Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk bez przyczyny


kozlatko

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiedziałem gdzie ten temat wcisnąć tak więc zakładam nowy mianowicie chodzi mi o napady lęku, strachu bez żadnej przyczyny i nie chodzi mi o ataki paniki, poprostu mam takie napady choć teraz już mniej ale przez parę miesięcy tak miałem np. idę ulica gdzieś na mieście wszystko jest w porządu czuje sie nawet ok i nagle zaczyna mnie ogarniać silny lęk nie towarzyszą temu żadne objawy somatyczne typy zawroty,kołatanie serca, ze zwariuje, stracę kontrole itp.trwa/trwało to zwykle około 15-30min i przechodziło po prostu sam lęk nagle jak w temacie bez przyczyny, ciekawi mnie czy ktoś też tak miał/ma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba kazdy tak ma

 

U mnie nerwica zaczęła się od zaburzeń równowagi, zawrotów, osłabienia koncentracji, potem właśnie doszedł ten lęk nie wiadomo skąd takie napady,potem d/d a teraz to już wogule... nigdy wcześniej takiego lęku nie czułem, no chyba że strach przed jakąś konkretną sytuacją co też bardzo żadko mi sie zdarzało, ale strach a lęk to choć podobne zjawiska emocjonalne to jednak nie to samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie na tym polegają ataki lęku. jak napisał LucidMan NIE UŚWIADAMIAMY sobie w danej chwili emocji, która go spowodowała, ale odczuwamy lęk i czasem objawy somatyczne.

 

u mnie zaczęło się podobnie kozlatko, że najpierw zauważyłam osłabiebnie koncentracji, zabudzenia rownowagi, zwroty głowy, czasem bóle głowy, a potem doszły lęki i objawy somatyczne.

 

moje napady lęku są teoretycznie wcieleniem bezprzyczynowości. stresy przeżywam parę dni wcześniej, rzadko reaguje na dane sytuacje większą dozą emocji, te właśnie emocje, choć nieuśweiadomione do końca pęcznieją, przybierają na sile, jakby "napełniają balonik lęku", nic się nie dzieje kilka dni, cisza przed burzą, siedze sobie rozmawiam z mamą, albo na zajęciach na uczelni, a w tym momencie lęk bez powodu.

 

taki oto mechanizm ataków - przychodzą, gdy się ich nie spodziewamy i czujemy się w miarę dobrze. emocje nagromadzone przez różne sytuacje muszą gdzieś się ulotnić i robią to w postaci napadu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

własnie czasem dopada mnie drealizacja jak mam się naprawde na czymś skupić, czyli np. na zajęciach - słuchać i notować i rozumieć, albo tak jak ty piszesz, że słuchac kogoś jak opowiada. do tego uświadomienie sobie, że niwiele się zrobiło.

 

od czwartku wieczór mam derealizacja. w czwartek była okropnie nasilona, w ciągu dnia lekka, potem wczoraj wieczór przed zaśnięciem znów mnie opanowała. dla mnie to ejst bardziej lęk przed tym, że sfiksuję, że nie jestem realna, tylko mój umysł pozostał, że tylko oglądam świat. jeśli ten stan jest wyraźny to przyrównuję to do "śmierci klinicznej" - ciało osobno, umysł osobno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kozlatko, cytrynkaaa88, osłabienie koncentracji, bóle i zawroty głowy? nie straszcie :shock: właśnie od jakiegoś pół roku poza stanami depresyjnymi borykam się z ww dolegliwościami, + coś na kształt dd, ale słabe, ale czuję, że sprawia mi to coraz więcej problemów w życiu, i coraz więcej rzeczy mnie stresuje. ostatnio boję się ludzi, coraz bardziej.

 

teraz będę się wkręcać w kolejną chorobę :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kozlatko, cytrynkaaa88, osłabienie koncentracji, bóle i zawroty głowy? nie straszcie :shock: właśnie od jakiegoś pół roku poza stanami depresyjnymi borykam się z ww dolegliwościami, + coś na kształt dd, ale słabe, ale czuję, że sprawia mi to coraz więcej problemów w życiu, i coraz więcej rzeczy mnie stresuje. ostatnio boję się ludzi, coraz bardziej.

 

teraz będę się wkręcać w kolejną chorobę :-|

chloe, kochana, początkowe objawy nerwicy lękowej mają całą gamę objawów ogólnych z ustroju, psychiczanych i somatycznych. po tym jak parę osób napisało kilka objawów (ty przypisałas sobie 3 z nich) nie możesz od razu wydawać na siebie wyroku. jeśli masz stany depresyjne, to wiadomo,że od czasu do czasu towazrzyszy ci poczucie lęku z jakiegoś powodu, bo jesteś przygnębiona.

 

te ataki lęku powinny być napadowe i jeszce mase innych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Derealizacja... To takie uczucie, że wszystko dzieje się poza mną? Gorzej się słyszy i widzi? Może tak być? Wszystko się jakby wolniej dzieje. Nie można się skoncentrować na niczym. Takie dziwne , okropne uczucie. Psychiatra mi powiedział, że to na bank nie schizofrenia... :P Jestem tu nowa, i dopiero dziś poznałam to słowo- derealizacja. Aż trudno mi wierzyć, że to objaw nerwicy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj harma dokładnie tak jak jak opisałaś wszystko dzieje się jakby obok, gdzieś dalej jakby za szybą, gorzej się słyszy, widzi choć wydaje mi się że ja z tym nie mam problemu ale czuje sie taki nieobecny ,derealizacja/depersonalizacja to dość częsty objaw nerwicy lękowej i podobno właśnie lęk ją powoduje, ja też mam nadzieje że to nie początek schizofrenii o czym też zapewnia mnie moja psycholka.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kozlatko, ja wlasnie dlatego udałam się do psychiatry, ataki lęku miałam od czerwca-myślałam, że sobie z tym poradzę, ale w zeszłym miesiącu jak mnie złapała ta derealizacja... to trzymała tyle, że w końcu myślałam, że albo się poddam albo coś z tym zrobię. teraz już jej nie mam, biorę leki. tylko ciągle lęk. moja psychiatra mówi, że wyjdę z tego. ja też w to wierzę... tylko jak mnie łapie to jakby mniej ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam derealizacje gdzieś od października na początku była napadowa, obecnie utrzymuje sie 24h na dobę:/ do tego towarzyszy mi od stycznia depersonalizacja:/czasem mam jakieś przebłyski normalności ale są krutkie,też biore leki które jednak tylko usówają lęk a D/D zostaje niestety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno czego warto sobie nie wmawiać to schizofrenii w ogóle chorób psychicznych i innych takich jak nowotwory i wiele innych choróbsk. Ale objawy są jak najbardziej odczuwane przez nas realnie, to się dzieje naprawdę choć czesto lekarstwo na to wszystko to my sami, dużo daje nastawienie i też psychiatra, psycholog. harma, fajnie że tu trafiłaś i wierz dalej w wyzdrowienie tak jak wierzysz, uczeszczaj do specjalisty jak uczęszczasz :) i wyjdziesz z tej derealki :) A i ufaj lekarzowi w to co mówi, że skoro to nie schiz to to nie jest schiz i koniec :)

A co do tematu to koźlątko ja czesto czuję sam lęk, strach i nie musze mieć objawów po prostu całym sobą czuję okropny lęk, jakby mój mózg był cały czas pod wpływem jakiejś sytuacji bardzo lękowej tyle że wcale takowej nie było. Tak więc są to zaburzenia lękowe

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek: właśnie dziś byłam u psychiatry, kazała mi wycofać się z xanaxu, więc teraz będę brała 20 mg Seronilu rano, 10 mg Ataraxu rano, 10 mg w poludnie, i 25 mg na noc (nawet do 50 mg powiedziała, że w przypadku bezsenności). Twierdzi, że atarax nie uzależnia. Xanax mogę brać, ale tylko w sytuacjach wyjątkowych. Jakoś uwierzyłam w ten Xanax, mam nadzieję, że Atarax będzie działał. Ostatnio się gorzej czuję, ale dzisiaj dowiedziałam się, ze to tak jest, są wzloty i upadki. A kiedy zapytałam ile potrwa leczenie, powiedziała mi, że przewiduje od 3 miesięcy do pół roku... I mam w miarę możliwości pojawiać się u niej co tydzień na rozmowę... Będę musiała urywać się z wykładów... ;) Chyba powinnam podziękować siłą wyższym,że trafiłam na lekarza (bezpłatny, w pełni pokrywa leczenie NFZ) z powołania. Myślałam, że da mi leki i do widzenia. A ona chce rozmawiać, chce słuchać. I powiedziała, że nie powinnam wymagać od siebie zbyt wiele, że to też może pomóc mi wyjść z tego. No i oczywiście ten lęk przed schizą... Ale skoro mówi, że jest normalny przy nerwicy i dzisiaj kolejny raz mnie zapewniała, że to nie schiza, to muszę w to uwierzyć! Muszę uwierzyć, ze to jest nerwica...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem Nowa na tym forum i chciałam wszystkich nerwicowców przywitać. Pod koniec Stycznia byłam u psychiatry, ponieważ moje lęki stawały się nie do wytrzymania. Bałam się wszystkiego. Lekarka po 25 min rozmowy powiedziała,że mam nerwicę jakoś mnie to nie zdziwiło bo się domyślałam. Przepisała mi Arketis lek który zawiera paroxetynę biorę 9 dień. Przez pierwszy tydzień było okropnie czułam się jak pijana miałam problemy z widzeniem, cały czas ziewałam i dostawałam ataki paniki. Teraz jest trochę lepiej ale nie wiem czy to lak dla mnie. po 8 dniach wybrałam się do moich rodziców autobusem. Przed samym przyjściem do nich dostałam ataku zesztywniał mi kark, zrobiło mi się okropnie zimno, serce waliło, ja się cała trzęsłam i myślałam ,że do nich nie dojdę. Przełamamłam to i wizyta trwała 1 godzinę nie mogłam tam wytrzymać tak bardzo chciałam wrócić do domu, żeby poczuć się bezpiecznie. Jak wróciłam to odrazu zasnęłam wykończona. Nigdy aż tak nie odczuwałam lęku przed wyjściem z domu czy to może być wina tych tabletek.Mam wizytę 12 marca czy mam prprosić o zmianę tego leku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Safona1 witaj serdecznie na forum :) ja też brałem paroxetynę ale tylko raz bo po jednej tabletce miałem wszystkie możliwe skutki uboczne z ulotki, lęk poprostu 10 razy większy od tego co mam normalnie przez 2 dni miałem takie jazdy ze dziekuje, także podobno jestem uczulony na ten lek i w sumie szkoda bo to bardzo dobry lek i wielu pomugł znowu inni mówia że trzeba przeżyć te pierwsze 1 - 2 tyg tej męczarni a potem już jest ok a ty skoro bierzesz już tak długo poczekaj jeszcze troche i może sie to wszystko jakoś unormóje niestety na efekty trzeba czasu, leki nie działają od razu, zapytaj twojego psychiatre co o tym sądzi może na te pierwsze ciężkie tygodnie jeszcze jakiś dodatkowy lek anty lękowy by przepiał a do 12 marca jeszcze trochę czasu także mam nadzieje że do tego czasu ci już pomorze czego ci życze.

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no, ten Atarax jest zupełnie nietrafiony. Dzisiaj cały dzień chodziłam skołowana, dramat. Spałam od 15 do 18, i ciągłe zmęczenie a co za tym idzie znowu lęk przed odrealnieniem. Bo to tak się u mnie zaczynało, właśnie takie zmęczenie na skraju snu. Teraz wzięłam xanax, nie wiem czy dobrze zrobiłam, jutro dopiero skontaktuje się z lekarzem. Gdybym dzisiaj na noc wzięła 25 mg Ataraxu, to jutro chyba bym nie zwlekła się z łóżka. A muszę. Mam wyrzuty sumienia, że się sama 'porządziłam' lekami, ale chyba nie powinnam go mieć, prawda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Harma antrax to to samo co hydroxizinium z reguły to słaby lek jest,ale na mnie działa usypiająco bardzo jak mam problem ze snem to go biore i śpie jak niemowle ;) myśle że że dobrze zrobiłaś biorąc xanax tylko to też niezły uspakajacz ale i też bardzo dobry antylęk, tylko nie na dłuższą mete bo uzależnia, myślę że nie powinnaś mieć wyrzutów sumienia taki lek ci przepisał psychiatra i jeżeli ci nie pasuje i źle sie po nim czujesz to poproś o zmiane na jakiś inny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×