Skocz do zawartości
Nerwica.com

A' propos psychoterapii


Liwia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich!

Tak sobie pomyślałam, że skoro psychoterapia jest kluczowym sposobem leczenia nerwic i depresji, może napiszecie o swoich doświadczeniach z jej przebiegu. Chodzi mi tutaj o jakieś skuteczne metody stosowane przez waszych terapeutów, konkretne ćwiczenia, zadania do wykonania. Często można na forum przeczytać, że któraś z rozmów w trakcie terapii była przełomowa i od tej pory ludzie czują się lepiej. Przeważnie wiadomo, co było przyczyną- dzieciństwo, rodzina, szkoła, nieśmiałość- ale zazwyczaj jest coś jeszcze głębiej. Jak terapeuta naprowadza na właściwy tor? Co Wam pomogło?

Wiem, że każdy przypadek jest inny, każdy ma własną historię choroby itd i ciężko generalizować, ale przecież metody prowadzenia terapii są podobne (oczywiście w zależności od rodzaju terapii). Myślę, że wymiana tego typu doświadczeń może pomóc, może kogoś zainspiruje w szukaniu własnych przyczyn...

Pozdrawiam!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że ja mogę coś na ten temat powiedzieć. Tak masz rację, psychoterapia jest kluczowym sposobem leczenia nerwic, depresji ale nie tylko.. Według mnie, każdą dolegliwość można wyleczyć samopoznaniem. No może nie złamań i typowo mechanicznych obrażeń :P

 

hodzi mi tutaj o jakieś skuteczne metody stosowane przez waszych terapeutów, konkretne ćwiczenia, zadania do wykonania. Często można na forum przeczytać, że któraś z rozmów w trakcie terapii była przełomowa i od tej pory ludzie czują się lepiej.
Nie próbuj wykonać "obcych" ćwiczeń, stosować "skutecznych" metod, które podziałały na innych. Miałem wiele rozmów "przełomowych", do których doszedłem zupełnie sam, własnymi siłami, a gdy tylko próbowałem teoretyzować, czerpać metody z czyjejś wiedzy - inaczej mówiąc, nie być sobą - okazywało się, że była to tylko ucieczka od wzięcia odpowiedzialności za siebie.

Szukając tutaj pomocy: metod czy ćwiczeń (szukanie na zewnątrz) tak na prawdę uciekasz od siebie, swojego problemu.

 

Zapewniam Cię, że masz wszystko co potrzebne Ci jest do zdrowia i nie potrzebujesz przyjąć nic nowego (np. ćwiczenia), tylko zaakceptować to, co już masz. Żeby coś zaakceptować, trzeba to wpierw poznać. Gdy poznasz i zaakceptujesz, sama zobaczysz co się stanie ;)

 

Przeważnie wiadomo, co było przyczyną- dzieciństwo, rodzina, szkoła, nieśmiałość- ale zazwyczaj jest coś jeszcze głębiej. Jak terapeuta naprowadza na właściwy tor? Co Wam pomogło?
To co podałaś, to nawet nie wierzchołek góry lodowej, to chmurki unoszące się nad nim ;) Problem jest znacznie, znacznie głębiej pod powierzchnią wody (świadomości). Powiedziałbym nawet, że musisz zejść do piekła jak Dante. Poznać swojego niewidzialnego brata - cień.

Jaką rolę odgrywa w tym terapeuta? Bardzo prostą. Za każdym razem gdy chcemy zawrócić lub zboczyć z tej ścieżki w czeluści swojego "ja", terapeuta nam o tym mówi (nie wprost). Nie tyle nas zawraca na dobrą ścieżkę, co robi wszystko, żebyśmy zauważyli, że idziemy złą ścieżką ...

 

Opisanie tutaj tego co mi pomogło, było by stratą czasu. To jak pisanie pracy mgr. na temat smaku arbuza bez próbowania go. Nie lepiej go zjeść??

Smacznego ;)

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam się czy wszystkie terapie zmierzają do wykrycia przyczyn i naprowadzania na tory

czasami na początku i generalnie najważniejsze jest to, by dać się poznać drugiemu człowiekowi (w tym przypadku terapeucie), a jest to niezmiernie trudne dla ludzi żyjących w świecie między ludźmi, którzy nic nie wiedzą o tym, co się dzieje we wnętrzu danej osoby

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zastanawiam się czy wszystkie terapie zmierzają do wykrycia przyczyn i naprowadzania na tory

czasami na początku i generalnie najważniejsze jest to, by dać się poznać drugiemu człowiekowi (w tym przypadku terapeucie), a jest to niezmiernie trudne dla ludzi żyjących w świecie między ludźmi, którzy nic nie wiedzą o tym, co się dzieje we wnętrzu danej osoby

Taki świat, nazywa się to cywilizacja. Są ludzie, którzy tylko na Ciebie spojrzą i już wiedzą o Tobie więcej niż Ty sam o sobie :D

Mój terapeuta jest taki ;) On już dawno, dawno mnie poznał i teraz chce, bym ja to zrobił.

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LucidMan- Myślę, że po części masz rację . Niezupełnie się jednak zgodzę z tym, że korzystanie z metod innych osób jest ucieczką od siebie. Istnieją przecież poradniki np :"Oswoić lęk" z różnymi metodami, które pomogły niejednemu.

Nie chodzi o ślepe naśladowanie. Czasami jakieś zdanie, jakaś myśl lub dobrze postawione pytanie może naprowadzić na istotną dla nas sprawę, lub spojrzeć z innej strony.

Mam również pewne doświadczenie w psychoterapii. Chyba jednak jeszcze nie do końca mi pomogła. Coś jeszcze zostało. Wiem,że nic nie jest proste i dzieje się na poziomie nieświadomym. Dlatego tak trudno znaleźć prawdziwy powód uporczywych dolegliwości. Kiedy już mi się wydaje, że znalazłam powód, nie wiem co robić z tym dalej. Znam przyczynę i co z tego. Akceptuję to co jest i co było. Chyba, że to nie są TE przyczyny. Po czym poznać, że się trafiło w sedno? Kurcze, chyba błądzę w tym wszystkim. Albo zła psychoterapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LucidMan- Myślę, że po części masz rację . Niezupełnie się jednak zgodzę z tym, że korzystanie z metod innych osób jest ucieczką od siebie. Istnieją przecież poradniki np :"Oswoić lęk" z różnymi metodami, które pomogły niejednemu.

Nie chodzi o ślepe naśladowanie. Czasami jakieś zdanie, jakaś myśl lub dobrze postawione pytanie może naprowadzić na istotną dla nas sprawę, lub spojrzeć z innej strony.

Tak, ale akurat "te" metody sprowadzają się do radzenia sobie z symptomem, a nie w tym rzecz. Psychoterapia, czy jakakolwiek inna forma samopoznania nie uczy radzenia sobie z objawami, tylko sprawia, że stają się one zbędne. Właśnie w takim kontekście napisałem swojego poprzedniego posta.

 

Mam również pewne doświadczenie w psychoterapii. Chyba jednak jeszcze nie do końca mi pomogła. Coś jeszcze zostało. Wiem,że nic nie jest proste i dzieje się na poziomie nieświadomym. Dlatego tak trudno znaleźć prawdziwy powód uporczywych dolegliwości. Kiedy już mi się wydaje, że znalazłam powód, nie wiem co robić z tym dalej. Znam przyczynę i co z tego. Akceptuję to co jest i co było. Chyba, że to nie są TE przyczyny. Po czym poznać, że się trafiło w sedno? Kurcze, chyba błądzę w tym wszystkim. Albo zła psychoterapia.
Jak długo chodzisz na terapię? Skoro piszesz w ten sposób, znaczy to, że jeszcze nie dokonałaś "skoku" świadomości. Zrozumiesz o co chodzi jak będziesz bardziej zaawansowana w terapii ;)

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×