Skocz do zawartości
Nerwica.com

czym bliżej tym dalej


Gość evelina

Rekomendowane odpowiedzi

jestem w prawie 3 letnim zwiazku za rok planujemy slub

czym blizej nam do oltarza tym bardziej sie klocimy praktycznie nie ma dnia abysmy sie nie "zarli"

on nie moze juz wytrzymac z moja emocjonalnoscia napadami beznadziei placzu zwatpienia czarnowidzenia..szukania we wszystkim sprawiedliwosci

ja nie godze sie na to aby mieszkac blisko jego rodzicow ( ja mieszkam 200km stad on na miejscu)

rozchodzimy sie i schodzimy i tak non stop

nie potrafimy juz chyba normalnie rozmawiac coraz bardziej sie roznimy

wiem ze to kwestia mojego podlego charakteru i nerwowosci

czasami mysle ze nic z tego nie bedzie

pomocyyy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro wiesz, że to Twoja wina to postaraj się zmienić... proste...

 

gdyby to byłoby takie proste nie byłoby problemu....

to wcale proste nie jest..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jasne,ze nie jest proste,ale probuj.Sama sobie tez odpowiedz na pytanie czy chcesz byc z tym Kims,czy go naprawde kochasz-czy tylko w to brniesz ,bo np nie wierzysz w siebie i pamietaj do niczego nie mozna sie zmuszac,jesli sie na cos nie godzisz to trzeba znalezc inne rozwiazanie- glowa do gory :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy chcesz byc z tym Kims,czy go naprawde kochasz-czy tylko w to brniesz ,bo np nie wierzysz w siebie

naprawdę go kocham..

pamietaj do niczego nie mozna sie zmuszac,jesli sie na cos nie godzisz to trzeba znalezc inne rozwiazanie

jak chce dojsc do kompromisu to on twierdzi ze ja narazie nie rozumiem co jest dla nas najlepsze i z czasem sie przekonam... a we mnie zgody na to nie ma . To zamkniete koło.. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Za rok planujecie wziąć ślub, a sprawy już teraz nie wyglądają najlepiej. On mówi:

jak chce dojsc do kompromisu to on twierdzi ze ja narazie nie rozumiem co jest dla nas najlepsze i z czasem sie przekonam... a we mnie zgody na to nie ma . To zamkniete koło.. :cry:
Nie mógłby Ci tego wytłumaczyć, tak żebyś zrozumiała? Z czasem się przekonasz.. kiedy? Po ślubie?

Wydaje mi się, że w związku trwającym 3 lata oraz planującym ślub, nie powinno być tzw. "ukrytych oczekiwań". Bo widzę, że tak jest. On czegoś od Ciebie wymaga, ale wie, że Ty się nie zgodzisz więc mówi, że kiedyś zrozumiesz, wpędzając siebie w pułapkę niedosytu (niespełnione oczekiwania). Ty go nie rozumiesz, więc się denerwujesz. Tak, tworzy się zamknięte, błędne koło, kłótnie, złość, cierpienie i jak tak dalej pójdzie to nici ze ślubu.

W innym temacie piszesz:

przed bliskością... ostatnio jest we mnie tyle agresji że o TYCH sprawach nie ma mowy..
Zamierzasz kiedyś "połączyć się" z mężczyzną? Czy po tej próbie gwałtu, już nie spróbujesz? Czy jak się raz zatrujesz grzybami, już nigdy nie weźmiesz ich do ust?

Proponuje żebyś przeczytała wszystkie swoje posty w tym i innych tematach, zastanowiła się trochę nad sobą, a następnie spróbowała się odpowiednio zmienić. Nie licz, że to wszystko się samo naprawi.. oj nie, tak nie się nie stanie.

 

jak nie ma w Tobie zgody to nie dobrze....rozmawiaj i rozmawiaj, zycze powodzenia
Mogą tak rozmawiać do końca świata (planowany termin 2012r :roll: ), ale jeśli prawdziwe problemy nie ujrzą światła dziennego, to te rozmowy będą bezcelowe. To tak, jakby szukać pestek jabłka w pomarańczy..

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za tak wyczerpującą odpowiedź..

"zamierzasz kiedyś "połączyć się" z mężczyzną? Czy po tej próbie gwałtu, już nie spróbujesz?"

 

nie wiem czy to byla proba gwaltu nie nazywam tego tak.....

zamierzam po ślubie..

 

"On czegoś od Ciebie wymaga, ale wie, że Ty się nie zgodzisz więc mówi, że kiedyś zrozumiesz, wpędzając siebie w pułapkę niedosytu (niespełnione oczekiwania). Ty go nie rozumiesz, więc się denerwujesz."

 

z tym zgadzam się w 100%

chyba bede musiała jednak wybrać się do psychologa i co ja mu powiem.. :shock: on mnie wyśmieje :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×