Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Przejrzałam ulotkę tej hydroksyzyny, fajnie brzmi, ale to po konsultacji z lekarzem dopiero.

Lokomotiv mi nie pomaga na silne nerwy, jest za słaby. Aviomarinowi bardziej ufam, nawet jeśli otumania.

Cóż, może lekarz coś mi poradzi, szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać, aż do niego pójdę, możę odzyskam spokój i szczęście życiowe :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po kilku miesiącach wróciłam, bo mnie napadło znów .

i już wiem, że za dużo stresu mnie tak dziś właśnie wyłączyło .

 

 

przeczytałam poprzednie kilka stron dyskusji :

niebawem też jadę nad morze, samochodem, nie wiem jak przeżyję ...

a co do Aviomarinu - zabawna sprawa, ale jakoś mu nie ufam, właśnie dlatego, że 'zamula', a jak mnie tak zamula to boję się mdłości ... błędne koło, hm ?

raz w życiu brałam, przed rejsem łodzią [o ja głupia, podróży mi się zachciało :P] i fakt faktem, choroba morska odpuściła, ale skutki podróży i Aviomarinu przed nią czułam przez kolejne kilka dni .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To prawda, Lokomotiv jest słabszy, ale trochę łagodzi mdłości. Pomaga mi jak stosuję go razem z hydroksyzyną,

 

Cóż, może lekarz coś mi poradzi, szczerze mówiąc, nie mogę się doczekać, aż do niego pójdę, możę odzyskam spokój i szczęście życiowe :D

Na pewno ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mggabijp,

 

ja przez wiele lat miałam spokój z lękami ( zaczęły się jak byłam w podstawówce ). Wróciły dopiero jakieś 3 lata temu, ale teraz są niestety bardzo nasilone. W młodości miałam ataki paniki głównie wieczorami i przeważnie w wakacje ( brak szkoły dla KUJONA to duży stres :D ). Zazwyczaj na początku roku szkolnego mijało. Poza tym poznałam wtedy fajnego kolegę, o którym do dziś myślę, tylko ja głupia założyłam sobie jako nastolatka, że nigdy nie będę mieć chłopaka i bałam się jakiś bliższych relacji. Później po latach ( właściwie to do dziś ) bardzo tego żałowałam, bo już nigdy nikogo takiego nie spotkałam ... i wątpię, że spotkam :why: Ale tak to już jest jak się za młodu chce być dziewicą orleańską do końca życia ...

 

Niestety, z tego co czytam, to u wielu osób po kilku latach spokoju zdarzają się nawroty :cry: , co oczywiście nie oznacza, że tak musi być u Ciebie. Ty masz fajnego faceta, zakochanego w Tobie po uszy, motywację do walki o normalność, chcesz się leczyć, więc myślę, że są duże szanse na to, że Ci się uda ;)

 

PS Duże tłumy we Władku ? Ile stopni ma nasz kochany Bałtyk :D ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też miewałam 2-3 letnie przerwy z tą pier... fobią. Ja nie wiem co się ze mną dziś dzieje, czy to ciśnienie, czy fobia, czy zespół napięcia, czy ki ch...! W miarę się dziś czułam, a tu nagle BUM! Mdłości, panika, telepawki. Wzięłam sławną hydroxyzynę i puściło trochę ale boję się... Mało tego! Patrzę dziś w lustro i NIEDOWIERZAM! Jestem grubą świnią! Ze zdjęcia ślubnego patrzy na mnie chudziutka lasencja i nie odnajduję w odbiciu lustra tego samego! Rzygać mi się chce na swój widok. W spodnie się nie dopinam, brzuch jak galareta, wylewa się, uda... brak słów. PO-RA-ZKA!!! Nie wiem kiedy i jak się to stało. I dlaczego dopiero od kilku dni to dostrzegam?! Nie dość, że wraca wielkimi krokami fobia , to jeszcze wyglądam jak prosie dzień przed świniobiciem. WTF?! Rozumiem, że lek który biorę powoduje tycie ale no bez jaj... :evil:

 

Sorry za ten chaos i agresję, musiałam się gdzieś wykrzyczeć... :oops:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mggabijp,

 

ja przez wiele lat miałam spokój z lękami ( zaczęły się jak byłam w podstawówce ). Wróciły dopiero jakieś 3 lata temu, ale teraz są niestety bardzo nasilone. W młodości miałam ataki paniki głównie wieczorami i przeważnie w wakacje ( brak szkoły dla KUJONA to duży stres :D ). Zazwyczaj na początku roku szkolnego mijało. Poza tym poznałam wtedy fajnego kolegę, o którym do dziś myślę, tylko ja głupia założyłam sobie jako nastolatka, że nigdy nie będę mieć chłopaka i bałam się jakiś bliższych relacji. Później po latach ( właściwie to do dziś ) bardzo tego żałowałam, bo już nigdy nikogo takiego nie spotkałam ... i wątpię, że spotkam :why: Ale tak to już jest jak się za młodu chce być dziewicą orleańską do końca życia ...

Ja też miałam jakiś czas spokój... Ogółem zaczęło się w liceum, nie wiem, kiedy konkretnie i z jakiego powodu, ale się zaczęło. Potem, rok temu spotkałam Jego i zniknęło jak ręką odjął. Wróciło w lutym około i ze zdwojoną siłą. Boję się walczyć z tym przez całe życie, nie chcę, ja chcę żyć normalnie, bez lęków i nawrotów emetofobii, chcę cieszyć się życiem... Nie wiem, jak to będzie, liczę ze wszystkich sił na tego lekarza...

 

Niestety, z tego co czytam, to u wielu osób po kilku latach spokoju zdarzają się nawroty :cry: , co oczywiście nie oznacza, że tak musi być u Ciebie. Ty masz fajnego faceta, zakochanego w Tobie po uszy, motywację do walki o normalność, chcesz się leczyć, więc myślę, że są duże szanse na to, że Ci się uda ;)

Oby, bo bardzo się boję, że będzie inaczej.

 

PS Duże tłumy we Władku ? Ile stopni ma nasz kochany Bałtyk :D ?

Nie jest źle, tylko jakieś -500 stopni C, da się wytrzymać :D Dzisiaj było cieplej, to temp podskoczyła do jakichś -300 stopni, więć można było postać w niej dłużej, niż 2 sekundy :D

A tak poważnie, nie wiem, jakieś 10-12 stopni, coś koło tego, kąpać się w każdym razie ni chu-chu nie da :D

 

-- 17 lip 2014, 13:05 --

 

[Edit]: W nocy mnie wzięło. Poszliśmy o 4 na plażę, w drodze powrotnej zaczęło mi być niedobrze. Gdy dotarliśmy, nie mogłam usnąć. Siedziałam przy laptopie, zajmując myśli czymkolwiek. I jest jeszcze jedna sprawa.

Wzięłam w nocy jeden Validol i coś ziołowego o nazwie 'Sen' chyba. Coś na spanie. Zasnęłam. Dzisiaj rano jak wstałam, mam zawroty głowy, ale tylko jak zmienię poziom. Jak siedzę jest dobrze, jak się położę - helikopter. Czasem tak mam, zdarzają się takie dni. Ma ktoś tak? Czy to przez leki? Czy może to jakoś połączone z emetofobią?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź, co tam było w składzie w tym leku na spanie. Jeżeli tylko zioła, to nie powinno być po nim zawrotów głowy. Z drugiej strony stres też może powodować zawroty, więc jak się bardzo zdenerwowałaś tym nocnym spacerem ... ?

 

Jak długo jeszcze siedzicie nad morzem ?

 

Co do skuteczności terapii, dużo będzie zależeć od tego, czy się będziesz bała brać leki. Ja np. tak mam i nie mogę się pozbyć tych cholernych lęków. Wiadomo ziołowe tablety za słabe ( chyba żebym żarła na tony ), a benzo nie mogę i nie chcę brać w nieskończoność.

Efekt jest taki, że czuję dyskomfort za każdym wyjściem z domu ( dyskomfort to mało powiedziane ) :hide: Żenada ...

 

PS Sensowny lekarz każe Ci na wstępie wyrzucić ulotki z leków do kosza :D Ja tego nigdy nie zrobiłam. Ale poza tym są inne źródła informacji o lekach ( kilku lekarzy w rodzinie = dostęp do Vademecum leków Pharmindex ), niezawodny internet, wyhaczyłam jeszcze książkę "Leki psychotropowe stosowane w terapii zaburzeń psychicznych" i przetrzymuję już prawie pół roku na prolongacie.

A zasada jest taka - IM PACJENT MNIEJ WIE, TYM LEPIEJ ( bo nie doszukuje się na każdym kroku skutków ubocznych i nie przypisuje ich do siebie ) :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź, co tam było w składzie w tym leku na spanie. Jeżeli tylko zioła, to nie powinno być po nim zawrotów głowy. Z drugiej strony stres też może powodować zawroty, więc jak się bardzo zdenerwowałaś tym nocnym spacerem ... ?

Cóż, mam tylko fragment blistru, który mama mi dała, z tego co na nim jest, to jest to: http://aptekazawiszy.pl/apteoplussen30tabletek-p-29151.html Ziołowe coś, ale ukoiło prawie od razu.

Co do spaceru, na początku było super, jak zaczęliśmy wracać, cóż... Dopuściłam do siebie o jedną myśl za dużo i nastąpiła reakcja łańcuchowa... Tak, że teraz cały dzień czuję taki dyskomfort w żołądku i lekki nerw mam...

 

Jak długo jeszcze siedzicie nad morzem ?

Jutro wracamy, trochę też przed jazdą mam nerwy...

 

Co do skuteczności terapii, dużo będzie zależeć od tego, czy się będziesz bała brać leki. Ja np. tak mam i nie mogę się pozbyć tych cholernych lęków. Wiadomo ziołowe tablety za słabe ( chyba żebym żarła na tony ), a benzo nie mogę i nie chcę brać w nieskończoność.

Efekt jest taki, że czuję dyskomfort za każdym wyjściem z domu ( dyskomfort to mało powiedziane ) :hide: Żenada ...

Ja też boję się efektów ubocznych i myślę, że od razu powiadomię o tym lekarza.

 

Sensowny lekarz każe Ci na wstępie wyrzucić ulotki z leków do kosza :D Ja tego nigdy nie zrobiłam. Ale poza tym są inne źródła informacji o lekach ( kilku lekarzy w rodzinie = dostęp do Vademecum leków Pharmindex ), niezawodny internet, wyhaczyłam jeszcze książkę "Leki psychotropowe stosowane w terapii zaburzeń psychicznych" i przetrzymuję już prawie pół roku na prolongacie.

A zasada jest taka - IM PACJENT MNIEJ WIE, TYM LEPIEJ ( bo nie doszukuje się na każdym kroku skutków ubocznych i nie przypisuje ich do siebie ) :P

Tiaa... Czegokolwiek nie biorę, najpierw czytam ulotkę... Chyba, że coś ziołowego, tych się nie boję. Ale myślę, że też będę sobie przypisywać skutki uboczne... Zobaczymy. Może jak wreszcie będę w domu, poczuję się lepiej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mggabijp,

 

mam do Ciebie WIELKĄ PROŚBĘ. Jeżeli będziesz jutro na plaży, to wrzuć do morza grosik przez lewe ramię z intencją, żeby Arasha ( tzn. ja ;) ) mogła jeszcze kiedyś nad to morze dojechać ( co obecnie wydaje mi się na miarę wyprawy na Uran ). Tak się składa, że jak jeździłam nad Bałtyk to zazwyczaj w okolice Władysławowa, więc mam do tych miejsc ogromny sentyment :105: Please ... Z góry dzięki. Grosza postaram się odddać przy okazji :P , jeżeli takowa się nadarzy. Możesz też strzelić fotkę z morzem w tle i wrzucić nam tu jako załącznik.

 

Co do leczenia takich zaburzeń jak my mamy, bardzo dużo zależy od lekarza, na jakiego się trafi, od jego empatii, podejścia do pacjenta. Także nie zrażaj się, jakby pierwszy okazał się "burakiem" :D Trzeba szukać do skutku.

 

A przed drogą wiadomo - avio do buzi, Kota za łapę ( chyba, że prowadzi ) :D , kilka głębokich wdechów i pomyśl sobie, że za parę godzin będziesz w domu, gdzie czujesz się najbezpieczniej. Wszystkiego dobrego. Trzymaj się :tel2: I oczywiście po powrocie zdaj nam szczegółową relację ( chyba, że podróż prześpisz :P )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dora2701, dlaczego miałaś odruch wymiotny? Co się dzieje? Spróbuj jakoś się uspokoić, otwórz okno, włącz tv, oddychaj spokojnie i głęboko, główka wysoko. Wiem co czujesz, dziś miałam podobnie... Masz coś uspokajającego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mogę Cię pocieszyć ??? Sama wzięłąm dzisiaj bezno, żeby się "ratować" ... :cry: Masz przy sobie coś na uspokojenie ? Nie napiszę Ci - głowa do góry, bo wiem, że takie słowa nas - emetofobików raczej wkurzają niż pomagają. Napisz coś więcej o sobie ...

 

-- 17 lip 2014, 21:57 --

 

Poszperałam w starszych postach, bo tak mi się coś zdawało i ... okazuje się, że jesteśmy z tego samego miasta :D Tylko czemu tak długo się nie odzywałaś ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

PROSZĘ!!!

 

jest ktoś na forum ? wizełam aviomarin ale narazie nic efektu , co zrobić żeby nie wymiotować

 

-- 17 lip 2014, 22:04 --

 

nieiwem dostałam okres wczoraj , może to było powodem wczoraj nic nie jadałam bo już mi było niedobrze a dzieś trochę jadałam już ale teraz na wiezór masakra , wypiłam nospę na okres może przez to ?chodzę po pokoju w konta w kont, ma uczucie że w gardle mam ogromną wielką gulę nie mogę przełykać, nagle poczułam ucisk z tyłu głowy i nagle ten odruch , wybiegłam z domu i szłam przed siebie, maż nic nie rozumie mówi wyżygaj się przejdzie ci :(:(:(:( a ja się boję , co mogę jeszcze wypić jakieś leki ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dora2701, przeczytaj wczesniejsze posty. Jeśli Cię to pocieszy, to wczoraj i dziś jest mega powalone ciśnienie i wielu nerwicowców dostaje szału. Ja wczoraj miałam atak,, dziś prawie zwróciłam. Aviomaarin [ptrzebuje 14-30 minut,żeby zadziałał ale ZADZIAŁA! Tylko jeszcze chwilkę zaczekaj... :( Wiem, że Ci ciężko...

 

-- 17 lip 2014, 22:08 --

 

JA DOSTAŁAM OKRES DZISIAJ I MIAŁAM TO SAMO! Po aviomarinie Ci przejdzie, tylko daj mu chwilkę, żeby zadziałał!!! Na 100% to od okresu i pogody. Jak za 15 min nie puści, to zażyj jeszcze 1 aviomarin . Benzo żadnego nie masz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziękuje ci , ja w atakach mam nawet ochotę sprawić sobie ból byle odrzucić lęk o wymiotach, mam 29 lat , i dwójkę maluchów , wymiotowałam ostatni raz mając 6 lat :( , macie też tak że podczasu ataku nie dobrze w momencie macie rozpaloną twarz?? i zimne dłonie ręce jakby spocone ?

 

-- 17 lip 2014, 22:12 --

 

nie mam innych leków żadnych , nawet już nie mam aviomarinu tylko jakiś automotive , nic nie było już na stacji

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, też tak mam... Masakra. Jeszcze dziś mi dziwnie dłonie "zdrętwiały". Twarz też i ślina mi się zbierała. Moje typowe objawy, że TO blisko. :cry: Ja dziś się na głos modliłam i błagałam Boga, że tylko nie to. Jestem w takich chwilach żałosna, mam myśli samobójcze. Uwierzcie... wolę w takich chwilach umrzeć... To weź cokolwiek, nospa może być zza gorzka, chyba że masz comfort . Imbirową herbatkę możesz popić albo zimną wodę. Ja dziś ratowałam się mokrą, zimną ściereczką, przykładałam ją sobie do karku, ust, twarzy, orzeźwia. Lepiej Ci coś?...

 

P.S. na pewno nie jest Ci niedobrze po no-spie. Bierze się ją przzy bólach żołądka, bo rozkurcza. Na bank to nie przez to.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja własnie siedzę z tą ścierką i też tak robię, jeżeli siedzę to znaczy chyba minimalnie lepiej ,bo jak już jest bardzo źle to chodzę tam i spowortem jak nakręcona , mam ścierkę wodę rumianek i jestem otoczona :) powli chyba avio działa bo tracę kontak z rzeczywistością :( jakby brak siły , zawsze po ataku i avio zasypiam sama choć tego nie chce

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem w takich chwilach żałosna, mam myśli samobójcze. Uwierzcie... wolę w takich chwilach umrzeć...

 

Idento :!: Też w ostatnich dniach chciałam ze sobą skończyć w chwilach paniki. Dopiero benzo przestawiało mi ciało i łeb na normalne tory. Trudno ... Już się pogodziłam z uzależnieniem :roll: Ludzie gorsze świństwa jarają ... Nie wykończę się przez głupie lęki :bezradny:

 

dora,

 

odzywaj się później jak już będzie lepiej, żebyśmy wiedziały, co z Tobą ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dora2701, koniecznie się odezwij... To dobrze, że zaśniesz. Będzie lepiej, choć wiem, że pewnie boisz się pobudki w nocy, też to rozumiem... :( I też chodzę przy atakach paniki mocnych. Jakoś wtedy robi się czasem lepiej, może przez to, że bardziej męczę organizm? Nie wiem. Na pewno będzie lepiej. Ja dziś miałam okropnie ciężkie chwile, już byłam bliska obłędu, do tego ból brzucha, jelit i straszna biegunka >

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja 3 lata temu przy mega silnym ataku chodziłam po mieszkaniu do 4 nad ranem :roll: Mama miała dość, nie dość, że musiała wcześniej wyjść z pracy, jechać autobusem na drugi koniec miasta, wyciągać mnie razem z moim rowerem z krzaków, w których utknęłam na parę godzin, to jeszcze nie dałam jej w nocy spać. Emetofobik to jednak straszny egoista. Smutne, ale niestety prawdziwe.

 

A chodzenie podczas ataku pomaga jak nic innego, ratowało mnie wiele razy :roll:

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, ja od dłuższego czasu w czasie ataków wolę być sama. Jak mieszkałam z rodzicami, to mama często się na mnie wściekała, że "cuduję", "nakręcam się", itd. Teraz jak jestem z mężem, to też staram się Go nie angażować, bo zdaję sobie sprawę co się dzieje ze mną. Nie da się ze mną gadać, bujam się jak dziecko z chorobą sierocą, trzęsę się i jak mantrę powtarzam: "będę rzygać?". Nie chcę Go od siebie odrzucić przez to gówno. Okresy to dla mnie dramat. Bóle, zasłabnięcia, biegunki i co najgorsze... nagłe mdłości. I to takie ostre. Nie wiem czemu, czy z bólu, a może od hormonów. Ech, my kobiety, to mamy życie. Jak nie urok, to sraczka .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×