Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dzisiaj złapało mnie silne poczucie derealizacji. Cały dzień czuję się otepiały i nieobecny, obojętny tak jakbym w ogóle nie miał uczuć.

Ktos do mnie mówi, a po mnie to zupełnie spływa tak jak by mnie nie było tutaj.

DD mam przez większość czasu w mniejszym lub większym stopniu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myśleliście kiedys o candida i ogólnoustrojowej grzybicy ja mam tego coraz wiecej ,a depersonalizacja jest z miesiaca na miesiac mocniejsza jakbym byla czyms zatruta nacpana i wszystko ciało takie martwe i zimne suche wszystko coraz słabsze czucie w dłoniach dretwienia skory , silne problemy z jelitami i zoladkiem może to mykotoksyny zatruwaja ja pomimo ze biore coraz wiecej psychotropow czuje sie coraz gorzej teraz doszły oczy zimne takie żołtawe pelno zylek i coraz gorsze widzenia zamulone spie po 17h na dobe , kiedys pomagalo mi slonce jak sie nagrzewalam a teraz juz nic jest coraz gorzej rodzice oboje grupy inwalidzkie ja nie mam pracy chyba niedługo pozostanie zakonczyc ten koszmar . jestem wszedzie niezrozumiana u mojego psychiatry ciezko widac ze tylko to co z ksiazek sie nauczyl

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cholera, powracam na forum po dwóch latach. Na szczęście obecnie męczy mnie jedynie lekka derealizacja, ale uznałem, że warto się tu wyżalić :D zaczęło się jakieś 2 tygodnie po grubej imprezie kawalerskiej kumpla, na której ewidentnie przesadziłem z alkoholem i na drugi dzień oprócz kaca moralnego (pobiłem się z jednym znajomym) dostałem takoż jakiś stanów depresyjnych, miałem wrażenie, że jestem gównem, którym każdy pomiata. Z kolezka po bojce rzecz jasna się pogodziłem, ale złe samopoczucie zostało, które obecnie przekształciło się w lekką derealizację. Może to w związku ze stresem z powodu zbliżającego się egz na prawko? Nie wiem, ale irytuje.

 

-- 26 sie 2014, 11:50 --

 

No i muszę dodać jeszcze, że jestem miesiąc po obronie, otrzymałem tytuł magistra socjologii i szukam pracy, której niestety jest niewiele. W lipcu skończyłem staż w firmie hr'owej, która była beznadziejna i postanowiłem tam nie zostawać. Wchodzenie w dorosłe życie też mnie chyba cholernie przeraża i stąd te kiepskie nastroje. Ale zwalczę je! Pozdrawiam Was.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam u 3 neurologow nic mi nie poradzili , od roku doszly mi koszmarne bole glowy i oczu przy tym oczy coagle zolte i z żylkami a kiedys byly biale , depersonalizacja siega zenitu , skora szczypie i piecze jelita bolą żołądek boli , błony sluzowe szczypią i pękają z roku na rok gorzej trace wage mięsni miekkie i słabe , nic mi nie pomaga o taki prąd w kręgosłupie i konczyny drętwieją az nogi wykręca i lęk do tego wlosy i rzęsy lecą .... nie mam juz siły chodzic po lekarzach ktorzy chcą się tylko pozbyć albo przepisują leki po ktorych jest koszmarnie , nie mam siły dziennie wstawac i szukać na siłe zainteresowań i ludzi choc staram się , nie mam już siły chcialabym sięzabić ale nie mam odwagi na to bojęsię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Codziennie męczy mnie koszmarne poczucie derealizacji, które jest nie do wytrzymania. czuję się jakbym miała stracić przytomność, codziennie to samo okropne uczucie.

Od ponad roku biorę Zomiren w dawce 0,25 mg - 0,5 mg.

Jestem już uzależniona od tego leku, ale jeżeli go nie wezmę, to nie jestem w stanie nigdzie wyjść, nawet do łazienki, to okropne.

Lekarz zapisał mi lek Lorafen-co do którego mam bardzo dużo wątpliwości i boję się zacząć brać ten lek...

 

Poradźcie co robić w tej trudnej dla mnie sytuacji ? :-(

 

Może ktoś miałby ochotę na smsowy kontakt? osoba z podobnym problemem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez sie z tym mecze juz od wielu lat, ale u mnie to co jakis czas pojawia sie i znika, teraz od 2 tygodni znow mnie dopadlo, ale mam nadzieje tym razem uporac sie z tym na dobre, najgorszy byl pierwszy raz, wiele lat temu, kiedy jeszcze dostep do internetu byl mocno ograniczony, w dodatku nie bylo w niz kompletnie zadnych informacji na ten temat, bylam pewna, ze wariuje, no ale jakos nie zwariowalam, chyba :D Polecam Ci goraco to forum, masa rzetelnych informacji, przede wszystkim od ludzi, ktorym udalo sie z tego wyjsc. Pozdrawiam i trzymam kciuki :D

 

http://www.zaburzeni.pl/derealizacja-nierealnosc.html

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem uzależniona od Zomirenu i bez niego nie jestem w stanie normalnie funkcjonować. Jedynie mogę tylko siedzieć w swoim pokoju, ale uczucie odrealnienia i tak nie mija.

 

Bez Zomirenu nie jestem w stanie nigdzie wyjść ani wyjechać!!! Nie jestem w stanie iść do łazienki i wziąść kąpiel, ponieważ tak strasznie ogarnia mnie uczucie odrealnienia, jakbym nie wiedziała gdzie jestem, jakbym miała stracić przytomność... boję się pójść wziąść kąpiel :-(

 

Co robić??? Proszę o rady. Z góry dziękuję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sie wymadrzac nie bede, bo sama sie do konca z tym nie uporalam, ale staram sie i widze efekty, tylko Ty sama mozesz z tego wyjsc, nikt ani nic za Ciebie tego nie zrobi, naprawde polecam Ci poczytac to forum, do ktorego link Ci podalam, akurat temat oderalnienia jest tam walkowany bardzo bardzo solidnie. Ja tak jak wspomnialam miewam DD od wielu lat i nigdzie do tej pory nie znalazlam takich informacji jak tam, moge powiedziec, ze ludzie tam otworzyli mi oczy :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałęm to wcześniej w innym wątku, ale chyba bardziej pasuje tutaj :

Witajcie

To Mój pierwszy krok w celu otworzenia się na osoby które być może mają podobne problemy do mnie...

Mam nadzieję że w miarę dobrze uda mi się opisać to co dzieje się ze mną w ciągu ostatnich kilku lat bo pop prostu teraz już mam takie nasilenia że powoli z tym nie wytrzymuję, mianowicie.

Ok 2 razy do roku mam nasilające się ataki natrętnych myśli które przez przez pozostały okres są jakby uśpione i i choć wychodzą, nie dają o sobie większego znacznie. Czuję jednak że od ostaniego epicentrum (początek roku) znowu zaczynam mieć problemy z uciszeniem siebie, dni które od jakiegoś czasu wyglądają tak samo (w mojej głowie) są poprostu nie do wytrzymania, teraz wmawiam sobie że jestem chory na schizofremię oraz dręczy mnie niesamowicie silne poczucie derealizacji.

 

Obajwy to:

Codziennie od rana do godzin wieczornych mam skoki nastroju, potrafię w przeciągu 3 godzin być 3 razy na zmianę bardzo nieszczęśliwy i w miarę na poziomi, mam uczucie derealizacji, wszystko dookoła wydaje mi się inne, nie z tej ziemi tak jakbym był tylko ja i moje myśli, tak jakby inni widzieli świat całkowicie innaczej i tylko ja w tym środku spoglądał na niego jak figurant, okropne uczucie... Najgorsze jest to że w czasie tego jak mam to naslienie w ciagu dnia nie potrafię pracować, po prostu nie mogę się w ogóle skupić na pracy a akurat ta którą wykonuję nie dość że wymaga uwagi to jeszcze pracy w grupie, a grupę tutaj tworzę jedynie ja i mój umysł... Nie daję już z tym po prostu rady, jestem okropnie otępiony tym że skupiam się na tych bezsensownych myślach co skutukuje takim właśnie wrażeniem na innych że jestem okropnie nieogarniety bo nawet na najprostszych działaniach nie potrafię się skupić... Zamykam się w błędnym kole i w czasie nasileń dziennych łapie mnie okropna panika której nie sposób się stawić, dopiero w nocy jak siadam przed komputerem bądź kolacji te myśli opadają na sile choć cały czas krążą po mojej głowie...

Dodatkowo męczy mnie pisk w uszach, mocno pulsujący który niszczy ciszę jeśli ją choć na chwilę złapię...

Zapewne nie opisałem tutaj zbyt dokładnie moich objawów i myśli ktore mi towarzyszą ale dosyć ciężko mi o tym pisać tak na początku.

 

Mam wrażenie jakby coś mnie opętało i chciało mnie doprowadzić do autodestrukcji.... OKROPIEŃSTWO!

 

 

 

Miłej niedzieli i trzymam za was kciuki!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czuję się okropnie! nie mam na nic ochoty, nawet kupiłam sobie dzisiaj nowe buty i nawet to nie poprawiło mojego nastroju...

 

Mam tak silne odrealnienie, że chwilami czuję się tak jakbym naprawdę miała za chwilę stracić przytomność... boję się, że mam guza, albo stwardnienie rozsiane. boję się strasznie o swoje zdrowie z powodu swoich nasilonych objawów.

 

Do tego nie jestem w stanie odstawić leku Zomiren ;/ co robić?

 

Lekarka przepisała mi wenlafaksynę ale boję się wziąść ten lek ;( z tego też powodu, że codziennie muszę gdzieś wyjeżdżać, ponieważ mam taką pracę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to sie wlicza do tej idei derealizacji/depersonalizacji, ale praktycznie od 10 lat mam cos takiego ze wiem ze mechanicznie jestem kupa atomow i wiem ze wszystko wokol jest iluzja. I ze nie wiem co bedzie potem. Wierze tez ze ludzki mozg potrafi cuda niewidy. I ze sam sie ogranicza. Plus czesto mam wrazenie ogladania swiata z monitora. Widze ale nie widze, czuje ale nie czuje, slysze ale nie slysze. Moje reakcje sa tepe, oslabione, mdle. Nie wiem jak to opisac. Troche jak wstajesz ze swojej reki - ona jest, ale jej nie czujesz. Jakby cale cialo, wszystkie zmysly byly ale nie kontaktowaly. Za to moja swiadomosc wzlatuje pod sufit z zawrotna predkoscia i siebie czuje bardzo i definitywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja byłam na tym forum , no chłopaki rzeczywiście odwalają kawał dobrej roboty , bo to co jest w gabinetach tempych psychiatrów to się w głowach nie mieści naprawde sama wiem z doświadczenia i widzę że wiele osob tak ma i miało . Chociaż nie zgodziłabym się w odburzaniu że wyspanie się czy najedzenia zmniejsza DD u mnie jest na odwrót kiedy się wyśpię długo to jest koszmar budze sie nie wiem kim jestem gdzie mam rece nogi czym jestem pustka w glowie luki w pamieci nic nie działa zimne wargi nogi jak po jakiejs narkozie i tak przez parę gdzin musze dochodzićdo siebie czasami nawet z 8h potem zaczynam jakby trochę "trzezwieć" jak się najem z zwłaszcza cukru też się robi masakrycznie źle , lęk się zwiększa mozg szaleje depersonalizacja sięga zenitu . jak dłuzej nie spie i niejem zaczyna trochę przechodzić wraz z mnostwem innych dolegliwosci ... pozatym wcale nie jest tak że depersonalizacja nic nie zaszkodzi i jest tylko stanem swiadomosci u mnie powoduje silne odretwienie konczyn jakby martwą skórę lodowate usta dłonie potem wszędzie pęka skóra ,dłonie mam niekiedy aż niebieskie jak trup i paznokcie , nie idzie chodzic zawsze mniej czuję lewą nogę która już mi chudnie i jest chudsza od prawej itd...............

 

-- 30 wrz 2014, 23:56 --

 

ponoć za wszystko jest odpowiedzialne to wstrętne ciało migdałowate..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×