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce. Poprosiłam o Wellbutrin. Dostałam 150 mg. Po kilku dniach pobudził mnie nieco. Nawet cos jakby leciutka euforyjka, ale minęło szybko.Po ok. m-cu więcej energii, troszkę podniósł motywację, koncentrację, pamięć. Jednak pojawiły się również drażliwość,nerwowość (dosłownie wszystko mnie wkurzało), lęki przed wyjściem z domu, wzmożone napięcie mięśni, zawiany chód (dziwny chód)-niektórzy dziwnie na mnie patrzyli z tego powodu, co potęgowało stres przy wyjściu z domu. Na spacery wybierałam się wieczorami, gdy było już ciemno. Totalny paraliż przy zimnie. Po 3,4 m-cach trwale podniesiona energia, motywacja, koncentracja, ale.... Wciąż brak pozytywnych emocji. Zero przeżywania muzyki, którą przecież kocham. Od lat właściwie prawie nie mam potrzeby słuchania jej. Zero radochy z filmów, spacerów, tańca, książek, zero przyjemności z czegokolwiek. Jedynie pewna ulga związana jest z tym, że mniej wysiłku wkładam w pewne rzeczy. Wstaję rano, mogę zrobić zakupy, coś załatwić, ugotować, pozmywać, takie tam. Mogę poczytać ze zrozumieniem itd. Ale... to wciąż nie to, wciąż mi czegoś brakuje. No i ten wewnętrzny niepokój. Dostałam na to cital - 20 mg. Ale wystarcza spokojnie 10mg. Teraz pani psychiatra zwiększyła mi dawkę Well na 300 mg. Biorę tę dawkę dopiero kilka dni, ale mam wrażenie, że znów narastają lęki i drażliwość. Znów nie wychodzę -jedynie po zmroku :/ Nie chcę teraz znów zwiększać dawki citalu, i tak w kółko, bo to bez sensu. Poczekam jeszcze jakiś m-c. Zobaczę, co dalej będzie. I... chcę spróbować z tymi agonistami dopaminy. Może połączę Well z agonistą? Czuję, że to będzie to, bo objawy u miko były identyczne. Anhedonia, coś jak zanik zmysłów, czy funkcji poznawczych, nie wiem jak to nazwać. Doskonale to rozumiem, wiem, jak trudno wyjaśnić ten dyskomfort innym. I... miko... dziękuję! Dziękuję za nadzieję, za Twoją walkę, za wszystko. Naprawdę mi pomogłeś! Chcę tylko zapytać Cię, dlaczego zostałeś też przy coaxilu? I czy brałeś jakiś czas Well razem z agonistą dopaminy? I jeszcze jedno: Jak zaczęła się u Ciebie anhedonia, jeśli można wiedzieć? Pozdrawiam wszystkich serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

uf uf dopamina..Kop jeszcze wiekszy niz po wszystkich ssri i to pomnozonych przez siebie

 

lecz to tylko moja reakcja;)

 

ja juz jestem blisko znalezienia lekow dla siebie ale narazie nie chce zapeszac;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Kawe_prosze. Jakiś czas mnie tu nie było, bo i nie mam już potrzeby szukania leków dla mnie. Cieszę się jednak, że zajrzałem i że moje posty komuś pomogły, dały nadzieję. Aktualnie jestem na leku na nadczynność tarczycy - metizolu i agoniście dopaminy - requip 1 mg 2x dziennie.

 

Co do Twoich pytań, to może zacznę od tego jak zaczęła się u mnie anhedonia. No więc to narastało powoli, bardzo powoli. To nie było tak, że nagle ktoś pstryknął palcem i wyłączył mi się ośrodek przyjemności. To był proces tak długotrwały i powiedziałbym, tak subtelny, że po wielu latach uznałem iż tak ma być, że taki już jestem i że tak wygląda życie. Tzn od paru lat miałem uczucie, że coś ze mną nie tak, że to nie powinno tak wyglądać i strasznie dziwiłem się jak rzeczy takie jak film czy muzyka mogą tak pochłaniać ludzi ! Wszystko było takie bez smaku, bez zmysłów, a do tego dochodził głupi i niczym nieuzasadniony wewnętrzny lęk, który siedział gdzieś głęboko w środku mnie. Dostawałem też coraz częstszych załamek. Stąd moje próby z lekami na serotoninę, SSRI i innymi, jak bezskuteczne pewnie wiesz, bo już o tym pisałem (nawet nie tyle bezskuteczne, co straszne, w związku z objawami ubocznymi, które były nie do zniesienia). Szok przyszedł gdy spróbowałem pierwszych leków na dopaminę - wellbutrin to był przełom. Po tym leku dowiedziałem się, że chodzi o ten neuroprzekaźnik. Później spróbowałem najłatwiej dostępnego agonisty dopaminy - bromokryptyny i przeżyłem kolejny szok - ogarnął mnie niesamowity spokój i opanowanie, a zapachy uderzyły we mnie z ogromną siłą. Zmysł węchu to było coś we mnie upośledzonego, ale o tym nie wiedziałem do tego momentu. Po bromokryptynie szukałem nowszych, bezpieczniejszych agonistów dopaminy. Padło na pramipeksol i ropinirol z czego wybrałem ten drugi, ze względu na jego niższą cenę... Próbowałem też z coaxilem, ale aktualnie biorę ropinirol (w postaci leku requip) i wiem, że to najlepszy lek jaki mogę brać na moją przypadłość. Odpowiadając na Twoje drugie pytanie: tak brałem well z agonistą. Ale z wellbutrinu zrezygnowałem, właśnie przez objawy o jakich piszesz - nerwowość, rozdrażnienie itd.

 

Pamiętaj, że agoniści dopaminy nie działają spektakularnie, ale dla osoby, która miała upośledzone brakiem dopaminy zmysły i która była w stanie anhedonii, lek może zdziałać cuda i przerwócić życie takiej osoby do góry nogami. Leki te czasami długo się rozkręcają, więc trzeba im dać troche czasu.

 

Mam nadzieję, że i Ty odzyskasz w końcu pełnię życia. W końcu mamy je tylko jedno. Życzę powodzenia i dużo przyjemności !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję serdecznie za odpowiedź, miko! Hmmm u mnie anhedonia (właściwie można by to nazwać pewnego rodzaju otępieniem) pojawiła się niemal z dnia na dzień. Taka totalna. Coś jakby coś nie wytrzymało i pękło. Wcześniej były stany depresyjne, dni obniżonego nastroju, doły, ale dawałam radę. Mogłam uciec w muzykę, marzenia. A tu nagle bach! i WIELKIE NIC!

Naprawdę bardzo cieszy mnie fakt, że jest Ci już dobrze. Co do "agonistów", nie oczekuję cudów ani euforii, a jedynie powrotu do względnej normalności, co z pewnością będzie zakrawało na cud :) Bardzo by mnie to uszczęśliwiło. Pozdrawiam gorąco

 

P.S. Mogę zadać intymne pytanie? Jak u Ciebie z pracą? Jak sobie radziłeś? Przedtem i teraz? Oczywiście nie musisz odpowiadać ;) To czysta ciekawość z mojej strony, ale za odpowiedź z góry dziękuję :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Z pracą było ciężko, ale to, że miałem ustaloną stałą godzinę na którą musiałem się zgłaszać i to że byłem z ludźmi pomagało. Chociaż niektóre dni w pracy były koszmarem i ciągle patrzyłem na zegarek. Teraz przedemną dużo trudniejsze zadanie, bo założyłem działalność gospodarczą i sam muszę wszystkim kierować i ja sam muszę siebie mobilizować do pracy. Ale jest dobrze, czuję normalność i chce mi się teraz. Bo dopamina to także neuroprzekaźnik "chce mi się" ;) Pozdrawiam.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aha, co do Twojej nagłej anhedonii, to występuje coś takiego jak anhedonia spowodowana silnym stresem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×