Skocz do zawartości
Nerwica.com

proszę o radę :)


Grzybowa

Rekomendowane odpowiedzi

Czytam książkę "oswoić lęki i fobie".Uważam,że jest bardzo dobrze napisana,i,że jest w stanie mi pomóc.Należę do ludzi którzy są bardzo świadomi siebie,mam szeroką wiedzę na temat nerwicy,agorafobii i dda,przeczytałam wiele rzeczy na ten temat,dokładnie wiem co się ze mną dzieje.Ale mam problem.Nie mam żadnej możliwości żeby udać się do psychologa,wogóle nie wchodzi to w grę,nie będę się rozpisywała dlaczego.W książce wyczytałam,przde wszystkim to,że trzeba zaakceptowć chorobę.Może niepotrzebnie zaczęłam się zastanawiać na ten temat.Postanowiłam,zaakceptować chorobę,i myślę,ze mi się to udało.Akceptuję.Ale jak zaczęłam się zastanawiać to naszła mnie myśł,skąd mogę być pewna,że naprawdę to zaakceptowałam?Może dlatego,że jestem dda,to,to jest znowu tylko taka maska,którą ubrałam sama dla siebie?może naprawdę gdzieś w głębi duszy ja nadal myśle po staremu?Jak mam siebie przekonac do zmiany myślenia?Podejrzewam,że te wątpiliwości nie pojawiły się bez powodu,jeżeli zaczęłąm się nad tym zastanawiać,to pewnie znaczy,że tak naprawdę znowu ukrywam emocje,że sama siebie próbuję oszukać.Mam pytanie jak zmienić tok myślenia?Może komuś się to udało i teraz będzie mi w stanie powiedzieć jak to zrobić.Czy wstarczy sobie w kólko powtarzac te "nowe"myśli??A może ja już myślę tak jak to proponuja w książce,a te wątpliwości są tylko myślami natrętnymi?Sorki,ża chaotyczne pisanie ale jest już bardzo późno,a boję się,że do rana rozmyślę się co do tego posta i go wogóle nie napiszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Cie cieplutko Grzybowa, nie wiem czy jestem w stanie Ci pomoc, ale moge podzielic się swoimi doswiadczeniami. Borykam sie z wieloma problemami dotyczacymi "odkrywania" siebie. Mam za soba skomplikowana przeszlosc i ciagle powtarzanie tych samych bledow. W koncu zdecydowalam sie na terapie i od ponad 3 miesiecy konsekwentnie jezdze na swoje sesje. Na poczatku bardzo sie balam swojego zazwyczaj "slomianego zapalu" do wszystkiego, ale jak na razie wytrwale walcze. Zaczynam odkrywac siebie, prawdziwa siebie, a nie wyobrazenie o sobie. Wlasnie wchodze w bardzo ciezki okres, podobno zaczyna sie zmiana i jest to dobry objaw. Niestety do tego doszlo jeszcze kilka niepowodzen osobistych, wypalenie zawodowe, przemeczenie i wpadlam w depresje. Ja, zawsze twarda baba, ktora przenosi gory i zaraza wszystkich swoim optymizmem, nagle staje sie bezbronna dziewczynka, ktora musi siegnac po leki, bo rzeczywistosc przerasta. Poczucie ogromnej porazki i bezsilnosci. Staram sie duzo czytac, szukac roznych rozwiazan, nie poddawac sie i przede wszystkim sluchac i odszukiwac prawdziwej "siebie". Czasami mam wrazenie, ze zaczynam juz cos rozumiec, ze pogodzilam sie z "soba", ze widze juz swiatelko, ale zaraz po tym popadam w obled, wyszukujac wszystkich mozliwych chorob psychicznych, albo obwiniajac siebie za wszystkie porazki. Jakby rozdwojenie jazni. Do tej pory zdrowa "baba", ktora po malym dolku zawsze dawala sobie kopa i szla do przodu, teraz totalnie "rozgotowany makaron". Mam nadzieje, ze to przejsciowe, ze tak wlasnie ma byc, ze na tym polega przemiana. Przeciez nie ma innego wyjscia - na tym to polega. Nie jestesmy maszynami, ktore na chwile sie wylacza i zmienia program na calkiem inny. Musimy przejsc proces - widzac juz nowa rzeczywistosc, ale pozostajac jeszcze czesciowo w starych "przyzwyczajeniach", zlych i nieprawidlowych. Musimy przejsc proces weryfikacji, testowania nowych "narzedzi" i prob, czy w tych nowych ubraniach jest nam wygodnie. Jestem pewna, ze to typowe, prawidlowe i zdrowe. Na nowa, lepsza przyszlosc musimy zapracowac. Wiem, ze warto. Jeszcze daleka droga przed nami, ale musimy wierzyc, ze pierwsze wyjscie z mroku juz za rogiem. Trzymam za nas kciuki i goraco pozdrawiam :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

według mnie im więcej będziesz do siebie mówić jestem chora i akceptuje to to po jakimś czasie to wrośnie w ciebie jakby było twoje ja tak robie i w sumie już nawet nie wiem czy sobie to wmówiłam i zaczełam wierzyć czy tak naprawde uważam. Wszystko co sobie wmawiamy to potem zamienia sie w nasze słowa np. jestem brzydka, głupia itd. narazie powinnaś sobie to wkółko powtarzać to co tam napisali aż wkońcu zjarzysz że ty tak naprawde myślisz. Kieruj się tym co tam pisze ja tak robie i mi pomaga mam nadzieje że wkońcu oswoje się z nim Wczoraj około 17 wyszłam na spacer z kuzynką którą dawno nie widziałam chodziłyśmy po parku aż zaczeło kręcić mi sie w głowie poprosiłam ją żebyśmy może skierowali się troche bliżej mojego domu i powtarzałam nawet na głos "nie boję się ciebie przyjdz to ci pokarze ze się ciebie nie boje jestem tylko chora nie wstydze się tego jak mi się coś stanie to kuzynka mi pomoże itd" po 5 metrach przeszło i spacerowałyśmy jeszcze półtorej godziny wcześniej to bym uciekła do domu biegiem a teraz :D jestem z siebie dumna a jeśli chodzi o psychologa ja mam psychoterapie przez skypa więc jak byś chciała namiary to odezwij się na priwa pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Równiez jakiś czas temu kupiłem tą książkę, bo przecież jak każdy tu z nas chwytam się brzytwy... Wg mnie jest to stek bzdur - zaakceptowac chorobę? Jak można ją zaakceptować? Jest w tym tylko odrobina prawdy, bo trzeba miec świadomość, że nerwice nie biorą się wyłacznie z psychiki, mają równiez podłoże somatyczne. Jak ktoś choruje na serce, źle się czuje i wtedy dopadają go lęki i jazda... Dziwnym byłoby w takim momencie olac fatalne samopoczucie. Choć wiara to potęga i w to wierzę. Moim zdaniem mało jest ludzi z objawami tylko samej nerwicy, ja np mam problemy z płucami i oskrzelami i każde ataki duszności wywołują panikę. Nie to z e jestem hipochondyrkiem, po prostu mam lęki na punkcie swojego ciała, ale nie są to lęki wyimaginowane, lecz biorące się z rzeczywistych dolegliwosci. W moim przypadku jak i w wielu innych książka niema zastosowania, ale to tylko moje zdanie, może komuś tam pomogła, wg mnie strata czasu i pieniędzy. Jeśli już to proponuję wizyty na psychoterapiach, ale tu również u specjalisty od nerwic, ktory zna doskonale mechanizmy działania tych zaburzeń. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×