Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nienormalny strach.


carlos

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ponownie. Na nerwicę cierpie jakieś pół roku.

Na tym forum udzielam się trochę od tego czasu.

 

Mam ostatnio wielki problem, lub po prostu w końcu wybucham pod jego ciągłym naciskiem.

Nie wiem już czy to prawda czy nie, albo sobie wmówiłem albo mam nieustanną derealizację. Wszystko , nawet ja sam wydaje się być inny.. obcy!

Rodzi to u mnie silne poczucie lęku i zagrożenia non stop. Wczoraj w nocy, czarując myślami swojej bujnej fantazji, przemierzałem kolejne zastępy negatywnych myśli na temat siebie i swoich objawów. Doszedłem do wniosku, że jak zamykam oczy to nie mam dd, ale tak czy inaczej jestem zamknięty w świecie własnego umysłu i cierpienia. Zbudziło to we mnie tak silny strach, że wpadłem w panikę. Chciałem dzwonić po pogotowie, jednak opamiętałem się.

Przegnałem to sam..

Nie mniej jednak opisując atak paniki, kiedy wstałem podczas jego nadejścia, nagle poczułem utratę równowagi. Zupełnie jakbym miał zaraz upaść na ziemię. Pobiegłem do kuchni i chlapnąłem się zimną wodą w twarz, ale jeszcze bardziej się wystraszyłem. Zrozpaczony poszedłem do WC i siedząc na "tronie" udało mi się na chwile uspokoić. Jak się położyłem to jeszcze trochę miałem lęk podchodzący pod panikę ale jakoś zasnąłem. Dziś czuje się podobnie. Poszedłem do szkoły i na stołówce szkolnej, prawie uciekłem jak wsłuchałem się w głosy tych wszystkich, otaczających mnie ludzi.

Strach odjał mi momentalnie apetyt. Zjadłem 3 łyżki zupy i prawie nic z obiadu. Koledzy zauważyli, że jest coś nie tak. Jeszcze miałem problem z ostatnim kęsem, ponieważ miałem wrażenie, że zaraz zwymiotuje i chciałem uciec jak najszybciej do toalety. Na całe szczęście, udało mi się opanować to "wrażenie". Teraz jestem strasznie śpiący, mam zamiar iść spać ale boje się, że znów sobie coś wkręcę i wstanę z tak silną paniką, że nie pokonam tego .

Biore leki ale ostatnio sobie zmniejszyłem dawki wg zaleceń lekarza i może to to być też przyczyną takich lęków? Chciałem odstawić leki na studniówkę, jednak wygląda na to ,że nie dam rady. Słyszałem, że leki pomagają w leczeniu ale nie elminują lęku tylko go tłumią. Nie stać mnie na indywidualną psychoterapię. Boje się nawet mówić o takim czymś mamie, bo wiem, że zacznie krzyczeć na mnie i się denerwować. Jeśli ma mnie czekać całe życie , w którym będę musiał zwiększać stopniowo dawki leków aby nie czuć paniki i po to , by zaspokoić uzależnienie od nich.. To nie wiem czy jest sens w ogóle takiej egzystencji. Strasznie mnie to już męczy. Gdybym nie miał tych chorych myśli, uczucia derealizacji i najgorszego ze wszystkich objawów -> SILNEGO UCZUCIA STRACHU BEZ POWODU, to byłoby w miare znośnie.

Zdążyłem naczytać się wiele na temat sposobów jak sobie radzić itd.. ale chyba żaden mi nie pomaga. Moja podświadomość naładowana jest gratami, które rodzą we mnie przekonanie, że jestem naprawdę chory..

 

Moje pytania to :

1. Jak sobie radzić?

2. Czy też macie podobnie?

3. Czy to naprawdę w trakcie naszego życia, może się skończyć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj carlos :)

Tak mam podobnie...., w tej chwili derealka mi ostatnio zelżała ale za to mam nieustanne ataki paniki, ciśnienie i często depersonalizacje, ale jeszcze z miesiąc temu, przez okrągły rok miałem derealke 24 na dobe, brałem na noc znany ci lerivon w dawce 60 i dopiero zasypiałem ale i tak zderealizowany, czułem się jak ktoś kogo nie znam i to dosłownie, obcy, rano pobudka i od razu to dziwne widzenie, i zawsze za tym ataki paniki, chęć wzywania pogotowia, straszne gorąco w głowie, i w sumie myśli o wszystkim tysiące ich a zarazem pustka w głowie, wiem że to bardzo męczy, nie byłem w stanie momentami zjeść obiadu, apetytu nie miałem w ogóle, do dziś nie czuję ciała jak trzeba, i czesto po prostu znikam i zostaje tylko mój mózg, moja świadomość o którą się obawiam że zaraz zniknie.

Jak z tym sobie radzić? wiesz że nie znam odpowiedzi więc nie będe ściemniał, ja sobie nadal nie poradziłem, staram się po prostu myślec pozytywnie ale sam wiesz co to znaczy w tym stanie w ogóle myśleć...chyba dużo daje przyzwyczajenie się, albo to mi się po prostu zdaje. A leki to wiesz jednym pomagają innym nie, i strasznie czasem trudno dobrać taki który w ogóle działa tak żeby pozwalał żyć, bo ja często przez to dd po prostu wegetuję, po prostu żyję bo zyję. Terapia owszem może pomóc a z NFZ nie dło by rady wycisnąć jakiegoś spotkania na terapię? Może akurat to dla ciebie strzał w dychę? pozdrwiam i trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Carlos ;)

 

1. Jak sobie radzić?

Proponuję zmianę lekarza, na dobry początek, myslec pozytywnie, zmuszac sie do "pogodzenia się" z tym mi pomogło, czasami wraca ten STRACH ale staram sie wtedy robic cokolwiek co zajmie moje mysli. Mam też wspomagacz doraźny w postaci Xanax-u 0,25, 2 talbetki i po strachu. Polecam też psychoterapię, ale z psychologiem z prawdziwego zadarzenia...

2. Czy też macie podobnie? Oczywiscie, i tez byłam pewna, że wariuję i że tylko ja to mam

 

3. Czy to naprawdę w trakcie naszego życia, może się skończyć? Dużo zależy od nas samych, od chęci i silnej woli, od pokonania swojego wlasnego umysłu i natrętnych myśli. Pamiętaj im bardziej czekasz na to i myślisz, tym częściej się TO pojawia i przejmuje nad Toba władzę. (Kurcze ale mi fajne zdanie wyszło, ale wiesz o co mi chodzi pewnie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

najtrudniejsze jest w trakcie ataku przekonac samego siebie ze to tylko atak paniki i ze nic z tego nie bedzie zlego, ze przejdzie. ja sobie mowie w myslach na okraglo - to tylko atak, zaraz przejdzie, zaraz przejdzie, zaraz przejdzie...itd. i to pomaga. natomiast najgorsze co mozna zrobic to "popasc w panike" tzn zaczac chodzic w kolko, oddychac szybko, zastanawiac sie - boze co mi jest, jak ja sobie tu poradze w pracy. ja jak sie juz zaczynam gorzej czuc, czuje ze nadchodzi atak to zaczynam juz sobie wmawiac to co napisalam w 1wszych linijkach. wtedy mi sie udaje go zatrzymac przed tym jak wpadne w panike i sie zacznie na dobre. poza tym mysle zawsze o tym co bede fajnego robila wieczorem (np. jak jestem wlasnie w pracy), wyobrazam sobie jak wracam do domu i robie to co lubie, to tez mnie uspokaja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×