Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica czy ja juz wariuje:(


garadiela

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem w zasadzie od czego zaczać...

Pare lat temu wyladowalam w szpitalu,badania itd wszystko ok,brak magnezu i diagnoza nerwica wegetatywna :(

Od tamtej pory jakos sie ukladalo,nie bylo zle.

Jakos sobie poukladalam wszystko i nerwica poszla w "uspienie" jak to dzisiaj nazywam...

 

Ostatnio jednak jest coraz gorzej :roll:

Najpierw strata pracy,stresy,klotnie z facetem itd...

I napady paniki.

Zawsze sa w aucie.

Zaczyna sie od strachu,glupich mysli o wypadku,ze zginiemy i scenariuszy godnych horrorow 8)

Pozniej serce zaczyna mi szalec,zaczyna mi sie robic slabo,kreci mi sie w glowie,mam wrazenie ze "odlatuje"

Przy czym ani razu jeszcze nie stracilam przytomnosci :roll:

Poprostu przy dluzszej trasie w aucie nagle mam napady...

Rece sie trzesa,zimno mi za chwile goraco.I to strasznie bijace serce...

Na krotkich odleglosciach-do 5 km jest w miare ok,zajme sie rozmowa czy telefonem i nie mysle...

Ale na dluzszym dystansie juz pare razy mialam ten problem,raz szlam ponad 10 km do domu bo sie balam wsiasc do auta;/

Nie wiem co mam robic,nie stac mnie za bardzo na prywatna wizyte-brak pracy/kasy :cry:

Nie wiem czy moze brac na poczatek Validol?Czy cos podobnego chociaz na dluzsze trasy?

Chce jeszcze zrobic badania chociaz podstawowe by sie troche uspokoic...

 

S

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co opisujesz to sa napady leku po prostu nerwica, wiec raczej dodatkowych badan nie musisz robic. Moze wybierz sie na poczatek do poradni Zdrowia Psychicznego za darmo, bez skierowania. Takze na poczatku mozesz brac validol moze troche pomoze i spróbuj odwracac mysli od tych scenariuszy, powinno pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie nie mialam ani wypadku ani stuczki,nic...Fakt ze ostatnio widzialam wypadek smiertelny ale kurcze no nie wiem,nie wiazala bym tego z lekiem 8) Nw zawsze lubilam jezdzic,prawka nie mam ale nigdy nie mialam problemow.

Co najsmieszniejsze ja wiem ze to irracjonalne ale jak dopadnie atak to koniec,panika i juz :oops::cry:

Po paru minutach przechodzi ale strasznie meczace to jest dla mnie i dla tych co akurat prowadza auto :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd ja to znam?

Ja mogę tylko jechać autem jak ktoś bliski siedzi koło mnie..

Jak wsiadam sama to momentalnie zaczyan walić mi serce, robi mi sie duszno, słabo aż wpadam w panike i wysiadam z auta. Wracam do domu i zaczyan sie przeklinanie na to że czuję się jak nienormalna :(

Więc kochana rozumiem co czuejsz.

I polecam jakiegos uspokajacza- ja sie ratuje lexotanem!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kupilam na razie Validol,na krotkie trasy ok ale na dluzsze chyba ciezko :?

Straszne to jest,najgorzej ze po ataku wcale mi nie lepiej,kolejny dzien chodze do tylu :-| Wmawiam sobie ze to nerwowe bo inaczej znow jakies szalone mysli o sercu :shock: i narastajaca panika :x

Nie znosze tego uczucia,strasznie meczace :?

W niedziele jechalismy z jakies 50 km do Ogrodzienca to wzielam Promolan czy jak to tam sie pisze.Gdyby nie to to chyba bylo by ciezko :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj bylam u normalnego lekarza.Zrobila mi ekg.Serce bije dwa razy szybciej niz powinno i cienienie wysokie bo 140 na 90 bodajze :?

Dala mi na nerwy Pramolan i na sercowy Propranolol...

Zobaczymy czy to cos pomoze...Ale po spychologa i tak chyba pojde,Byle na razie troche serce uspokoic bo meczace strasznie jest takie cos :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałem ataki lęku w samochodzie jak miałem gdzieś jechać,zasychało mi w gardle,jakby mnie ktoś dusił.

Do tego dochodził ból z tyłu głowy i jakby mi chciało rozsadzić czaszkę oraz ciężki oddech.Na razie jakoś się z tym uporałem,biorę magnez już prawie 3 miesiące po 300mg.Teraz zmagam się z myślami,że mogę komuś zrobić krzywdę.Trzeba walczyć z tym "dziadostwem" bo jak się poddasz to ta nerwica się jeszcze bardziej potęguje.Tak to działa,ma na celu wystraszenie cię,a potem to już sami sobie wmawiamy to co najgorsze.

Walcz z tym jak tylko możesz,prochy uspokajające to ostateczność.Jedz dużo minerałów i witamin i myśl pozytywnie!

A jak cię dopadnie atak paniki,to wmawiaj sobie tak:spokojnie to tylko nerwica,nic złego się nie zdarzy.

Ja jeszcze czasem mam lekkie napady,ale już powoli zaczynam to kontrolować.Tobie też tego życzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:D Jak dobrze wiedziec ze jestescie i to samo mieliscie :smile: Mnie nikt chyba nie rozumie,facet mowi ze histerie odprawiam...Moze i tak jest ale taka gadka wcale nie pomaga :twisted:

Ucze sie powoli otwartosci emocji nawet nie wiedzialam ile w sobie kumulowalam w zlosci.Taka forma autoterapi :lol:

Ale troche pomaga...

Dzisiaj troche lepiej,leki chyba zaczely dzialac :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

garadiela zgadzam sie z Tobą, że gadki z stylu "odprawiasz histerię" nie pomagają wręcz przeciwnie, w moim przypadku potęgują tylko lęk. Twój facet mówi tak pewnie dlatego, ze tego nie rozumie, być może nie wie jak CI pomóc. Proponuję żebyś powiedziała mu (zgodnie z zasada otwartości emocji, której się uczysz) o swoich odczuciach zwłaszcza gdy nadchodzi atak lęku.

Ja osobiście wstydzę sie przed swoim partnerem gdy mam atak lęku, staram się zachowywać normalnie wmawiać sobie, że jest dobrze, że to tylko nerwica ale czasem lęk jest silniejszy i ciężko zahamować mi objawy. To się pewnie bierze z tego, ze chcę pokazać jaka mogę być silna i poradzić sobie z tym. Ale należy pamiętać, ze nasza siła tkwi w przyznaniu się do naszych słabości i pracowaniu nad nią. Tylko tak możemy się rozwijać i iść do przodu.

Pomimo, ze ciężko te słowa wprowadzić w czyn dalej uważam, że szczerą rozmową o własnych emocjach można sporo załatwić i pomóc sobie tym samym. Ja jestem na etapie uczenia się tego (chyba podobnie jak Ty)

I uważam, ze nerwica nie jest naszym przekleństwem. Jest reakcją naszego organizmu na działanie wbrew sobie, którego sami jesteśmy adresatem. Niestety ale niektóre postawy czy zachowania utrwalona są w naszej podświadomości dlatego tak trudno jest to zmienić i dlatego objawy występują. Bardzo ważną rolę w leczeniu nerwicy odgrywa, czas oraz cierpliwość i zrozumienie dla własnej osoby. Dlatego apeluję bądźmy dla siebie mili. Bo nerwica nam tylko pokazuje jak bardzo siebie nie akceptujemy, nie kochamy i nie zgadzamy się ze sobą. Jak mi powiedział moja terapeutka związek sam ze sobą to jeden z najtrwalszych i najpewniejszych w naszym życiu i tylko od nas samych zależy czy będzie toksyczny czy pełen harmonii i bezpieczeństwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I uważam, ze nerwica nie jest naszym przekleństwem.
Ja myślę, że wcale nie jest przekleństwem.

 

Ta dolegliwość jest jak nauczyciel. Chory będzie tak długo dostawał "po łapach", aż zrozumie. Zrozumie siebie.

Nauczającym i nauczanym jest ta sama osoba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Petunio,LucidMan pieknie to ujeliscie :oops:

Ja sobie dopiero teraz zdalam sprawe jak bardzo "klebilam" emocje w sobie,jak zadko zdarzalo mi sie nawet plakac :roll:

Staralam sie byc chyba silna na pokaz,nietety nie zawsze sie tak da 8)

 

Cos mi sie przypomnialo piszac bloga...

Wiersz przerabiany w liceum...

Liebert Jerzy

 

Uczę się ciebie człowieku

 

Uczę się ciebie, człowieku

Powoli się uczę, powoli

Od tego uczenia trudnego

Raduje się serce i boli.

 

O świcie nadzieją zakwita

Pod wieczór niczemu nie wierzy

Czy wątpi, czy ufa-jednako-

Do ciebie, człowieku należy

 

Uczę się ciebie i uczę

I wciąż cię jeszcze nie umiem-

Ale twe ranne wesele,

Twą troskę wieczorną rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ta dolegliwość jest jak nauczyciel. Chory będzie tak długo dostawał "po łapach", aż zrozumie. Zrozumie siebie.

Nauczającym i nauczanym jest ta sama osoba.

LucidMan masz rację! dlatego teraz też zrozumiałam, dlaczego pisałeś mi, że z nerwicą nie można walczyć. Bo to walka z samym sobą. Ja właśnie tak walczyłam i dorobiłam się nerwicy. :smile:

 

Teraz też widzę ile w moim życiu było stresowych sytuacji, ale i takich w których nie okazywałam emocji. Tłumiłam je w sobie, a teraz wychodzą w tak uciążliwy sposób.

Wstydziłam się płakać, udawałam silną osobę, a to sprawiło, że powstało we mnie tyle sprzeczności i konfliktów wewnętrznych. Wiele już się o sobie dowiedziałam. I teraz próbuję zaczynać życie w zgodzie ze sobą. Nie wstydzę się do swoich słabości przyznać-jeśli je lubię to je akceptuję, jeśli nie lubię-próbuję nad nimi pracować. To, że jestem neurotykiem traktuję właśnie jako siebie, jako moją osobowość-przecież to moje emocje. Nie jest lekko, ale jest lżej. :smile: Teraz też właśnie dotarło do mnie, że baaardzo często postępowałam nie tak jak chciałam i zadawałam pytanie dlaczego tak robię. Nie rozumiałam wtedy samej siebie, a właśnie teraz to muszę zrobić.

Przypominam sobie piękną bajkę, jaką na moje pożegnanie na terapii grupowej opowiedziała jedna z terapeutek, ona mnie podnosi na duchu. Ciągle jednak przez te objawy somatyczne nie czuję się bezpiecznie, ale sama to sobie właściwie zgotowałam, więc teraz jak długo się to wszystko zbierało, tak muszę się długo męczyć, by to wszystko z siebie wyrzucić i w końcu być WOLNĄ!!!! :D

Nie dawno znalazłam fajny cytat:"Mowa mózgu za pomocą ciała". Jak to do Nas pasuje! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:oops: To tez nie dobre :cry: Ja nie wiem, w dzien jakos panuje nad tym wszystkim,leki nie sa takie straszne jak w nocy...

Moze dlatego ze w nocy nie czuje sie tak bezpiecznie,mam glupie mysli ze nikt mi nie pomoze czy nie wstane rano zywa :shock::? Wiem ze glupie ale tak mam 8) Boje sie ze nagle mi serce stanie i nikt nawet nie zauwazy :cry:

Yhh chyba psycholog mi bedzie bardzo potrzebny :cry:

 

[Dodane po edycji:]

 

:evil: znow nie spie.Ze strachu weszlam na kompa;/ W nocy umysl wariuje jeszcze bardziej :cry: Jutro ide do lekarza bo oszaleje...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×