Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chyba nie powinnam była się urodzić


marta2626

Rekomendowane odpowiedzi

Mój problem jest dosyć zlożony , a niestety na platną pomoc ze strony

specjalisty mnie nie stać.

Od kilku lat podejrzewam u siebie przewlekłą depresję. Sądzę, że

zlożyły się na nią trudne przeżycia z przeszlości, jak rownież obecna,

niekorzystna, lecz nie zmieniająca się sytuacja. Skończyłam studia

fillogiczne i od ponad pol roku bezskutecznie szukam pracy w szkolach i urzędach,

wszystko z powodu nepotyzmu i układów. Na wszystko brakuje mi pieniędzy. w

chwili obecnej praktycznie nie mogę sobie pozwolić na nic.

Miewam okresy euforii, kiedy mam energię na wszystko, ale bywa też tak,

że rano najchętniej nie wstałabym z łóżka. Coraz częsciej zadaję sobie

pytanie, dlaczego przyszlam na świat, skoro nic mi nie wychodzi, ciągle

się męczę. Co jakiś czas miewam stany lękowe, czasem napady agresji, nie

chcę jednak sięgać po leki ze względu na wcześniejszą próbę

samobójczą. Od dłuższego czasu cierpię na obsesyjne myśli i natręctwa związane z

porządkiem.

Moi prawdziwi przyjaciele mieszkają za granicą, kontakt z nimi mam tylko

mailowy. Na miejscu nie mam żadnych przyjaciól z którymi moglabym wyjśc

gdzieś, porozmawiać, bo nikt nie chce trzymać z "biedaczką" (mieszkam w

malym miasteczku). Nigdy nie mialam chlopaka, bliskiej osoby która byłaby dla

mnie wsparciem, po prostu nikt mi się nie trafił pomimo że mam

realistyczne wymagania.

Najgorsze jest jednak to, że dalsza rodzina na ktorą czlowiek w takich

momentach najbardziej powinien liczyć, jest toksyczna i odsunęla się do nas.

To w większości tzw. "nowobogaccy" z dużych miast, ktorzy nie chcą

trzymać z "plebsem". Moim rodzicom równiez jest ciezko się z tym pogodzić. Wiemy

razem z moim bratem, że w przyszłosci będziemy mogli liczyć tylko na

siebie.

Nie oczekuję od nikogo cudownej recepty na życie, bo w dzisiejszych

czasach nikt takiej nie ma dla nikogo. Po prostu nie miałam komu się wyżalić. Proszę tylko o listy od Was. Może ktoś z Was ma podobne problemy? Faktem jest, że męczę się

od lat sama z sobą, tkwię w marazmie. Coraz bardziej zaczyna mi brakowac sił...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marta. Na specjalistyczną pomoc niekoniecznie potrzebujesz pieniądze. Możesz skorzystać z placówek państwowych. Ja zawsze z takich korzystam i nie narzekam. Pracują tam ludzie,którzy chcą pomagać. I nie bój się leków. One naprawdę pomagają. Niedawno zrozumiałam,że depresja to nie jest kwestia umysłu tylko chemii mózgu,którą trzeba wyrównać farmakologicznie. Uprzedż lekarza,że miałaś próbę samobójczą. Poda ci leki długofalowe i takie,które działają od razu. Ratuj się kobieto.Już straciłaś kilka lat-jak piszesz. Szkoda życia.Życzę Ci powodzenia. Działaj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marta, filologia to cudowna rzecz i daje wszechstronne wyjście na rynek pracy. Czemu akurat starałaś się o pracę, któe przysługiwałyby Ci tylko z tytułu uplasowania uniwersysteckiego.

 

Praca w szkołach, to nie jest jedyne wyjście, praca w urzędach degraduje i mechanizuje człowieka i raczej nie da Ci satysfkacji.

 

Czy czytujesz jakiś rzadkich i niewydawanych w Polsce autorów; poetów, eseistów, dziennikarzy, podróżników? Moze jakieś przekłady literackie? A być może praca w jakiejś lokalnej gazecie lub akces do większej? Agencje PR, korekty w wydawnictwach - hej, jest tyle możliwości!

 

Czy Twoja lepiej usytuowana rodzina nie mogłaby Ci pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bardzo smutne co napisałaś.. Widać, że bardzo meczysz sie z zyciem, sytuacja, samotnoscia. O samotnosci moge powiedziec wiele.. Dla mnie jedne z najokropniejszych uczuc/stanow ktore powoduja u czlowieka zalamanie. Smaotnym mozna czuc sie przeciez w tlumie ludzi, ktorzy z pozoru sa obok, ale czujesz sie sam, wyobcowany, niechciany i odrzucony. Ja w swoim zyciu rowniez doswiadczam tego starsznego uczucia. Mimo, ze mam rodzicow, chlopaka (moja druga pomylka, ktora obwinia mnie i nie potrafi zrozumiec mojej depresji, ale mimo to stara sie..), ale zawsze czulam, ze nie ma na swiecie nikogo, kto bylby moja bratnia dusza, rozumialby to co przezywam. Przyjaciol nie mialam nigdy, podstawowka, gimnazjum, liceum, to czasy ktore wspominam bardzo zle. Zawsze czulam sie wyobcowana i wyizolowana. Jak to nazwalas 'nowobogaccy' (nie generalizujac).. eh.. potrafia byc okrutni. Mysle, ze natrafilas na tych bardzo mocno pewnych siebie i odrzucajacych 'normalne' osoby. Ja rowniez mialam cale zycie doczynienia z dyskryminacja mojej odrebnosci ale nie na tle finansowym, tylko spolecznym.. Uczucia jednak podobne. Mysle, ze jestes bardzo zagubiona w tym wszystkim i powinnas porozmawiac szczerze ze specjalista. Nie zniechecaj sie odrazu, jak np. bedziesz odczuwala od niego dystans, taka jest ich praca, niestety to tylko ludzie ktorzy maja doczynienia z milionem przypadkow zaburzen dziennie i nie biora cie tak bardzo 'personalnie'. tak moze sie wydawac.. Ale sa w stanie pomoc zmienic schemat myslenia, odepchnac od ciebie zle mysli, pomoc znalezc sens w zyciu.

Co do studiow i pracy. Jestem mlodsza od Ciebie, dopiero na pierwszym roku studiow, tez filologicznych, dokladnie romanistyka. I tez obawiam sie o przyszlosc.. Wiem jak to wyglada.. Studia ciezkie, wiele pracy wlozonej w nie, ale nie zawsze korzyscy potem.. Musisz sprobowac szerzej spojrzec na twoje mozliwosci. Mysle, ze tu jest duza kwestia szczescia, znajomosci. czasem calkiem przypadkiem mozesz spotkac kogos kto zna kogos itd. i pomoga znalezc ci prace. moja kuzynka po italianistyce byla w takiej samej sytuacji, ale przez zupelny przypadek poznala Wlocha ktory pomogl jej zalatwic prace w jakiejs firmie zagranicznej (w Polsce), wyjezdzala tez z kraju, poznala wielu ludzi. mam nadzieje, ze tobie rowniez sie powiedzie. nie jestes sama, musisz miec oczy otwarte na wszystko co masz przed soba, dlugie zycie ktore moze byc szczesliwe, co zalezy od ciebie w duzej mierze. musisz walczyc, miec nadzieje. psycholog napewno ci w tym pomoze. Zapomnij o niepowodzeniach i patrz na przod. Jak ktos mi kiedys powiedzial: Mozesz zmieniac przeszlosc, bo kazdy dzien jest przeszloscia, gdy nastanie nastepny. O pieniadze sie nie martw. Istnieje duzo dobrych specjalistow w kilinikach publicznych...

Pozdrawiam Cie serdecznie i mam nadzieje, ze dasz rade.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dziękuję Wam za wiadomości, szczególnie Tobie inertie. Napisz do mnie od czasu do czasu, będę trzymać kciuki za studia, mam nadzieję że będziesz miała trochę więcej szczęścia ode mnie.

Teraz widzę, że być może jest wiele osób takich jak ja. W każdym razie będe szukać pomocy w publicznych przychodniach, po prostu czuję że nie poradzę sobie sama. Nawet gdy staram się coś sobie racjonalnie wytlumaczyć, przygnębienie i tak powraca, bo z każdej strony wiatr w oczy ... .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedz za granice pojedziesz na 0,5 roku popracujesz i kasy Ci starczy na reszte roku, duzo moich znajomych tak robi. Zawsze to jakies wyjscie, jak nie boisz sie ciezkiej pracy to w rolnictwie sa dobre zarobki. Jak zarobisz pieniadze to zadbaj o siebie nie wiem jak wygladasz ale makijaz fajne ciuchy sexowne i napewno kogos poznasz;) Za granice jak mozliwe to jedz z bratem zawsze to razniej we dwoje. I nie lam sie inni nie maja lepiej wystarczy np popatrzec na mnie.... Mi to forum pomaga moze i Tobie pomoze. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×