Skocz do zawartości
Nerwica.com

Krioterapia


adelkowska

Rekomendowane odpowiedzi

Krioterapia (leczenie zimnem o temperaturze od -110 st do -180 st) ma raczej spore zastosowanie w rehabilitacji w celach przeciwbólowych, przeciwobrzękowych, przeciwzapalnych. stosuje się głównie po urazach i w czasie ostrego bólu.

 

krioterapia w odniesieniu do zaburzeń na tle nerwowym moze byc pomocna np. w:

- leczeniu objawów nerwicowych - bólów kręgosłupa,

- wspomaganiu odporności organizmu przy dużym stresie poprzez zahartowanie,

- poprawieniu ukrwienia organizmu - a więc lepsze rozprowadzeniu substancji odżywczych po organizmie.

 

to chyba tyle w związku z chorobami, które nas nękają...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie, nie wiem dokladnie na czym to leczenie polega, ale powiem coś z własnego doświadczenia.Przez ponad pół roku brałem zimny prysznic.Całkowicie lodowaty, dwa razy dziennie rano i wieczorem.EFEKT?Zdecydowanie leprza odporność, zero przeziębień i takich tam, żadnych bóli.Jednak jeśli chodzi o nerwicę, to muszę powiedzieć że wielkiej różnicy nie czułem, to byla główna przyczyna tego że znów zacząłem myć się w letniej wodzie.Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem krioterapie zatok. Pani laryngolog stwierdziła, że tylko mi pomoże. Nie zleciła żadnych badań, nie sprawdziła dokładnie, sprawdziła tylko powierzchownie.

 

Zatoki bolały mnie przez tydzień. Po zrobieniu MR głowy okazało się, że krio wcale nie była potrzebna i jeszcze pogorszyła mój stan.

 

Nigdy więcej nie zgodzę się na żadną krioterapię, a z tamtej laryngolog zrezygnowałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedawno pisałam tu o krioterapii...

Niedwno dowiedziałam się na wykładzie z szanowaną sepecjalistką od fizykoterapii p. dr Jolantą Dudek, że krioterapia ogólnoustrojowa (czyli wchodzenie do kriokomory - coś jak sauna wypełniona schłodzonym do -180st azotem) radykalnie poprawia nastrój. Sama pani dr opowiadała jak po skorzystaniu z kriokomory przez pare godzin nikt nie był w stanie wyprowadzić ją z równowagi (a jest naprawdę impulsywną osobą). Jedyna wada tego zabiegu to nie jest to dla ludzi wrażliwych na zimno i jednak kosztowne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

na pewno jest mase powodów dla których ludzie z depresją, nerwicą, zaburzeniami emocjonalnymi nie podejmują się terapii farmakologicznej. a chociażby dlatego, że leki to chemia i niszczą na pewno zdrowie, dodatkowo niektórzy moga brać inne leki, które np. wykluczają branie psychotropów lub wchodza w interakcje.

 

w moim przypadku, nie zaczęłam brac leków, bo to spory koszt + obawa przed uzależnieniem + obawa przed skutkami ubocznymi.

 

ludzie szukają innych sposobów walki z problemami, bo są przypadki, w których leki zawodzą (ludzie próbuja leczyc się latami), dlatego pozostaje im wiara w medycyne naturalną lub inne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

LSDisland, już tak nie idealizuj leków, oczywiście, że są po nich skutki uboczne, oczywiście, że, poza tym, że nam pomagają to chemia i niestety nie wpływa zbyt dobrze na nasze zdrowie i oczywiście, że dużo lepiej poradzić sobie z chorobą bez leków, a że nie zawsze się da to już inna kwestia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja lubię chłodek i chętnie bym skorzystała z kriokomory. Jesienią i zimą odżywam, mam w sobie wigor, a lato to dla mnie horror, nie jestem stworzona do wysokich temperatur. Chodzę zmęczona, jest mi gorrrrrąco bleeee i leje się ze mnie pot.

A co do leków to mają zalety i wady, jak wszystko. Ale śmieszą mnie ludzie którzy odżegnują się od leków psychotropowych jakby to było narzędzie szatana i upatrując w nich samo ZŁO wolą pić sok Noni i leczyć się dziurawcem. :lol::lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jedyne co mnie zawsze przerażało w lekach, to nie skutki uboczne, mozliwość uzależnienia czy też wyniszczenie organizmu, tylko fakt że leki SSRI często przestają działać po upływie paru lat, i to że jak się je odstawi to nerwica czasem wraca z gorszymi objawami niż przed zażywaniem leków.Tak właśnie było u mnie, gdy odstawiłem Paxil to przez pół roku było ok, a potem wróciła mi nerwica i doszły objawy depersonalizacji i derealizacji, które były dla mnie całkiem nowym doświadczeniem.Czytałem też gdzieś kiedyś że jak się bierze leki SSRI przez wiele lat(około 10+),to mózg zatraca naturalne zdolności wydzielania serotoniny.Nie wiem ile w tym prawdy, wiem jednak napewno że leki nie są jedynym rozwiązaniem, jednak są najprostrzym rozwiązaniem, dlatego sie je stosuje.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też się obawiam tego samego, że lekarstwa będą działać tylko jak się je bierze a potem organizm sam z siebie i tak dalej będzie miał nerwicę. Więc co, już do końca życia z tym żyć?

Chciałabym porozmawiać z osobami które przebyły kurację lekami i się trwale wyleczyły z nerwicy. Czy w ogóle jest ktoś taki? A może to czasem samo przechodzi, tak jak i samo przyszło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Roman - ok, więc w jaki sposób bez leków się leczyć? Czy ty się wyleczyłeś i jak? Mam zdiagnozowany lęk napadowy. Ale ostatnio nie mam napadów tylko stałe złe samopoczucie + nie mogę spać w nocy. Co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

polakita, cierpie na to samo co ty i szczerze mówiąc nie wyleczyłem się ponieważ biorę leki SSRI.Czyli poszłem na łatwizne jak większość, ale nigdy nie wierzyłem i nie wierze by leki mnie leczyły.Powiem jednak że biore małe dawki leków żeby móc walczyć z lękami.Jedyny sposób jaki znam na wyzdrowienie, to uswiadomienie sobie że nic nam nie grozi i przestać się przejmować objawami.Oczywiście gdyby było to tak proste do zrobienia jak do napisania, to bym nie musiał pewnie leków brać.Jest to trudne, ale możliwe.wydaje mi sie że własnie psychoterapia jest świetnym rozwiązaniem, uczy nas czym jest nerwica, i uczy nas się jej nie bać.Leczenie nerwicy to przedewszystkim poznawanie samego siebie i akceptowaniem siebie takim jakim się jest.Sam zamierzam odstawić całkowicie leki i wyjść z tego przy uzyciu własnego mózgu.Wierze że to jedyny sposób.W mojim przypadku wygląda to tak, że wiem doskonale co powinienem zrobić żeby z tym wygrać ale nie mam jaj by to zrobić bo lęk jest zbyt silny.No cóż jestem tylko człowiekiem, kidyś to przezwycięże.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Roman, życzę ci powodzenia. Ja się zawzięłam żeby nie brać pastylek ssri i robię co mogę (medycyna alternatywna, zioła, dieta, jakieś preparaty Joalis) na razie bez powodzenia :( Mnie napadło znienacka, gdybym nie czytała tego forum gdzie wszyscy mają podobne objawy do moich to w życiu bym nie uwierzyła że to co mam to nerwica, bo co do tego mają zawroty głowy czy ból placów. Ale teraz wierzę. Całe życie byłam nerwowa, jako dziecko zwłaszcza, bałam się chodzić do szkoły, bałam się odezwać do ludzi, naprawdę to już miałam jako kilkuletnie dziecko, aż się dziwię że rodzina tego nie zauważyła że coś ze mną nie tak. Ale potem się poprawiło, okres dojrzewania, później nauczyłam się żyć w miarę normalnie. A teraz mnie dopadło od strony somatycznej. Nie boję się niczego konkretnego, ale mam objawy cielesne. Nawet nie wiem jak z tym walczyć. Ale próbuję. Dam znać jeśli jakaś terapia się powiedzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×