Skocz do zawartości
Nerwica.com

Borderline - jak pomóc ?


cypryjczyk

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

W potrzebie poszukiwania pomocy zarejestrowałem się tutaj.

 

 

Mam dziewczynę. Kocham ją ponad życie. Bardzo mi na niej zależy. Ona mnie też kocha, jej również na mnie zależy. Widzę to i czuję.

 

Jednak jest ona osobą typu borderline. Wiedziałem o tym od dawna, ale dopiero ostatnio choroba ta dała o sobie znać. Prawdę mówiąc mnie również psychicznie już wykańcza. Ale o mnie później.

 

Moja Ukochana, jak napisałem wyżej, jest osobą typu borderline. Ma wszelkie skłonności do tego, co zostało potwierdzone przez psychiatrę.

Problem polega na tym, że w ostatnim czasie przeżyła dość duży stres (spowodowany też poniekąd dzięki mnie, niestety), który przypomniał jej najgorsze chwile w życiu - była dwa razy molestowana będąc dzieckiem.

 

Do tej pory wszystko układało się normalnie - na tle seksualnym również. Od kilkunastu dni jednak, jej libido spadło do zera, boi się wszelkiego kontaktu, w tym również pocałunków. Chce być przytulana, głaskana, ale nie chce, abym ją pocałował czy się z nią kochał. Odrzuca moje starania, nawet gdy mówię, że jej nie skrzywdzę. Ona dobrze o tym wie, ale coś ją blokuje przed kochaniem się. I to coś siedzi w jej głowie.

 

 

Teraz o nas - jesteśmy parą od półtora roku. Wcześniej ani problemów na tle emocjonalnym, ani na tle seksualnym nie było. Dopiero od jakiegoś czasu tak się dzieje (wyzej wspomnianego dużego stresu). Byliśmy najszczęśliwszą parą na świecie. Jednak po roku coś zaczęło się psuć... Nie wiem czemu, to wynika właśnie z borderline - moja dziewczyna potrzebuje żyć na krawędzi ryzyka, granicy, co niejednokrotnie strasznie mnie zabolało.

Wiem, że życie z nią nie będzie lekkie, ale świadomie podejmuję decyzję o tym, aby z nią być - wczoraj prawie ze sobą zerwaliśmy, praktycznie podejmowaliśmy decyzję o rozstaniu. Jednak ani ona, ani ja nie moglibyśmy tego zrobić, ponieważ miłość nam nie pozwala.

 

 

 

 

Jak mogę zbliżyć się do niej tak, aby mi ta to pozwoliła? Aby nie bała się, aby się przede mną na nowo otworzyła ?

 

Bardzo mi jest jej szkoda, chciałbym jej pomóc, ale nie potrafię do niej dotrzeć.

Możecie mi jakoś pomóc ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

 

Nie bardzo siedzę w temacie, ale uważam, że borderline nie jest bezpośrednim powodem obecnego zachowania Twojej dziewczyny. Zaliczyłabym to raczej do Zespołu Stresu Pourazowego.

 

 

Wcale mnie nie dziwi to, że jej organizm tak oddziałowuje na bodźce seksualne - sam pomyśl. To, co możesz zrobić już od teraz, to przestać jak to określiłeś się "starać".

 

Chce być przytulana, głaskana, ale nie chce, abym ją pocałował czy się z nią kochał. Odrzuca moje starania, nawet gdy mówię, że jej nie skrzywdzę.

 

Kiedy będzie chciała się z Tobą kochać na pewno to zrobi, ale Ty nie naciskaj, nie namawiaj i nie staraj się w tej kwestii. Do niej będzie należał pierwszy krok w tę stronę.

Zaproponuj jej wizytę u psychologa (sprawdzonego!), a na pewno poczuje się lepiej.

 

 

I aż boję się myśleć, co zrobiłeś, że przypomniały jej się tamte chwile. Swoją drogą nie sposób o czymś takim zapomnieć, ale psychoterapia powinna sprawić, że przestanie to być dla niej bolesne.

Bardzo mi jej szkoda, bo już dwa razy przeszłam przez to, co ona teraz i nigdy więcej nie chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem właśnie przestać się tak starać, aby się motworzyła. Najlepszą pomocą dla niej będzie cierpliwość, dziewczyna sama będzie powoli się otwierać na nowo, ale widocznie potrzebuje czasu i wsparcia, ale nie namawiania i naciskania by sie otworzyła. Głaszcz po głowie i przytulaj póki co, czas lest najlepszym lekarstwem, a jeśli zobaczy, że komuś na niej tak zależy, że czeka na nią to jej da wiekszą stabilność i pozwoli nie kojarzyć zbliżenia z czymś złym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wszelkie słowa - zrobię tak, jak radzicie. Tym bardziej, że na wakacje postanowiliśmy "odpocząć od siebie", ona spędzi czas w rodzinnym domu, a ja w miejscowości, w której mieszkamy...

 

 

Co się stało? hmm.. Jak zapewne wiecie, osoba typu bpd musi zyć na krawędzi - i tak było. Moja dziewczyna prawie mnie zdradziła, co miało dać jej dużą dozę ryzyka. Przebaczyłem, ale jak to bywa, stałem się trochę podejrzliwy i zacząłem ją wypytywać, z kim np. na GG rozmawia, o czym, itp. Wiem, że z perspektywy czasu widzę, że trochę przegiąłem :( ale staram się to naprawić. Boję się tylko, że jest już za późno... W końcu moja Ukochana nie wytrzymała tych pytań (co, z kim, o czym, itp.) i trochę się zdenerwowała, załamała...

 

 

Dziękuję, Linka, przeczytałem bpd.szybkanauka.pl bardzo dokładnie. Może tylko zbyt późno...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

to teraz moze kilka słów ode mnie, czyli osoby, ktora tez ma zdiagnozowane bpd i od prawie 3 lat zyje w zwiazku :)

 

po pierwsze nie jest latwo, ale MY (osoby z bpd) musimy sie starac i to przede wszystkim od NAS zalezy jak beda sie ukladac relacje z naszymi pratnerami. Nie ma rzeczy niemozliwych i przy duzych checiach i ciezkiej pracy nad soba naprawde jestesmy w stanie tworzyc udane zwiazki i czerpac z tego satysfakcje.

 

Wydaje mi sie tez ze trzymanie drugiej strony w przekonaniu, ze cokolwiek glupiego nie zrobi to i tak z nia zostaniesz tez nie jest najlepszym rozwiazaniem. Moj facet pare razy postawil mi ultimatum (oczywiscie w dosc istotnych kwestiach) i wydaje mi sie, ze byl to dobry pomysl, bo teraz gdy najdzie mnie ochota na zrobienie czegos "glupiego" to dwa razy zawsze sie zastanowie, przekalkuluje i stwerdzam, iz nie warto dla jednego malego "kopa szczescia/ frajdy czy jak to nazwac" zepsuc to co na dluzsza mete daje wiecej satysfakcji i szczescia (chociaz moze nie tak silnych doznan).

 

Oczywiscie nie namaiwam Cie do olania kwestii i zostawienia dziewczyny samej sobie, ale probuje uswiadomic, ze najlepszym rozwiazaniem to bedzie jej wlasna praca nad soba (terapia) i to ona najpierw musi dojsc do ladu ze soba. Jedyne co mozesz zrobic to wykazac pewna doze zrozumienia (tzn ze czasem jej zachowania i reakcje nie sa adekwatne do sytuacji) z tym, ze trzeba wyznaczyc granice tego zrozumienia (tak jak pisalam wczesniej, emocje emocjami, ale mozg mamy sprawny i nadal potrafimy dokonywac racjonalnych wyborow) no i znajdz jej dobrego terapeute, ktory przeprowadzi ja przez reszte :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja powrócę do swojego problemu, który, niestety, ale stoi w miejscu.

 

 

 

 

Jak się nie kochaliśmy, tak się nie kochamy. Ona nie ma ochoty, a nawet jak ma minimalną i zaczynam grę wstępną, to po chwili (czasem krótszej, czasem dłuższej) mówi, abym przestał.

 

Nie uważa, że jestem beznadziejny, że to moja wina, itp. Po prostu w główce ma zablokowane libido, które stanęło na poziomie 0. Twierdzi, że wszystko powinno przejść prędzej, czy później, ale muszę znaleźć sposób, aby ją z tego wyciągnąć.

 

Bardzo się o Nią martwię, bardzo ja kocham, a wiem, że to, co siedzi w jej głowie nie jest dla Niej miłe.

 

Jak powinienem/mogę jej pomóc ? Niedługo rozdzielamy się na 2-3 miesiące - Ona jedzie na wakacje do domu rodzinnego, a ja zostaję w mieście, w którym teraz mieszkamy. Będziemy się widzieli raz na półtora, dwa tygodnie. Sądzicie, że to może pomóc ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

shani,

Nie musisz koniecznie podejmować konkretnych działan, bo nie jestes terapeutą i faktycznie trudno stwierdzić czy jak coś zrobisz to pomożesz czy pogorszysz sytuację. Miałam przyjaciela w stanie depresyjnym też, na środkach uspokajających żył tylko, po prostu musisz dać mu do zrozumienia, że bez względu na to jak się zachowuje i w jakim jst stanie zawsze przy nim będziesz. Jeżeli w waszej przyjaźni poczuje się bezpiecznie to może da mu to jakieś fundamenty żeby się pozbierać, bądź przy nim cały czas. Nie musisz pocieszacz, ale możecie razem popłakac np :) Kiedy mu ten stan depresyjny przejdzie wtedy dopilnuj może, żeby na terapii został dłużej i przekonuj go do tego, najważniejsze żeby Tobie bardzo ufał bo to mu pomoże wyjść z tego.

 

[Dodane po edycji:]

 

cypryjczyk, czy to pomoze to trudno stwierdzić, kontakt oczywiście dobrze by było jakbyście mieli jak najlepszy (czeste telefony itp) Mimo choroby każdy jest inny i może twoja dziewczyna źle się poczuje w rozłące i bardziej zamknie przed Tobą, a może zatęskni, przemyśli i bardziej otworzy. To zrozumiałe, że martwisz się o ukachaną osobę, ale na zbliżenie może powinieneś poczekać jeszcze, może nie być gotowa emocjonalnie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Kochane/ni

Znam i chyba kocham faceta który ma zaburzenie osobowości nazywane Borderline. Ten facet strasznie się męczy sam ze sobą, nie potrafi sam siebie ocenić, nie wie sam kim jest tak naprawdę. Tak strasznie chciałabym mu pomóc. Nie wiem od czego wrecz zaczac wiec chyba wymienie wszystko w punktach żeby było przejrzyście. Pomóżcie mi ocenić tego faceta....wiem że to okrutne tak na trzeźwo analizować, ale jak dalej przeczytacie to myślę że zrozumiecie...

 

Jego cechy:

- mówi, że jest bardzo wierzący, sporo mówi o wierze;

- wiek: ponad 30 lat, nie chcę podawać dokładnie bo jest osoba dosyć publiczną

- uwielbia "strzelać"(składa palce w pistolet), jeśli podoba mu się kobieta to lubi do nie strzelać a ona ma w tej sytuacji UDAWAĆ ŻE ZOSTAŁA POSTRZELONA, i to dobrze udawać, inaczej jest zawiedziony, strzela dosyć często, nawet w miejscach publicznych;

- jest prawiczkiem; wydawać by się to mogło mało ważne ale jednak jest;

- mówi, że cnotę chce stracic dopiero ze swoją żona, innym razem mówi ze wogle nie chce jej stracić (ale to nie mój ból, tylko wydaje mi sie to dziwne)

- mówi, że nigdy nikogo nie kochał i chyba nie potrafi kochać;

- gdy ma miejsce cos w rodzaju "aktu miłosnego" zaczyna delikatnie ściskac moje gardlo, jest agresywny, ciąga za włosy nawet w miejscach publicznych, tak niby dyskretnie

- uwielbia oglądać filmy ze strzelankami, ale po to, aby zobaczyć konanie postrzelonego (gł. kocha konanie kobiet),

- lubi się przy mnie obnażać, chodzi przy mnie w domu nago;

 

Co jest miedzy nami:

- uważa że jesteśmy baaardzo dobrymi przyjaciółmi;

- uważa, że "bardzo chce abym była szczęśliwa";

- lgnie do mnie gdy jestesmy obok, uwielbia gdy obdarzam go czułosciami; lubi mnie trzymac za rękę, gdy go głaszcze, dotykam;

- nie ma miedzy nami żadnego napięcia seksualnego; ale widzę że mu sie bardzo podobam;

- mówi, że "jest mu ze mną dobrze", że " z żadną kobietą nie miał tak intymnego kontaktu"

 

i nie wiem czy wszystko napisałam, czy wszystko pamiętam.

Dodam że bierze on leki na depresje i chodzi na terapię, i mówi, ze ja już niby kończy, wiec te wszystkie jego cechy są cechami jego charakteru, a nie tego zaburzenia na które się leczy, ALE TEGO NIE WIEM DOKŁADNIE!

 

Pomóżcie mi ocenić, czy ten "związek przyjacielski" JEST NORMALNY? JAK TO WYGLĄDA WASZYMI OCZAMI, bo ja już się pogubiłam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm trochę dziwny koleś :smile: chodzi przy Tobie nago i nic... ale to może dlatego że jest prawiczkiem? Wydaje mi się że mu się podobasz ale on nie potrafi tego okazać. Ale z drugiej strony mówi, że jesteście przyjaciółmi... Pogadaj z nim szczerze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm trochę dziwny koleś :smile: chodzi przy Tobie nago i nic... ale to może dlatego że jest prawiczkiem? Wydaje mi się że mu się podobasz ale on nie potrafi tego okazać. Ale z drugiej strony mówi, że jesteście przyjaciółmi... Pogadaj z nim szczerze.

 

 

aktualnie oficjalnie zerwalismy kontakty, gadal głupoty przez telefon, ja sie na niego obraziłam, a potem on przepraszał i " ze bardzo chce przyjechac do mnie" a ja no ze "ja nie chce" no i od w odpwiedzi zadzwonil do mnie gadajac rzeczy w stylu "mam cie dosc" itp. :( ciezka sprawa, on w jednej chwili jest czuły i kochany a w deugiej to najgorszy sku**** :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To za co Ty go tak kochasz?

 

[Dodane po edycji:]

 

ja myślę że za to że jest zaburzony i jest Ci go w jakiś sposób żal. Sama masz zaburzenia i chcesz go zrozumieć i naprawić w nim to co niedobre...?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Do AnkiSzklanki!!!

Do AnkiSzklanki!!!

PILNE, BARDZO WAŻNE!!!!ANIU ODEZWIJ SIĘ!!!!

ODEZWIJ SIĘ, PROSZĘ!!!!To bardzo ważne dla mnie i dla Ciebie!!!!

Ja wiem o kim Ty piszesz, Aniu, ON ma na imię Tomasz, prawda? BOND - lubi się tak okreslać prawda?

Wobec mnie zachowywał się się tak samo jak opisujesz i pewnie tak samo jak Ty bardzo go pragnęłam:-(, bardzo chciałam mu pomóc i w ogóle wydawało mi się, że spotkałam kogoś cudownego, że taki mężczyzna (z taką inteligencją emocjonalną)nie może istnieć...

Posłuchaj wynika z tego, że on już nie jedną tak omotał jak mnie i Ciebie :-(. On po prostu UMIE DZIAŁAĆ na emocje i dlatego zakochujemy się w nim...ale to nie jest prawdziwa miłość, widzisz Ty nawet nie wiesz za co go kochasz...Bo on wyzwala ogromne emocje u nas- kobiet.To ciekawy przypadek z tego Tomka swoją drogą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×