Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a prawo jazdy (kontynuacja)


scrat

Rekomendowane odpowiedzi

Ten temat powstał z powodu burzliwej dyskusji w poprzednim, zamkniętym już temacie i dotyczy związku nerwicy z prawem jazdy. Temat obejmuje sprawy takie, jak:

 

- wpływ nerwicy na kursy, egzaminy, prowadzenie i tematy pokrewne

- sancje karne za prowadzenie po różnych lekach

- sposoby radzenia sobie z nerwicą za kółkiem

- inne tematy, związane bezpośrednio z nerwicą i prowadzeniem

 

NIE obejmuje:

 

- dyskusji na temat wyższości jednego sposobu komunikacji nad innymi

- aluzji ani inwektyw personalnych kierowanych wobec innych

- prób imputowania, że żaden nerwicowiec nie powinien prowadzić

 

Niezastosowanie się do tych punktów spowoduje przeniesienie takich postów do kosza i:

 

1. Słowną prośbę ode mnie lub innego moderatora (jeżeli dotyczy kilku osób to na forum, jeżeli jednej to na priv).

2. Jeżeli p.1 nie poskutkuje, to będziemy musieli użyć systemu ostrzeżeń. 3 ostrzeżenia niestety oznaczają bana.

 

Jeżeli ktoś chciałby przenieść swoje posty stamtąd tutaj - niech da mi znać na priv albo w tym temacie, dając linka do nich (albo przynajmniej numer strony, na której są). Jeżeli tylko były merytoryczne i dotyczyły tematu, zostaną bez słowa przeniesione. Może przenieść je też oczywście inny moderator - skontaktujcie się z którymkolwiek z nas a na pewno przeniesie.

 

Stary, zamknięty temat znajduje się tutaj: nerwica-a-prawo-jazdy-t10033.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam mam 20lat, cierpie na fobie spoleczna, nie jest ona bardzo nasilona, ale stresuja mnie sytuacje w ktorych jestem od kogos zalezny, musze sie przed kims zaprezentowac lub moge sie osmieszyc publicznie. na bazie tego wyksztaltowala sie nerwica, kiedy cos mnie stresuje to mam mdlosci, brak apetytu no i przede wszystkim ciagle chce mi sie siku i dostaje biegunki. nie biore zadnych lekarstw. zamierzam sie zapisac na prawko, wiem, ze bede sie bardzo stresowal za pewne przed jazdami, gdyz bede na ulicy w okolicy wielu aut i tu objawi sie moja fobia. czy ktos z was z podobnymi problemami zabral sie za prawko, i jak z objawami, jak dawaliscie rade? aaa i jeszcze jedna cecha mojej choroby to, to ze najbardziej sie boje oczekiwania, czyli bede sie bardzo stresowal bezposrednio przed jazdami, jak juz chwile pojezdze to pewnie mi przejdzie. ale i tak za kazdym razem bede sie od nowa stresowal ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam za sobą 30 podstawowych godzin jazdy i 10 dodatkowych. Potem po pewnej traumie powróciła nerwica, ataki lęku itd. Pzrerwałęm prawo jazdy jescze przed atakami lęku, bo nie z ich powodu, ale dlatego że musiałem przeznaczyć pieniądze na inne rzeczy, dlatego przerwałem prawko. Teraz mam jeszcze trochę lęków, typu lęk przestrzeni, lęk przed pzrebywaniem samemu, lęk przed atakiem paniki itd. i cały czas myślę co robić jak za kierownicą dostanę ataku paniki?? Wcześniej jak byłem "na chodzie" to psychiatra wystawił mi pozytywną opinię w której napisał że mogę chodzić na prawo jazdy i mogę prowadzić samochód. Zapytawszy, corobić, gdy bagle dostanę za kierownicą ataku nerwicowego, odpowiedział, żebym się zatrzymał i przeczekał, a jak nie przejdzie to mogę wysiąść i gdzieś wejść, nie pamiętam dokładnie co mówił. Teraz nie wiem co będzie jak kupię samochód, bo już mam kasę i na dniach będę go kupował. Muszę dokończyć jeszcze prawko i zdać egzamin. I w związku z tym wszystkim, myśle że najlepiej abym:

 

1) Jeździł z kimś, nigdy sam (a jeśli czuję się lepiej, to mogę sam)

2) Jeździł tylko po mieście, i nie wyjeżdżał na tereny niezabudowane (przestrzeń, ciemny las, brak ludzi = mieszanka wybuchowa = atak paniki)

 

Tak wogóle to boję się że dostanę ataku, stracę czucie w ciele i przez to spowoduję wypadek!!! Nie boję się, że spowoduję wypadek z powodu słabych umiejętjności prowadzenia, tylko z powodu ataku nerwicy!!! Czy ktoś z Was miał keidyśtaki przypadek? Co wtedy zrobił? Psychiatra i psycholog nie widzą przeciwwskazań, a nawet zachęcają mnei do prowadzenia samcohodu, twierdząc iż to zredukuje nerwicowe lęki, i że skupienie na jeździe będzie znacząco przewyższało myśli o lęku i o tym czy lęk się pojawi i czy nie pojawi i że nie spowoduję wypadku.

 

Zapisałęm się na terapię psychodynamiczną, za parę dni czeka mnie piewrsza wizyta, mam nadzieje że się poczuję po niej na tyle dobrze, że będę mógł bez problemu prowadzić samochód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reptile

 

ja mam probelm z jazda samochodem a mianowicie: mam faze jadac ze wjade na sasiedni pas ze kogos zabije ze siebie zabije, trzymam sie wtedy kurczowo kierownicy i staram sie nie stracic panowania nad soba

 

natomiast jadac jako pasazer boje sie ze w trakcie jazdy wysiade i zrobie lipe dla swojego faceta

 

nerwica to straszne zaburzenie ale da sie z tym zyc,, jest ciezko czlowiek traci nadzieje ale podnosi sie i idze dlalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zasadniczo nie mam obaw przed kierowaniem. Lubie kierowac. Szczegolnie szybka jazda mnie odstresowywuje. Po prostu nie mam czasu myslec. Nie lubie jezdzic jako pasazer albo np. z rodzicami. Wtedy zaczynam myslec o moim zdrowiu a nie koncentruje nad jazda. Tak samo dziala na mnie stanie w korkach :).

 

Duza przyjemnosc sprawia takze kiedy jade z kims zaufanym.

 

Jeszcze nie rozpoczalem sezonu motocyklowego. Mam nadzieje ze nie bede mial na motorze czasu na myslenie. Jezdze na enduro, wiec nie wiem tez jak bedzie, kiedy bede musial sobie zrobic przerwe w srodku lasu, albo kiedy strzele glebe... .

 

Lekow teraz nie biore, kiedy zdarzy sie, ze bede musial zazywac to raczej zrezygnuje z kierowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja to nie miałem szczęscia do prawa jazdy miałem 4 egzaminy nie zdane 2 razy zapomniałem włączyć świateł (wstyd)ale oczywiście spowodowane stresem ...3 egzamin nie zdany w końcówce a 4 miałem ze skorumpowanym egzaminatorem jak sie pozniej okazalo ...cham mnie oblał niesłusznie i obiecał ze nastepnym razem zdam tylko abym nie zgłaszał tego ...cały ten system jest zjebany za przeproszeniem wiekszość egzaminatorów jest skorumpowana w czwartek znowu teoria ponieważ pol roku szybko zlecialo moze wkoncu sie uda ehhh

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz racje mateuszzzz90. Ja na kategorie A zdalem za pierwszym, B za drugim, tylko dlatego, ze egzaminator znal mojego tate :D. Byle gowno. Za drugim razem tak sie zestresowalem ze nie umialem cofnac po luku. Pozniej na miescie bylo relaksujaco :D. 15 - straszne korki :P. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czas na mnie, w sumie mam teraz w ciul wolnego czasu, bo plan zajęć jakoś tak nam ułożyli, że nie narzekam i wypadałoby wziąć się za kurs .......:roll:

Tylko, że ja wcale nie mam ochoty, nie kręci mnie to specjalnie...ale generalnie chyba lepiej mieć niż nie mieć........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam :)

Czy mozecie mi poradzic jakie leki moge brac wlasnie przed egzaminem. Raz oblałam ale ; przed egzaminem dostalam takiej trzesawki ze az byla zielona - co widzial egzaminator i byl naprawde bardzo mily -ale ewidentnie połozylam łuk. Zycie mialam nieciekawe (strach ,lek ,obawa )rok przyjemowalam signopam i lorafen. Od 7 lat nie biore zadnych lekow. Od 10 lat mieszkanm we wlasnym M wiec mam raczej spokojne zycie , ale przed egzminemozdywaja sie poprzednie lęki. Próbowalam lekow ziołowych ogolnie dostepnych w aptekach i nic . Prosze o rade za dwa tygodnie przystepuje do egzaminu. Nadmieniam ze miewam tez leki przed jazdami z instruktorem - ale nie zawsze (instruktor jest bardzo cieplym i sympatycznym facetem ). Moze jakies leki pobrac choc przez tydzien ? Probowalam róznych metod wyciszenia - nic nie skutkuje. Jestem osoba niepelnosprawna i auto ułatwi mi bardzo zycie . Prosze o wypowiedzi , Z góry dziekuje :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Leszczyna, może przez kilka dni łykaj coś ziołowego? np. Persen czy Kalms?

ja wiem, że to słabe leki, ale pozwalają się wyciszyć.

mnie osobiście najlepiej wycisza hydroksyzyna, no ale nie nadaje się dla kierowców, wiadomo.

 

zatem celuj w zioła, zawsze to ciut pomoże :)

 

ja mam prawo jazy od 3 lat. Przy panicznym lęku przed autobusami (duszności, mdłości, niemożność ucieczki), auto to dla mnie zba-wie-nie !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kontynuujac moja przedostania wypowiedz... dzisiaj poczynilem krok na przod i zaczelem jezdzic na moim motocyklu. Bylo ok, ryk silnika w sumie zaglusza glupie mysli... :)

I to poczucie wolności, co? :) Nie czujesz się na moto lepiej?

 

przed egzaminem dostalam takiej trzesawki ze az byla zielona - co widzial egzaminator i byl naprawde bardzo mily -ale ewidentnie połozylam łuk.

Łuk położyłaś z nerwów czy po prostu nie wyszło? Robisz jakimś sposobem (typu obrót kierownicy przy tym-a-tamtym słupku), czy na lusterka?

 

może przez kilka dni łykaj coś ziołowego? np. Persen czy Kalms?

ja wiem, że to słabe leki, ale pozwalają się wyciszyć.

Mi nie pomogły, Persen jak cukierki, żadnych efektów...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Scrat - ponieważ mam na calej dlugosci kregoslupa implant (usztywniony) nie mam takich mozliwosci skretu tułowia wiec bardziej posiłkuje sie lusterkami niz patrzeniem do tyłu , o czym uprzedzilam egzaminatora . Wczesniej rozmawialam w tej sprawie z egzaminatorem dyżurujacym -on radzil uprzedzic. Teraz robie łuk idealnie -ale nie wiem. Dzis zaliczylam testy bezbłednie , wyszlam z sali po 5 min ,ale musze przyznac ze rowniez bylam rozdygotana choc wiedziałam ze zalicze . Moze isc do lekarza i do egzaminiu cos polykac?? Jak kiedys brałam signopam czulam sie wysmienicie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja miałem nieprzyjemną sytuację w zesżłym tygodniu, mam prawo jazdy od 5 miesięcy no i ze stresu bo był duzy ruch, wymusiłem pierszenstwo na gościu a potem w niego uderzyłem. pozatym takie robilem manewry na drodze że ludzie sie zatrzymywali, krzyczeli trąbili, wogole niewiem co sie ze mną stało, przez te pare minut teraz wogole nic niemoge robic cały czas o tym myśle i przeżywam a co by było gdyby... ile ludzi mogłem zabić no coś strasznego. Na nerwice choruje od 3 lat, mialem przerwę kiedy uprawiałem sport teraz przerwałem i znowu wraca. niewiem co teraz zrobic, czasem to niewidze sensu zyccia bo i tak umrzemy wszyscy kiedys, wogole to powalone jest...

 

pozdrowienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×