Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam Was...


painkiller

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Na początek troche o mnie ;)

 

Mam 15 lat, mieszkam w pewnej dziurze. Moja przypadłość to raczej nie depresja, ale jakieś załamanie już tak.

Problemy zaczeło sie od poczatku tego roku. W odstepie 2 tygodni zmarły bardzo bliskie mi osoby, przy czym jedna umierała na moich oczach. Złamało mnie to. Wczesniej miałam ogromne kompleksy na temat wygladu, jeszcze okropnym pasztetem. Kawałek g*wna sie lepiej ode mnie prezentuje. Jednak potrafiłam nie przejmować sie komentarzami a przynajmniej tego nie okazywać. Po tym wszystkim stałam sie strasznie przewrażliwiona, każde krzywe spojrzenie czy chociażby najmniejsza złośliwość cholernie przezywałam. Doprowadziło to do jakiejś fobii społecznej, boje sie ludzi, nigdzie nie wychodze chyba że musze. Nie mam kontaktu z ludzmi. W klasie nie jestem może znienawidzona, ale uchodze za dziwna i czasem jestem obiektem jakis zartów pewnych osob. Uchodze za tzw. przymuła. Trzymam sie z dziewczynami z klasy, ale po to aby czuc sie bezpieczniej a nie dla chęci, jestem raczej introwertykiem. W dodatku nawet jedna z moich "koleżanek" zaczeła sie naigrywac z mojego wygladu. Czuje sie cholernie źle. Nie mam sie komu zwierzyć. Moja "przyjaciółka" a jednocześnie siostra cioteczna jest teraz zainteresowana problemami bardziej "znaczących" koleżanek, a moje dosyć jednak poważne problemy ma głeboko gdzies bo po co przejmowac sie takim czymś jak ja. Jestem jej potrzebna tylko gdy na lekcji, najbardziej na jakis testach itp. Wtedy jest miła, a gdy na korytarzu rozmawia ze swoim chłopakiem to jestem powietrzem, nie zna mnie, nie przyznaje sie do mnie.

Nie potrafie poradzic sobie z tym wszystkim. W dodatku mam problemy ze snem, kołataniem serca, bólem mieśni. Coraz cześciej zastanawiam sie że lepiej by mi było na tamtym świecie, czy nie lepiej skonczyc z tym wszystkim. Rano nie mam siły wstać z łózka, czuje kompletna pustkę, bezsens wszystkiego, przyszłosc widze w ciemnych barwach. Tylko moja pasja jeszcze mnie przed tym wszystkim ratuje.

Wybaczcie ze sie tak rozpisałam ale musiałam w koncu sie wyżalić. To i tak nie wszystko co mam do napisania ale nie bede juz przynudzac ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj painkiller, miło Cię poznać. Możesz udać się do pedagoga szkolnego który pokieruje Cię dalej do przychodni psychologicznej jeśli nie orientujesz się gdzie się udać. Nie zostawiaj tych problemów samych sobie - specjalista jest potrzebny a w międzyczasie zapraszam do rozmowy na forum - to też pomaga. Pozdrawiam cieplutko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was oboje.

Iśka odpowiadając na Twoje pytania - moją pasją jest muzyka a konkretniej Depeche Mode. Żyje tą muzą, bez tego nie dałabym sobie rady z niektórymi problemami. Co do rozmowy - bardzo chętnie :smile: Napisz coś o sobie, również pozdrawiam.

Pstryk myślałam o tym, ale jestem osoba z gatunku dumnych - nie poprosze sama o pomoc, byłaby to ujma na honorze. Na razie nie jest tak źle, próbuje sama sobie radzić. Może pózniej sie zdecyduję... Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam na forum,

dobrze, że masz taki azyl do którego możesz uciekać.

Pamiętaj tylko, aby nie zamknąć się w nim jeszcze bardziej.

Motywuj siebie do działania, postaw sobie cele i je zrealizuj. Nie podoba Ci się swój wygląd? Zaakceptuj go, lub zmień. Nie masz pojęcia jak wpływanie na własny wygląd zewnętrzny może poprawić Ci nastrój.

 

Pozdrawiam Serdecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety poprawić wygląd mogłabym tylko za pomocą skalpela ;) Musze go zaakceptować, ale w ogole mi to nie wychodzi. Ale ciągle głupio wierze, że bedzie lepiej.

Dzieki obecnosci na forum juz mi troszkę lepiej. Nie myślałam że problemy głupiej, niedojrzałej nastolatki zainteresują kogoś. Już za to Wam dziekuje :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie mów o sobie "głupia, niedojrzała nastolatka". Po Twoim pierwszym poście już widać, że nią nie jesteś :)

 

w gimnazjum wszyscy mi dobitnie uświadamiali, że jestem okropna, nieatrakcyjna, niefajna, i w ogóle fe. zmieniłam środowisko, poszłam do liceum, ludzie tu są inni, akceptują wszystkich takimi, jakimi są. mam nadzieję że wraz ze zmianą środowiska i u Ciebie zajdzie jakaś pozytywna zmiana:) ludzie nie uważają na słowa, a te czasem ranią najbardziej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eh dzieki, bardzo mi dodają otuchy Twoje słowa :smile: Mam nadzieje że w liceum będzie lepiej, tym bardziej, że z tego co wiem do niego właśnie wybiera sie mało osob z mojego środowiska gimnazjalnego. Tylko to jeszcze aż ponad półtora roku i nie wiem czy wytrzymam. A co do Twojego ostatniego zdania - szczera prawda niestety :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, no tak tego sposobu też już próbowałam. Tyle że udawało mi się co najwyżej udawać, że mam wszystko gdzies, a w środku czułam ból. Udawania na zewnatrz można sie nauczyć, ale w środku jeśli sie jest "wrażliwcą" to nijak nie da się zahamować tych wszystkich uczuc, które czuje sie po kolejnym upokorzeniu, komentarzu itd. Przynajmniej ja nie potrafię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak Pstryk masz rację. Najgorsze jest to, że nie potrafiąc stłamsić tych negatywnych uczuć coraz gorzej radze sobie w relacjach miedzyludzkich. Nawet tu, na forum boje się pisać. Nie moge się pozbyć wrażenia, że wychodze na głupią, a w kontaktach "na żywo" dochodzą jeszcze inne aspekty.Próbuje z tym walczyć, ale idzie baaardzo opornie :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

painkiller próbuj zmienić negatywy na pozytywy - chodzi o to, abyś negatywne osądy na swój temat wykorzystała jako energię do działania w kierunku zmiany na lepsze. Najpierw musisz wiedzieć, czego chcesz - wygląd Kochana to naprawdę drugorzędna sprawa. Zacznij od Nas - tutaj nikt Cię nie uzna za głupią. Samoocenę musisz sobie sama wypracować - warto, bo od niej zależy jakość Twojego życia :!:

 

Jeśli mówisz o sobie źle to sugerujesz innym, co mają o Tobie myśleć. Polecam Ci autosugestie - nie książkowe regułki, które znajdziesz ot chodźby na necie - spróbuj od przyłapywania siebie na negatywnym myśleniu o sobie. Gdy już zaczniesz zwracać na te myśli uwagę staraj się odwrócić tą myśl na pozytywną i nawet powtórzyć ją na głos. Na początku to trudne, bo wydaje się być fałszywe i wiadomo - nie przekonujące. Ale z czasem wejdzie Ci to w krew. Będziesz wyłapywać te złe myśli o sobie zanim się pojawią i kontratakować je pozytywami aż w końcu będą już tylko pozytywy i co najważniejsze - uwierzysz w nie. To działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pstryk, dzięki za radę. Brzmi fajnie i spróbuję ją wcielić w życie, no ale wiadomo, teoria teorią a praktyka praktyką. Będzie cięzko ale spróbować nie zaszkodzi. A Ty znasz ten sposób z własnego doświadczenia? Jeśli nie masz ochoty o tym rozmawiać to oczywiście nie odpisuj. Po prostu nie lubie pisać bez przerwy o sobie. Interesuja mnie ciekawsi ludzie ;) Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×