Skocz do zawartości
Nerwica.com

Samopoczucie w czasie brania leków..


Kropeczka423

Rekomendowane odpowiedzi

Poradzcie co o tym myśleć.

Biore leki przeciwdepresyjne od miesiaca(AUREX,Lerivon).

Od pewne go czasu muli mnie,jest mi nie dobrze.Jestem rozkojarzona.

CO to moze być ,bo czuje sie jakoś dziwnie.

Czy tak powinno po tych lekach tak być.?

Wczoraj gdzie bym sie położyła tam bym zasnęła.Czy to taki przełom w działaniu tych leków.????

Juz sama niewiem co myśleć.:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już od ponad miesiąca biorę zoloft i ketler oprócz senności niewiele czuje, do tego dochodzi czasami uczucie omdlenia i zmniejszony apetyt, wiem że potrzeba czasu żeby leki zaczęły działać bo jak to mówi mój psychiatra to nie są np. apap od bólu głowy, takie lekarstwa działają stopniowo, organizm musi się najpierw nasycić lekarstwem.

Ech..no i to jest teoria w praktyce bywa inaczej bo gdy każdy dzień jest jak tor przeszkód ciężko jest wierzyć, i czekać aż leki zaczną działać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko cierpliwości, jedne leki "wkręcają" się szybciej inne wolniej, pamiętajcie, że antydepresanty mają za zadanie zmienić biochemię mózgu więc robią to bardzo powoli.......jeśli po dwóch miesiącach nie widać rezultatów - leki się zmienia -zwykle nie wcześniej....

Ja działanie fluoksetyny odczułam dopiero po półtora miesiąca....ale opłaciło się czekać....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich!Od 1,5miesiąca biorę lek Rexetin.Po trzech tygodniach nastapiła znaczna poprawa i czułam sie wspaniale.Jednak teraz wszystko wróciło:zawroty głowy,otepienie,bóle głowy,płaczliwość.Czy to możliwe,zeby lek przestał działać?I czy w trakcie przyjmowania leku moze nastąpić nawrót?Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wygląda na to, że w każdym poście będę pisać podobne rzeczy:P ja długo się wzbraniałam przed braniem leków, bo obawiałam się majstrowania ze ścieżkami moich myśli..w końcu jednak stwierdziłam, że jedyne czego powinnam się obawiać to właśnie ich obecnego kształtu i trzeba coś zrobić, żeby pomóc sobie myśleć w inny sposób. od miesiąca jestem na setalofcie i o ile początkowo (chyba przez entuzjastyczne nastawienie) miałam wrażenie, że coś się zmienia, że na problemy patrzę jak na coś co mogę rozwiązać a nie jak coś co mnie przygniata do ziemi....to szybciutko wróciłam do swojego "naturalnie nienaturalnego" stanu. czekam na jakąś zmianę i mam nadzieję że wkrótce nadejdzie. pojutrze wizyta u psychiatry, okaże się co mi powie.

(pewnie żebym była cierpliwa)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy jestem wyjątkiem, czy ktoś z Was też to przechodził - otóż mój psychiatra często zmieniał mi leki, bo na wszystkie fatalnie reagowałam - głównie to były nudności, bóle głowy, raz chudnięcie, raz tycie, nogi tak niespokojne, że zasnąć się nie dało, problmey z przełykaniem - ale nie to było najgorsze. Najgorsze chyba było to, że każde tabletki po kolei tylko pogłębiały mój stan(wtedy fatalna depresja). Sama się prosiłam o zmiany leków, bo czułam, że dłużej sie dam rady opierać sie tym demonom, kóre skłaniały mnie do samójstwa + do tego napady paniki, które wcześniej się nie zdarzały. Od paru miesięcy biorę MIrzaten (10kg więcej do kochania?nienawidzenia?) - jedyny lek, który nie dawał skutków ubocznych oprócz tycia(ale też nie leczył), sama go sobie odstawiam. Jutro wizyta u psychiatry - znowu pewnie nowa diagnoza, żeby było śmieszniej to będzie już piąta w tym roku i z dziesiąte leki :)

Heh a samopoczucie-po okresie manii spaaaaaadaaaaa szybko w dół. Hmm biorę czy nie biorę leków jestem tak samo popieprzona - niereformowalna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Leno,

trochę mnie niepokoi to, co piszesz. Ja jestem na samym początku terapii lekami. I czuje się fatalnie. Przede wszystkim niepokoi mnie fakt, że dostałam końską dawkę na samym początku. Żadnego okresu adaptacyjnego dla organizmu. No i oczywiście mam cały zestaw skutków ubocznych, zresztą bardzo podobnych do opisywanych przez Ciebie. Nie wiem, czy poprosić o zmianę leków i liczyć, że w końcu trafię na odpowiedni dla mnie? Nie wiem, czy jest w ogóle sens. Nie czuje sie az tak fatalnie (bywało gorzej i obywałam się bez leków), żebym musiała to wszytko znosić. Z kolei sama sobie tych tableteczek ot tak nie odstawię. Lekarz powiedział, że powinnam to przeczekać, że w końcu zadziała tak, jak powino. Powoli tracę zaufanie do tej metody leczenia i do tego lekarza. Co za różnica...czuć się źle po lekach, czy czuć się źle po prostu... jak zwykle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cóż, dziś wydaje mi się, że zarówno ja, jak i mój lekarz robiliśmy źle zmieniając co chwilę leki. Niektórych może wzięłam 3, 4 tabletki i koniec i dawaj następne. Te mieszanki na pewno nie były dla mnie dobre. Teraz myślę, że trzeba było przeczekać ten okres "próbny" chociaż dwóch tygodni, dać sobie szansę na ustabilizowanie sytuacji i ewentualnie zmienić lek na inny. No, ale ja jestem uparta jak osioł i wtedy myślałam, że tak dla mnie lepiej. Efektem końcowym było wylądowanie w szpitalu psychiatrycznym na miesiąc.

 

P.S. Co do szpitala to właśnie w dużej mierze źle dobierane leki mnie tam zagnały(poza wiadomymi wcześniejszymi problemami). Po prostu nieźle mi się pomieszało wtedy, pod wpływem niektórych w ogóle nie byłam sobą(np.zaczęłam się ciąć, myślałam tylko o tym, żeby się zabić)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Musi być lepiej.To prawda ze nie moze być inaczej.

Ja musze powiedziec ze czuje sie o niebo lepiej,i w koncu wyspana,noi moge normalnie pracować.Cieszy mnie to niezmiernie.W końcu problemy owszem są ale inaczej wygladają w mojej głowie.Czekam na jeszcze lepsze efekty leczenia,i robie to z przyjemnością.

Niektórzy mówia że te leki zamulają że człowiek sie nie nadaje do niczego.Gdyby nie one to niewiem co bym zrobiła.Oj było by kiepsko.

Pracuje normalnie zajmuje sie domem.Wspomne ze mam odpowiedzialną prace i musze realnie myśleć.Moje leki mi w tym pomagają.Życze Wam dużo radosci,i by leki pomogły Wam stanąć na nogi.Dużo dużo również samozaparcia i bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×