Skocz do zawartości
Nerwica.com

czy ze mną cos nie tak ??


michał88

Rekomendowane odpowiedzi

cześć nazywam się Michał,

mam 21 lat i już powoli nie radzę sobie ale zacznę od początku

Zaczęło się to 5 lat temu gdy jak 2 gimnazjum chciałem udać się do Technikum (hotelarz lub gastronomik ) i 1 liceum z którego zrezygnowałem po złożeniu uznając za głupstwo ...

potem po technikum wyjazd za granice i studia w kraju lub po zaaklimatyzowaniu w nowym kraju .

Niestety moi rodzice podczas 1 i ostatniej rozmowy przy stole powiedzieli jasno technikum ?? ZAPOMNIJ !! i musiałem podpisać podania 3xLO do jednego powiedziałem ojcu by nie składał bo szkoda podania ...

.Liceum tu już jako przegrany zacząłem mieć dosyć wypomniałem mamie iż nie tak chciałem ... Tam spotkałem wychowawczynie zburzyła mi świat i zbudowała na nowo to dzięki niej jeszcze żyje(w gimnazjum wychowawczyni forsowała tych co nie powinni zdać że nie broiłem u nauczycieli, etc )Ta (z liceum) pokazała mi że takich ludzi nie należy tolerować wręcz walczyć z nimi.

P0 liceum chciałem jechać za granice ale tu cóż rodzice powiedzieli studia i już ... od roku studiuje studia mnie średnio wciągaj mam cały czas poczucie winny że dałem się namówić e rodzice którym zaufałem mnie zniszczyli !! znajomi którzy się niczym nie przejmowali także się tu dostali i maja w to w bite ja musze się przejmować (rodzice traktują mnie jakbym miał 10 lat ) i zoczyłem ich plan("znajomych") 0 matmy (ile musiałem zrobić by dostać 3 ) Pomyślałem gdybyś był po technikum to by był twój plan " w dałem się wpuścić "co ja zrobiłem " te pytania powraca co dzień .Ostatnio ojciec po raz któryś powiedział jasno „jesteś tu Lokatorem” i nie masz o czym gadać a to byłą odpowiedz na to że innych w moim wieku traktują jak dorosłych mnie jak 10 lat i chwal się mną a ja czuje się inny jeszcze bardziej....Chce powrócić do tego optymizmu WYJSC Z CIENIA KTÓRY MNIE OGARNOŁ i niszczy mnie od 4 lat

Ostatnio znalazłem kartek w niej pismo z przed kilku lat „Mając 20 lat będę ...”Zacząłem zaznaczać i nic nie zaznaczyłem jako wykonane ...

doradźcie proszę... co począć !!

Jakby tego było mało nigdy nie miałem dziewczyny !! W Lo bawiła się mną jedna sympatia dziś rozumowaliśmy a na drugi dzień „soorrry znamy się ??”

Na studiach w 2 roku zakochałem się w koleżance nie jest jakaś ekstra (jak określił kolega podniecająca)ale za to bardzo inteligenta !! (SAM PIĘKNY NIE JESTEM ) wszystko szło dobrze wieczorem rozmowy po 10 min-25 min i wspólny Sylwek (pomyślałem że to może jakoś bardziej nas zbliży) . KOMPLETNA KLAPA . Olała mnie jakbym nie istniał !! stwierdziłem że zobaczę czy traktuje mnie jak kolegę (kiedyś na gg( gdy się poprztykaliśmy )napisała mi że bardzo mnie lubi i że powinniśmy się pogodzić ) . NIC !!

Kumple i kumpele pisali wpadniesz na piwo (Zawsze ona dzwoniła ) . Powiedziałem sobie Michał za zapomnij !! Dziś poszedłem z kumplem do jej pokoju w akademiku . i zaczęło się ... Uczyłem i tłumaczyłem jej ruski wszystko fajnie ale ... kiedy wróciłem spojrzałem na siebie w lustrze i powiedziałem „Dumny ?? Frajer ” . Od kiedy kumpel stracił dziewczyny zbliżył się do niej , jak gadali tam nie dużo teraz wręcz .... PARA . a co gorsza wiem od jego byłem że powiedział na nią swojej dziewczynie gdy spytała o nią (ja i ona sooorrry mam gust ). Dziś kumpel opowiadał jej o takim naszym śmiesznym koledze z grupy .... Patrz on .,..... A spójrz na takiego naszego Michała ...”Oczytany , słucha jakieś muzy (brzmiało na +), interesuje się polityką , golnie wporzo...”- pomyslałem sobie chyba NIE JEST ZE MNĄ TAK ŹLE !!!!!!!!!!!!!!!!

Od kilku lat a dziś w ogóle czuje się jak ciota i FRAJER !!! DLACZEGO .... To wszystko ?? Staram się jak mogę a tu nic czy to źle że z kimś chce się dzielić radościami i smutkami dnia ?? by ktoś mnie kochał ,myślał o mnie, martwił ??

Co jest nie tak ?? Jak to zmienić ??

Michał

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że jesteś kolejną osobą, która cierpi przez swój "kompleks". Uważasz, że jesteś "frajer". Pewnie odezwała się w Tobie samotność i niechęć do siebie. Cóż, sam mam ten problem. Mam 20 lat i dziewczyny zlewają mnie totalnie. Mam odmienne poglądy, zainteresowania, charakter. One wolą tych ładnych , napakowanych, bogatych i wymieniać bez końca. Jednak chyba jedyne dobre, co z tego wyciągnąłem, to to, że jeżeli nie mogę znaleźć rówieśniczki w moim przedziale wiekowym, która mogłaby mnie zrozumieć, pokochać , zaakceptować i zauważać we mnie intelekt i wygląd, zamiast mięśni i kasy, to nawet lepiej dla mnie, że nie zadaje się z tak niedojrzałymi osobami. Oczywiście nie ma w tym 100% prawdy, bo kto naprawdę szuka, ten naprawdę jest w stanie znaleźć. Sam też mam kompleksy jeśli chodzi o wygląd. Założe się, że moje niepowodzenie to głównie moja wina. Sam trwoniłem się w swoich kompleksach przez tyle czasu, że doprowadziłem za pomocą podświadomości do ich urzeczywistnienia. Tak czy siak polubiłem siebie i nie chce się całkiem zmieniać dla innych, jednak jestem świadom, że moja codzienność wymaga wielu zmian. Ty też może spróbuj polubić siebie takim , jakim jesteś? A jeżeli uznajesz, że nie ma takiej rady, to po prostu zmień się ale nie całkowicie i dla kogoś tylko popracuj nad tym, czego w sobie nie lubisz.

Nie twierdz , że jesteś nieurodziwy bo to naprawdę po długim czasie może wywołać depresje i totalnie zaniżyć system wartości. Zamiast zatracać się w tym przekonaniu postaraj się raczej zauważyć w sobie swoje piękno ( niekoniecznie fizyczne). Jeśli jednak naprawdę chcesz to zmienić, to w dzisiejszych czasach można przejść naprawdę ogromną metamorfozę, co sądze dodałoby Ci masy pewności. Również nie porównuj się do innych, bo każdy jest inny ! Po prostu musisz wykrzesać sobie chęć, do pracy nad sobą! Pamiętaj, że masz prawo do cieszenia się z innymi ludźmi i utrzymywania z nimi zasłużonych kontaktów. Świat jednak jest na tyle pokręcony i niesprawiedliwy, że niektórzy muszą nad tym pracować , a inni nie :(

Tak więc nie załamuj się, głowa do góry i załóż sobie postanowienie! Wmawiaj sobie 3 razy dziennie z przekonaniem i wiarą w lustrze, że jesteś silny! Jesteś mocny! I masz prawo do radości ! Ta technika to technika oddziaływania na podświadomość. Uwierz, naprawdę jest w stanie zdziałać cuda :)

 

Pozdrawiam i życzę wytrwałości w walce ze swoimi kompleksami! Uda Ci się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć mam więcej czasu postaram się wyjaśnić o co chodzi !!

Zaczęło się to 5 lat temu gdy w 2 gimnazjum chciałem udać się do Technikum (hotelarz lub gastronomik ) to było moje marzenie !! i 1 liceum z którego zrezygnowałem po złożeniu uznając za głupstwo ...

potem po technikum wyjazd za granice i studia w kraju lub po zaaklimatyzowaniu w nowym kraju . chciałem spróbować swoich sił zagrniacą wrócić i dopiero studiować . chciałem zmienić środowisko w którym żyje i sprawdzić się czy jestem człowiekiem za jakiego się uważam .

Niestety moi rodzice podczas 1 i ostatniej rozmowy przy stole powiedzieli jasno technikum ?? ZAPOMNIJ !! i musiałem podpisać podania 3xLO do jednego powiedziałem ojcu by nie składał bo szkoda podania ... podania zostały złożone wbrew mojej woli .

czasy Liceum tu już jako przegrany (po prostu mój świat się zawalił ) zacząłem mieć dosyć wypomniałem mamie iż nie tak chciałem (chciałem do technikum)... Tam spotkałem wychowawczynie zburzyła mi świat (moralny)i zbudowała na nowo to dzięki niej jeszcze żyje (w gimnazjum< myślałem że mam fajna wychowawczynie >wychowawczyni forsowała tych co nie powinni zdać na mnie nie wiem czemu się uparła !!! , mówiłem rodzicom a oni zawsze twierdzili że wszyscy są dobrzy ja zły )

wychowawczyni (z liceum) pokazała mi że takich ludzi nie należy tolerować wręcz walczyć z nimi. i dziś nie pozwolił bym sobie na takie szyderstwa i oszczerstwa pod moim adresem !!

P0 liceum chciałem jechać za granice (chociaż tak ratować sytuacje)ale tu cóż rodzice powiedzieli studia i już ... od roku studiuje studia mnie średnio wciągaj mam cały czas poczucie winny że dałem się namówić a rodzice którym zaufałem mnie zniszczyli . G ich obchodziło co ja na ten temat myślę!! znajomi (z gimnazjum "elita"mojej wychowawczyni)którzy się niczym nie przejmowali także się tu dostali i maja w to w bite ,nie chodzą na wykłady , olewają koła !!

ja musze się przejmować (rodzice traktują mnie jakbym miał 10 lat ) 0 rozmów ze mną plan ("znajomych") (to ich rodzice zawsze wypominają "tej córa ...")

-0 matmy(od lo powiedziałem sobie nigdy więcej na studia które poszedłem niestety była matma )...ile musiałem zrobić by dostać 3...sam bez ich pomocy nic ich to nie obchodziło ... Pomyślałem sobie kiedyś "gdybyś był po technikum to by był twój plan(zagranica ) SAm sobie żeglarzem " a dałem się wpuścić "co ja zrobiłem " te pytania powraca co dzień .Ostatnio ojciec po raz któryś powiedział jasno „jesteś tu Lokatorem” i nie masz o czym gadać (chcieli bym wykonał ich poleceni daleka kuzynka której nie zam miałem się nią niańczyć ona ma 19 lat powiedziałem że ja mam coś do powiedzenia ) mówiłem im że traktują mnie jak więźnia lub dziecko 10 letnie .

chciałbym powrócić do tego optymizmu (z gimnazjum znowu zacząć marzyc i realizować marzenia FCE w 2-3 technikum byłem w klasie z rozszerzonym angielskim w gimnazjum lecz porzuciłem wszystko po tym jak znalazłem się LO )

Ostatnio znalazłem kartkę w niej pismo z przed kilku lat „Mając 20 lat będę ...”Zacząłem zaznaczać i nic nie zaznaczyłem jako wykonane ... po prostu się załamałem tyle planów a przez zły wybór szkoły i to nie mój teraz mam życie zniszczone

doradźcie proszę... co począć !! pierwsze pytanie

Jakby tego było mało nigdy nie miałem dziewczyny !! W Lo bawiła się mną(raz dobrze raz źle mnie widziała ) jedna sympatia dziś rozumowaliśmy a na drugi dzień „soorrry znamy się ??” załamałem się

Na studiach w 2 roku zakochałem się w koleżance(umownie Wasia) nie jest jakaś ekstra (jak określił kolega "podniecająca" )ale za to bardzo inteligenta !! (SAM PIĘKNY NIE JESTEM ) wszystko szło dobrze wieczorem rozmowy po 10 min-25 min i wspólny Sylwek (pomyślałem że to może jakoś bardziej nas zbliży) . KOMPLETNA KLAPA . Olała mnie jakbym nie istniał !! stwierdziłem że zobaczę czy traktuje mnie jak kolegę [wcześniej](na gg( gdy się poprztykaliśmy )napisała mi że bardzo mnie lubi i że powinniśmy się pogodzić , bardzo mnie lubi ) . NIC !! nie zagadałem to ona tym bardziej jakbym się nie liczył .

Kumple i kumpele pisali wpadniesz na piwo (Zawsze ona dzwoniła ) . Powiedziałem sobie Michał za zapomnij !! Dziś poszedłem z kumplem do jej pokoju w akademiku . i zaczęło się ... Uczyłem i tłumaczyłem jej ruski wszystko fajnie ale ... kiedy wróciłem spojrzałem na siebie w lustrze i powiedziałem „Dumny ?? Frajer ” . Od kiedy kumpel [umownie nazwijmy go Jan ]stracił dziewczynę zbliżył się do niej (Gadali ale rzadko i to zawsze w mojej obecności ) , a teraz wręcz para nie rozłączna ,on u niej jest w akademiku ciągle podczas zajęć ...teraz to .... "PARA" . a co gorsza wiem od jego byłej dziewczyny że powiedział jej że (ja{jan} i ona {wasia } sooorrry mam gust (jak wcześniej napisałem nie jest wysoka chuda )). Dziś kumpel (alan )opowiadał jej o takim naszym śmiesznym koledze z grupy (pan X).... Patrz on .,..... A spójrz na takiego naszego Michała ...”Oczytany , słucha jakieś muzy (brzmiało na +), interesuje się polityką ,jak zabierze głos trudno się z nim nie zgodzić , ogólnie w porzo...”- pomyslałem sobie chyba NIE JEST ZE MNĄ TAK ŹLE !!!!!!!!!!!!!!!!

Od kilku lat a dziś w ogóle czuje się jak ciota i FRAJER !!! DLACZEGO .... To wszystko ?? Staram się jak mogę a tu nic. czy to źle, że z kimś chce się dzielić radościami i smutkami dnia ?? by ktoś mnie kochał ,myślał o mnie, martwił ??

Co jest nie tak ?? Jak to zmienić ??

p.s. ostatnio jeszcze razem zdawaliśmy Niemca!! przed zdawaniem śmialiśmy się jak nigdy nawet spytała "idziesz na wykłady , no chodź"ale właśnie tego Jan(a) nie było . wiec miałem być na zastępstwo . !!

zmieniłem imiona nie pytajcie czemu !!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej. Pierwsze co mi przychodzi na myśl to to, że ona nie jest warta nawet tego zebys sie glowil nad jej zachowaniem i rozmyslal czy jestes w jej typie czy nie, ale po dluzszym namysle musze stwierdzic, że niektore dziewczyny tak sie zachowują i chyba ja też...widzisz wydaje mi sie ze dziewczyna potrzebuje jakiejs zachety, potwierdzenia tego ze ci sie podoba. Od malego dziewczynom wmawia sie ze to facet powinien zrobic pierwszy krok i zaproponowac spotkanie po prostu "naskakiwac" dziewczynie (przynajmniej mnie tak mówiono) i rzadko ktora dziewczyna bedzie w ciemno sie do ciebie usmiechala zachecająco albo sama inicjowala jakies zblizenie. Tak mi sie wydaje. A wychodzi na to ze ten twoj kolega ze tak powiem bardziej sie stara i okazuje jej swoje zainteresowanie. Nie skreslaj od razu siebie i nie mów ze jestes frajerem, po prostu zaryzykuj i daj z siebie wiecej a jezeli dziewczyna nie jest glupia lalą to to doceni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć !!

Bardzo dziękuje za odpowiedz !! masz racje szczególnie w 2 części wypowiedzi . Dlaczego ??

Wczoraj na imprezie (poszedłem gdyż koledze nie mogłem odmówić już 4 raz !!)podeszła do mnie sobie żartowaliśmy,rozmawialiśmy powiedziała mi kto się jej tam podobał ale to przeszłość etc.. powiedziała że ten kolegę to tylko kolega i już.... Do tego wczoraj trochę na swoją koleżankę się pożaliła . koleżanka twierdzi że powinna schudnąć(powiedziałem że jest w sam raz ) bo nie znajdzie nikogo (powiedziałem że jak coś ja ją mogę"wsiąść"[uśmiechnęła się i przytuliła ]) potem dalej rozmowy znowu się trochę przytuliła , powiedziałem że ładnie wygląda...

na pożegnanie nawet sie przytuliła (czego do chłopaków nie robi ) i dała kussa w policzek .

sorry może brzmi to jak przeżycia gówniarza ale wróciłem wczoraj w świetnym humorze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jasne, że sie cieszysz i ciesz sie jak nadluzej. Tylko wiesz zeby to nie byla taka dziewczyna ktora sama niewie czego chce, ale trzeba wierzyc ze dobrze wie no i z tego co piszesz to wedlug mnie wyraxnie pokazales ze ci sie podoba i teraz albo bedziesz czekal az ona zrobi ten krok albo ty jej powiesz ze chcialbys z nia byc ryzyk - fizyk. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć dzięki za info . jak na drugi dzień przyszła to mnie nawet głośnym cześć powitała ... Akurat myślę że bardziej boi ona się trochę zaangażować z tego co się dowiedziałem (rozpracowując ja) silna jest na zewnątrz a w środku bardzo wrażliwa.... dlatego pozowle sobie jeszcze troszkę poczekać a zapomniałem na przystanek szliśmy "pod rękę"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×