Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zawiść wobec zadowolonych ludzi... też odczuwacie?


Salix

Rekomendowane odpowiedzi

A kogo chcesz winić za nerwicę?Świat?Czy to nie czas wziąśc odpowiedzialnośc za swoje błedne myślenie i niepowodzenia.Co do problemów; zawsze były, są i bedą.Nie wiem co masz na myśli pisząc:"Jeśli ktoś nie ma problemów".A co do twojego ostatniego pytania, mam nerwice a nie depresje.Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może faktycznie troche ostro poszedłem, ale tak jak oni nie mogą znieść ludzi, którzy sobie lepiej radzą od nich, tak ja mam alergie na zawistnych ludzi. :mrgreen: A jeśli nie wiedzieliście że można kochać życie i doceniać wszystko co się ma i mieć nerwice w tym samym czasie, to już teraz wiecie :twisted: Tak naprawde to bym chciał Wam wszystkim pomóc, ale nie zamierzam też Was przekonywać do niczego.Wyraziłem swoją opinie, mam prawo, możecie się nie zgadzać.Ja wybieram wolność, kto chce niech tkwi w zamkniętym kole.A z nerwicą można wygrać tylko to wymaga pracy i dyscypliny, samo nie przyjdzie.A fakt faktem niektorym trzeba zasadzić porządnego kopa w dupe żeby się w końcu obudzili.Gdyby mnie ktoś tak 8 lat temu kopnął w ryja i powiedział:"obudż się, spójrz na siebie, weż swoje życie w swoje roztrzesione ręce"to pewnie dziś bym mu za to podziękował i nie miał nerwicy.Ale każdy musi do wszystkiego dojść sam.Życze Wam jak najlepiej, pozdrawiam!

 

[*EDIT*]

 

aga8420, tak twierdze że jestem zdrowy, bo nerwica to nei choroba.A w dole psychicznym byłem nie raz, ale zawsze wiedziałem i miałem na uwadze to że sam sobie za to winny jestem, że prawdizwą odpowiedż i rozwiązanie znajde w sobie.Nie nie powinnaś się wpedzać w jeszcze wiekszą nerwicę, ale zdecydowanie powinnaś zacząć patrzeć na świat z innej perspektywy(z tej leprzej oczywiscie). 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno wyjaśnie, znaleść w sobie wine to według mnie oznacza znaleść w sobie przyczyne(nerwicy/depresji), ale nie obwiniać się(żeby nie było nie porozumień).Tzn. że moje błędne myślenie, czyny doprowadziły do tego że mam nerwice.Przecież ostatecznie to ja decyduje czy dam się skrzywdzić czy nie, ja się nauczyłem np. nie przejmować wieloma rzeczami, więc nikt mi nie w mówi że to nie możliwe.Wmawiacie sobie że chorzy jesteście, a tak naprawde jedyne czym się róznicie od ludzi, ktorych macie za zdrowych to inny sposób myślenia.Pewnie jest mase objawów nerwicowych, bóle głowy, ataki paniki, lęki, bóle serca, szczykanie w dupie i Bóg wie co jeszcze.Ale niestety to też jest wywołane tym błednym kołem w ktorym tkwicie.A czemu sam mam nerwice?Bo też zbładziłem, jestem tylko człowiekiem iw pewnym momencie nie wytrzymałem presji, która na siebie narzuciłem i jestem spowrotem w nerwicy.Tak spowrotem bo raz juz z tego wyszedłem.Więc nawet jeśli popelniam błedy, to nie znaczy że nie mogę się do tego przyznać.Oczywiście ze najwygodniej jest zwalic wine na otoczenie, rodzicow i boga np.Ale zadaj sobie jeden z drugim proste pytanie; czy to rozwiąże moj problem?

 

[*EDIT*]

 

aga8420, no to umówmy sie że mojim zdaniem powinnaś a o zmuszaniu nie było mowy! Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmmmm nie ma co rozkręcać tej dyskusji. Zawiść jest uczuciem, które ma niewiele wspólnego ze zdrowiem. Każdy psycholog to powie.

Także IMHO zawiść jest pierwotna wobec nerwicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawiść jest uczuciem, które ma niewiele wspólnego ze zdrowiem.

 

 

ale zawiść jest niestety uczuciem wbudowanym w ludzką naturę:/ no chyba że ktoś jest jakimś świętym i kocha wszystko i wszystkich :/

 

Łatwo się wypowiadać jak się nie zna danego uczucia ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zawiść jest uczuciem, które ma niewiele wspólnego ze zdrowiem.

 

 

ale zawiść jest niestety uczuciem wbudowanym w ludzką naturę:/ no chyba że ktoś jest jakimś świętym i kocha wszystko i wszystkich :/

 

Łatwo się wypowiadać jak się nie zna danego uczucia ^^

 

 

tak bo Korba nigdy w zyciu tego nie czula. kazdy to raz w zyciu chociaz poczul, ona poczula uznala ze nie ma co, i ma to w d... nie znaczy to ze wie co to za uczucie.

 

Jeszcze jedno wyjaśnie, znaleść w sobie wine to według mnie oznacza znaleść w sobie przyczyne(nerwicy/depresji), ale nie obwiniać się(żeby nie było nie porozumień).Tzn. że moje błędne myślenie, czyny doprowadziły do tego że mam nerwice.Przecież ostatecznie to ja decyduje czy dam się skrzywdzić czy nie, ja się nauczyłem np. nie przejmować wieloma rzeczami, więc nikt mi nie w mówi że to nie możliwe.Wmawiacie sobie że chorzy jesteście, a tak naprawde jedyne czym się róznicie od ludzi, ktorych macie za zdrowych to inny sposób myślenia.Pewnie jest mase objawów nerwicowych, bóle głowy, ataki paniki, lęki, bóle serca, szczykanie w dupie i Bóg wie co jeszcze.Ale niestety to też jest wywołane tym błednym kołem w ktorym tkwicie.A czemu sam mam nerwice?Bo też zbładziłem, jestem tylko człowiekiem iw pewnym momencie nie wytrzymałem presji, która na siebie narzuciłem i jestem spowrotem w nerwicy.Tak spowrotem bo raz juz z tego wyszedłem.Więc nawet jeśli popelniam błedy, to nie znaczy że nie mogę się do tego przyznać.Oczywiście ze najwygodniej jest zwalic wine na otoczenie, rodzicow i boga np.Ale zadaj sobie jeden z drugim proste pytanie; czy to rozwiąże moj problem?

 

za przeproszeniem ale pie*dolisz bez sensu. Co ja uznam że coś było z mojej winy to sie wylecze? czy ty wogole masz pojecie co Ty napisales?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Salix, nie masz racji co do mnie, to że nie jestem zawistna, nie znaczy, że kocham wszystkich. Wręcz przeciwnie - ja nie lubię ludzi...

 

 

w takim razie pax, zagalopowałam się. :)

no ale im nie zazdroscisz... jak to robisz że potrafisz odsunąć od siebie to, że ktoś ma lepiej, choć na przykład Ty zasługujesz bardziej niż on/a/ ?

 

to przychodzi w wyniku pracy nad sobą, czy z wiekiem? ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ani jedno ani drugie. po prostu za cokolwiek, co mi w życiu nie wychodzi, obwiniam siebie, tylko siebie. z takim nastawieniem też nie jest łatwo żyć.

 

PS - hej, ale ja nie mam 50 lat :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ani jedno ani drugie. po prostu za cokolwiek, co mi w życiu nie wychodzi, obwiniam siebie, tylko siebie. z takim nastawieniem też nie jest łatwo żyć.

 

PS - hej, ale ja nie mam 50 lat :D

 

ale momentami Twoje wypowiedzi to sugerowały xD

 

PS.... Już nie wiadomo, co gorsze, obwinianie siebie czy innych....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem zazdrosna jak np. ktoś kogo lubię ma lepszy kontakt z innym człowiekiem, nie potrafię tego zrozumieć i to mnie przeraża, ale zwyczajnie łapię doła jak bliska mi osoba gada bardzo często z kimś przez telefon... to jest chore, wiem, ale nic nie mogę na to poradzić :( czuję się gorsza i odsunięta! Boję się, że to wcale nie przez nerwicę i patologiczny brak akceptacji samej siebie (bo w sumie nie ma tu czego akceptować...) tylko że mam zepsuty charakter O_o

 

Co do tematu - przyznaję ze wstydem, że jest mi przykro kiedy ktoś chodzi roześmiany od ucha do ucha a ja akurat mam ochotę stanąć gdzieś w kącie, pokrzyczeć ze złości, bezsilności i zwyczajnie popłakać... Strasznie mu wtedy zazdroszczę, że jest taki szczęśliwy... najgorsze jest to że mam wrażenie jakby śmiał się ze mnie ;/ prawie zawsze :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PS.... Już nie wiadomo, co gorsze, obwinianie siebie czy innych....

To zależy od tego kto jest winny a kto niewinny :P .

 

Nawet jak jestem teoretycznie niewinna, biorę na siebie winę, bo powinnam być mądrzejsza i rozsądniejsza. Do siebie mam zazwyczaj najwięcej pretensji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jedno wyjaśnie, znaleść w sobie wine to według mnie oznacza znaleść w sobie przyczyne(nerwicy/depresji), ale nie obwiniać się(żeby nie było nie porozumień).Tzn. że moje błędne myślenie, czyny doprowadziły do tego że mam nerwice.Przecież ostatecznie to ja decyduje czy dam się skrzywdzić czy nie, ja się nauczyłem np. nie przejmować wieloma rzeczami, więc nikt mi nie w mówi że to nie możliwe.Wmawiacie sobie że chorzy jesteście, a tak naprawde jedyne czym się róznicie od ludzi, ktorych macie za zdrowych to inny sposób myślenia.Pewnie jest mase objawów nerwicowych, bóle głowy, ataki paniki, lęki, bóle serca, szczykanie w dupie i Bóg wie co jeszcze.Ale niestety to też jest wywołane tym błednym kołem w ktorym tkwicie....
Oczywiście popieram ten tekst, aczkolwiek trochę przesadnie powiedziane, że odnalezienie winy od razu nas wyleczy. O tym poniżej..

 

Co ja uznam że coś było z mojej winy to sie wylecze?
Nie do końca. Jeśli będziesz ze sobą uczciwa w 100%, nie ma prawa żebyś miała jakiekolwiek objawy. To wymaga samoświadomości.. To wymaga poznania siebie.. a to nie jest ot tak hop siup.. od tego są psychoterapie, gdzie ludzie poznają SIEBIE latami.

Każde odkrycie (uświadomienie) sobie "prawdziwych" motywów naszych reakcji, powoduje uzdrawianie. Jesteśmy zaprogramowani, jesteśmy uwarunkowani (społeczeństwo, rodzina, religia, cywilizacja) i większość czynności wykonujemy automatycznie, jak robociki.

Nawiązując do tematu, spróbujmy zobaczyć cały proces, krok po kroczku, jak to zazdrościmy innym i wyjaśnię, o co chodzi z tym zaprogramowaniem i robocikami :D

 

Wyobraźmy sobie, że widzimy przystojnego mężczyznę (wiek wedle upodobania), pięknie ubranego. Wysiada z piękną dziewczyną (też pięknie ubraną), z niesamowitego sportowego samochodu, sprowadzanego z zagranicy (jedyny taki model w mieście). Para wygląda na bardzo szczęśliwą, a ich zachowanie potwierdza to: miłosne uściski, ciągłe śmiechy.

Jesteśmy osadzeni w roli obserwatora. Teraz najważniejsze, co się dzieje? W naszych myślach powstaje myśl, która porównuje NAS, z którąś osobą z tej pary. W wyniku porównania, otrzymujemy osąd, który mówi, że ja jestem nieszczęśliwy, biedny, samotny (lub pozytywne) w porównaniu do nich. Osąd może powstać tylko i wyłącznie na podstawie przeszłych doświadczeń. Tutaj w grę wchodzą nasze uwarunkowania. Gdzieś kiedyś powiedziano nam, że szczęście, radość, miłość wiąże się z elementami świata zewnętrznego i że bez nich, nie ma tych uczuć. Oznacza to, że szczęście, radość, miłość, harmonia zależą od "czegoś" (samochód, pieniądze, piękny partner). To jest warunek !! Np. mówimy, "póki nie wyjdę z nerwicy, nie będę szczęśliwy". Stawiasz warunek swojemu szczęściu, które ma niby nastąpić w przyszłości, której tak na prawdę nie ma.

Co się dzieje dalej. W wyniku obserwacji i porównania, otrzymaliśmy osąd, który z kolei wziął się z przeszłości (uwarunkowań). Taki osąd wywołuje REAKCJĘ. Tutaj mamy dziesiątki możliwości, w zależności od naszego zaprogramowania. Możemy zazdrościć, czuć zawiść, nie czuć nic, czuć się szczęśliwi, że inni mają szczęście, czuć smutek, przygnębienie, radość itp. itd ......

Chciałbym, żebyście sobie uświadomili, że zdajecie sobie sprawę z ostatniego etapu tego procesu - z emocji bądź odczucia !!! Resztę wykonała za was zaprogramowana podświadomość. Nawet nie macie pojęcia, jak głęboko to wszystko sięga.

Porównajmy to do nerwicy. Im bardziej jesteś nieświadomy/a siebie, tym bardziej końcowy etap ataku widzisz. Widzisz tylko objawy, potrafisz opisywać je godzinami. Mogłbyś/aś nawet książkę o nich napisać, encyklopedię, tomy. To tylko wierzchołek góry lodowej. Wszystko ma swoją przyczynę. I nie, nie jest to schizofrenia !! NIE, nie jest wypadanie zastawki mitralnej, bocznej czy siakiej I NIE, nie jest to spowodowane niczym, podkreślam niczym co jest poza wami !!

 

Może najwyższy czas zajrzeć głębiej? Czas się uświadomić? Obudzić !? Może czas przejrzeć na wskroś, jakie programy w nas "zainstalowano", jakie warunki wbudowano, żeby nie REAGOWAĆ lecz DZIAŁAĆ !! A to jest różnica ... ogromna różnica..

 

Pozdrawiam 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już kocham Stalina :mrgreen::mrgreen: Normalnie ale mi lekko na duszy,szok

 

[*EDIT*]

 

A teraz muszę napisać to co czuję i to szybko zanim to coś mnie udusi i spowoduję że porzygam się własną bezsilnością.Nienawidzę mojej teściowej,zabiłabym ją z zimną krwią.Stara głupia czarownica,nie cierpię jej!!!! :evil::evil::evil::evil: Ponad dziesięć lat znosilam wszystko w milczeniu,patrzyłam jak pięknie steruje swoim synkiem na lewo i prawo niczym typowa włoska mamusia.Dosyć tego,rzadzić może swoimi gaciami a nie mną.Będę mowić wszystko prosto w oczy ,wreszcie wydobędę z siebie to co naprawdę chcę wydobyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

A teraz muszę napisać to co czuję i to szybko zanim to coś mnie udusi i spowoduję że porzygam się własną bezsilnością.

 

popieram^^

tak trzymaj, to pomaga :) nie wolno dusić w sobie emocji i udawać że wszystko jest okej, gdy nie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×