Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

no chyba że zbiorowo zwariowaliśmy....

 

[*EDIT*]

 

a słuchajcie macie czasem takie wrażenie totalnego zamieszania w głowie?tak jakby wam tysiąc głosów krzyczało w głowie ale tak naprawdę to nic nie słyszycie tylko takie jakby wewnętrzne zamieszanie?ja mam od czasu do czasu coś takiego i chyba to nic dobrego nie wróży, nie mówiłam wcześniej o tym psychiatrze bo się bałam...podobnie jak z tymi skojarzeniami jak patrze na coś, że mi się wzorki układają w jakieś twarze powykrzywiane i wogóle....okropna rzecz, muszę powiedzieć o tym lekarzowi...myślałam, że jak zdaje sobie sprawę z absurdalności tego to to nic złego ale chyba jednak to nie jest całkiem normalne...

 

[*EDIT*]

 

ale mam żal do życia, że natura "obdarowała" mnie takim życiowym bonusem :? chciałabym żyć jak inni, jak każdy normalny człowiek cieszyć się życiem i każdym dniem i samą sobą...ale jak skoro ja nawet nie potrafię siebie sprecyzować przez to dd:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie opisywane przez Was objawy dotyczą również i mnie w 100%, to mi daje nadzieję, że jeszcze nie zwariowałem, nie wiem co bym zrobił bez Tego forum...

 

Nie, to nie jest forum dla wariatów i nikt tutaj nie jest zwariowany więc nie masz się o co bać... wszystko jest w porządku :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no chyba że zbiorowo zwariowaliśmy....

 

[*EDIT*]

 

a słuchajcie macie czasem takie wrażenie totalnego zamieszania w głowie?tak jakby wam tysiąc głosów krzyczało w głowie ale tak naprawdę to nic nie słyszycie tylko takie jakby wewnętrzne zamieszanie?ja mam od czasu do czasu coś takiego i chyba to nic dobrego nie wróży, nie mówiłam wcześniej o tym psychiatrze bo się bałam...podobnie jak z tymi skojarzeniami jak patrze na coś, że mi się wzorki układają w jakieś twarze powykrzywiane i wogóle....okropna rzecz, muszę powiedzieć o tym lekarzowi...myślałam, że jak zdaje sobie sprawę z absurdalności tego to to nic złego ale chyba jednak to nie jest całkiem normalne...

 

[*EDIT*]

 

ale mam żal do życia, że natura "obdarowała" mnie takim życiowym bonusem :? chciałabym żyć jak inni, jak każdy normalny człowiek cieszyć się życiem i każdym dniem i samą sobą...ale jak skoro ja nawet nie potrafię siebie sprecyzować przez to dd:/

 

Wiolu, nie przejmuj się na zapas, objawy o których piszesz biorą się tylko i wyłącznie z Twojej nerwicy, kiedy na początku lutego zaczęły się moje problemy, wtedy byłem w najgorszym stanie, to miałem takie dziwne skojarzenia jak Ty, gdy patrzyłem na drzewa czy układ dywanu, widziałem groteskowe obrazy głównie jakieś twarze. Bałem się wtedy wychodzić na dwór i w ogóle patrzeć na cokolwiek.Całymi godzinami leżałem przerażony w łóżku albo wgapiony w telewizor

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie wiola spokojnie. Ja jak patrzałem na tapety w mieszkaniu to też widziałem twarze. I jeszcze ze wzorków z pościeli. :P Tak to nawet miałem przed nerwicą i zbytnio się tym nie przejmowałem. To chyba najlepsze wyjście, bo to nic złego mieć skojarzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio też mam dziwne uczucie że w głowie gnieździ mi się tysiące myśli. poza tym mam nie moge sie na czyms skupic na dłuzej niż minute bo zaras odrywam sie od tego i czuje ze cos mam jeszcze zrobic ale nie wiem co;/ nawet sama nie umien sprecyzowac co sie dzieje w mojej głowie- kompletne roztrzepanie;/;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nika_88, też bym to tak określiła, kompletne roztrzepanie...wszystko mi się kotłuje w tej głowie...wszystko co wyczytałam o chorobach psychicznych i o psychice wogóle...wszystko co w życiu zrobiłam nie tak, wszystkie błędy które popełniłam ciągle wracają, myślę o nich i wogóle te chore natrętne myśli do tego to już masakra...chciałabym chociaż na chwilkę poczuć błogi spokój w głowie a tu ciągle chaos... renegatt, carlos, dzięki, że napisaliście, uspokoiliście mnie trochę...ja to już czasem się zastanawiam czy ja poprostu nie jestem histeryczka...no ale tak to już jest w nerwicy, że szukamy różnych objawów, często wyolbrzymiamy lub robimy halo z czegoś co w gruncie rzeczy wcale nie jest nienormalne...najgorsze jest to, że zdajemy sobie z tego sprawę a nie potrafimy tego zmienić...ja nadal nie rozumiem tego, że pokonać nerwicę możemy tylko dzięki własnej woli i wewnętrznej przemianie...okej ale jak to zrobić :shock: ?

 

[*EDIT*]

 

słuchajcie przepraszam was, że tak strasznie zanudzam, ale od jakiegoś czasu bardzo nasiliło mi się dd...wstaję rano patrze na mój pokój, na moich rodziców i nie wiem czy ich znam, wogóle jacyś obcy się wydają straszne uczucie...swój głos zaczynam tak słyszeć jakby był kogoś innego...przerasta mnie to...i wogóle analizuję tą rzeczywistość, jakieś filozoficzne myśli mnie nachodzą i się zastanawiam czy wogóle to wszystko się dzieje, a jeśli nie to co i wtedy panika i depersonalizacja, wszystko się kończy totalnym odlotem...przerażona jestem tym co mnie otacza, zastanawiam się czemu to wygląda tak a nie inaczej i czy mój wzrok aby napewno jest zdrowy, że ja może czegoś nie widzę...wiem wiem powiecie, że muszę nabrać dystansu, ale ja nie potrafię...a myśli się piętrzą i kotłują...co zrobić żeby nie myśleć, nie analizować i spokojnie żyć...

 

[*EDIT*]

 

a poza tym tak strasznie się zapominam, robię i mówię coś, a potem o tym nie pamiętam, nie potrafię sobie przypomnieć czegoś co zrobiłam może z pięć minut temu, więc wpadam w panikę i zastanawiam się czy to nie sen przypadkiem...wybaczcie ale nie wiem co mam ze sobą już zrobić...może to zapominanie się mam przez leki, nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, myśle że zapominanie to nie przez leki, to raczej własnie przez dd i silną nerwice. Też tak miałem, teraz już właśnie min dzieki leką ogarniam myślenie. Ty też dasz rade, wiem że to trudne ale z mojego doświadczenia wynika że najlepiej stara si o tym nie myślec i starac sie to akceptowac. W pewnym momencie samo zacznie od nas odchodzic. Podobno tak samo jest z dd, ale ta mnie narazie tak jak i Was trzyma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jakby ktos sie mnie zapytał jak ja sie czuje powiedziałabym ze nie wiem, źle, ale opróćz tego to w sumie nie wiem co sie dzieje. niby wiem ale nie wiem. w głowie totalny rozgardiasz, nic nie ogarniam, ale w rzeczywistości wszystko ogarniam, świat po prostu jak inna planeta, ale wiem gdzie jestem i co sie dzieje i co robię. czuje sie jak nie ja. mam nie swoją ale swoją głowę, nie swoje ale swoje ciało, nie swoje ale swoje myśli które mnie wyrzucają w kosmos po prostu, czasem sie zastanawiam czy ja im w ogóle ufam (uuuu niebezpiecznie)już jestem tak zakręcona że juz nie wiem ale wiem co jest prawdą a co nie. nie wiem w co wierze ale dokładnie wiem w co wierze. te kilka zdań dokładnie opisuje stan w jakim jestem. wiem ze nic nie wiem. jednak udało mi sie troche sprecyzować(?!) mój stan :P bez kitu boje sie swoich myśli, wkładam duży wysiłek w to żeby myśleć jak najmniej. czuje jakby mnie wciagało w jakąs inną rzeczywsitość(STRACH),albo sama sie wkręcam, bo juz posiadanie tylu objawów, to po prostu wszędzie cos czycha jakąs tak na maxa spieprzona myśl że człowiek w ciagu sekundy zalewa sie łzami - co prawda mi sie juz tak nie zdarza, bo jestem wyzuta z uczuć. a co mnie atakuje? oczywiście wszystko co przeczytałam o szaleństwie a najbardziej rzeczy o mani prześladowczej, jezu jak moje głowa potrafi mnie zaskakiwać ( hmmm...gdzie ja połozyłam mój tel, NAPEWNO MÓJ BRAT GO UKRADŁ!!!!! bosh, nie ratunku, nieprawda to wszystko nieprawda, nie pozwól misie zmienic w cos takiego, błagam, ja w zyciu, nie nie) i tak od rana do wieczora. wolałabym mieć raka albo żeby mi ręke ucieło, albo chociaz nie wiem świnkę czy szkarlatynę :P

mam wielkie poczucie ze bedzie jeszcze gorzej, ze mi sie rozwija jakas ..........., jestem zakręcona jak ogon świni moje mysli wogóle nie wiem są tak popieprzone ze ich nie ogarniam. RATUNKU

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiulek posłuchaj... wiem dobrze co czujesz a nawet bardzo dobrze pisałem Ci, że mam to już 18 lat i nadal żyję wiem, że to już nie jest normalne życie... inne i ciężkie. Wydaje mi się, że to dopiero Cię dopadło. Z czasem przyjdzie akceptacja tego stanu (osobiście życzę całkowitego wyleczenia) Tylko nie mów, że wolisz raka... ja na co dzień pracuję z osobami niepełnosprawnymi i wierz mi to dopiero są dramaty !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Porównując nasze problemy z nimi to pikuś. I jeszcze jedna taka moja myśl... już wiemy na tym forum co komu jest może nie nakręcajmy się tym jakie są nasze objawy gdyż to je tylko potęguje... może zacznijmy sobie bardzo konkretnie pomagać z radzeniem sobie z tymi dolegliwościami mimo wszystko życie jest piękne i musimy walczyć... nawet gdy upadniemy nie wiem jak nisko lepiej czołgać się do przodu niż się załamać i poddać. Pozdrawiam Wszystkich Radi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ehh, czy zmorą każdego nerwicowca jest ciągła niepewność czy czasem ze sekundke nie zwariuje? to jest dla mnie najbardziej męczące w tej cholernej chorobie. masz racje nie warto sie nakręcać, ale z drugiej strony mam ochote czasem wyrzucić z siebie co sie ze mną dzieje, bo komu to powiem? mamie?

ale abstrachując od tego popieram przedmówce.

i chyba sie w koncu skusze na jakies cukiereczki

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja z radością stwierdzam, że jest lepiej z dnia na dzień, coraz mniej dolegliwości. Co ciekawe, z rana czuję się dobrze ale po zażyciu piguły w południe D/D i natręctwa nasilają się... Zastanawiam się czy to normalne czy może spowodowane lekiem? czytałem opinie wielu osób które uskarżały się na D/D w trakcie kuracji Seroxatem. hmmmm

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie potrzebuje pomocy i w ogóle co o tym myślicie, ostatnio oprócz dd mam straszne jazdy fizyczne, tzn dokładnie non stop jest mi słabo, cały czas, coś robię czy nie czuje że mi słabo i za chwilę upadnę, przewrócę się, nie mam siły nawet z łóżka wstać momentami. Czuję w głowie już sam nie wiem co, jakbym umierał, jeszcze nigdy aż tak fizycznie nie czułem się źle.

I tu do was pytanie czy oprócz depersonki derealizacji doskwierają wam jakieś dolegliwości fizyczne???

Jakoś się znowu boję o siebie co to może być....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek, to normalne, mnie na przykład ostatnio bardzo głowa boli, praktycznie codziennie, mam okropne szumy w uszach które nie pozwalają mi zasnąć i bardzo często jestem słaba i znużona, może to ta wiosenna aura. Słuchaj nie martw sie bo z tego co wiem to dużo osób z nerwicą lękową skarży się na ogólna słabość i strach przed zemdleniem, no chyba że już czujesz jest bardzo bardzo źle to może poprostu idź do lekarza, ale nie zamartwiaj sie bo wiesz, że to nic nie da :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek to normalka przy nerwicy ze jesteś momentami zmeczony wręcz wykonczony samo wstanie z łóżka robi sie problemem bo nie ma sie siły, lub po niewielkim wysiłku po którtym nie powinno sie czuć zmeczenia my je czyjemy i to bardzo ja tak mam ze juz czasem naprawde nie mam siły, u mnie też szumy uszne które wieczorem sie nasilaja i jak sie budze to też sa, ale jak juz wstane to jakby mniej szumi przez dzień , ale jak wiadomo sa lepsze dni i te gorsze niestety, a ja mam jeszcze takie pytanko a propo d/d;

 

Termin derealizacja jest daleki od precyzji. Określa się nim zwykle uczucie zmiany, nierealności, oddalenia otaczającego świata. Odczucia takie zdarzają się w stanach zmęczenia i napięcia lękowego, wtedy niewątpliwie należą do fizjologii. Derealizacja jednak zasadniczo należy do dziedziny zaburzeń psychicznych. Występuje w stanach fobii, natręctw, w depresji. Jej główną przyczyną jest lęk. Mówi się także o derealizacji w schizofrenii. Jednak przeżycia tego typu u osób chorych na schizofrenię wyraźnie się wyodrębniają. Odczuwana zmiana ma w tym wypadku charakter zasadniczy. Świat staje się obcy, dziwny, magicznie zmieniony, jest terenem dziejącego się urojonego tajemniczego dramatu. Chory czuje się wyobcowany, zagubiony albo, rzadziej, ma wrażenie zbliżenia się, roztopienia w świecie, nowego rozumienia i zgłębienia jego tajemnic. Derealizacja schizofreniczna jest więc odległa od występującej np. w nerwicy, jak psychoza od zaburzeń niepsychotycznych.

 

Chodzi mi o tą niby schizofreniczna derealizacje mam tak ze czuje odrealnienie, oddalenie, jakby za mgła, ale i tez tak a szczegulnie ostatnio poczucie obcosci, dziwnosci i czuje sie wyobcowany i jakby zagubiony:/ wiem że szukam znowu dziury w całym:/ ale tak to czuje prawie 24h na dobe, i chciałem sie zapytac co o tym myslicie?

 

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Victorek a czy byłeś badany od A do Z włącznie z wszystkimi hormonami, tomografią, rezonansem itd??

 

kozlatko, czytałem to też niedawno i mam podobne zamysły. Czy aby ten stan przy schizofrenii nie jest zbliżony do mojego? przecież też czuję się tak jak to zostało opisane, oddalony, odcięty od świata, ciągle mnie to nurtuje ale u mnie z D/D bywa różnie,zależy od dnia, często ustępuje,a poza tym kiedyś już to miałem, nie myślałem nad tym tak intensywnie bo nie wpadło mi do głowy szukać w necie odpowiedzi :roll: przeszło w 100% po paru miesiącach, wracało czasem na kacu ale przez ok 2 lata miałem spokój aż do lutego. Tak jak na początku tej regułki termin D/D jest daleki od precyzji, trudno postawić trafną diagnozę, jednym pomagają antydepresanty drugim neuroleptyki a niektórzy muszą z tym żyć w nadziej, że przejdzie bo żadna metoda nie działa. Przy schizie występuje zazwyczaj szereg innych objawów typu jakieś urojenia czy dziwne podejrzenia w stosunku do ludzi czy zdarzeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam taką dd że czuje się wyobcowany, wtopiony w tajemniczy, magiczny i kosmiczny świat. Budzi to nieustanne uczucie zagrożenia rzecz jasna... Jednak w schizie są urojenia i omamy, więc nie wiem czy chory znajduje tam czas na to aby głównie przejmować się tak jak my derealką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo tego nie da się zrozumieć. Moja żona kiedy poznała te magiczne słowo depersonalizacja derealizacja o mało co sama nie sfiksowała próbując tylko w jakiś sposób to ogarnąć swoim rozumem. Problem w tym, że przestała mnie wspierać... to dopiero jest być samym na tym świecie... małe dzieci, które nic nie rozumieją spanie na podłodze jak pies walące się małżeństwo... to właśnie są skutki choroby to nie tylko to co przeżywamy w sobie to cała aura którą się otaczamy. Itak to już z nami jest niestety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o teraz, moje drogie dzieci, gdy o poranku wstałam sprzed tv po całonocnym seansie, stwierdzam iż mam omamy że mam omamy i strasznie mnie to bawi :D dobranoc

A ja wstałem o poranku czuję się dobrze i dokładnie tak samo jak przed chorobą, nie mam D/D lecz na tyle jestem przesiąknięty tym tematem, że nie mogę przestać się nad tym skupiać z czego w rezultacie robi się D/D :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja wstałem o poranku czuję się dobrze i dokładnie tak samo jak przed chorobą, nie mam D/D lecz na tyle jestem przesiąknięty tym tematem, że nie mogę przestać się nad tym skupiać z czego w rezultacie robi się D/D :smile:

 

renegat tobie D/D znika na jakis czas i czujesz sie wmiarę ok, a u mnie jest prawie od 6 miesiecy non stop nawet jak sie czymś zajme to i tak jest:/ a od gdzieś grudnia depersonalka sie pojawiła u mnie, nie mam tak tak że znika jest 24h na dobe a jak sie budze od razu czuje lęk i to D/D to aż ochoty wstać nie mam:/po za tem u mnie ostatnio ten lęk to mi spokoju nie daje jakby sie nasila:/ i jedyna moja ostatnia obawa to jest taka ze jest to u mnie tak jak Kępiński opisuje:

 

Kępiński uważa, że lęk w schizofrenii ma charakter dezintegracyjny, ponieważ rujnuje strukturę świata wewnętrznego i zewnętrznego człowieka. Uczucie lęku narasta razem z rozbiciem struktury osobowości, pojawieniem się nowych elementów. Świat wewnętrzny, jaki się wówczas pojawia, jest diametralnie różny od świata ludzi zdrowych i niezrozumiały. Świat zewnętrzny wydaje się tajemniczy i groźny. Chory doznaje zmiany percepcji rzeczywistości, zaburzenia porządku przyczynowego, czasowego i przestrzennego, co sprawia, że pojawia się poczucie zagrożenia. Właśnie to wyzwala lęk, a intensywność doznań jeszcze dodatkowo go wzmaga. Dokonuje się swoisty fenomen uzgodnienia świata wewnętrznego z tym, co istnieje w doświadczeniach wewnętrznych chorego. Wobec tego faktu chory czuje się nieadekwatny i zagubiony.

Lęk chorych na schizofrenię często oscyluje wokół zagadnień społecznych, choć pojawiają się także i inne wątki. W dynamice lęku społecznego można wyróżnić dwie fazy. Pierwsza faza dotyczy okresu przedchorobowego, druga po zachorowaniu. Lęk społeczny nie jest znamienny dla schizofrenii, występuje on bowiem i każdego człowieka i dotyczy różnych sytuacji międzyludzkich. Lęk schizofreniczny przedchorobowy różni się jednak od lęku społecznego ludzi zdrowych, a różnica ta ma charakter ilościowy. Lęk u osób zdrowych ma charakter dynamizujący, aktywizujący, a przedchorobowy schizofreniczny często doprowadza do niekorzystnej zmiany sposobu funkcjonowania i blokuje aktywność. Przejawem jego istnienia jest narastająca izolacja społeczna, wycofanie się z dotychczasowych kontaktów, przyjmowanie postawy biernej, zależnej oraz lękowej. Pojawia się błędne koło, w którym, na skutek poczucia zagrożenia, następuje wycofanie się z kontaktów społecznych, a jednoczenie ich brak powoduje wtórne poczucie osamotnienia i zagrożenia.

 

to mnie poprostu przeraża:/ jak na moment dzisiejszy, oczywiście jak wezme xanax to ten lęk znika, ale inne objawy typu D/D, brak pewności siebie zostaja, i choć staram sie jak moge o tym nie myśleć,to jest bardzo ciężko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×