Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

madzielenko mnie derealizacja nie opuszcza ani na sekundę od 15 sierpnia 2010 roku brałem już tyle leków, byłem w szpitalu, dziś z ogromnym płaczem wróciłem ze szkolenia poźniej z mamą przepłakaliśmy całe popołudnie jestem już u kresu wytrzymałości, straciłem wiarę na wyzdrowienie to jest najgorszy czas w moim życiu, mój stan zdrowia jeszcze nie był tak tragiczny jak teraz, jest kurewsko ciężko, tracę wiarę, nadzieję na wyzdrowienie co za pierdolony ślepy, głupi los niech to szlag wszystko trafi oczy mam tak spuchnięte od płakania że ledwo widzę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

narazie biorę ten fevarin od 20 lutego moze coś pomoże nie wiem jakie leki jeszcze mogę brać chyba tę paroksetynę. Ale na prawdę nie wiem jak się mam z tego wyleczyć skoro mi przeszkadza patrzenie, to strasznie dziwne i męczące uczucie ale ja tak mam. patrzę na świat i nie wiem dlaczego ale to co widzę mi strasznie przeszkadza i to jak inni ludzie się na mnie patrzą, i mam wrażenie że to nie ja mówię. Mam wrazenie, że samochód sie sam prowadzi , a ja nie wiem gdzie jestem , chodziaż widzę mijające samochody, las, niebo, ludzi to i tak jest coś z tym nie tak. To JEST POPIERDOLONE. Madzialenko pisałem 5 postów wczesniej jakie już leki zażywałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja tez tak mam ze czasem nie wiem czy to rzeczywistosc czy sama to sobie wymyslilam, dzis rano np przypomnial mi sie "Piekny umysl " i tak sie nakrecilam ze nie wiedzialam juz czy moj maz i dziecko sa realni czy ich moze wymyslilam,ale ratuje sie tym ze przeciez mam ich na zdjeciach na filmach sa jakies dokumenty itd. ze przeciez ludzie rozmawiaja z nami ale wiem ze i to czasem nie wystarcza bo nie wiem czy mozna sobie wymyslec ze te dokumenty sa, ale tlumacze sobie ze az tak strasznej choroby nie ma zeby wymyslac na poczekaniu wszystko co sie widzi, ale jest ciezko bo zawsze mowie sobie ze "piekny umysl" i inne to tylko filmy i w zasadzie to nie wiemy co ci ludzie widzieli tylko trezba to jakos przedstawic, najgorzej ze czasem moja psychika jakby na zlosc podpowiada mi co innego np. ze przeciez jakis lekarz czy ktos mi powiedzial ze jestem sama i sobie to wszystko zmyslilam, albo jak ktos ze mna rozmawia czy z dzieckiem ze przeciez on mowil tylko do mnie itd. choc wiem ze to tylko natretne mysli zeby mnie wkurzyc jeszcze bardziej, a co do lekarstw to mi pomaga hydroksyzyna, 3mg na wieczor , mam to od znajomej internistki na spanie i niepokoj, albo relanium ale rzadko biore bo i tak mam bardzo niskie cisnienie. mam nadzieje ze kiedys znow przejdzie tak jak to bylo kilka miesiecy temu , musze sie wypisac bo to mi pomaga a z nikim nie moge pogadac bo nikt nie zrozumie tak jak wy pozdrawiam Was i do jutra oby lepszego:) macie tez tak czasem ze juz nie wiecie co myslec i ze wam odbilo, a jak wam mija derealka to tez jest dziwnie ze jest ok ze nie wiecie czy sie cieszyc czy nie, a swoja droga to mysle ze boimy sie ze jestesmy szczesliwi i mamy fajne zycie i w jednej chwili boimy sie ze moze to prysnac jak banka mydlana , bo gdyby to bylo wymyslone to nasze zycie by bylo do kitu taka moja teoria :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hejka, mam ten sam problem, tzn. obecnie moja d/d jest tak nasilona, jak nigdy i sam już nie wiem za bardzo co robić, zaczęła się wyraźnie nasilać od jakichś 5 miesięcy, a ostatni miesiąc mam wrażenie, że często raczej zmuszam się do pewnych rzeczy, byleby tylko od d/d uciec, zapomnieć, ale ona wcale nie daje mi zapominać; skoro mój organizm tak reaguje, to może warto uderzyć w jakiś xanax czy coś, bo mam to pod ręką. Objawy zaczynają być naprawdę trudne do wytrzymania, ciągle wzrok jakby ucieka, przeskakuje, dźwięki, które wydobywam, jakby oddalone, nie potrafię spokojnie usiedzieć, wyraźna nadpobudliwość ruchowa, no i wrażenie, że jest się jak za szybą... Standard, chyba.

 

Nie wiem, od 3 tygodni stosuję sulpiryd w dawce 50 mg i szczerze powiedziawszy, żadnych pozytywnych efektów nie zauważyłem. Wcześniej próbowałem to niejako ugasić spamilanem, ale też właściwie było to dla mnie jak placebo. Staram sobie jakoś organizować życie, wychodzę, to na basen, to na uczelnię, to do baru, ale d/d jak była, tak jest, a i mam wrażenie, że jeszcze cały czas się pogarsza...

 

Zaraz chyba napiszę do lekarza, co tu robić, w jaki lek teraz uderzyć, bo najwyraźniej ten nie działa. Oczywiście współpracuję też z psychologiem, i owszem, co nieco zrozumiałem; ale co innego ataki lęku czy paniki, które mijają po 10-15 minutach i obecnie stosunkowo rzadko mi się zdarzają, a co innego to cholerstwo... Sam nie wiem co robić, nie chcę tego zrzucać na rodzinę, staram się walczyć, nie obciążając ich moimi problemami.

 

Dodam, że jeszcze wcześniej (jakieś 2-3 miesiące temu) stosowałem kventiax w dawce 50 mg i też mam wrażenie, że nic, a nic nie posuwało się do przodu. A to też niby jeden z tych leków już de facto na schizofrenię, ale oczywiście w zupełnie innych dawkach.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oglądanie niektórych filmów w naszym stanie chyba nie jest najlepszym pomysłem :)mój chłopak wczoraj wymyślił żeby oglądnąć ,,Wyspę tajemnic", i oczywiście po tym filmie to już zaczęłam się wkręcać na maksa.czy to co się dzieje to prawda czy moja wyobraźnia a ja zwariowałam :( plus depersonalizacja 24 na dobę, i jeszcze ostatnio mi się wbiły do głowy jakieś głupie myśli typu jak to jest, że czas tak szybko mija, i to co się teraz stało zaraz będzie przeszłością i skoro wszystko mija jaki sens życia.po prostu masakra, kiedy ten koszmar się skończy!!!???

eisenbein, ja mam tak jak opisałaś .jak mam prześwit i jest niby wszystko ok, to nie wiem już czy mi jednak nie odbiło totalnie i jak tylko pomyślę, że jest dobrze to od razu się robi znowu źle:) chyba masz dużo racji w tym co piszesz, że może nawet nieświadomie boimy się szczęścia, zwłaszcza jego utraty i ,,uciekamy" w te wszystkie objawy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam tak z tym wzrokiem, ze nie wiem kurwa dlaczego coś jest nie tak w patrzeniu, przecież widzę swój pokój, samochód, dom a to wszystko wydaje mi się jakieś dziwne, tzn świat się nie zmienił tylko mój sposób odbioru tego świata się zmienił to jest strasznie dziwne i popierdolone jakby moje ciało było obok mnie a głos ktoś inny wydawał, dotykam twarzy żeby wiedzieć że istnieję naprawdę chociaż wiem, że to ja widzę, mówię tez tak macie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam problem , na ktory nawet moj psychiatra nie jest w stanie odpowiedziec. Otoz : biore anafranil i sulpiryd od ok. 4.5 tygodnia i odczulem poprawe . Lęki i ataki paniki przeszly , dalem rade wychodzic z domu i zaczac chodzic do szkoly. Nie wychdzilem z domu przez 2 miesiace , bo mialem potforny lęk i derealizacje. Teraz w tygodniu czuje sie bardzo dobrze wychodze z domu , chodze do szkoly , czulem ze anafranil postawil mnie na nogi. Teraz juz 3 raz wpadlem w depresję i czuje sie wogule jakbym chodzil we wlasnym śnie. Niewierze w to co sie dzieje , wszystko jest dla mnie jak iluzja , nierelne , czasami moje wlasne otoczenie wydaje mi sie obce. Czuje sie jakbym byl nieobecny , jakbym wypil kilka piw. Idąc w tym stanie ulicą czuje sie jakby to nieja , jakby to bylo nie moje cialo. Bardzo trudno m,i jest to opisac. Tydzien temu , kiedy znowu wrocil ten stan , gdy wyszlem z domu mialem taką utrate rzeczywistosci , taki odlot od wszystkiego , takie zaburzenie swiadomosci. Bardzo mnie to niepokoi, zastanawiam sie czy wogule zyje. Juz nie daje sobie rady , mialem nawet ochote sobie cos zrobic (. Czy takie stany mozna odczuwac przez branie lekow np . anafranil , bo przed braniem lekow nie mialem czegos takiego. Prosze o szybką pomoc. Z gory dziekuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Madzialenka,

 

Od poczatku leczenia bralem tylko raz antybiotyk, czulem sie tak troche zamulony, mozliwe ze jak jestes osłabiona to derealizacja sie zwieksza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Mam do was pytanie , otoz : Czy mozna miec derealizacje i depersonalizacje jesli biore leki juz 5 tygodni???? Wogule lęku juz nie odczuwm i niemam atakow paniki. Czuje tylko strach przed tymi odczuciami co mam . Mianowicie : Czuje sie jakbym chodzil we własnym snie , jakby swiat byl nierealny , bliskie otoczenie jest dla mnie obce , jesli wykonuje jakas czynnosc to czuje sie jakbym to nie ja robil , tylko ktos inny , czesto zastanawia mnie co bedzie po smierci , jak powstalo to wszystko , czy ja wogule zyje czy to tylko jakies wyobrazenie , czuje sie jakbym nieodczuwal bólu (ale tak naprawde oczuwam) , mam czasem takli odlot od czasu i rzeczywistoci , ze wogule niewiem co sie ze mna dzieje. Czy to sa objawy derealizacji i depersonalizacji ???? Szukam wszedzie pomocy i niemoge znalezc , chodze do psychologa , a on sam niewie co mi powiedziec. Czy ktos z was tak mial????? Prosze kogos o pomoc. Z gory dziekuje ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Czuje sie jakbym chodzil we własnym snie , jakby swiat byl nierealny , bliskie otoczenie jest dla mnie obce , jesli wykonuje jakas czynnosc to czuje sie jakbym to nie ja robil, mam czasem takli odlot od czasu i rzeczywistoci , ze wogule niewiem co sie ze mna dzieje"

 

Hooligan123, ja tak mam. Biorę leki kilka miesięcy i jeszcze czasami tak mam. Nienawidzę kiedy mnie wyrzuca, nie dość że zaczyna przepełniać mnie lęk to mam od tego mdłości. Z tym wykonywaniem czynności to nie wiem co to jest ale ja chyba dostałam na to na ostatniej wizycie dodatkowy lek. Utraciłam jakąś czepność z własnym działaniem, nie wiem jak to wyjaśnić, i nie wiem z czego to wynika.

Zdaje się mi że dość długo brałam leki zanim wróciłam na ziemię po długim, ciągnącym się okresie nie-bycia. Dopiero kiedy brałam zwiększoną dawkę został przerwany ten koszmar.

Może jakiś inny lek? albo większa dawka by pomogła? A może trzeba jeszcze poczekać? Nie mam pojęcia. Porozmawiaj z lekarzem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hooligan123 Widzę że bierzesz sulpiryd!!!!! Co sądzisz o tym leku? Odczuwasz jakieś zmiany? Ja to dostałam chyba na brak czepności i próżnię, ale mam wrażenie że to nic na mnie nie działa.

A czy wszystko musi mieć sens? Czasem można zwyczajnie być. Do tego sens nie jest potrzebny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Guzik , biore sulpiryd i jak narazie niemam lękow , ani napadow paniki , ale za to wogule nie czuje jakby swojego ciala i bodzcow z zewnątrz , i wszystko jest jak koszmar , jakas iluzja. Takie odczucia mam wlasnie po tym leku, bo przed braniem sulpirydu nic takiego mi sie nie dzialo . ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łojenyyyy. zmień lek :/ długo już go bierzesz? Bo może to jakieś skutki uboczne które miną? Mi lekarz powiedział że jak będzie mnie coś niepokoić, jak będzie coś nie tak to mam odstawić ten lek i umówić się na wcześniejszą wizytę, ale na szczęście żadne strachy mnie nie spotkały.

 

-- 29 mar 2011, 18:03 --

 

Ja będąc w stanie nie-czucia nie potrafię funkcjonować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×