Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Hejka dziewczyny:)

ja tak samo w klasie maturalnej i troche sie przejmuje tym jak bede się czuć:( W sumie troche bardzo...

A jak to u Was jest, wasi bliscy wiedzą o tym lęku? (rodzina, chłopak/dziewczyna, przyjaciele) czy bardziej wstydzicie sie o tym mówić 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oo super jesteś moją równieśniczką! będzie dobrze, jak źle się czujes zawsze możesz wyjść z sali na chwile/ poprosić o otwarcie okna ja normalnie gumy pakuje w kieszeń, herbata imbirowa przed i powinnam być uodporniona.

A jeśli chodzi o to kto wie a kto nie; kiedyś ogromnie się wstydziłam tego, myślałam że to bardzo głupie ale odkąd jestem z tym bardziej otwarta to czuje się o wiele lepiej, pewniej; oczywście te osoby średnio rozumieją najwięcej zrozumienia daje mi moja rodzina (mój ojciec i siostra również borykali się z emeto - wyleczyło ich picie alko, ja szczerze nie planuje tak tego leczyć) i chłopak, który widział mnie w najgorszych momentach i bardzo wiele sam poświęcił przez moją fobie. A jak źle się czuję, wchodzi panika to do każdego jestem w stanie podejść i mu się zwierzyć byleby się czymś zająć, już nie raz zaczepiałam biedne babki na przystankach/ zwierzałam się mojej wychowawczyni i jest mi o wiele łatwiej, bardzo szanuje ją bo wzieła to naprawdę do siebie, mam osobną salę na maturze i dodatkowy czas w razie wu.

Nie ma co się wstydzić, każdy ma jakiegoś bzika a wymioty nie są dla nikogo przyjemną czynnością.

Choć to dziwne bonie lubie słyszeć, że ktoś baardzo nie lubi wymiotowac, albo że jest to własnie nieprzyjemne; o wiele lepiej się czuje gdy ktoś z towarzystwa powie, że nie ma się czego bać, że to normalne i wcale nie jest złe! - mimo, że wiem ze wiekszosc ludzi z emeto wkurzyłyby takie słowa, poczulaby się nierozumiana; tak ja zdobywam pewność siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze? Tylko moja mama wie co mi dolega. Mój chłopak już nie raz widział mnie w różnych sytuacjach związanych z emetofobią, ale chyba tłumaczy to sobie moimi stanami lękowymi. Na razie jestem na etapie, gdzie nie bardzo chce o tym mówić, bo nie wiem czy będę zrozumiana przez innych 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej dziewczyny. Dawno mnie tutaj nie było...  Mam 31 lat, lęki przed wymiotowaniem mam od kiedy tylko pamiętam. Przeważnie nasilają się wieczorem jak zbliża się noc. Jak tak czytam to widzę że jestem od Was starsza i mam radę... Nie kryjcie się z waszymi lękami.. U mnie w domu wiedzą o tym wszyscy. Jak mi jest źle to o tym mówię i jakoś łatwiej... Kiedyś też się z tym kryłam i męczyłam sama ze sobą a dziś... Też mam straszne momenty, boli mnie brzuch to automatycznie jest mi niedobrze... Oblewam się potem, chodzę po pokoju, trzęsę się i nie mogę znaleźć sobie miejsca. Mam dwójkę dzieci, córka jak jest jej niedobrze to idzie do toalety, wymiotuję i wychodzi... A ja wtedy szaleje z nerwów, najchętniej bym uciekła u domu bo boję się że to jelitowka. Ogólnie pamiętajcie że to nie jest nic wstydliwego, to choroba psychiczna tak jak np depresja. Trzeba o tym rozmawiać bo wtedy jest łatwiej 😊

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@DorisDay na razie jestem na samym początku drogi uporania się z tym i otwartych rozmów, ale mam nadzieję że z czasem będę miała takie podejście jak Ty i będę potrafiła rozmawiać otwarcie, bo sądzę że tego jednak potrzebuję, żeby nie patrzyli na mnie jak na wariata tylko wiedzieli w czym tkwi problem :) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale super, że masz oddzielną sale 🤩też czułabym sie wtedy pewniej bo jednak wstydzę sie zapytać czy moge okno otworzyć albo czy wyjść na chwile bo wtedy czuje ze każdy zwraca na mnie uwagę i myśli, że źle sie czuje a tego bym nie chciała bo wtedy bardziej mnie to nakręca i gorzej mi:( Ale znowu u mnie taki plus ze jestem w małej szkole i zdaje nas tylko 14 osób plus osoby z liceum dla dorosłych to ich tez nie ma dużo ale i tak to mnie niezle przeraża :( 

A co do osób które wiedza o tym to rodzina chłopak przyjaciółka wiedza ale nie konkretnie ze chodzi o wymiociny o tym tylk rodzice zamierzam chłopakowi o tym wlasnie powiedzieć bp to dużo by wyjaśniło mysle 😕 w szkole tez wiedza co nie co bo jak miałam gorszy okres czyli gimnazjum i 1 technikum to każdy wiedział, ze cos ze mną nie tak bo uciekalam z lekcji nie chodziłam do szkoły. Tragedia. Ale o tym konkretnie ze boje sie wymiotować nie mowilam otwarcie wstydziłam sie bardzo bo jak można sie tego tak bać jak to ludzki odruch. Nawet jak chodziłam na terapie nie powiedziałam otwarcie ze ja boje sie wymiotować bo bałam sie ze bedzue mi kazać zwymiotować i przezwyciężyć to. Zmagam sie z tym już jakies 12 lat i powiem szczerze ze najgorszy okres był w gimnazjum - nowe otoczenie, ludzie i 1 Technikum  choć wczesniej tez miałam ataki już ale myślałam ze tak po prostu jest  i dopiero nie dawno wpisałam sobie w google lęk przed wymiotowaniem i wyskoczyło mi to forum i nazwa ematofobia! Nigdy wczesniej nikt mi o tym nie mowil nie wiedziałam ze są ludzie z takim czymś jak ja i zachowują sie tak samo i boja tego samego!

Najbardziej żałuje ze życie przelatuje mi przez palce:( jest lepiej niż było ale i tak unikam dużych skupisk ludzi  a jak już jestem tam to zawsze zle sie czuje unikam alkoholu ale jak już sie napije choć troche to nastepny dzień to czuje niezłe mdłości dlatego zawsze z kierowcę robie nigdzie nie pojade na jakas wycieczkę bo co zawsze próbowałam to ciągłe mdłości czułam :( a tak jak sobie pomagacie bierzecie jakies tabletki przeciwwymiotne albo syropki czy może bardziej gumy herbatki jakies chrupki kukurydziane wafle ryżowe albo cos innego? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaaaaaaaaa gurl jakbyśmy miały takie samo życie conajmniej, męczę się od 3 klasy podstawówki(zwymiotowalam przy calej klasie/ kazano mi posprzatac, wstyd, siupa i ogólnie lipa); a pierwszy swój wpis tutaj dodałam właśnie w gimnazjum kiedy odkryłam tę fobie, w ten sam sposób i też najintensywniej przeżywałam to w tamtym okresie; praktycznie wcale nie chodziłam do szkoły, byłam tragicznie chuda. Ogólnia historia mojej emetofobii jest dość zawiła i długo by gadać. Teraz też wróciła, ale myśle że jest to związane z maturą/ stresem ciul wie. Teraz jest git (aktualnie)i życze wam tego samego. Czasem nawet jestem szczerze ciekawa tego uczucia, może jakbym go przeżyła to minąłby strach. Pamiętam jak dziś, że po wydarzeniu z podstawówki byłam szczęśliwa; wróciłam do domu i mówiłam wszystkim jak to wcale nie jest tak naprawde straszne (jako dziecko tez niby sie troche bałam tego, ale nie panicznie). 

Również jestem ciekawa mdłości w ciąży, ja pewnie w życiu nie zaplanuje tego; w gre wchodzi tylko adopcja niestety. Jestem też za chuda i słaba, a przez stres naraziłabym jeszcze życie bobo.

A jeśli chodzi ogólnie o mdłości to tak: zawsze były i są gumy , uzywałam też opasek sea bands jakies działające na podstawie akupresury (może i placebo ale w kryzysowych sytuacjach również zakładam); IMBIR!-najlepszy na mdłości; a jak w podróż to aviomarin i jest git (oczywiście nigdy nie miałam choroby lokomocyjnej). Ogólnie wymiotowałam w życiu z 3 razy i to z pewnością stąd pojawił się lęk; przed nieznanym w końcu uczuciem.

A jeśli chodzi o utrate życia - mam te same odczucia, czasem mówie sobie, że już jebać to wziąć sie w garść w końcu i tak wszyscy umrzemy; dlaczego ja miałabym tracić życie na rozmyślanie o czymś tak trywalnym? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! O mojej emetofobii wiedzą tylko najbliższe mi osoby. Wstydziłabym się przyznać koleżance lub koledze (gdybym miała jakichś znajomych), a co dopiero nauczycielowi, choć niektórzy profesorzy wiedzą, że mam jakieś problemy na polu psychicznym, ale myślą, że to depresja. 

Pamiętam też, że jak miałam siedem lat dostałam grypy żołądkowej. Pamiętam wszystko z dokładnymi szczegółami. Pamiętam nawet, o której godzinie wymiotowałam, jak byłam ubrana, po prostu wszystko. Później bałam się jeść i praktycznie nic nie jadłam. Później mi jakoś samo przeszło i wróciło w 2016. Znowu nic nie jadłam, zaczęłam dostawać ataków paniki. Później zaczęłam jeść normalnie, do czasu, kiedy zaczął się ten ścisk w gardle. Potrafiłam nie jeść kilka dni, ale było tylko gorzej. Gardło stawało się suche, przez co ścisk był tylko większy. Powiedziałam sobie, że lepiej jest jednak jeść i tak powoli doszłam do normalnego jedzenia. Bardzo bałabym się, gdybym dostała nerwicy żołądka. Czy zdarzyło Wam się kiedyś zwymiotować/dostać odruchu wymiotnego od tych mdłości i ścisków na tle nerwowym? Mi się to zdarzyło i było to w sierpniu 2019 (akurat dokładnie w rocznicę rozpoczęcia mojej emetofobii). Dostałam wtedy potężnego ataku paniki, chyba najsilniejszego, jakiego dostałam. Przełyk tak mi się zacisnął, że dostałam odruchu wymiotnego (co nie pomogło w uspokojeniu się). Pamiętam, że wtedy ten atak trwał 4-5 godzin. 

Ja maturę mam za rok. Teraz zaliczam egzaminy w szkole i mam jeden sposób, aby to przetrwać - całymi siłami skupić się na egzaminie. Ciężko mi tylko będzie zaliczać niemiecki ustny, ponieważ kiedy próbuję mówić po niemiecku z prawidłową wymową (zwłaszcza te wszystkie "umlauty" z u i o) to jeszcze bardziej ściska mnie gardło i nie daję rady mówić. 

Na ten ścisk w gardle mam jeden sposób - odwracanie uwagi i to bardzo mnie ratuje. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miałam raz odruchy wymiotne z nerwow. Tak samo nic sie nie polepszyło tylko podwoiło panikę, ale z czasem sie uspokoiłam. Ja tak samo bardziej boje sie ustnej bo jednak jak mnie łapnie to słowa nie moge wydobyć z siebie bo mam wrażenie ze sie zrzygam po prostu. A musisz z niemieckiego akurat zdawać ustny? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tak miałam już pare razy jak łapło to cała noc z głowy miałam ale w dzień znowu jak cos jadłam to na chwile ulga była, przy piciu znowu to sie pogarszało ale brałam tez na to takie pastylki na drapanie w gardle i tez jakas ulgę dawały. fakt nie dobrze mi sie robiło jak tak łaskotało 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, Ja odczuwam ostatnio mdlosci praktycznie dzien w dzien. Nie wiem czy to moja nerwica tak szaleje z wiadomych przyczyn czy mam jakies wrzody albo tasiemca ... jestem strasznie tym zmeczona, wszyscy tyja przez siedzenie w domu a ja chudne bo ciagle cos. Wy macie to szczescie ze nie wymiotujecie, mnie sie to zdarza raz na jakis czas, zwlaszcza przez corke kiedy przynosi jelitowki. U mnie nerwica tez powoduje ogromne mdlosci, takie z zawrotami glowy, drgawkami, mysle wtedy ze juz tylko mnie lazienka czeka. Mam okropny jadlowstret. Chyba w koncu czeka mnie telefoniczna wizyta z psychiatra bo widze ze ja bez lekow po prostu sobie nie radze. Zycie mi ucieka na ciaglym zlym samopoczuciu. Chyba po tej calej pandemii zapisze sie na gastroskopie w znieczuleniu ogolnym bo moze faktycznie cos mam w zoladku. Jezeli sie okaze ze to tylko glowa to bede glowe leczyc. 
Pytacie o ciaze ... ja w ciazy bylam 4 lata temu, fobie juz mialam od dawna. W ciazy wymiotowalam do 5 miesiaca. Po kilka razy dziennie, nic jesc nie moglam. Wtedy to juz podchodzilam zadaniowo, wiedzialam ze kazdego dnia mnie czeka pare wymiotow i musze to przezyc. Przezylam. Niestety Zamiast tyc to ja chudlam. Fobia byla i po tym jest jeszcze wieksza. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak w ogóle to bardzo Wam dziękuję - że staracie się mi pomóc i mnie zrozumieć. To wsparcie jest niesamowite i bardzo cenne. Samo to, że ktoś włożył wysiłek w to, żeby przeczytać moje wypowiedzi i poświęcił na to czas bardzo podnosi na duchu. Jeszcze raz Wam dziękuję. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można powiedzieć, że też stabilnie. Mam dużo myśli w głowie na temat wiadomo czego. Wczoraj miałam taką sytuację, że myślałam że już na prawdę będzie źle, ale na szczęście udało mi się zasnąć. Czasami jest lepiej, a czasami gorzej ale myśli i tak nie odpuszczają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć wszystkim!

Minął miesiąc i chciałam się po prostu zapytać co u Was słychać czy wszystko ok. Ja piszę do Was podczas bezsennej nocy, ponieważ sobie coś tym razem na prawdę ubzdurałam i sie nakręcam niepotrzebnie.

W każdym bądź razie mam nadzieję, że radzicie sobie jakoś. Buziaki 😚

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nieco więcej myślę o odruchu wymiotnym, zwłaszcza w nocy, ale wciąż jest stabilnie. Teraz boję się odruchu bardziej od wymiotowania. Za każdym razem, kiedy nieco mnie ściśnie w gardle, od razu myślę, że to mnie spotka. Jednakże najbliżsi uspokajają mnie, że to nie jest takie straszne, jak sobie to wyobrażam. No i mówię sobie, że nie każde ściśnięcie gardła prowadzi do odruchu. Pomaga mi również odwracanie uwagi. Moja psychoterapeutka poleciła mi również oddychanie przeponą, co działa uspokajająco. Na mnie to działa, kiedy nie skupiam się zbytnio na żołądku. Kiedy jednak skupiamy się na żołądku, może to przynieść jeszcze więcej lęku. Co sądzicie o tym? 

Mam nadzieję, że chociaż odrobinę spałaś i już rano lepiej się czułaś. Musimy pamiętać, że to wydaje nam się aż takie okropne w wyobraźni. Może to przyniesie choć trochę ulgi. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest tak że bardziej się boję samych nudności niż odruchu, bo wiem co one mogą przynieść. 

Ja zawsze biorę 10 głębokich oddechów i to chociaż trochę pomaga, niestety kiedy jest na prawdę źle ciężko odwrócić moją uwagę, ale czasami się udaje i przestaje myśleć chociaż trochę nad tym co się dzieje. 

W końcu zasnęłam i było potem dobrze. Właśnie najgorsza w tym wszystkim jest nasza głowa, która nie daje nam spokoju. Ale nie poddawajmy się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej!

bardzo się cieszę, że odnalazłam taki temat na forum, bo dotąd przesiadywałam na zagranicznych forach bo byłam przekonana, że u naszych rodaków mało kto ma tą fobię haha

no więc tak, może dodam coś od siebie;

moja przygoda z fobią zaczęła się od pewnej wycieczki, na której dostałam zatrucia pokarmowego. koszmar. z tego co pamiętam to nie wymiotowałam, miałam tylko odruchy wymiotne, ale byłam tak przerażona, że dzwoniąc do mamy kazałam jej przyjechać po mnie (300km) następnego dnia..

z perspektywy czasu może się to wydawać śmieszne, ale to co wtedy przeżyłam zostawiło namiastkę w mojej psychice, od tamtego czasu całkowicie zrezygnowałam z wycieczek szkolnych, gdy na takową nie jadę to w obawie, że zwymiotuję i będzie wstyd ;d i zawsze kończyło się na papierku nie wyrażającym zgody lub zwrocie pieniędzy (bo nieco się przeliczyłam i ostatniego dnia panikowałam)

a drugą rzecz, jaka mi została, to właśnie ta fobia. Gdyby to się działo w domu, to zapewne bym nie męczyła się z tym czymś.. nigdy nie bałam się wymiotów, ale po tej wycieczce wszystko się zmieniło

a jak wyglądał następny rok? tak samo koszmarnie jak wycieczka - ciągłe zwalnianie ze szkoly, wypady do pielęgniarki, całe opakowanie nospy w plecaku, szkliste oczy..i co prawda po jakimś roku całkowicie zaniknęło, tzn. dalej obawiałam się wycieczek lub wyjść z klasą czy coś, ale nie była to pierwsza myśl po przebudzeniu, zapomniałam że istnieje coś takiego jak wymiotowanie, po prostu 0

a w ciągu roku zrobiło mi się niedobrze może ..3 razy?

i tak się fajnie trzymałam ileś lat, ale nagle ten zegar sielanki stanął w miejscu i wróciło. Od stycznia codziennie skupiam swoją uwagę ja tym czy jest mi dzisiaj niedobrze, czy nie zwymiotuję itd. 

chciałabym sobie z tym poradzić, szczególnie, że niedługo czekają mnie egzaminy i codziennie się stresuję, że się rozchoruję dzień przed itd.

to jest mega męczące, chciałabym mieć to z głowy jak kilka lat temu..

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×